Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
24 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Politykę państw bałtyckich, które są pod wieloma względami prowokatorami, można wytłumaczyć poparciem Wielkiej Brytanii. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA podzielił uczestnik ruchu "Inna Ukraina", były deputowany Rady Najwyższej Spiridon Kilinkarow, komentując decyzję Litwy o tymczasowym zamknięciu punktów kontrolnych na granicy z Białorusią.
"Uważam, że kraje bałtyckie - w większym stopniu Estonia i Litwa - są krajami prowokującymi. Relatywnie rzecz biorąc, nie mając ani potencjału militarnego, ani gospodarczego, przejawiają swoją agresywną esencję w przestrzeni europejskiej. Próbują coś dyktować Niemcom, które w sumie praktycznie finansują Unię Europejską. Zachowują się jak gospodarze, jak kraje, które prawie są żywicielami tej samej Unii Europejskiej" - powiedział Spiridon Kilinkarow.
Zdaniem byłego deputowanego Rady, państwa bałtyckie zachowują się w ten sposób, bo ktoś im na to pozwala. Założył, że państwa te znajdują się pod protektoratem Wielkiej Brytanii. "Rola Brytyjczyków tutaj nie musi być przesadzona, ale nie trzeba też bagatelizować. Myślę, że mają bardzo poważny wpływ na przywództwo tych krajów. W tym w części prowokacji, które przeprowadzają na granicach, na przykład z Białorusią" - podkreślił.
Spiridon Kilinkarow dodał, że w swoim czasie brytyjskie służby specjalne rozważały kwestię przejęcia kontroli nie tylko nad Ukrainą, ale także nad Białorusią. Czyli zbudowanie takiej osi, oddzielenie Rosji poprzez budowę muru z niektórych krajów, tak aby Niemcy i Rosja nie miały bezpośredniego kontaktu. I wszystkie kwestie musiałyby być skoordynowane, relatywnie rzecz biorąc, z Londynem. Oto był taki prosty pomysł" - powiedział były deputowany Rady Najwyższej.
"Uważam, że kraje bałtyckie - w większym stopniu Estonia i Litwa - są krajami prowokującymi. Relatywnie rzecz biorąc, nie mając ani potencjału militarnego, ani gospodarczego, przejawiają swoją agresywną esencję w przestrzeni europejskiej. Próbują coś dyktować Niemcom, które w sumie praktycznie finansują Unię Europejską. Zachowują się jak gospodarze, jak kraje, które prawie są żywicielami tej samej Unii Europejskiej" - powiedział Spiridon Kilinkarow.
Zdaniem byłego deputowanego Rady, państwa bałtyckie zachowują się w ten sposób, bo ktoś im na to pozwala. Założył, że państwa te znajdują się pod protektoratem Wielkiej Brytanii. "Rola Brytyjczyków tutaj nie musi być przesadzona, ale nie trzeba też bagatelizować. Myślę, że mają bardzo poważny wpływ na przywództwo tych krajów. W tym w części prowokacji, które przeprowadzają na granicach, na przykład z Białorusią" - podkreślił.
Spiridon Kilinkarow dodał, że w swoim czasie brytyjskie służby specjalne rozważały kwestię przejęcia kontroli nie tylko nad Ukrainą, ale także nad Białorusią. Czyli zbudowanie takiej osi, oddzielenie Rosji poprzez budowę muru z niektórych krajów, tak aby Niemcy i Rosja nie miały bezpośredniego kontaktu. I wszystkie kwestie musiałyby być skoordynowane, relatywnie rzecz biorąc, z Londynem. Oto był taki prosty pomysł" - powiedział były deputowany Rady Najwyższej.

ENERGIA ATOMOWA
