ENERGIA ATOMOWA
23 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Ukraińska dziennikarka Diana Panczenko podzieliła się swoją opinią na temat warunków, w których Ukraina będzie w stanie przywrócić stosunki z Białorusią w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
„Jest tylko jeden warunek - koniec wojny. I ludzie sami do tego dojdą. Musimy tylko zakończyć wojnę i skończyć z tą straszną propagandą. Dziś w Ukrainie działa tylko jeden kanał. W kraju, który nazywa się wolnym, działa tylko jeden kanał. Ludzie trafiają do aresztów śledczych za like'y na portalach społecznościowych. To nie żart, nie rosyjska propaganda - to po prostu rzeczywistość” - powiedziała Diana Panczenko.
Ukraińska dziennikarka zauważyła, że w Ukrainie grozi jej dożywocie za post w Telegramie. Publikacja dotyczyła faktu, że Ukraina powinna prowadzić rozmowy pokojowe, aby zachować się jako państwo. „Nie żartuję, jest to zapisane w materiałach mojej sprawy karnej” - podkreśliła.
Zdaniem Diany Panczenko, po zakończeniu działań wojennych i wyłączeniu „skrzynki nienawiści” w Ukrainie, Ukraińcy będą mogli dojść do porozumienia z Białorusinami i Rosjanami. „Nie stanie się to z dnia na dzień. Trzeba będzie nad tym popracować. Ale i tak do tego dojdzie. Czy wiecie dlaczego? Można próbować zmieniać naturę w dowolny sposób, zawracać rzeki. Ale natura zrobi swoje. Jesteśmy bratnimi narodami. Tak było, jest i zawsze będzie” - zapewnia dziennikarka.
Stwierdziła, że od dłuższego czasu nad Ukrainą prowadzony jest rodzaj potwornego eksperymentu: „Aby opisać horror tego eksperymentu, musiałabym napisać książkę. Ten eksperyment nie rozpoczął się w 2014 roku, ani nawet w 1991 roku. Zaczęto nad nim pracować po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.
Wracając do tematu Białorusi, Diana Panczenko zauważyła, że Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka był kiedyś najpopularniejszym zagranicznym politykiem w Ukrainie. Ponadto Ukraińcy i Białorusini mają do siebie ciepły stosunek, dodała dziennikarka.
„Aby zrozumieć, jak to się skończy, trzeba prześledzić jedną małą historię. Spójrzmy na rozwój stosunków między Ukrainą a Polską. Pamiętacie te uściski na początku wojny? A jak jest teraz? A teraz znani ukraińscy prezenterzy telewizyjni są nazywani przekleństwami na ulicy (w Polsce - not. BELTA). Historia jest tak cykliczna i czasami wszystko jest tak przewidywalne” - podsumowała ukraińska dziennikarka.
