Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 16 Grudnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
25 Czerwca 2025, 19:32

Białoruś – klucz do dylematu bezpieczeństwa. Jak świat analizuje negocjacje Łukaszenki i Kelloga

W miniony weekend Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka spotkał się ze specjalnym wysłannikiem amerykańskiego przywódcy Keithem Kellogiem. Ta wiadomość wywołała ożywienie w światowych mediach i dała początek wielu spekulacjom i domysłom. Nie jest to zresztą niczym zaskakującym. W dzisiejszych czasach równoprawny dialog staje się rzadkością, a tradycyjną dyplomację zastępuje „twitterowa” – gdzie każdy potrafi mówić, ale nie słuchać.

Czy należy się dziwić, że przy takim podejściu nasz świat znalazł się na krawędzi przepaści? Cieszy jedno – na arenie politycznej są tacy, którzy z całych sił próbują odciągnąć nas od tej krawędzi i przywrócić równowagę w stosunkach międzynarodowych. Rozumiemy to. A co o tym sądzi świat?

Jeśli nie będziemy mądrzy i sprawiedliwi

Spotkanie Łukaszenki i Kelloga zostało zapowiedziane z wyprzedzeniem przez zachodnie media. Informację tę rozpowszechniły anonimowe źródła w Białym Domu. Poinformowały one również, że chociaż dokładny porządek obrad spotkania nie jest jasny, specjalny wysłannik Prezydenta Donalda Trumpa traktuje go jako krok, który może wyprowadzić z impasu pokojowe negocjacje w sprawie rozwiązania konfliktu między Rosją a Ukrainą.

W zachodniej prasie podkreślano, że administracja Trumpa wznowiła wysiłki na rzecz nawiązania stosunków roboczych z Białorusią, a Kellogg może stać się najwyższym rangą urzędnikiem w USA, który odwiedził Mińsk w ostatnich latach.

Jednak kiedy w sieci pojawiło się wideo ze spotkania Łukaszenki i Kelloga, wywołało to spore zamieszanie. Oprócz samego faktu spotkania, zachodnie media zwróciły uwagę na przyjazną atmosferę, ciepłe powitania i niektóre wypowiedzi członków delegacji, wskazujące, że wizyta nie była spontaniczna, a kontakty między obydwoma krajami były utrzymywane już wcześniej. Czas trwania rozmów – 6,5 godziny – pokazał, że strony miały o czym rozmawiać. W komentarzu dla amerykańskiego wydania The New York Times rzeczniczka Prezydenta Białorusi Natalia Ejsmont poinformowała, że strony poruszyły kwestie amerykańskich i europejskich sankcji wobec Białorusi, konfliktów na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, a także stosunków Białorusi z Rosją i Chinami. 
The New York Times w swojej publikacji nazwał Łukaszenkę najbliższym sojusznikiem Rosji, a także „centralną postacią w wieloletniej walce między Wschodem a Zachodem na terytorium byłego Związku Radzieckiego”. Wizyta Kelloga w Mińsku została oceniona przez wydawnictwo jako ostre odejście od polityki administracji Joe Bidena, której celem było izolowanie Białorusi poprzez zaostrzenie sankcji gospodarczych.

Jeśli chodzi o cele obecnej administracji USA, to według The New York Times leżą one w płaszczyźnie konfliktu ukraińskiego. Jednocześnie Waszyngton raczej nie liczy na osłabienie ścisłego partnerstwa między Mińskiem a Moskwą, uważa wydawnictwo. „Cele Kelloga wydają się mniej ambitne – pisze The New York Times. - Koncentrują się one na zapewnieniu pomocy ze strony pana Łukaszenki w ewentualnym pokojowym rozwiązaniu konfliktu między Rosją a Ukrainą”.

„Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach, kiedy kryzysy, z którymi się borykamy, mogą gwałtownie się zaostrzyć i rozprzestrzenić, jeśli nie będziemy mądrzy i sprawiedliwi” – cytuje amerykańskie wydawnictwo słowa Kelloga wypowiedziane na początku negocjacji.
Następnie padają słowa białoruskiego przywódcy: „Będziecie całkowicie bezpieczni na terytorium Białorusi i w tym czasie nie dojdzie do żadnej eskalacji nie tylko na Białorusi, ale także wokół nas”.
Na skrzyżowaniu trójkąta USA – Rosja – Chiny

The New York Times przytacza również opinię słowackiego politologa i byłego dyplomaty Balasha Jarabika, który uznał decyzję Trumpa o wysłaniu swojego specjalnego wysłannika na Białoruś za „poważny krok dyplomatyczny”, oparty na uznaniu Mińska „za znaczącego gracza w dyplomacji regionalnej”. Zaznaczył, że Stany Zjednoczone i Białoruś mają wspólny interes w zakończeniu działań wojennych na Ukrainie.

