Pińsk zaczęto atakować rankiem 22 czerwca 1941 roku. Pierwsze bomby spadły na terenie stoczni. W tym samym czasie faszyści zniszczyli najbliższe miastu lotnisko w Żabczycach. Na zielonym polu, gdzie jeszcze niedawno stały dziesiątki maszyn bojowych, widać było tylko spalone karkasy... Tego samego dnia patrioci stanęli w obronie stolicy Polesia i bronili jej aż do wyzwolenia.
W pierwszej bitwie partyzanci uzyskali zdobyczny karabin maszynowy
Na terytorium obwodu walki obronne prowadziły wycofujące się z strony Brześcia części 75. dywizji strzeleckiej, rozproszone oddziały 4. armii oraz Pińska flotylla wojskowa. Szczególnie wyróżnili się marynarze. Ogniem artylerii i kanonierek pomagali wycofującym się wojskom powstrzymywać ataki faszystów, osłaniali przeprawy rzeczne. Wspólnie z żołnierzami marynarze bronili Łunińca, Turów.
Już w pierwszych godzinach wojny, będąc w obwodowym komitecie partii, komunista i uczestnik wojny domowej Wasilij Korż postawił pytanie o organizację oddziałów partyzanckich, chociaż z góry na ten temat nie było jeszcze wskazówek. Początkowo oddział składał się z trzech jednostek strzeleckich po 20 osób każda oraz oddziału wywiadu, w skład którego wchodziło 6 bojowników.
- Oddział nazwano "Komarow" - po pseudonimie Wasilija Korża. Początkowo "komarowcy" byli blisko związani z ludnością. Jeśli chodzi o uzbrojenie, to na początku składało się ono głównie z karabinów i niewielkiej ilości granatów - mówi starszy pracownik naukowy instytucji kultury "Muzeum Białoruskiego Polesia" Aleksander Orżechowski. - Pierwszą walkę partyzanci Korża podjęli już 28 czerwca na drodze Pińsk - Logiszyn. Poruszały się po niej dwie niemieckie tankietki wywiadowcze, partyzanci rzucili granat i zestrzelili jedną. Jako trofeum zdobyli karabin maszynowy. A już 4 lipca podjęli drugą walkę. Wywiad poinformował, że w drodze na Pińsk rusza kawaleria faszystowska licząca do dwóch szwadronów. Wasilij Korż postanowił zatrzymać wroga z dala od miasta, aby umożliwić ewakuację. Oddział podzielił się na kilka części i zorganizował zasadzkę przy wiosce Galewo. Pozwoliwszy kawalerzystom podejść bliżej, żołnierze otworzyli do nich ogień. Natychmiast faszyści wpadli w panikę, ale po opamiętaniu zorganizowali uparty opór. Podeszło do nich wzmocnienie - samochód pancerny i moździerze. Biorąc pod uwagę przewagę wroga, partyzanci wycofali się głęboką fosą na obrzeża Pińska. W tej bitwie zginął Siergiej Korniłow, zastępca Wasilija Korża i mąż słynnej partyzantki Wiery Charużej. Trzy inne osoby zostały ranne. Faszyści stracili 20 osób.
Tego samego dnia, 4 lipca 1941 roku, do miasta wkroczyły czołowe jednostki niemieckie, a 5 lipca - 45. dywizja piechoty pod dowództwem generała dywizji Schlippera. Pińsk i jego okolice ze statusem okręgu zostały włączone do Komisariatu Rzeszy Ukraina. Powstały lokalne organy władzy cywilnej.
Faszyści zabijali chorych i starców bezpośrednio w łóżkach
Jednym z pierwszych działań władz okupacyjnych była rejestracja mieszkańców Pińszczyzny. Według niej miejscowa ludność dzieliła się na dwie główne kategorie: Żydów i "Aryjczyków", do których zaliczano Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Rosjan. Najpierw w radzieckich paszportach Żydów umieszczono dodatkowy znak o przynależności narodowej, a następnie wszyscy otrzymali dowody osobiste ze specjalnym stemplem na okładce.
