Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.
Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.
Głowa państwa wziął udział w posiedzeniu Republikańskiej Rady Pedagogicznej. Jak zapewnił Aleksander Łukaszenka, nie należy spodziewać się znaczących zmian w krajowym systemie edukacji, ale korekty w niektórych obszarach są nadal konieczne. Podczas wydarzenia poruszono szeroki zakres tematów, od ostatecznego uwolnienia nauczycieli od zbędnej biurokratycznej papierkowej roboty po kwestie bardziej globalne - dlaczego kraj nie może się obyć bez nauczycieli. Głowa państwa zaapelował, by nie bali się nikogo i podkreślił, że nauczyciel jest człowiekiem Prezydenta.
Aleksander Łukaszenka poruszył również kwestie międzynarodowe. Na przykład, skomentował zatrzymanie współzałożyciela Telegramu Pawła Durowa we Francji
Kolejnym ważnym wydarzeniem w harmonogramie Prezydenta był raport na temat aktualnych kwestii polityki informacyjnej. Aleksander Łukaszenka udzielił instrukcji środkom masowego przekazu, jak pracować podczas nadchodzącej kampanii wyborczej, mówił o specyfice propagandy wewnętrznej i jedynym warunku, w którym Białoruś będzie walczyć.
Omówili również utworzenie sojuszniczego holdingu medialnego z Rosją, uruchomienie kanału informacyjnego i utworzenie wideohostingu.
W piątek Prezydent odbył szereg międzynarodowych rozmów telefonicznych. Rozmawiano o rozwoju stosunków dwustronnych. Rozmówcy pogratulowali również Aleksandrowi Łukaszence z okazji jego urodzin.
Cały tydzień był pełen uroczystych okazji. Aleksander Łukaszenka pogratulował uczniom, studentom, doktorantom, nauczycielom i pracownikom naukowo-pedagogicznym z okazji Dnia Wiedzy.
W Iwacewiczach na szeroką skalę obchodzono Dzień Białoruskiego Piśmiennictwa. W pozdrowieniu skierowanym do uczestników i gości wydarzeń tematycznych Prezydent podkreślił znaczenie zachowania i rozwoju narodowego dziedzictwa kulturowego.
Aleksander Łukaszenka pogratulował pracownikom i weteranom przemysłu naftowego, gazowego i paliwowego z okazji ich święta zawodowego.
Gratulacje otrzymały Azerbejdżan, Mołdawia, Kirgistan, Malezja i Uzbekistan.
Wśród dokumentów podpisanych przez głowę państwa należy wyróżnić dekret o usługach łączności mobilnej. Główną innowacją jest to, że Białoruś będzie miała podstawową taryfę socjalną dla ludności.
Inny równie ważny dokument dotyczy dotacji na budowę lub zakup lokali mieszkalnych. Dekret został podpisany w celu zachęcenia osób prawnych do zapewnienia swoim pracownikom mieszkań na wynajem.
W ciągu tygodnia Aleksander Łukaszenka dokonał również nominacji kadrowych w Siłach Zbrojnych oraz podpisał dekret o przyjęciu 243 osób do białoruskiego obywatelstwa.
Białoruscy sportowcy nadal zachwycają kibiców w Paryżu. Tym razem pływak Igor Bokij został uhonorowany brawami, nowymi złotymi medalami i gratulacjami Prezydenta. Na Igrzyskach Paraolimpijskich zdobył już trzy medale najwyższej próby.
NAUCZYCIEL TO CZŁOWIEK PREZYDENTA. Czy szkoła stała się świątynią i kogo nauczyciele nie powinni się bać?
27 sierpnia Aleksander Łukaszenka wziął udział w Republikańskiej Radzie Pedagogicznej. W wydarzeniu w Pałacu Republiki wzięło udział ponad 2,5 tysiąca osób z całego kraju.
Na samym początku, po wysłuchaniu krótkiego i bardzo pozytywnego sprawozdania ministra edukacji Andrieja Iwanca, głowa państwa podkreślił, że w takim formacie problematyczne kwestie powinny być omawiane przede wszystkim, bez ukrywania ich lub retuszowania, tak aby całe środowisko nauczycielskie mogło o nich usłyszeć. I ostrzegł ministerstwo przed możliwymi próbami zatajenia przed nim tych czy innych negatywnych informacji. „Tak, osiągnęliśmy bezprecedensowe wyżyny, nikt nie myślał o tym 20 lat temu, że możemy osiągnąć te wyżyny. Ale jeśli nie zobaczymy, że tworzą się długoterminowe problemy, wpadniemy w tę samą otchłań, w której byliśmy po upadku Związku Radzieckiego. Musimy to dostrzec. I nie powinniśmy tego retuszować, nie powinniśmy tego ukrywać” - zaapelował głowa państwa.
