Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 7 Grudnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
01 Listopada 2025, 13:29

"Nie spotka się z mamą, nie odwiedzi grobu ojca". Jak zamknięta granica zrujnowała plany mieszkanki Litwy

1 listopada, Grodno /Kor. BELTA/. Zofia Vilbik, mieszkanka powiatu woronowskiego, powiedziała korespondentowi BELTA, że zamknięcie granicy z Litwą przeszkodziło w wizycie jej kuzynki, która odwiedza matkę na Białorusi i zamierzała odwiedzić grób ojca 1 listopada, w święto Wszystkich Świętych. 

Zofia Wilbik pochodzi ze wsi Żirmuny, gdzie dorastała wraz z kuzynkami, które w pewnym momencie przeprowadziły się na Litwę. "Mam dwie kuzynki mieszkające na Litwie, jedna z nich jest chora, więc przyjeżdża do ojczyzny bardzo rzadko, mniej więcej raz w roku. Ale druga kuzynka przyjeżdżała do swojej małej ojczyzny co miesiąc. Jej mama (moja ciocia) mieszka tutaj, ma 87 lat. Poza nimi nie ma tu innych dzieci" - mówi Zofia Wilbik. 

"Wiadomo, że dbamy o ciocię. Ale kuzynka się martwi tak samo. Mama jest już w takim wieku, że chciałoby się ją częściej widywać, martwi się, szkoda, że sytuacja tak się potoczyła" - zauważa kobieta. 

Zofia Wilbik zauważa, że kolejna wizyta jej siostry miała odbyć się 1 listopada: "W święto Wszystkich Świętych, nie tylko odwiedzić mamę, ale także pójść na cmentarz, odwiedzić grób ojca, babci, dziadka, innych krewnych, którzy są pochowani tutaj na Białorusi. Ale, niestety, z powodu zamknięcia granicy nie będzie mogła tego zrobić. 

Ciotka nie traci jednak optymizmu. Mówiąc o reakcji starszej kobiety, która została rozdzielona z córką, Zofia Wilbik podkreśla: "Nasza ciotka jest bardzo dba o pokuj dzieci, przyjęła wiadomość normalnie, mówi, że to znaczy, że córka przyjedzie następnym razem, granice i tak zostaną otwarte. Nie traci nadziei, jest pewna, że zobaczy córkę, że znajdzie się rozwiązanie tej sytuacji i granice zostaną otwarte. Jak mówi, Baćka wszystko rozwiąże". 

"Oczywiście, my też chcielibyśmy się zobaczyć. Mieliśmy tradycję, zawsze 1 listopada spotykaliśmy się w domu mojej ciotki, organizowaliśmy spotkania, wspominaliśmy naszych krewnych, rozmawialiśmy o życiu. Tym razem nie będzie takiej możliwości. Ale i tak mamy nadzieję na spotkanie - prędzej czy później" - mówi Zofia Wilbik. 

Przypomina, że przerwa w przyjazdach kuzynki miała miejsce tylko w czasie koronawirusa: "I tak się okazuje, że od wielu lat nie przyjeżdża, a teraz nie przyjedzie. To przecież dla niej mała ojczyzna, z którą związane jest jej życie. Chociaż mieszka na Litwie od 15 roku życia, studiowała tam, wyszła za mąż, pracuje i mieszka tam, ale Białoruś pozostaje jej ojczyzną".
Świeże wiadomości z Białorusi