Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 18 Października 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
13 Października 2024, 19:37

Powiązania Wspólnoty, order najwyższego stopnia, eksperymenty na polach, wspólna praca w lesie i Dożynki w obwodzie homelskim. Wyniki Tygodnia Prezydenta

Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.

Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.

Pierwszą połowę tygodnia roboczego szef państwa spędził w Moskwie, gdzie odbywał się szczyt WNP, na którym Aleksander Łukaszenka, między innymi, wygłosił bardzo szczere i serdeczne przemówienie w sprawie przyjęcia wspólnego Orędzia w związku ze zbliżającą się 80. rocznicą Dnia Zwycięstwa. Następnego dnia odbyły się dwustronne rozmowy białorusko-rosyjskie. Na Kremlu Aleksander Łukaszenka został uhonorowany najwyższym rosyjskim odznaczeniem o ponad 300-letniej historii - Orderem Świętego Andrzeja Apostoła.

Co ciekawe, w Moskwie przed szczytem szef państwa zdążył nawet porąbać drewno na rozgrzewkę. Przy wejściu na Kreml Aleksander Łukaszenka był jak zwykle popularny wśród rosyjskich dziennikarzy. Wszyscy byli zainteresowani opinią Prezydenta na temat zmian w rosyjskiej doktrynie nuklearnej, które dotyczą również Białorusi, oraz tym, jak reaguje on na wezwania niektórych „gorących głów” w Ukrainie.

Kolejnym ważnym punktem białorusko-rosyjskiej agendy jest ratyfikacja przez Białoruś międzyrządowego porozumienia w sprawie rozwoju i organizacji seryjnej produkcji dwusilnikowego lekkiego samolotu wielozadaniowego Oswej. Umożliwi to stworzenie warunków do powstania własnego białoruskiego przemysłu lotniczego. Prezydent podpisał odpowiednią ustawę.

Po powrocie na Białoruś Aleksander Łukaszenka udał się do swojej małej ojczyzny w powiecie szkłowskim, gdzie po sprawach wielkiej polityki dosłownie pogrążył się w ziemskich problemach na tak zwanych prezydenckich polach eksperymentalnych. Selekcja hybryd kukurydzy, techniki głębokiego spulchniania gleby, sadzenie lasów na terenach zniszczonych przez żywioły - to były główne tematy piątku.

Aleksander Łukaszenka polecił również uczynić z powiatu szkłowskiego „mini-Białoruś” - uporządkować wszystko i dać przykład innym regionom. 

W sobotę Prezydent odwiedził drugie Dożynki. Tym razem w miejscowości Korma w obwodzie homelskim. Podsumowano wyniki, wręczono honorowe nagrody pracownikom wiejskim i nakreślono perspektywy na najbliższe pięć lat. Ale rozmowy o rolnictwie będą oczywiście kontynuowane, ponieważ, jak obiecał Aleksander Łukaszenka, zamierza on odwiedzić wszystkie regiony kraju, aby pokłonić się ludziom za ich pracę.

Prezydent pogratulował pracownikom kultury z okazji ich święta zawodowego. Podkreślił, że kultura narodowa jest niewyczerpanym źródłem duchowego i materialnego bogactwa narodu białoruskiego, fundamentalną podstawą jego historycznej tożsamości i niezbywalnego prawa do suwerennego i niezależnego istnienia.

W tym tygodniu wprowadzono ważne zmiany w przepisach dotyczących zatrudnienia, a także emerytur dla kadry wojskowej.

Podpisano również dekret regulujący użycie siły fizycznej i specjalnych środków przeciwko różnym rodzajom dronów.

W tym tygodniu Aleksander Łukaszenka złożył gratulacje zagranicznym przywódcom i narodom przy różnych okazjach w Gwinei Równikowej, Hiszpanii, Etiopii i Ugandzie.

Prezydent Rosji Władimir Putin obchodził swoje urodziny 7 października. Będąc w Moskwie, Aleksander Łukaszenka oczywiście pogratulował mu osobiście, wręczając mu poważny i oryginalny prezent. Ale wysłano również oficjalną wiadomość z gratulacjami.

SIŁA JEDNOŚCI. Co ucieszyło Łukaszenkę na szczycie WNP i kto powinien wrócić do „rodziny”

Komunikacja między przywódcami WNP rozpoczęła się jeszcze przed oficjalnym szczytem. Prezydent Rosji Władimir Putin zaprosił wszystkich na nieformalną kolację, aby w swobodnej atmosferze omówić wszystkie ważne kwestie. Co więcej, odbyła się uroczysta okazja - urodziny samego rosyjskiego przywódcy. Aleksander Łukaszenka również przybył nie bez prezentu. „Poważny, oryginalny, wyjątkowy, stworzony rękami białoruskich rzemieślników - tylko trochę otworzył zasłonę tajemnicy przed dziennikarzami na temat tego, co dokładnie przywiózł do Moskwy.

Najważniejszy był jednak nieformalny dialog między głowami państw, który najwyraźniej był bardzo owocny. „Od geopolityki po konkretne kwestie wewnętrzne. Ale najważniejsze jest to, że bądźmy razem” - powiedział o temacie kolacji na szczycie.

Należy zauważyć, że nie jest to tylko stanowisko białoruskiego przywódcy. Na przykład ostatni szczyt dał wielu ludziom nadzieję na szybkie pokojowe rozwiązanie długotrwałego konfliktu między Azerbejdżanem a Armenią. Możliwe, że w najbliższej przyszłości zostanie zawarty traktat pokojowy. To znacznie poprawiłoby sytuację na Południowym Kaukazie i promowałoby współpracę gospodarczą i interakcję w ramach korytarzy transportowych.
Jednomyślność kolegów w wielu kwestiach ucieszyła Prezydenta, o czym powiedział następnego dnia na spotkaniu z Władimirem Putinem. „Nie było żadnych rozbieżności w agendzie międzynarodowej. Omówiliśmy wewnętrzne (kwestie - przyp. BELTA) i odbyliśmy szczerą rozmowę bez żadnych obraz - powiedział białoruski przywódca. - Dużo mówiliście o porozumieniu azerbejdżańsko-armeńskim. Byłem zaskoczony, że wszystko to zostało normalnie przyjęte. To pokazuje, że wcześniej wykonano dużo pracy. Wczoraj omawialiśmy kwestie globalne i regionalne. W wielu kwestiach panowała zgoda".