Na swojej stronie w serwisie społecznościowym X Jarabik zamieszcza bardziej szczegółowy komentarz w związku z wizytą Kelloga na Białorusi. „Co wiemy o rozmowach Łukaszenki i Kelloga: były one długie (6,5 godziny), obszerne, ale przede wszystkim skupiały się na jednym temacie – wojnie Rosji w Ukrainie” – pisze Jarabik. Uważa on, że spotkanie faktycznie otworzyło „nową polityczną i dyplomatyczną drogę w kierunku Moskwy”.

Politolog próbuje również wyjaśnić, dlaczego w kwestii uregulowania sytuacji Waszyngton szuka wsparcia u Mińska. Według Jarabika wynika to z faktu, że Łukaszenka jest jednym z nielicznych przywódców, którzy regularnie komunikują się z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a jednocześnie wykazuje duże zainteresowanie deeskalacją konfliktu. 

„Białoruś już przyczyniła się do podjęcia cichych działań humanitarnych, w szczególności wymiany jeńców. Ta rola rzadko jest doceniana, ale była konsekwentna. Stany Zjednoczone uznają teraz Białoruś za potencjalny kanał przekazywania komunikatów politycznych” – uważa politolog. 

Warto tutaj zauważyć, że Jarabik, podobnie jak wielu zachodnich politologów, zbytnio upraszcza rzeczywistość. Sprowadzenie roli Białorusi do kanału politycznego jest co najmniej nielogiczne, biorąc pod uwagę, że Moskwa i Waszyngton już od kilku miesięcy nawiązały bezpośredni dialog.

Jednocześnie politolog próbuje ocenić negocjacje w Mińsku w kontekście zaostrzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jarabik uważa, że Amerykanie skupiają się na szlakach handlowych. Biorąc pod uwagę eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie, rośnie znaczenie potencjału tranzytowego Białorusi. „Białoruś, przez którą przebiega szlak kolejowy Chiny – UE, ponownie wchodzi do gry – nie tylko dla USA czy Rosji, ale także dla logistyki Chin w Eurazji” – pisze politolog.

Podsumowując, Jarabik zauważa, że wizyta Kelloga była związana nie tylko z sytuacją na Ukrainie. Należy ją rozpatrywać w szerszym kontekście – w ramach trójkąta USA – Rosja – Chiny. W tym sensie współpraca z Białorusią oznacza uznanie, że Mińsk nie jest izolowany. „To strategiczny punkt zwrotny w rodzącej się rywalizacji o Eurazję” – uważa Jarabik.

Zaznacza również, że po wizycie Kelloga nie należy oczekiwać przełomowych zmian, a raczej postępów. Każda ze stron ma swoje cele. W tym kontekście interesujące jest, jakie działania podejmie UE. „Okno jest wąskie, ale się otwiera. Czy UE zainterweniuje, czy wycofa się?” – pisze politolog, pozostawiając pytanie otwarte. 

Wczoraj niepopularne, dziś – trend

Negocjacje Łukaszenki i Kelloga skomentował w sieci społecznościowej X amerykański politolog, pracownik naukowy programu eurazjatyckiego Instytutu Quincy Mark Episkopos. Warto zauważyć, że w tym miesiącu Episkopos opublikował artykuł analityczny poświęcony stosunkom między Mińskiem a Waszyngtonem w amerykańskim konserwatywnym magazynie The National Interest. Magazyn jest wydawany przez Centrum Interesów Narodowych (Center for the National Interest) – organizację analityczną, która bada stosunki międzynarodowe, politykę państwową i jest blisko związana z umiarkowanymi kręgami republikańskimi w USA.
W swoim artykule Episkopos potępił reżim presji politycznej i sankcji wobec Białorusi, nazywając to „karnym podejściem, które nie przyniosło pożądanych rezultatów”. „Budowanie konstruktywnych stosunków z Białorusią, jednym z niewielu pozostałych graczy regionalnych między Rosją a Zachodem, stanowiłoby istotny wkład w bezpieczeństwo i stabilność w Europie Wschodniej w czasie, gdy Stany Zjednoczone dążą do priorytetowego traktowania swojej obecności w innych częściach świata, zwłaszcza w regionie Indo-Pacyfiku” – mówiło się w artykule.