Prezydent przypomniał o swoim żądaniu, aby szkoła była postrzegana jako świątynia, do której należy chodzić z szacunkiem i chęcią zdobywania wiedzy. W tym względzie wiele, jeśli nie wszystko, zależy od samych nauczycieli.
„Bez was, nauczycieli, nie będzie nikogo. A co najważniejsze, nie będzie zdrowia. Jeśli nie będziecie uczyć w szkole - nie będzie lekarzy” - powiedział białoruski lider.
Aleksander Łukaszenka natychmiast zwrócił również uwagę na pewne problematyczne aspekty szkolnictwa wyższego, które początkowo nie zostały wymienione w raporcie ministra. Jest to niedobór studentów w instytucjach szkolnictwa wyższego, głównie na kierunkach rolniczych i inżynieryjnych. A są to właśnie te kategorie specjalistów, których kraj najpilniej potrzebuje. „Każdy chce jeść. Ludzie muszą być nakarmieni i ubrani. I to jest właśnie rolnictwo. A inżynierowie... Jak będziemy żyć jutro bez inżynierów? Prawnicy i historycy nie stworzą samochodów elektrycznych ani nie zbudują elektrowni jądrowej” - zauważył Prezydent.
Kolejnym aspektem jest edukacja zawodowa. Minister poinformował, że wiele szkół posiada działki przydomowe. Aleksander Łukaszenka zauważył, że nie wszystkie szkoły mają taką praktykę. „Może każdej szkole, począwszy od uniwersytetów, a może Ministerstwu Edukacji - każdemu dać kołchoz?" - zasugerował głowa państwa. To zdanie Prezydenta zostało przyjęte przez salę oklaskami.
Oczywiście na temat kołchozów do pewnego stopnia jest to figura retoryczna. Głównym sensem słów Prezydenta jest to, że edukacja pracownicza uczniów i studentów nie powinna być czymś formalnym. W końcu zrozumienie, jaki rodzaj pracy jest wykorzystywany do dawania chleba i do chleba, jest korzystne nie tylko dla poszczególnej osoby, ale także dla państwa jako całości. A jeśli zapoznamy uczniów ze sferą rzeczywistej produkcji, a nie w słowach, będzie to również dobra wskazówka zawodowa.
W ten sposób Aleksander Łukaszenka już na samym początku ugruntował temat rozmowy, rysując wyraźne podobieństwa między jakością edukacji a przyszłością kraju, zwłaszcza w obecnej trudnej sytuacji międzynarodowej. Usłyszeć prawdę od uczestników wydarzenia, poczuć nerwy nauczycieli - Prezydent od razu wprowadził uczestników Rady Pedagogicznej w tak produktywny nastrój.
Rozmawiano o poprawie jakości edukacji, ulepszeniu systemu szkolenia pracowników i specjalistów, interakcji między uniwersytetami a zamówcami kadr oraz ideologicznym komponencie edukacji. Prezydent szczegółowo interesował się tematyką wystąpień uczestników, zadawał pytania doprecyzowujące, a także przedstawiał własne komentarze na aktualne tematy.
Aleksander Łukaszenka nazwał sektor edukacji przemysłem państwotwórczym. „Tak, wymaga on poważnych inwestycji. Inwestujemy i będziemy inwestować. Jeśli dziś nie będzie wykształconych młodych ludzi, wychowanych w swoim kraju, jutro nie będzie kraju” - podkreślił białoruski przywódca.
W ciągu ostatnich trzech lat na rozwój systemu edukacji przeznaczono prawie 30 mld Br. Wybudowano i wyremontowano 73 placówki edukacyjne, a do końca roku powstanie dziewięć kolejnych. Tylko od 2022 r. do szkół dostarczono około 700 autobusów, aby zorganizować transport w miejscach, w których w pobliżu nie ma szkoły ani przedszkola. Wiele zrobiono, aby wzmocnić bazę materialną i techniczną placówek oświatowych.
Kolejnym wskaźnikiem wysokiej jakości białoruskiej edukacji są wyniki uczniów na międzynarodowych olimpiadach. Aleksander Łukaszenka podkreślił, że tylko w ciągu ostatnich trzech lat zdobyli oni ponad 200 medali. O prestiżu białoruskich uczelni świadczy coroczny wzrost liczby studentów zagranicznych. Obecnie jest to ponad 30 tysięcy osób z ponad 100 krajów. Zapotrzebowanie obcokrajowców na edukację na Białorusi stale rośnie.
„Cieszy fakt, jak zmienia się nastawienie społeczeństwa do systemu edukacji. Badania socjologiczne przeprowadzone przez Narodową Akademię Nauk pokazują, że ponad 73% respondentów pozytywnie ocenia pracę szkół. Administracja Prezydenta Białorusi odnotowała znaczny spadek liczby apeli obywateli w sprawach edukacji. W porównaniu z ubiegłym rokiem ich liczba zmniejszyła się o 43% (łącznie 278 apeli). W rzeczywistości wnioskodawcy nie zgłaszali żadnych istotnych społecznie problemów” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O nauczaniu w pracy Prezydenta
"Żyję razem z wami w tym życiu, społeczeństwie i widzę, co się dzieje. I jako osoba lepiej poinformowana, wiem więcej w ramach każdego z kierunków. Edukacja jest dla mnie najważniejsza. Trochę w tym rozumiem, co się dzieje. 50 procent, może więcej, mojej pracy to nauczanie. Muszę widzieć, analizować i uczyć cały kraj. Pokazywać: to jest konieczne, to... A czasem postawisz zadanie, skontrolujesz - nie zrobiono, potem idziesz, robisz to sam" - powiedział szef państwa.
"Dlatego jesteśmy w tej samej łodzi i nie mamy gdzie się podziać. Nie trzeba ukrywać, kłamać ani upiększać sytuacji. Sytuacja wokół jest bardzo skomplikowana. Nigdy wokół Białorusi nie było takich komplikacji jak teraz. I kraj musi zostać utrzymany. Wszyscy chcemy być suwerenni i niezależni. A jak go utrzymać - wszyscy muszą myśleć. I być na to przygotowanym. I wszystko zaczyna się od nas - nauczycieli" - podkreślił białoruski przywódca.
Aleksander Łukaszenka przypomniał o środkach ograniczających nałożonych na Białoruś i swoim żądaniu, aby rząd zapomniał o sankcjach i skupił się na rozwoju gospodarczym. W rezultacie kraj radzi sobie z rzuconymi mu wyzwaniami, ale sytuacja, w tym kwestie bezpieczeństwa, powinna być stale monitorowana. „Chcę, żebyście zrozumieli: kraj żyje w bardzo trudnym okresie, pytanie brzmi „albo-albo”” - powiedział szef państwa.
O zakończeniu reform w edukacji i koniecznych poprawkach
„Od lat reformujemy edukację. Straciliśmy rachubę reform i zdezorientowaliśmy ludzi. Jak już obiecałem, nie będzie więcej znaczących zmian w systemie edukacji. Nie możemy co roku podnosić, pogrążać grona pedagogicznego, władz, nas samych w reformowaniu, dostosowywaniu, złomowaniu i budowaniu nowych rzeczy w systemie edukacji. Nie zrobimy tego, bo wiele już zostało zrobione. Trzeba się zatrzymać, popracować, wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego, co stworzyliśmy. Tam, gdzie jest potrzeba dopracowania, będziemy to robić. Zawsze będziemy potrzebować dopracowania” - powiedział głowa państwa.
Aleksander Łukaszenka nakreślił kluczowe obszary wymagające dalszych dostosowań. Ostrzegł jednak, że najważniejsze jest to, aby podstawowe podejście - równy dostęp do edukacji - pozostało niezmienione podczas wszystkich dostosowań.