- W mieście od razu ustanowiono nowy porządek, zaczęła obowiązywać godzina policyjna. Najmniejsze nieposłuszeństwo było postrzegane jako niesubordynacja i mogło doprowadzić do śmierci, szczególnie bezkompromisowi Niemcy byli wobec mieszkańców narodowości żydowskiej. Znamy przypadek, kiedy w lipcu 1941 roku na podstawie donosu przesłuchano i rozstrzelano 16 mężczyzn za udział w poszukiwaniach dwóch niemieckich spadochroniarzy. Przeżył tylko jeden: ranny w rękę, mógł ukryć się pod stosem martwych ciał. Najgorsze jest to, że rodzice ofiar zostali zmuszeni do podpisania dokumentu, w którym stwierdzono, że zostali rozstrzelani przez wycofujące się wojska radzieckie - mówi Aleksander Orżechowski.
Od 30 lipca w Pińsku działała żydowska rada Judenrat. Wkrótce po jej zorganizowaniu miała miejsce pierwsza masowa akcja eksterminacji Żydów.
- 5 sierpnia w mieście odbyły się obławy, około 300 osób aresztowano i przewieziono do Żandarmerii. A kierownictwo Judenratu otrzymało rozkaz: jeśli wszyscy żydowscy mężczyźni w wieku od 16 do 60 lat, z wyjątkiem lekarzy, robotników i rzemieślników, następnego dnia nie dotrą na stację kolejową, aby wysłać ich do pracy, zakładnicy zostaną rozstrzelani. Ludzie przyszli - a faszyści kazali im położyć na ziemi dokumenty i rzeczy kieszonkowe, a następnie zorganizowali kolumnę i popędzili w kierunku wioski Posienicze. Widząc wykopane rowy i karabiny maszynowe, mężczyźni próbowali uciec, ale przebić się przez kordon było nie można. Tego dnia 2. pułk kawalerii wojsk "SS" zastrzelił co najmniej 7 tys. osób - mówi Aleksander Orżechowski. - 7 sierpnia w Pińsku ponownie przeprowadzono powszechne przeszukania, tym razem złapano tych, którzy nie pojawili się na punkcie zbiórki. Niezdolni do chodzenia chorzy i starcy byli zabijani bezpośrednio w łóżkach. W ulewnym deszczu, z podniesionymi rękami, ludzie zostali zabrani w okolice wsi Kozliakowicze. Trzy duże doły były całkowicie wypełnione ciałami rozstrzelanych. Po zakończeniu pracy i lekkim posypaniu ciał piaskiem esesmani zorganizowali tu obiad. Obławy trwały 8 sierpnia. Łącznie rozstrzelano około 11 tys. osób.
W maju 1942 roku powstało pińskie getto żydowskie, które zostało zniszczone w październiku. W ciągu trzech dni rozstrzelano około 29 tys. ludzi. Ponadto na terenie miasta działały trzy obozy koncentracyjne: jeden dla cywilów i dwa dla jeńców wojennych. W latach wojny w granicach Pińska hitlerowcy zamęczyli i rozstrzelali ponad 59 tys. obywateli i wojskowych radzieckich.
Wysadzili sklepy, koszary, ambulatorium, a nawet budynek SD
W odpowiedzi na działania wroga ludzie zaczęli tworzyć podziemne organizacje i grupy, najczęściej złożone z młodzieży. Pierwsze zaczęły działać w porcie rzecznym, w fabrykach zapałek i marmolady, w transporcie kolejowym. Antyfaszystowskie podziemie istniało w Pińsku od września 1942 roku do początku 1944 roku.
Patrioci w mieście i wsiach zapisywali komunikaty Sowinformbiura i, rozmnażając je ręcznie, rozpowszechniali wśród ludności. Zbierali też amunicję i broń pozostawioną podczas wycofywania się naszych wojsk, pomagali czerwonoarmistom, którzy wychodzili z otoczenia i uciekali z niewoli, ukrywali i leczyli rannych. Dla partyzantów działacze podziemia przygotowywali żywność, ubrania, leki, broń, zbierali dane wywiadowcze, przeprowadzali dywersje na obiektach wroga. Ci, którzy pracowali w przedsiębiorstwach, psuli sprzęt i żywność, łamali części, a także na podstawie fałszywych dokumentów wydobywali dla partyzantów produkty i ubrania w fabryce marmolady i niemieckich magazynach.
- To uczestnicy podziemia wysadzili budynek SD, w wyniku czego zginęło kilku gestapowców - mówi Aleksander Orżechowski. - Wybuchy zabrzmiały także w niemieckim sklepie, koszarach madziarskich, w ambulatorium. Jesienią 1942 roku konspiratorzy spalili dwa pomocnicze gospodarstwa niemieckie, niszcząc wiele krów, świń, koni i sprzętu rolniczego.
Powtórzenie wyczynu Susanina
Równolegle z konspiratorami, ale w ścisłej współpracy z nimi działali na Pińszczyźnie partyzanci.
- Wraz z przybyciem Niemców na początku lipca 1941 roku oddział partyzancki Korża-Komarowa opuścił Pińsk i osiadł w żytkowickich lasach, ale walka mścicieli ludowych z każdym dniem tylko nabierała siły - mówi Aleksander Orżechowski. - W połowie lipca dokonali ataku na kolumnę niemieckich motocyklistów, na początku sierpnia ostrzelali maszynę sztabową wroga, w wyniku czego zginęło 5 oficerów, 9 podoficerów, jeden żołnierz, zdobyto broń i dokumentację. 1 marca 1942 roku partyzanci dokonali nalotu na saniach, podczas którego rozbijali niemieckie garnizony i rozstrzeliwali faszystowskich służących. We wrześniu przeprowadzono operację uwolnienia 43 osób skazanych przez Niemców na śmierć.
W 1943 roku Pinskie połączenie partyzanckie liczyło 8 tys. bojowników, podzielonych na 7 brygad: Budionnego, Kirowa, Kujbyszewa, Lenina, Mołotowa, "Radziecką Białoruś", Pinską. Każda składała się z 3-4 oddziałów, z których większość stacjonowała we wschodniej części obwodu pińskiego.
Faszyści starali się zniszczyć partyzantów i pokonać ich główne siły. Zimą 1943 roku wycofali z frontu trzy dywizje, w pobliżu stref partyzanckich skoncentrowało się 43 tys. hitlerowców. Chcieli zacisnąć mścicieli ludowych w pierścień i zniszczyć. Na szczęście dowództwo partyzanckie w odpowiednim czasie dowiedziało się o planach wroga i dwukrotnie wycofywało oddziały z okrążenia. Plan hitlerowców, którzy mieli wielką przewagę w sile i technice, nie powiódł się.
- Walka partyzancka cieszyła się szerokim poparciem ludności, przeplatała się z heroicznym oporem cywilów. Chociaż musimy zrozumieć, że zwykłym ludziom znacznie trudniej było stawić opór wrogowi - zauważa Aleksander Orżechowski i wyjaśnia: - Partyzanci uderzyli i wycofali się, a mieszkańców za nieposłuszeństwo i opór mordowano, palono całe wsie.
Niemniej jednak ludzie walczyli z wrogiem, nawet wiedząc, że idą na śmierć. Przykładem tego jest wyczyn braci Cuba ze wsi Nowiny w powiecie leninskim. Kiedy na początku lutego 1943 roku Niemcy wtargnęli do wioski, Iwan Cuba wypędzał z stodoły krowę. Było już za późno, aby się wycofać, droga do lasu została odcięta. Faszyści zaprowadzili mężczyznę do domu, z którego zdążyli już wyciągnąć jego 75-letniego brata Michaiła. Kiedy ten odmówił pokazania drogi do partyzantów, Michaił został zastrzelony. I Iwan zgodził się - ale zaprowadził faszystów nie do partyzantów, ale do nieprzebytych lasów Griczinowskich bagien.