Aleksander Łukaszenka zauważył, że dobrze byłoby przywrócić do „rodziny WNP” tych, którzy zerwali z nią z tego czy innego powodu. „Byłoby bardzo dobrze, gdyby Gruzja wróciła do naszej rodziny, Mołdawia wznowiła swój pełny udział, ukraińskie władze opamiętały się, ponieważ będziemy musieli uczestniczyć w przywracaniu normalnego życia. Jestem absolutnie pewien, że tak się stanie. To tylko kwestia czasu” - powiedział białoruski przywódca.
Podczas szczytu Aleksander Łukaszenka przypomniał o sile historycznej jedności Wspólnoty Narodów. Zwłaszcza, że obejmuje ona potężne i bogate w zasoby państwa.

„Spójrzmy: Związku Radzieckiego już dawno nie ma, a próby demonizowania radzieckiej przeszłości na Zachodzie nie ustają. Nadal walczy się tam z duchem. O czym to mówi? O sile historycznej jedności naszych narodów, która wciąż niepokoi zarówno Waszyngton, jak i Brukselę” - powiedział Prezydent.

O rocznicy Wielkiego Zwycięstwa, pamięci i prawdzie

Historyczna jedność narodów WNP to także Wielkie Zwycięstwo, które w maju przyszłego roku będzie miało 80 lat. Aleksandrowi Łukaszence, jako szefowi państwa, które najbardziej ucierpiało podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, powierzono zabranie głosu w tym punkcie porządku obrad. Prezydent zrobił to bardzo szczerze i serdecznie.

Zaznaczył, że razem z Białorusinami ramię w ramię walczyli przedstawiciele 70 narodowości. I wszyscy wiedzieli, że walczą z absolutnym złem tego świata. Dziś nazwiska wielu z nich są uwiecznione w nazwach alei i ulic białoruskich miast, w pomnikach i memoriałach.
„Pamiętamy o swoich bohaterach. Ale pamiętamy też o bólu, żalu, cierpieniu milionów naszych rodaków. Co 30 sekund dzwon w Chatyniu przypomina nam, że ponad 600 białoruskich wsi zostało spalonych wraz z kobietami, dziećmi i starszymi ludźmi - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Bez względu na to, ile lat minęło, dziś wciąż słyszymy echo niemego krzyku o pomoc wymęczonych mieszkańców oblężonego Leningradu, krzyku milionów radzieckich matek i dzieci, których synowie, córki i ojcowie nie wrócili z pola walki” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Liczba ofiar tej wojny jest przerażająca, ale wciąż nie jest ostateczna. Na przykład na terytorium Białorusi nadal znajdują się masowe groby setek i tysięcy torturowanych i rozstrzelanych. Tymczasem w niektórych krajach wyzwolonej Europy czci się legionistów SS, neonaziści otwarcie maszerują po ulicach, burzą i bezczeszczą pomniki wyzwolicieli.
Prezydent podkreślił, że pamięć można ukraść, ale nie prawdę: „Bez bohaterstwa narodu radzieckiego nie byłoby tych państw i ludzi, którzy robią wszystko, aby zdyskredytować wyczyn narodu radzieckiego i odebrać nam nasze Wielkie Zwycięstwo, które tak bardzo nas jednoczy. Wiemy dlaczego. Historyczna sprawiedliwość naszych narodów jest przeszkodą w realizacji długoterminowych planów geopolitycznych Zachodu, w których nie ma miejsca dla innych silnych mocarstw”.
Jednym z rezultatów szczytu było przyjęcie wspólnego Оrędzia do narodów krajów Wspólnoty Niepodległych Państw i społeczności światowej w związku z 80. rocznicą Zwycięstwa narodu radzieckiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945. Planowane jest rozpowszechnienie tekstu dokumentu, w tym na platformach Organizacji Narodów Zjednoczonych i OBWE.

O zadaniach integracji regionalnej i wspólnym celu

Pierwszym z nich jest wzmocnienie międzynarodowego statusu Wspólnoty Niepodległych Państw.

„Wspólnota powinna być stale obecna w światowej agendzie informacyjnej. Jesteśmy zjednoczeni w ocenie wielu wydarzeń mających wpływ na rozwój nie tylko regionu, ale także całej ludzkości. Mówimy o tym na różnych platformach, ale, niestety, często osobno - zwrócił uwagę białoruski przywódca. - Powinniśmy częściej łączyć nasze głosy w jeden - głos WNP. Ten głos powinien brzmieć z pełną mocą i prowadzić do konkretnych działań. Zwłaszcza dzisiaj".
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że w stosunkach międzynarodowych panuje głęboki kryzys. „Jak powiedział Prezydent Rosji, jest on nieodwracalny. Czy mogliśmy sobie wcześniej wyobrazić, że jakikolwiek kraj zabroni Sekretarzowi Generalnemu ONZ wjazdu do kraju (Izrael niedawno podjął taką decyzję - not. BELTA) - przytoczył przykład głowa państwa. - Ważne jest, aby wspólnie przeciwstawić się bezprawnym jednostronnym ograniczeniom gospodarczym. Dotykają one dziś nie tylko Białorusi i Rosji. Praktycznie wszystkie kraje Wspólnoty Niepodległych Państw są zagrożone sankcjami wtórnymi".

Drugim obszarem jest przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się obcych ekstremistycznych ideologii i próbom angażowania obywateli w działania niezgodne z prawem, w tym terrorystyczne.

