12 października, Korma /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka 12 października podczas uroczystej ceremonii uhonorowania agrariuszy festiwalu-jarmarku "Dożynki-2024" w miejscowości Korma w obwodzie homelskim opowiedział, jak odrodziło się rolnictwo w regionie po katastrofie w Czarnobylu, relacjonuje korespondent BELTA.
"Musieliśmy stawić czoła ogromnej ludzkiej tragedii. Wydawało się, że to ślepy zaułek i nie ma wyjścia. Przekonywano nas wtedy, że nie można tu mieszkać. O terenie trzeba zapomnieć. Zdecydowanie odrzuciliśmy takie propozycje. Zrozumiałem: zapewnienie godnego życia w Czarnobylu w realiach upadku lat 90. jest zadaniem prawie niemożliwym" - oświadczył Aleksander Łukaszenka.
Zauważył, że nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego w tamtych czasach. I nawet nie wiedzieli, jak to zrobić. "I nie istniały żadne przepisy. Ale decyzja została podjęta: nie zostawiliśmy naszych ludzi na łaskę losu. A potem dokonaliśmy absolutnie właściwego wyboru. To był pierwszy krok. I jak widać z dzisiejszej pozycji, krok odważny. Krok w kierunku odrodzenia terytoriów" - podkreślił szef państwa.
"Podłączyliśmy naukowców i w praktyce znaleźliśmy sposoby na uzyskanie czystych produktów. To zapoczątkowało naszą drogę do ożywienia rolnictwa na tak zwanych obszarach zanieczyszczonych. Aby w końcu przywrócić region do normalnego życia, podjęliśmy kolejny krok: zgazowaliśmy miejscowości, stworzyliśmy nowe miejsca pracy, uporządkowaliśmy szkoły, szpitale, domy kultury" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Praca została wykonana kolosalna. Na Białorusi wdrożono sześć dużych programów państwowych, w ramach których na likwidację skutków katastrofy w ciągu tych lat przeznaczono ponad 23 mld dolarów samych środków budżetowych i mniej więcej tyle samo środków pozabudżetowych. Do obrotu rolnego zwrócono około miliona hektarów ziemi i pół miliona hektarów - do funduszu leśnego.
Produkty rolne obwodu homelskiego są dziś popularne na rynkach międzynarodowych i nikt nie wątpi w ich jakość. Za granicą cenione są również produkty leśne przedsiębiorstw z Homelszczyzny. "To dla mnie najważniejszy czynnik tego, że wtedy postąpiliśmy właściwie, i ludzie tu żyją" - oświadczył białoruski przywódca.
Według niego, nie można było zrobić inaczej: gdzie tysiące ludzi znalazłoby się, opuszczając swoje rodzinne obszary i tracąc kontakt z korzeniami? A przecież już zaczęli "odrywać" ich od ojczyzny - nieodpowiedzialni politycy, którzy próbowali podnieść swój autorytet na temacie Czarnobyla, nigdy nawet nie odwiedzając dotkniętych obszarów.
"A najtrudniejszą częścią było odwrócenie tego statku. My razem to zrobiliśmy. Wy to zrobiliście. Tak, nie jest Wam dziś łatwo w rolnictwie (bądźmy szczerzy), w przemyśle jest dobrze. Ale jestem Wam wdzięczny, że mnie wtedy usłyszeliście i nie uciekliście, że zostaliście w swoich domach. I zrobimy wszystko, żebyście nigdy nie robili wyrzutów mojemu pokoleniu, że nie poświęciliśmy Wam zbyt wiele uwagi. To jest moje główne zadanie i wszystkich członków rządu" - podkreślił Prezydent.
Zauważył, że młoda suwerenna republika, odłamek ogromnego i bogatego imperium, praktycznie bez pomocy z zewnątrz poradziła sobie ze skutkami wszechświatowej katastrofy spowodowanej przez człowieka. Własnymi rękami i umysłem, łącząc naukę i praktykę, codzienną mądrość i wiedzę, stwierdził głowa państwa. "Pokonaliśmy kłopoty, ponieważ przestaliśmy narzekać, jęczeć i na kogoś liczyć. Tak jest również teraz: tylko naszym umysłem, własnymi siłami możemy coś zrobić - jest przekonany Aleksander Łukaszenka. - Dziś można mówić o godnym wyniku, widać go (choć może i nie taki, który powinien być). Wbrew ponurym prognozom i wieloletnim uprzedzeniom mieszkacie tutaj".