Autor podkreślał geopolityczne znaczenie Białorusi. „Białoruski balkon” jest kluczowym punktem oparcia między NATO a Rosją, co czyni go podmiotem o ogromnym znaczeniu dla bezpieczeństwa w kwestiach rozmieszczenia sił konwencjonalnych i nuklearnych. Jego położenie pozwala mu również pełnić rolę potencjalnie ważnego węzła gospodarczego między Wschodem a Zachodem” – zauważał politolog.

Episkopos z entuzjazmem przyjął wizytę Kelloga w Mińsku, nazywając ją historyczną. „Gratuluję generałowi Kellogowi historycznej wizyty w Mińsku i przesłania o wznowieniu stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią, do czego dążyliśmy przez lata, nawet gdy było to dość niepopularne stanowisko. Jestem dumny, że od dawna wspieram ten proces” – zauważył analityk.
„Młodsi partnerzy” USA grzmią bronią

Ale nie tylko na Zachodzie analizuje się minione rozmowy Łukaszenki i Kelloga. Całkiem ciekawe przemyślenia pojawiają się w artykule analitycznym opublikowanym przez pakistańskie wydawnictwo Voice of East. W materiale zaznaczono, że wizytę amerykańskiego generała należy rozpatrywać w regionalnym kontekście wojskowo-strategicznym.

„Ukraina od zeszłego lata zbroi się wzdłuż granicy z Białorusią, nasiliły się również napięcia z Polską, Warszawa odrzuciła propozycję Mińska dotyczącą wzajemnych inspekcji wojskowych, Zełenski zaczął podsycać strach przed białorusko-rosyjskimi ćwiczeniami "Zachód-2025" – wymienia wydawnictwo. - Wszystkie te czynniki razem stworzyły okazję do rozmów amerykańsko-białoruskich, ponieważ Stany Zjednoczone są starszym partnerem zarówno Ukrainy, jak i Polski i odgrywają ważną rolę w trwającym konflikcie”.

W artykule zauważono, że Mińsk i Waszyngton mają pewne oczekiwania wobec tych kontaktów. „Białoruś oczekuje, że Stany Zjednoczone wyjaśnią, co Ukraina i Polska zamierzają osiągnąć poprzez swoją (skoordynowaną?) presję wzdłuż białoruskich granic, i powstrzymają je (Kijów i Warszawę – not. BELTA), jeśli mają agresywne zamiary” – sugeruje artykuł.

Jednocześnie dla Stanów Zjednoczonych ważne jest wyjaśnienie stanowiska Białorusi w kwestiach bezpieczeństwa. Umowa o wzajemnej obronie Białorusi z Rosją oraz rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej na terytorium Białorusi nadaje Mińskowi ogromne znaczenie w zmieniającej się architekturze bezpieczeństwa europejskiego, czytamy w artykule. 

Jednocześnie wydawnictwo podkreśla, że sytuacja wokół Białorusi będzie miała wpływ na stosunki między NATO a Rosją. Może ona ulec pogorszeniu, jeśli Białoruś zostanie zaatakowana przez „młodszych partnerów USA”, lub przeciwnie, może dojść do deeskalacji, jeśli napięcie wzdłuż granic Białorusi z Polską i Ukrainą osłabnie. 

Białoruś może stać się „kluczem do złagodzenia dylematu bezpieczeństwa między NATO a Rosją” po zakończeniu konfliktu na Ukrainie, podsumowuje wydawnictwo.

A propos Polski

Wydawało się, że w żadnym kraju wizyta Kelloga w Mińsku nie wywołała takiego szumu jak w Polsce. Ostra reakcja była spowodowana decyzją Prezydenta Białorusi o ułaskawieniu 14 skazanych z powodów humanitarnych. W większości są to obcokrajowcy, w tym trzech obywateli Polski, a także kilku Białorusinów skazanych za działalność ekstremistyczną i terrorystyczną. 
Jak zauważył przewodniczący KGB Białorusi Iwan Tertel, decyzja o ułaskawieniu jest gestem dobrej woli ze strony głowy państwa. „Myślę, że ten gest, który głowa państwa wykonał wobec sąsiadów, pomimo ich nie do końca przyjaznej i wyważonej polityki (i nie na korzyść ich narodów), oraz sygnały, które nasz głowa państwa im wysłał, zostaną usłyszane i zobaczymy takie samo podejście – przyjazne – z ich strony. Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Miejmy nadzieję, że nie w tym przypadku” – powiedział Iwan Tertel.