Aleksander Łukaszenka podziękował swojemu odpowiednikowi, Prezydentowi Uzbekistanu Shavkatowi Mirziyoyevowi, za inicjatywę opracowania Programu Współpracy w zakresie deradykalizacji. Szef państwa zaproponował również, aby Komitet Wykonawczy WNP zintensyfikował wymianę doświadczeń między organami ścigania specjalizującymi się w kwestiach cyberbezpieczeństwa.

Trzecim jest osiągnięcie suwerenności technologicznej w WNP. Aleksander Łukaszenka określił to zadanie jako złożone i ambitne. „Podejmujemy wiele decyzji, dużo rozmawiamy, ale, bądźmy szczerzy, jest to głównie współpraca humanitarna. Gospodarka jest podstawą wszystkiego” - powiedział białoruski przywódca. - Dlatego suwerenność technologiczna jest dziś kwestią numer jeden, aby gospodarka naszych państw mogła normalnie funkcjonować. Abyśmy, jak powiedział Władimir Władimirowicz, stale i corocznie dodawali 4,7 procent do PKB".

„Zachodni właściciele praw do najnowszych rozwiązań technologicznych odmawiają dzielenia się swoimi osiągnięciami, nie gwarantują wsparcia i utrzymania legalnie zakupionych maszyn i urządzeń. Dotyczy to również opieki zdrowotnej, to jest przerażające. Dlatego koniecznie musimy wprowadzić do produkcji własne wynalazki i osiągnięcia, potrzebujemy własnej bazy komponentów” - powiedział białoruski lider.

Jest przekonany, że kraje WNP mają na czym polegać w rozwiązywaniu tej kwestii, ponieważ obecne optymistyczne wskaźniki gospodarcze krajów WNP są wynikiem zachowanych więzi we wszystkich dziedzinach.

Czwarty obszar to promowanie i kultywowanie systemu wartości Wspólnoty Niepodległych Państw. Aleksander Łukaszenka nazwał ten kierunek strategicznie ważnym. Mówimy o „historycznie ugruntowanych, a nie narzuconych lub wymyślonych wartościach europejskich lub amerykańskich”. „To jest to, co pozostaje, gdy nowe pokolenia przejmują władzę” - powiedział szef państwa.

Prezydent podkreślił, że WNP została stworzona przez polityków, którzy znają wartość jedności narodów. Ale w przewidywalnej przyszłości do polityki wejdzie pokolenie, które dobrze rozumie znaczenie suwerenności i niezależności narodowej. „To, czy będą w stanie zachować zdobyte przez nas doświadczenie w budowaniu związku, zależy od naszej dzisiejszej pracy, w tym z młodymi ludźmi” – powiedział.

Aleksander Łukaszenka powiedział, co należy przekazać nowemu pokoleniu. Obejmuje to unikalne radzieckie doświadczenie dążenia narodów do wspólnego celu bez naruszania interesów narodowych. „Ten model konsolidacji różnych kultur, religii, tradycji w imię celu” - powiedział Prezydent.
„Nasze dzieci powinny znać wspólne historyczne osiągnięcia, takie jak Wielkie Zwycięstwo, wyczyn pracy powojennego pokolenia, pierwszy lot w kosmos i wiele innych. W każdym sukcesie jest wspólny wkład naszych narodów. Jesteśmy po prostu zobowiązani do przekazywania tej historii z rąk do rąk tym, którzy przyjdą po nas” - kontynuował szef białoruskiego państwa.

Według niego nie wystarczy opowiadać historie, pisać książki, kręcić filmy, ale ważne jest, aby zachować poziom prostej komunikacji międzyludzkiej. Na przykład, odrodzenie międzynarodowych młodzieżowych projektów budowlanych w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw spełnia to zadanie. Taka tradycja została już przywrócona na Białorusi. W Twierdzy Brzeskiej trwa budowa Republikańskiego Centrum Edukacji Patriotycznej, w której uczestniczy młodzież z WNP.

NA STRAŻY PRZYJAŹNI. Dlaczego Putin wręczył Łukaszence najwyższe rosyjskie odznaczenie i o czym rozmawiali na Kremlu?

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka i Prezydent Rosji Władimir Putin odbyli 9 października osobne spotkanie na Kremlu, w którym wzięli udział przedstawiciele delegacji obu stron.

Według głowy białoruskiego państwa, czasami istnieją pewne kwestie, które należy poruszyć. Prezydenci regularnie omawiają zarówno kwestie bezpieczeństwa, jak i sprawy wewnętrzne dotyczące dobrobytu narodów obu krajów. „Uważam, że mamy niewiele kwestii. Dwie lub trzy kwestie, które omówimy dzisiaj z Panem. Tak, i musimy postawić kropkę nad „i” w tych kwestiach i iść naprzód w naszych stosunkach” - powiedział Aleksander Łukaszenka na początku spotkania.

Podkreślił również, że Zachód, który postawił sobie za cel uduszenie Białorusi i Rosji, przede wszystkim w gospodarce i finansach, poniósł w tym przypadku porażkę. „Słusznie Pan zauważył - po upadku Związku Radzieckiego postawiliśmy na zachowanie i rozwój tego, co mieliśmy. To się przydało. Dziś współpracujemy w bardzo wielu dziedzinach, produkujemy towary” - powiedział szef państwa.
Władimir Putin z kolei zwrócił uwagę na znaczącą dynamikę rozwoju współpracy. Według strony rosyjskiej obroty handlowe między krajami wynoszą 46,5 mld USD. Białoruś i Rosja nadal rozwijają współpracę w dziedzinie rolnictwa, współpracy przemysłowej, w tym w dziedzinie mikroelektroniki. „A teraz otwierają się możliwości (wielokrotnie o tym rozmawialiśmy) w dziedzinie budowy samolotów - powiedział Władimir Putin. - Od czasów radzieckich Białoruś była nazywana montażownią Związku Radzieckiego. Dzięki waszym wysiłkom te zalety w dziedzinie gospodarki i produkcji przemysłowej zostały zachowane na Białorusi. Dlatego mamy możliwość wzajemnego uzupełniania się i podążania w tych i innych kierunkach” - powiedział Putin.

Spotkanie trwało około godziny, po czym przywódcy odbyli dość krótką rozmowę w cztery oczy, przechodząc do najbardziej uroczystego wydarzenia dnia. Aleksander Łukaszenka otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe Federacji Rosyjskiej - Order Świętego Andrzeja Apostoła Pierwszego Powołania. Order ten ma ponad trzystuletnią historię i został ustanowiony jeszcze przez Piotra I Wielkiego, a tradycja jego nadawania odrodziła się we współczesnej Rosji.

„Drogi Aleksandrze Grigorjewiczu, z pewnością zasługuje Pan na to najwyższe odznaczenie. Przyznanie Orderu Świętego Andrzeja jest wyrazem wdzięczności Rosji za wybitny wkład w rozwój rosyjsko-białoruskich stosunków sojuszu i strategicznego partnerstwa” - podkreślił rosyjski przywódca.

Zauważył, że stosunki te opierają się na nienaruszalnych zasadach przyjaźni i dobrosąsiedztwa, wzajemnym szacunku i uwzględnianiu interesów każdej ze stron, a także wspólnej historii, wartościach moralnych i duchowych, silnych więziach rodzinnych i pokrewieństwa między wieloma Rosjanami i Białorusinami.

Prezydent Rosji zwrócił uwagę na fakt, że Aleksander Łukaszenka stał u początków Państwa Związkowego i wnosi znaczący wkład w jego wzmocnienie i rozwój. „Szczerze cenię nasze dobre osobiste relacje, które nawiązaliśmy w ciągu tych wielu lat wspólnej pracy. Jestem przekonany, że dzięki naszym wspólnym wysiłkom będziemy nadal rozwijać współpracę rosyjsko-białoruską, będziemy dalej wzmacniać wzajemnie korzystną współpracę gospodarczą i bliską współpracę, niezawodnie chronić bezpieczeństwo obu krajów i naszego wspólnego Państwa Związkowego” - powiedział Władimir Putin.

W piątek, 11 października, Aleksander Łukaszenka spędził dzień roboczy w swojej małej ojczyźnie. Wielokrotnie powtarzał, że często eksperymentuje na tzw. prezydenckich polach i na podstawie zdobytego doświadczenia może określić, jak działać w skali kraju.

O konkursie kukurydzy

W tym roku skupiamy się na kukurydzy, ważnej roślinie w produkcji hodowlanej. Uprawia się ją zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę. Rolnicy zawsze mają do wyboru nasiona odmian krajowych i zagranicznych. Ale co jest lepsze - to jest główne pytanie. Aby je rozwiązać, na polu zasiano 12 różnych odmian, z których połowa to odmiany krajowe. Najważniejsze - zapewniono równą opiekę i pełną zgodność ze wszystkimi technologiami. A teraz nadszedł czas na podsumowanie wyników „Zawsze mówi się, że najważniejszą rzeczą jest dyktatura technologii. Wszystko zostało dokładnie zrobione. I tak ta dyktatura pozwala nam wykorzystać potencjał zarówno hybryd kiszonkowych, jak i zbożowych. Nie jesteśmy gorsi pod względem produktywności - powiedział Leonid Szymańskij, dyrektor Poleskiego Instytutu Przemysłu Roślinnego. - Dziś konkurujemy z ponad 30 zagranicznymi firmami w hodowli kukurydzy. Takiej konkurencji nie ma w żadnej innej uprawie. Myślę, że utrzymamy ten poziom”.

Po dość długiej dyskusji z naukowcem, Aleksander Łukaszenka postanowił zapytać o tę praktykę Dmitrija Małaszenkę, dyrektora spółki "Aleksandryjskoje". Powiedział on, że krajowe odmiany nadal dają o 20% mniej kukurydzy na ziarno niż odmiany  najlepszych zagranicznych konkurentów. Inni uczestnicy rozmowy zgodzili się z tą oceną, w tym na przykład przewodniczący Szkłowskiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego Siergiej Bartosz, który kiedyś kierował Ministerstwem Rolnictwa i Żywności.

Leonid Szymański nie przedstawił żadnych poważnych kontrargumentów w tej sprawie, powołując się m.in. na brak ostatecznych danych o białoruskich odmianach. Ogólnie rzecz biorąc, selekcja w tej dziedzinie co roku posuwa się naprzód z ogromną prędkością. W ciągu ostatnich 10 lat produktywność hybrydów wzrosła o jedną czwartą.
Sam Aleksander Łukaszenka wyraził opinię, która nie mogła być sformułowana w skoncentrowanej formie ani przez naukowców, ani przez praktyków, ani przez urzędników: „Nasza kukurydza nie jest zła, co tam mówić. Ale jesteśmy w tyle za Zachodem".

I prawdą jest, że zagraniczna kukurydza dojrzewa szybciej przy niższej wilgotności ziarna, co również jest ważne. Są też szanse na uzyskanie wyższych plonów. A jeśli zbiera się zagraniczne odmiany nie na ziarno, ale na kiszonkę, to też nie ma problemów - zielona masa, choć z odmian „ziarnowych”, też jest w porządku.

Jeśli mówimy o zaletach białoruskich odmian, to przede wszystkim są one dostosowane do naszych warunków klimatycznych. Oznacza to, że pod pewnymi względami są nawet mniej wymagające niż zagraniczne. Są więc odpowiednie dla średnich przedsiębiorstw, w których kultura rolna nie zawsze jest najlepsza. No i czynnik cenowy - białoruskie nasiona są znacznie tańsze. A jeśli nie potrzebujesz ziarna, ale kiszonki, nie ma sensu przepłacać za importowane. Wręcz przeciwnie, zaoszczędzone pieniądze można wydać na nawozy i różne środki ochrony roślin, aby uzyskać to, czego potrzebujesz z nasion krajowych.
Pomysł ten nie został wyrażony podczas wydarzenia, ale jest również ważny. Własne nasiona to także gwarancja bezpieczeństwa żywnościowego. Jeśli coś się stanie z dostawami odmian francuskich, niemieckich czy jakichkolwiek innych, zawsze pozostają te krajowe, które przy odpowiedniej staranności zawsze dadzą kiszonkę i ziarno. Powiedzmy sobie wprost, takich plonów, jak na prezydenckim polu, nie osiąga się w wielu gospodarstwach w kraju i to nawet na najlepszych glebach. Dlatego wyciągnijmy jeszcze jeden główny wniosek z tego wydarzenia: wszystko powinno być zrobione na czas i zgodnie z technologią - o czym zawsze mówi Aleksander Łukaszenka. Wtedy będzie kukurydza i nie tylko kukurydza, czy to z nasion zagranicznych, czy krajowych.

Prezydent jest pewien, że kukurydza powinna być uprawiana na Białorusi, i przywódca ZSRR Nikita Chruszczow miał rację, promując tę uprawę. „Gdyby wtedy nie sadzono kukurydzy na dużą skalę, nie byłoby czym karmić bydła” - podkreślił.

O naukowcach, którzy będą „powoli obdzierani ze skóry”.

Pomimo mniej lub bardziej udanej pracy krajowych hodowców kukurydzy, Aleksander Łukaszenka przeskalował temat, podkreślając, że naukowcy powinni przynosić wyniki, i dotyczy to całej sfery naukowej. Na przykład, istnieją pewne pytania dotyczące odmian ziaren zbóż, aby uczynić je odpornymi na wyleganie.

„Dlaczego torturuję was w ten sposób? Ponieważ zaczniemy was, naukowców, powoli-powoli obdzierać ze skóry. Musicie dać wyniki. Moją przewagą jest to, że pracuję z wami od dziesięcioleci. W najbliższej przyszłości to rozwiążemy. Komisja pracuje teraz na temat Akademii Nauk. Bronicie się w każdy możliwy sposób, zaczynacie płakać. Po co płakać? Komisja składa się z naukowców i sprawdza Akademię Nauk w najpoważniejszy sposób. Chcę wyciągnąć wniosek personalny: można współpracować z tymi szefami instytutów i tak dalej, czy nie. Porozmawiamy na ten temat. I powinniście być gotowi w stosunku do wszystkich kultur" - powiedział głowa państwa.
Przypomniał, że kiedyś zgodził się z propozycją, że warto polegać nie tylko na krajowych nasionach i odmianach, ale także co najmniej około 15 proc. na zakupach importowanych, aby można było porównać.

"Nie powinno być mydleniu oczu i hurraoptymizmu. Po co nam uprawiać to, co nie przynosi korzyści. Potrzebujemy dobrych odmian o wysokiej wydajności. Ale wyniki należy traktować bardzo poważnie, szczególnie w przypadku tych odmian. Przychodzisz: import jest dobry, a nasze pozostaje w tyle. Bez wzgłędu na tą uwagę, jaką poświęcamy naukowcom" - powiedział białoruski przywódca.

O terenach podmokłych i głębszym problemie

W swojej małej ojczyźnie Aleksander Łukaszenka zapoznał się również z pracami nad uprawą bezorkową jako rozwiązaniem problemu wiosennych podmoknięć.
Aleksander Łukaszenka wielokrotnie udzielał instrukcji na ten temat. Na przykład podczas telekonferencji w lipcu br. polecił zaorać i przesiać miejsca, w których pracują nad uprawą bezorkową jako rozwiązaniem problemu wiosennych podmoknięć, później, gdy ziemia wyschnie. Ale nie jest to robione we wszystkich gospodarstwach.

"Cała Białoruś jest pokryta takimi plamami. Mamy takie gleby, taki klimat. To nie Ukraina, to nie Kubań. Czasami tracimy do 10% zbiorów - powiedział Prezydent. - Nie odsiewamy ich później, jak to było ustalone w tym roku. Zasiali, ja mówię: no cóż, trzeba tereny podmokłe uzdatnić, a potem coś zasiać. Teraz lecę, widzę - jak było na wiosnę, tak zostało podczas żniw. Rzadko które gospodarstwa pracują (w tym kierunku - not. BELTA)”.

Kandydat nauk technicznych Jakow Jarocki opowiedział Prezydentowi o wszystkim szczegółowo. Według niego, wcześniej ziemia była zaorana na głębokość 18-20 cm i to w zupełności wystarczało. Maszyny miały małą moc i nie były ciężkie. „A dzisiaj poszły ciężki sprzęt, poszło deformacyjne zagęszczanie kumulacyjne. I tak, jeśli kiedyś uważaliśmy, że podeszwa płużna - 5-6 cm, dziś osiąga 50 cm” - stwierdził naukowiec.

"Naukowcy twierdzą, że konieczne jest zniszczenie tej podeszwy na głębokości poniżej 25-30 cm. Wtedy woda będzie tam spływać. Wynaleźli całą masę technik, aby to zrobić. Testują je od lat. Twierdzicie, że działa dobrze. Ale nie do końca w to wierzę, jak każdy wieśniak, dopóki nie poczuję tego własnymi rękami” - wyjaśnił białoruski lider.

Aleksandrowi Łukaszence pokazano mechanizmy w działaniu i przez długi czas omawiał on najdrobniejsze szczegóły z Jakowem Jarockim.
Uogólniając, źródłem problemu jest to, że w ostatnich latach na polach używa się coraz więcej ciężkich maszyn. Takie są realia rolnictwa, ale gleba jest zagęszczona, i jeśli wcześniej „podeszwa płużna” (zagęszczona warstwa ziemi) miała tylko 6-8 cm i była niszczona podczas następnej orki, teraz czasami osiąga głębokość do 50 cm.

Nazywa się to już akumulacyjnym uszczelnieniem deformacyjnym. W rezultacie wilgoć nie jest wchłaniana, lecz wycieka. W zagłębieniach terenu tworzą się podmoknięcia, i to tylko część problemu. Podczas upałów i suszy, które nie są rzadkością na Białorusi, wilgoć powinna być podciągana do korzeni roślin przez „kapilary” w glebie, ale tak się nie dzieje z powodu zagęszczonej warstwy. W rezultacie występuje niedobór plonów w ogóle, nie tylko z powodu problemu podmoknięć.

„Jest to więc tak ważny problem, że jestem Panu bardzo wdzięczny. Zajmuję się tym całe życie i dobrze o tym wiem - powiedział naukowiec zwracając się do Prezydenta. - Dzisiaj powinniśmy myśleć: jeżeli chcemy uzyskać wysokie plony pod takimi uprawami jak buraki, ziemniaki, kukurydza, rzepak w płodozmianie, to powinniśmy wykluczyć podeszwę płużną”.
„Czy jako naukowiec uważasz, że to właściwa droga?” - ponownie wyjaśnił głowa państwa.

„Bardzo właściwa” - odpowiedział z przekonaniem Jakub Jarocki.

O zleceniu stworzenia modelowego powiatu i „żelaznej władzy” w terenie

Podczas pracy na polach w powiecie szkłowskim padło kolejne ważne polecenie głowy państwa. Tak, lokalni rolnicy i urzędnicy starają się utrzymać pola w pobliżu małej ojczyzny głowy państwa w idealnym stanie. I to nawet nie dlatego, że wymaga tego sam Aleksander Łukaszenka, ale nikt nie chce być krytykowany przez samego Prezydenta. Z drugiej strony można dojść do wniosku, że mogą, jeśli chcą.

Wskazując na dwa praktycznie idealne pola, Prezydent podkreślił, że tak powinno być nie tylko w tym miejscu. „Tobie jako ministrowi (Siergiej Bartosz wcześniej kierował Ministerstwem Rolnictwa i Żywności - not. BELTA). Jest to obowiązkowe. Upewnij się, że wszystko jest zrobione” - poinstruował białoruski przywódca.
Zauważył, że podjęto decyzję o odbudowie zakładu paszowego w powiecie i jest to również zadanie dla szefa powiatu. Aleksandryjskoje ma wystarczająco dużo pracy, niech pracuje na ziemi. Trzeba odnowić ten zakład. Pomożemy ci. Pieniądze zostały już przydzielone. Ale musisz przejąć kontrolę. Żebyś nie przepuścił żadnej muchy” - zwrócił się do Siergieja Bartosza szef państwa.

I nie tylko zakład, ale wszystkie inne ważne obiekty infrastruktury powinny być w porządku. Przede wszystkim jest to powiatowa służba rolna, która ma na celu zapewnienie szerokiego zakresu usług dla sektora rolnego, począwszy od naprawy maszyn.

„Uczyń taką mini-Białoruś, abyś mógł mieć zarówno maszyny rolnicze (rajagroserwis - przyp. BELTA), budownictwo, jak i fabrykę nasion lnu. Doprowadź wszystko do porządku. Powiedz nam, czego potrzebujesz. Pomożemy ci. Ale nie w ten sposób: poproś o więcej, a dadzą ci mniej. To, co musisz zrobić, jest twoje. Dołączajcie te zakłady, fabryki. I niech on (szef Aleksandryjskoje - przyp. BELTA) robi swoje. Niech zajmie się Aleksandryjskim, żeby było na co spojrzeć. Niech powiat szkłowski stanie się wzorowy. Nie dlatego, że to moja ojczyzna i twoja ziemia. Ale żeby pokazać, jak należy postępować. Powiat orszański jest tutaj. Będą was naśladować. Ogólnie rzecz biorąc, wiecie, jak działać, co należy robić” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Podkreślił również, że przewodniczący rejonowych komitetów wykonawczych powinni mieć „żelazną władzę”, a wszystkie instrukcje powinny być ściśle wykonywane. To samo dotyczy decyzji na szczeblu gubernatora, gdy wyznacza on zadania szefom okręgów: „Zebraliśmy się w kręgu wokół stołu, nakreśliliśmy - trzeba to zrobić. Ludzie, jak tego nie zrobimy, to będziemy mieli kłopoty. Nikt nas nie uratuje. Potrzebujemy żelaznej dyscypliny. Wszystko umiemy robić. Jednak trzeba to zrobić".

A wszystko, co najlepsze i zaawansowane, powinno być następnie rozpowszechnione w całym kraju. „Wtedy będziemy konkurencyjni i bogaci” - jest pewien białoruski przywódca.

NOWE ŻYCIE. Dlaczego Łukaszenka wezwał wszystkich do lasu?

W piątek, w swojej małej ojczyźnie, Aleksander Łukaszenka również rozpoczął ogólnokrajową akcję „Podaruj lasom nowe życie!”. Jej celem jest odbudowa uszkodzonych terenów leśnych. Każdy może wziąć udział w akcji, można zarejestrować się jako wolontariusz w przedsiębiorstwach leśnych. Szczególna uwaga zostanie poświęcona odtwarzaniu lasów w obwodach homelskim i mohylewskim: są to regiony, które najbardziej ucierpiały w wyniku katastrofy.

Jeszcze w sierpniu, podczas wizyty w powiecie mozyrskim, Prezydent wyznaczył zadanie zorganizowania kompetentnej pomocy dla ludności w dotkniętych regionach, przetworzenia zniszczonego i powalonego lasu, a następnie niezwłocznego rozpoczęcia ponownego zalesiania. Szef państwa podkreślił, że w prace te powinna być zaangażowana społeczność, kolektywy pracownicze i studenci.

Tradycyjnie szef państwa postanowił zaszczepić swoim współobywatelom miłość do ojczystej ziemi poprzez osobisty przykład. Z jego udziałem w powiecie szkłowskim stworzono leśne kultury dębu i świerku. W sumie posadzono 2 tysiące drzew na powierzchni 0,6 hektara.

Minister leśnictwa Aleksander Kulik poinformował Prezydenta, że do 11 października pozyskanie drewna prowadzono na powierzchni 19,8 tys. hektarów, pozyskano ponad 3,2 mln metrów sześciennych drewna, w tym zręby zupełne - na powierzchni 10,7 tys. hektarów z wielkością pozyskania 3,1 mln metrów sześciennych.

Drewno zostanie wykorzystane w przemyśle drzewnym republiki. Do końca tego roku zakontraktowano ponad 3,7 mln metrów sześciennych drewna na potrzeby rynku krajowego.

„Wszystko to złoto, które zebrałeś, włożyłeś w pracę?” - zapytał Aleksander Łukaszenka.
Według ministra, drewno handlowe zostało pozyskane do maksymalnego poziomu.  

Szef państwa zwrócił również uwagę na ścisłe przestrzeganie terminów. „Obiecałeś usunąć wiatrołomy w tym roku. Mówiliście: podniesiemy cały kraj, ale usuniemy te wiatrołomy, przeznaczymy je do pracy, a w przyszłym roku (termin ostateczny) posadzimy lasy” - przypomniał Prezydent.

Jak dotąd prace nie przebiegają zgodnie z harmonogramem. Ministerstwo tłumaczy to faktem, że początkowo, gdy określano terminy, zakładano, że wielkości będą znacznie mniejsze. Nie wszędzie jednak sytuacja wygląda tak samo. W całym kraju terminy są dotrzymywane, podczas gdy pytania pojawiają się tylko w przypadku obwodu homelskiego.

Aleksander Kulik poinformował również Prezydenta o planach ministerstwa dotyczących eksportu rekordowej ilości tarcicy w 2024 roku. Ministerstwo spodziewa się osiągnąć liczbę 1 miliona metrów sześciennych do końca roku. „Nigdy w historii czegoś takiego nie było. Co najwyżej zbliżyliśmy się do 800 tysięcy - powiedział minister. - Warunki rynkowe działają teraz na naszą korzyść. Ceny eksportowe znacznie wzrosły, więc teraz mamy wszystkie warunki dla nas”.
„Ale potrzebujemy wartości dodanej, nie zapominajmy” - podkreślił Prezydent.

O odnawianiu plantacji leśnych Aleksander Łukaszenka mówił również następnego dnia podczas ceremonii uhonorowania agrariuszy na festiwalu-jarmarku „Dożynki-2024” w miejscowości Korma. Prezydent podkreślił, że las to życie. „Zorganizujmy akcję i posadźmy nowe drzewa na zniszczonych obszarach. Zróbmy to wspólnie, tak jak zawsze robiono to na Białorusi” - zaapelował szef państwa.

ZADANIE NA PIĘCIOLECIE. Jak Prezydent widzi region homelski w przyszłości

12 października Aleksander Łukaszenka wziął udział w ceremonii uhonorowania agrariuszy na festiwalu-jarmarku „Dożynki-2024” w miejscowości Korma w obwodzie homelskim. To już drugi region, w którym głowa państwa, zgodnie z obietnicą, odwiedził agrariuszy na festiwalu, aby pokłonić się nisko za ich ciężką, ale tak potrzebną dla kraju pracę.
„Widzę, jak bardzo kochacie swój region. Od mojej ostatniej wizyty stał się piękniejszy. I ta przemiana jest zasługą pracy każdego z was, waszej troski o małą ojczyznę, przywiązania do korzeni i marzeń o przyszłości - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Jesteście prawdziwymi patriotami. Bardzo wam dziękuję za wasz szacunek dla ojczystej ziemi. Bardzo dziękuję za waszą pracę, za wspieranie kursu, którym podąża nasz kraj” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Prezydent wręczył odznaczenia państwowe pracownikom wiejskim i wziął udział w uroczystej ceremonii „Zamykania Ziemi”.
Sam głowa państwa otrzymał świąteczny bochenek od rolników z obwodu homelskiego jako symbol pokojowej i twórczej pracy, a także tkany pas-amulet wykonany przez słynnych tkaczy z Niegłubska. Jest to również wdzięczność za zwrócenie uwagi na rozwój tak zwanych rejonów Czarnobyla, które nie zostały opuszczone nawet w trudnych latach 90.
„Powinniście wiedzieć, że nie opuściliśmy was wtedy w trudnych czasach, kiedy była straszliwa nędza, kiedy nie było co jeść i w co się ubrać, i nie opuścimy was teraz. Pamiętajcie: będziemy żyć w spokojnym, normalnym kraju” - zapewnił Aleksander Łukaszenka.
Jak Białoruś w pojedynkę przezwyciężyła katastrofę

Obwód homelski jest w pewnym sensie regionem szczególnym - jest to miejsce o największej powierzchni dotkniętej katastrofą elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Co więcej, kraj i region musiały stawić czoła temu wyzwaniu i ogromnej ludzkiej tragedii w latach dewastacji, kiedy nie było nikogo, kto mógłby pomóc.

„Wydawało się, że to ślepy zaułek i nie ma wyjścia. Pamiętam te czasy. Przekonywano nas wtedy, że nie możemy tu żyć. Powinniśmy zapomnieć o tych terytoriach, porzucić wszystko i wyjechać, a ludzi przesiedlić. Co stanie się z ziemią, z tym regionem w przyszłości, jak Bóg da. Wtedy kategorycznie odrzuciliśmy takie propozycje - wspominał białoruski przywódca. - Nie było żadnych recept. Ale decyzja została podjęta: nie zostawiliśmy naszych ludzi na pastwę losu. Wtedy dokonaliśmy absolutnie słusznego wyboru i to był pierwszy krok. I, jak widzimy z dzisiejszej pozycji, był to odważny krok. Krok w kierunku odrodzenia naszych ziem".
Z pomocą naukowców zajmujących się rolnictwem, rozwojem sfery społecznej i infrastruktury, gazyfikacją i tworzeniem nowych miejsc pracy, region został przywrócony do życia. Wydano na to kilkadziesiąt miliardów dolarów z różnych źródeł, i teraz produkty rolnictwa i leśnictwa regionu homelskiego są popularne na rynkach międzynarodowych i nikt nie wątpi w ich jakość. „To dla mnie najważniejszy czynnik, że wtedy postąpiliśmy słusznie, i ludzie tu mieszkają” - podkreślił szef państwa.

Młoda suwerenna republika, odłam ogromnego i bogatego imperium, poradziła sobie z konsekwencjami wszechświatowej katastrofy spowodowanej przez człowieka niemal bez pomocy z zewnątrz. „Przezwyciężyliśmy katastrofę, ponieważ przestaliśmy narzekać, jęczeć i polegać na kimś. Teraz jest tak samo: możemy coś zrobić tylko własnym umysłem, własnymi siłami” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

O kolejnym kroku w rozwoju regionu

W sobotę w Kormie odbyły się nie tylko uroczyste przemówienia i gratulacje dla czołowych pracowników. Tak, obwód homelski jest wysoko rozwiniętym regionem przemysłowym i rolniczym o dużym potencjale turystycznym. Jednak w wielu obszarach jest on również problematyczny. Jest miejsce na rozwój zarówno w rolnictwie, jak i w sferze produkcyjnej.
Po przybyciu do miejscowości Aleksander Łukaszenka w pierwszej kolejności zapytał przewodniczącego Homelskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Iwana Krupko, jakie plany rozwoju regionu mają lokalne władze. „Zimą odpowie mi Pan, co zamierzamy zrobić z obwodem homelskim” - powiedział szef państwa.

Prezydent zapoznał się z tym, jak miejscowość została przygotowana na święto. Obejrzał teren centrum sportowo-rekreacyjnego "Soż". Znajduje się tam trasa do narciarstwa biegowego, boisko do hokeja na świeżym powietrzu, siłownia, stadion ze sztuczną trawą, basen i wiele innych obiektów. Centrum sportowo-rekreacyjne zostało oddane do użytku akurat na czas przed "Dożynkami". Władze lokalne planują odbudowę i budowę obiektów sportowych w innych powiatach Prypeckiego Polesia, przede wszystkim w tzw. powiatach czarnobylskich.
„To wszystko jest dobre, ale za zbudowaną bazą społeczną musi iść produkcja. Pomyślmy jako o całości o obwodzie homelskim, co zrobimy. Wszystko to jest piękne, ale wskaźniki? Aby mieć wskaźniki, potrzebni są ludzie. Musimy zorganizować tych ludzi, zainteresować ich. Pomyślmy o obwodzie homelskim jako całości, co zrobimy - powiedział Prezydent. - Należy ożywić ziemię, przeprowadzić rekultywację i udoskonalić kulturę rolną".

W swoim przemówieniu na święcie Aleksander Łukaszenka postawił zadanie zrobienia kolejnego kroku w rozwoju regionu: „W ciągu najbliższych pięciu lat konieczne jest dostosowanie strategii i taktyki wykorzystania potencjału obwodu homelskiego. Jeden pięcioletni okres i region powinien zmienić się zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, zwłaszcza w zakresie produkcji". 

Prace będą prowadzone w ramach kilku programów. Należą do nich odrodzenie Polesia, program czarnobylski, inicjatywa „Jeden region - jeden projekt”. Jednocześnie nie należy zapominać o rekultywacji gruntów - ważnym temacie dla obwodu homelskiego.
„Już za dwa lub trzy lata potrzebujemy dobrego wzrostu we wszystkich obszarach. Wraz z nowym gubernatorem zrobiliście pierwszy kroczek, nawet nie krok, w kierunku tego, co zostało mu powierzone. Oczywiście będziemy was wspierać i pomagać, ale przede wszystkim musicie ożywić swój region” - powiedział szef państwa.

Prezydent oczekuje, że młodzi naukowcy ze swoim świeżym spojrzeniem, nowymi rozwiązaniami, innowacyjnymi pomysłami i wynalazkami znajdą poczesne miejsce w realizacji odnowionego programu rozwoju Polesia i nie tylko w nim.

„Kiedy jest cel, wiadomo, dokąd zmierzać. Nasz cel nigdy się nie zmienił - uczynić naszą Białoruś silniejszą, piękniejszą, bogatszą i coraz bardziej niezależną - powiedział Prezydent. - Abyśmy nie tylko my, ale także nasze dzieci i wnuki żyli na własnej ziemi z własnymi poglądami. Aby nikt nigdy nie ośmielił się na nich naciskać".
O zmianach klimatu i nowych możliwościach

Głowa państwa stwierdził, że przyroda nieustannie stawia przed agrariuszami nowe wyzwania: zmienia się klimat i struktura rolnictwa, musimy nieustannie walczyć z suszami i silnymi wiatrami. Region homelski jest tego wyraźnym przykładem.

„Klimat, jak mówią, stał się łagodniejszy. Zajmijmy się więc winogronami, brzoskwiniami, arbuzami. To powinna być wasza specjalność: produkować to, czego inni nie mogą ze względu na warunki naturalne i na co jest popyt” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Głowa państwa przypomniał, że kiedyś uprawa cebuli na Białorusi rozpoczęła się w obwodzie homelskim, a wcześniej była importowana. „W ten sam sposób musimy produkować nowe rośliny, które importujemy nie wiadomo skąd. Przede wszystkim to, czego potrzebują nasi ludzie i to, co możemy sprzedać na rynkach zagranicznych” - powiedział Prezydent.

Głowa państwa podkreślił, że prace te powinny być prowadzone szybciej, konieczne jest ich przyspieszenie. "Nie możemy zostać w tyle: jeśli zostaniemy w tyle, jeśli się zatrzymamy, nie daj Boże, zostaniemy zdeptani przez tych, którzy za nami podążają. Region potrzebuje również stabilności wyników, wydajności pracy. Konieczne jest nauczenie się uzyskiwania wydajności mlecznej, przyrostu masy ciała i plonów powyżej średniej krajowej w każdym sezonie i w każdych warunkach. Bez spadków i niepowodzeń. To jest też zadanie naszej nauki; zaangażujcie ją zimą” - stwierdził Prezydent.

Świeże wiadomości z Białorusi