Pińsk został wyzwolony podczas operacji "Bagration". Wieczorem 14 lipca Moskwa salutowała wojskom 1. Frontu Białoruskiego, który zdobył miasto Pińsk, dwudziestoma salwami artyleryjskimi z 224 dział.
W zbiorach Muzeum Białoruskiego Polesia przechowywana jest unikalna książka - "Statystyka ludności Pińska". Według niej, jeszcze w październiku 1942 roku w mieście mieszkało 17 939 osób narodowości żydowskiej. Ale potem takie informacje przestają pojawiać się - nie ma wątpliwości, że wszyscy Żydzi zostali zniszczeni przez faszystów.
Ul. Bierkowicza
Jeden z organizatorów i kierowników podziemia komsomolsko-młodzieżowego i ruchu partyzanckiego na terytorium obwodu pińskiego. Walczył z wrogiem w oddziale partyzanckim Korża. To właśnie Szaja Bierkowicz zdobył aparaturę radiową i organizował odbiór komunikatów Sowinformbura, które były rozpowszechniane przez partyzantów wśród ludności. Były partyzant i towarzysz Bierkowicza, Gawriil Bobrik, opowiadał, jak podczas jednej z operacji w listopadzie 1941 roku mściciele ludowi podstępnie oszukali wroga: "Szaja grał rolę policjanta, Nordman został przebrany w strój niemieckiego oficera, ja zostałem komendantem Liubańskiej policji. Na nasze żądanie policjanci opuścili wioskę i złożyli broń. I tu ich przyłapali. Tego samego dnia zniszczyliśmy garnizony wroga we wsiach Osowo i Zabrodźje". Szaja Bierkowicz zginął 3 lipca 1942 roku w walce. Pośmiertnie nagrodzony Orderem Wojny Ojczyźnianej II stopnia. Jego imieniem nazwana jest ulica w Pińsku.
Ul. Generała Nordmana
Ulica została nazwana na cześć bohatera Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, honorowego obywatela Pińska Eduarda Nordmana. W pierwszych dniach wojny wstąpił do oddziału partyzanckiego Korża. Walczył w obwodach brzeskim, pińskim, poleskim, mińskim, a także w obwodach wołyńskim i rówieńskim w Ukrainie. Był członkiem Pińskiego podziemnego komitetu obwodowego LKSMB, sekretarzem podziemnego komitetu obwodowego oraz Pińskiego miejskiego komitetu komsomołu. Nagrodzony orderami Rewolucji Październikowej, dwoma orderami Czerwonego Sztandaru, Orderem Wojny Ojczyźnianej I stopnia, wieloma medaliami. Po wojnie pracował w Pińsku, a następnie w Rosji w organach ścigania. Tytuł "Honorow obywatel miasta Pińsk" przyznano w 1980 roku za aktywne zaangażowanie komsomolców i młodzieży w walkę z niemieckimi najeźdźcami na terytorium obwodu pińskiego, osobiste bohaterstwo i duży wkład w odbudowę miasta zniszczonego w latach wojny.
Ul. Czukłaja
Kiedy rozpoczęła się wojna, Iwan Czukłaj jako jeden z pierwszych wstąpił do oddziału partyzantów utworzonego przez Wasilija Korża. Swój pierwszy wyczyn dokonał 28 czerwca 1941 roku. W środku walki wskoczył na zniszczony czołg wroga, zlikwidował kierowcę i innego hitlerowca i ostrzelał wroga ogniem zdobytego karabinu maszynowego. Później z grupą przyjaciół bojowych wykoleił nieprzyjacielski pociąg pancerny, podważał płótno kolejowe, organizował zasadzki. Zginął od kuli wroga na początku września 1942 roku w powiecie starobińskim. Wracając z misji bojowej, grupa mścicieli ludowych została otoczona. Walka była krótka, ale zacięta. Pośmiertnie odznaczony Orderem Lenina. Po śmierci Czukłaja jego imię zostało nadane oddziałowi partyzanckiemu. Dziś imię bohatera nosi jedna z ulic Pińska.
Julia GAWRILENKO,
zdjęcia Wioletty JUŻAKOWEJ i Muzeum Białoruskiego Polesia.
W pierwszej bitwie partyzanci uzyskali zdobyczny karabin maszynowy
Na terytorium obwodu walki obronne prowadziły wycofujące się z strony Brześcia części 75. dywizji strzeleckiej, rozproszone oddziały 4. armii oraz Pińska flotylla wojskowa. Szczególnie wyróżnili się marynarze. Ogniem artylerii i kanonierek pomagali wycofującym się wojskom powstrzymywać ataki faszystów, osłaniali przeprawy rzeczne. Wspólnie z żołnierzami marynarze bronili Łunińca, Turów.
Już w pierwszych godzinach wojny, będąc w obwodowym komitecie partii, komunista i uczestnik wojny domowej Wasilij Korż postawił pytanie o organizację oddziałów partyzanckich, chociaż z góry na ten temat nie było jeszcze wskazówek. Początkowo oddział składał się z trzech jednostek strzeleckich po 20 osób każda oraz oddziału wywiadu, w skład którego wchodziło 6 bojowników.
- Oddział nazwano "Komarow" - po pseudonimie Wasilija Korża. Początkowo "komarowcy" byli blisko związani z ludnością. Jeśli chodzi o uzbrojenie, to na początku składało się ono głównie z karabinów i niewielkiej ilości granatów - mówi starszy pracownik naukowy instytucji kultury "Muzeum Białoruskiego Polesia" Aleksander Orżechowski. - Pierwszą walkę partyzanci Korża podjęli już 28 czerwca na drodze Pińsk - Logiszyn. Poruszały się po niej dwie niemieckie tankietki wywiadowcze, partyzanci rzucili granat i zestrzelili jedną. Jako trofeum zdobyli karabin maszynowy. A już 4 lipca podjęli drugą walkę. Wywiad poinformował, że w drodze na Pińsk rusza kawaleria faszystowska licząca do dwóch szwadronów. Wasilij Korż postanowił zatrzymać wroga z dala od miasta, aby umożliwić ewakuację. Oddział podzielił się na kilka części i zorganizował zasadzkę przy wiosce Galewo. Pozwoliwszy kawalerzystom podejść bliżej, żołnierze otworzyli do nich ogień. Natychmiast faszyści wpadli w panikę, ale po opamiętaniu zorganizowali uparty opór. Podeszło do nich wzmocnienie - samochód pancerny i moździerze. Biorąc pod uwagę przewagę wroga, partyzanci wycofali się głęboką fosą na obrzeża Pińska. W tej bitwie zginął Siergiej Korniłow, zastępca Wasilija Korża i mąż słynnej partyzantki Wiery Charużej. Trzy inne osoby zostały ranne. Faszyści stracili 20 osób.
Tego samego dnia, 4 lipca 1941 roku, do miasta wkroczyły czołowe jednostki niemieckie, a 5 lipca - 45. dywizja piechoty pod dowództwem generała dywizji Schlippera. Pińsk i jego okolice ze statusem okręgu zostały włączone do Komisariatu Rzeszy Ukraina. Powstały lokalne organy władzy cywilnej.
Faszyści zabijali chorych i starców bezpośrednio w łóżkach
Jednym z pierwszych działań władz okupacyjnych była rejestracja mieszkańców Pińszczyzny. Według niej miejscowa ludność dzieliła się na dwie główne kategorie: Żydów i "Aryjczyków", do których zaliczano Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Rosjan. Najpierw w radzieckich paszportach Żydów umieszczono dodatkowy znak o przynależności narodowej, a następnie wszyscy otrzymali dowody osobiste ze specjalnym stemplem na okładce.
- W mieście od razu ustanowiono nowy porządek, zaczęła obowiązywać godzina policyjna. Najmniejsze nieposłuszeństwo było postrzegane jako niesubordynacja i mogło doprowadzić do śmierci, szczególnie bezkompromisowi Niemcy byli wobec mieszkańców narodowości żydowskiej. Znamy przypadek, kiedy w lipcu 1941 roku na podstawie donosu przesłuchano i rozstrzelano 16 mężczyzn za udział w poszukiwaniach dwóch niemieckich spadochroniarzy. Przeżył tylko jeden: ranny w rękę, mógł ukryć się pod stosem martwych ciał. Najgorsze jest to, że rodzice ofiar zostali zmuszeni do podpisania dokumentu, w którym stwierdzono, że zostali rozstrzelani przez wycofujące się wojska radzieckie - mówi Aleksander Orżechowski.
Od 30 lipca w Pińsku działała żydowska rada Judenrat. Wkrótce po jej zorganizowaniu miała miejsce pierwsza masowa akcja eksterminacji Żydów.
- 5 sierpnia w mieście odbyły się obławy, około 300 osób aresztowano i przewieziono do Żandarmerii. A kierownictwo Judenratu otrzymało rozkaz: jeśli wszyscy żydowscy mężczyźni w wieku od 16 do 60 lat, z wyjątkiem lekarzy, robotników i rzemieślników, następnego dnia nie dotrą na stację kolejową, aby wysłać ich do pracy, zakładnicy zostaną rozstrzelani. Ludzie przyszli - a faszyści kazali im położyć na ziemi dokumenty i rzeczy kieszonkowe, a następnie zorganizowali kolumnę i popędzili w kierunku wioski Posienicze. Widząc wykopane rowy i karabiny maszynowe, mężczyźni próbowali uciec, ale przebić się przez kordon było nie można. Tego dnia 2. pułk kawalerii wojsk "SS" zastrzelił co najmniej 7 tys. osób - mówi Aleksander Orżechowski. - 7 sierpnia w Pińsku ponownie przeprowadzono powszechne przeszukania, tym razem złapano tych, którzy nie pojawili się na punkcie zbiórki. Niezdolni do chodzenia chorzy i starcy byli zabijani bezpośrednio w łóżkach. W ulewnym deszczu, z podniesionymi rękami, ludzie zostali zabrani w okolice wsi Kozliakowicze. Trzy duże doły były całkowicie wypełnione ciałami rozstrzelanych. Po zakończeniu pracy i lekkim posypaniu ciał piaskiem esesmani zorganizowali tu obiad. Obławy trwały 8 sierpnia. Łącznie rozstrzelano około 11 tys. osób.
W maju 1942 roku powstało pińskie getto żydowskie, które zostało zniszczone w październiku. W ciągu trzech dni rozstrzelano około 29 tys. ludzi. Ponadto na terenie miasta działały trzy obozy koncentracyjne: jeden dla cywilów i dwa dla jeńców wojennych. W latach wojny w granicach Pińska hitlerowcy zamęczyli i rozstrzelali ponad 59 tys. obywateli i wojskowych radzieckich.
Wysadzili sklepy, koszary, ambulatorium, a nawet budynek SD
W odpowiedzi na działania wroga ludzie zaczęli tworzyć podziemne organizacje i grupy, najczęściej złożone z młodzieży. Pierwsze zaczęły działać w porcie rzecznym, w fabrykach zapałek i marmolady, w transporcie kolejowym. Antyfaszystowskie podziemie istniało w Pińsku od września 1942 roku do początku 1944 roku.
Patrioci w mieście i wsiach zapisywali komunikaty Sowinformbiura i, rozmnażając je ręcznie, rozpowszechniali wśród ludności. Zbierali też amunicję i broń pozostawioną podczas wycofywania się naszych wojsk, pomagali czerwonoarmistom, którzy wychodzili z otoczenia i uciekali z niewoli, ukrywali i leczyli rannych. Dla partyzantów działacze podziemia przygotowywali żywność, ubrania, leki, broń, zbierali dane wywiadowcze, przeprowadzali dywersje na obiektach wroga. Ci, którzy pracowali w przedsiębiorstwach, psuli sprzęt i żywność, łamali części, a także na podstawie fałszywych dokumentów wydobywali dla partyzantów produkty i ubrania w fabryce marmolady i niemieckich magazynach.
- To uczestnicy podziemia wysadzili budynek SD, w wyniku czego zginęło kilku gestapowców - mówi Aleksander Orżechowski. - Wybuchy zabrzmiały także w niemieckim sklepie, koszarach madziarskich, w ambulatorium. Jesienią 1942 roku konspiratorzy spalili dwa pomocnicze gospodarstwa niemieckie, niszcząc wiele krów, świń, koni i sprzętu rolniczego.
Powtórzenie wyczynu Susanina
Równolegle z konspiratorami, ale w ścisłej współpracy z nimi działali na Pińszczyźnie partyzanci.
- Wraz z przybyciem Niemców na początku lipca 1941 roku oddział partyzancki Korża-Komarowa opuścił Pińsk i osiadł w żytkowickich lasach, ale walka mścicieli ludowych z każdym dniem tylko nabierała siły - mówi Aleksander Orżechowski. - W połowie lipca dokonali ataku na kolumnę niemieckich motocyklistów, na początku sierpnia ostrzelali maszynę sztabową wroga, w wyniku czego zginęło 5 oficerów, 9 podoficerów, jeden żołnierz, zdobyto broń i dokumentację. 1 marca 1942 roku partyzanci dokonali nalotu na saniach, podczas którego rozbijali niemieckie garnizony i rozstrzeliwali faszystowskich służących. We wrześniu przeprowadzono operację uwolnienia 43 osób skazanych przez Niemców na śmierć.
W 1943 roku Pinskie połączenie partyzanckie liczyło 8 tys. bojowników, podzielonych na 7 brygad: Budionnego, Kirowa, Kujbyszewa, Lenina, Mołotowa, "Radziecką Białoruś", Pinską. Każda składała się z 3-4 oddziałów, z których większość stacjonowała we wschodniej części obwodu pińskiego.
Faszyści starali się zniszczyć partyzantów i pokonać ich główne siły. Zimą 1943 roku wycofali z frontu trzy dywizje, w pobliżu stref partyzanckich skoncentrowało się 43 tys. hitlerowców. Chcieli zacisnąć mścicieli ludowych w pierścień i zniszczyć. Na szczęście dowództwo partyzanckie w odpowiednim czasie dowiedziało się o planach wroga i dwukrotnie wycofywało oddziały z okrążenia. Plan hitlerowców, którzy mieli wielką przewagę w sile i technice, nie powiódł się.
- Walka partyzancka cieszyła się szerokim poparciem ludności, przeplatała się z heroicznym oporem cywilów. Chociaż musimy zrozumieć, że zwykłym ludziom znacznie trudniej było stawić opór wrogowi - zauważa Aleksander Orżechowski i wyjaśnia: - Partyzanci uderzyli i wycofali się, a mieszkańców za nieposłuszeństwo i opór mordowano, palono całe wsie.
Niemniej jednak ludzie walczyli z wrogiem, nawet wiedząc, że idą na śmierć. Przykładem tego jest wyczyn braci Cuba ze wsi Nowiny w powiecie leninskim. Kiedy na początku lutego 1943 roku Niemcy wtargnęli do wioski, Iwan Cuba wypędzał z stodoły krowę. Było już za późno, aby się wycofać, droga do lasu została odcięta. Faszyści zaprowadzili mężczyznę do domu, z którego zdążyli już wyciągnąć jego 75-letniego brata Michaiła. Kiedy ten odmówił pokazania drogi do partyzantów, Michaił został zastrzelony. I Iwan zgodził się - ale zaprowadził faszystów nie do partyzantów, ale do nieprzebytych lasów Griczinowskich bagien.
Pińsk został wyzwolony podczas operacji "Bagration". Wieczorem 14 lipca Moskwa salutowała wojskom 1. Frontu Białoruskiego, który zdobył miasto Pińsk, dwudziestoma salwami artyleryjskimi z 224 dział.
W zbiorach Muzeum Białoruskiego Polesia przechowywana jest unikalna książka - "Statystyka ludności Pińska". Według niej, jeszcze w październiku 1942 roku w mieście mieszkało 17 939 osób narodowości żydowskiej. Ale potem takie informacje przestają pojawiać się - nie ma wątpliwości, że wszyscy Żydzi zostali zniszczeni przez faszystów.
Ich imionami nazwano ulice
Jeden z organizatorów i kierowników podziemia komsomolsko-młodzieżowego i ruchu partyzanckiego na terytorium obwodu pińskiego. Walczył z wrogiem w oddziale partyzanckim Korża. To właśnie Szaja Bierkowicz zdobył aparaturę radiową i organizował odbiór komunikatów Sowinformbura, które były rozpowszechniane przez partyzantów wśród ludności. Były partyzant i towarzysz Bierkowicza, Gawriil Bobrik, opowiadał, jak podczas jednej z operacji w listopadzie 1941 roku mściciele ludowi podstępnie oszukali wroga: "Szaja grał rolę policjanta, Nordman został przebrany w strój niemieckiego oficera, ja zostałem komendantem Liubańskiej policji. Na nasze żądanie policjanci opuścili wioskę i złożyli broń. I tu ich przyłapali. Tego samego dnia zniszczyliśmy garnizony wroga we wsiach Osowo i Zabrodźje". Szaja Bierkowicz zginął 3 lipca 1942 roku w walce. Pośmiertnie nagrodzony Orderem Wojny Ojczyźnianej II stopnia. Jego imieniem nazwana jest ulica w Pińsku.
Ul. Generała Nordmana
Ulica została nazwana na cześć bohatera Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, honorowego obywatela Pińska Eduarda Nordmana. W pierwszych dniach wojny wstąpił do oddziału partyzanckiego Korża. Walczył w obwodach brzeskim, pińskim, poleskim, mińskim, a także w obwodach wołyńskim i rówieńskim w Ukrainie. Był członkiem Pińskiego podziemnego komitetu obwodowego LKSMB, sekretarzem podziemnego komitetu obwodowego oraz Pińskiego miejskiego komitetu komsomołu. Nagrodzony orderami Rewolucji Październikowej, dwoma orderami Czerwonego Sztandaru, Orderem Wojny Ojczyźnianej I stopnia, wieloma medaliami. Po wojnie pracował w Pińsku, a następnie w Rosji w organach ścigania. Tytuł "Honorow obywatel miasta Pińsk" przyznano w 1980 roku za aktywne zaangażowanie komsomolców i młodzieży w walkę z niemieckimi najeźdźcami na terytorium obwodu pińskiego, osobiste bohaterstwo i duży wkład w odbudowę miasta zniszczonego w latach wojny.
Ul. Czukłaja
Kiedy rozpoczęła się wojna, Iwan Czukłaj jako jeden z pierwszych wstąpił do oddziału partyzantów utworzonego przez Wasilija Korża. Swój pierwszy wyczyn dokonał 28 czerwca 1941 roku. W środku walki wskoczył na zniszczony czołg wroga, zlikwidował kierowcę i innego hitlerowca i ostrzelał wroga ogniem zdobytego karabinu maszynowego. Później z grupą przyjaciół bojowych wykoleił nieprzyjacielski pociąg pancerny, podważał płótno kolejowe, organizował zasadzki. Zginął od kuli wroga na początku września 1942 roku w powiecie starobińskim. Wracając z misji bojowej, grupa mścicieli ludowych została otoczona. Walka była krótka, ale zacięta. Pośmiertnie odznaczony Orderem Lenina. Po śmierci Czukłaja jego imię zostało nadane oddziałowi partyzanckiemu. Dziś imię bohatera nosi jedna z ulic Pińska.
Julia GAWRILENKO,
zdjęcia Wioletty JUŻAKOWEJ i Muzeum Białoruskiego Polesia.