Na działania Mińska zwrócił uwagę Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM). „Oficjalnie uwolnienie więźniów było gestem dobrej woli ze strony Łukaszenki wobec sąsiednich krajów i Stanów Zjednoczonych” – czytamy w publikacji centrum analitycznego. 

Jeśli chodzi o stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią, PISM uważa, że wizyta Kelloga była oznaką odejścia od polityki administracji Bidena, która próbowała izolować Białoruś poprzez zaostrzenie sankcji gospodarczych. „Jest to również demonstracja powrotu do polityki pierwszej administracji Trumpa, która postrzegała Białoruś jako ważnego gracza regionalnego, w tym w dziedzinie bezpieczeństwa, i poprzez dobre kontakty z białoruskimi władzami próbowała umocnić swoją pozycję w stosunku do Rosji. Dlatego w najbliższej przyszłości można spodziewać się poprawy stosunków z USA, ale także dalszych prób Białorusi poprawy stosunków z innymi krajami zachodnimi” – prognozuje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. 

Jednocześnie w PISM są przekonani, że nie należy oczekiwać zmian w białoruskiej polityce zagranicznej: Mińsk pozostanie w ścisłym sojuszu z Rosją i będzie wzmacniał polityczne i gospodarcze powiązania z Chinami.

O tym, że Polsce nie zaszkodziłoby wzmocnienie więzi z korzystnymi dla niej partnerami, w tym z Białorusią, pisze polskie wydawnictwo Niezależny Dziennik Polityczny (NDP).

Niedawno wydawnictwo opublikowało obszerny materiał analityczny na temat nieudanych prób polskiego kierownictwa ustanowienia w Mińsku marionetkowego rządu. Autorka artykułu, Hanna Kramer, opowiada o destrukcyjnej polityce Polski wobec Białorusi i sponsorowaniu różnych struktur zatrudnionych przez Warszawę do roli „białoruskiej opozycji na uchodźstwie”.

„Polska od wielu lat jest jednym z głównych sponsorów białoruskiej opozycji. Znaczne środki przeznaczane są na wsparcie „ruchów demokratycznych”, chociaż dokładne kwoty trudno określić ze względu na brak pełnej przejrzystości. Na przykład w 2020 roku Unia Europejska, w tym Polska, przeznaczyła 53 mln euro na wsparcie tak zwanych ofiar represji, rozwój ruchów demokratycznych i walkę z pandemią na Białorusi. Polska aktywnie udzielała schronienia białoruskim opozycjonistom, co zgodnie z pierwotnym zamysłem było częścią planu destabilizacji kraju” – czytamy w artykule.

Plan jednak się nie powiódł, a „ruchy demokratyczne” pozostają na utrzymaniu Polski. Kosztuje to polskich podatników dziesiątki milionów złotych rocznie. „Pod hasłem wspierania demokracji na Białorusi organizacje te otrzymują środki z budżetu polskiego rządu, a także z innych krajów UE. Jednak ich skuteczność i legalność coraz częściej budzą wątpliwości” – pisze Kramer.

„Teoretycznie są to inwestycje w przyszłość „demokratycznej Białorusi”, która mogłaby stać się stabilnym partnerem Polski i UE – kontynuuje autorka artykułu. - Jednak w praktyce skutki tych działań są nieznaczne, a pieniądze te można by przeznaczyć na pilne potrzeby Polaków, takie jak poprawa opieki zdrowotnej, edukacji lub infrastruktury”.

Kramer zauważa, że plan polskiego rządu dotyczący obalenia władzy na Białorusi ostatecznie się nie powiódł. Niedawna decyzja Łukaszenki o ułaskawieniu pokazuje, że pozycja białoruskiego przywódcy pozostaje silna, a dalsze wsparcie destrukcyjnych sił ze strony Warszawy traci sens.

W tej sytuacji Polska powinna pomyśleć o zmianie swojej strategii i zacząć budować z Mińskiem relacje, które będą korzystne dla obu stron, uważa Kramer. „Zamiast wyrzucać pieniądze w błoto, Polska powinna skupić się na pragmatycznej polityce wobec Białorusi i nawiązaniu neutralnych stosunków dyplomatycznych z białoruskimi władzami. Tym bardziej, że wyraźnie wskazał nam to specjalny przedstawiciel USA, kiedy przyjechał na Białoruś w minioną sobotę” – podsumowuje polska dziennikarka. 

Wita CHANATAJEWA,
BELTA

TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi