24 marca, Mińsk /Kor. BELTA/. Rozmieszczenie przez Polskę min przeciwpiechotnych na granicy z Białorusią i Rosją przyniesie więcej szkody niż pożytku. Pisze o tym w swoim artykule opublikowanym przez polski portal OKO.press Michał Piekarski, adiunkt Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalizujący się w zagadnieniach bezpieczeństwa narodowego i kultury strategicznej Polski.
Autor artykułu wskazuje na szereg niebezpieczeństw, które mogą wiązać się z rozmieszczaniem przez Polskę min przeciwpiechotnych. Po pierwsze, nie ma pewności, że mina trafi w żołnierza strony przeciwnej, a nie w cywila. Co więcej, raz umieszczone miny mogą stanowić zagrożenie dla innych przez wiele lat - nawet dekad po zakończeniu działań wojennych.
„Użycie min oznacza, że niemożliwe jest np. bezpieczne podróżowanie czy prowadzenie gospodarstwa rolnego, więc społeczeństwa obywatelskie skazane są na kolejne problemy” - podkreśla Michał Piekarski.
Zwraca też uwagę na fakt, że kształt min może kojarzyć się z zabawką, więc dzieci mogą próbować je podnosić. Zdaniem eksperta zaminowany teren utrudni straży granicznej kontrolę i naprawę wybudowanego już ogrodzenia granicznego.
Michał Piekarski pisze również o innym ważnym aspekcie - pola minowe spowodują straszne szkody w faunie, gdyż żubry, łosie czy dziki mogą zostać wysadzone przez miny.

ENERGIA ATOMOWA