Pierwszym z nich jest podniesienie prestiżu nauczycieli, bez którego nie można mówić o efektywności kształcenia: „Nauczyciel powinien być w szkole kimś więcej niż świętym! Dlatego musimy zrobić maksimum w tym zakresie. A przede wszystkim wy powinniście to robić, wy (nauczyciele - not. BELTA) powinniście tego chcieć, a my (władze - not. BELTA) powinniśmy zapewnić wszelkie możliwe wsparcie. Nauczyciel jest człowiekiem Prezydenta. Dlatego 50 procent waszego obciążenia pracą to moje obciążenie pracą. Wszystko, co dotyczy tematu rodzin dysfunkcyjnych, warunków życia dzieci wrażliwych społecznie, pracy profilaktycznej i organizacyjnej - pozostawić nauczyciela samego z tymi pytaniami nie pozwolimy nikomu” - powiedział głowa państwa.
Stwierdził, że prestiż każdego zawodu pociąga za sobą przyzwoite wynagrodzenie. „Po raz pierwszy w historii zbliżyliśmy się do średniej krajowej pod względem wynagrodzeń. Arytmetyka jest tutaj prosta: szkolisz konkurencyjnych specjalistów, gospodarka się rozwija - twoje dochody rosną” - powiedział Prezydent.
Drugim zadaniem jest wychowanie patriotyczne, które jest fundamentem edukacji. Wiele zrobiono w tym zakresie, ale wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. „Praca powinna być kontynuowana. I musimy pamiętać: patriota może być wychowany tylko przez patriotę” - powiedział białoruski przywódca.
Po trzecie, talenty muszą pozostać w kraju. W tym celu konieczne jest wzmocnienie pracy ze zdolnymi dziećmi w szkołach i na uniwersytetach. „Cel jest ten sam - powinni żyć i pracować w swoim kraju” - podkreślił Prezydent.
Zapowiedział, że w ciągu najbliższych pięciu lat na Białorusi powstanie światowej klasy centrum edukacyjne, nie gorsze niż Harvard. Na przykład na bazie jednego z wydziałów Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.
Czwarty kierunek dotyczy zawodów przyszłości. Głowa państwa zwrócił uwagę na słabe prace nad rozwojem specjalności, które znajdują się na styku kilku dyscyplin. Na przykład telemedycyna, agrocybernetyka, biohacking. „Ale pamiętajmy, że sztuczna inteligencja nie zastąpi was - żywego nauczyciela. Zwłaszcza w rozwijaniu umiejętności adaptacyjnych i orientacji na przyszłość” - zauważył Prezydent.
Piątym zadaniem jest wyszkolenie specjalistów z umiejętnościami komunikacji zewnętrznej, którzy wiedzą, jak rozpychać się łokciami na trudnych rynkach zagranicznych. „Dla nas najważniejszym wskaźnikiem gospodarczym jest eksport. To kwestia życia naszego kraju. Eksport jest marką Białorusi jako kraju o otwartej gospodarce” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O głównej prośbie skierowanej do nauczycieli i wezwaniu, by nikogo się nie bali
Szef państwa podkreślił, że obecne pokolenie (a mianowicie jego przedstawiciele w większości są obecni na Radzie Pedagogicznej) będzie musiało decydować o losach kraju w przyszłości. "To wy weźmiecie go jutro (kraj, Białoruś - not. BELTA) na ręce i poniesiecie - zauważył Prezydent. - Będziecie musieli zająć się kwestiami granic, wojny, pokoju, rolnictwa i przemysłu. Chcę, żebyście zrozumieli: to wy będziecie musieli to zrobić".
Prezydent poprosił pedagogów, aby nie bali się zwracać ze swoimi problemami do pionu władzy. „Na pewno będziemy was wspierać. Najważniejszą kwestią, jak nigdy dotąd, jest utrzymanie kraju w garści. Nasze dzieci i wnuki nigdy nam nie wybaczą, jeśli zawalimy kraj i go porzucimy - powiedział głowa państwa. - Musimy zachować te ziemie dla naszych dzieci. Bez was jest to niemożliwe".
„Już przez lata, jeśli nie zdaliśmy sobie sprawy, to znaleźliśmy to, czego potrzebujemy, czego potrzebujemy dla naszego kraju. Zachowajmy to dla naszych dzieci. To jest moja najważniejsza prośba. Aby to zachować, bądźcie twardzi, surowi, jeśli to konieczne, w szkole, aby czuli, że nauczyciel jest święty” - dodał Aleksander Łukaszenka.
„Jesteśmy gospodarzami tego kraju. Wy i ja przetrwaliśmy w 2020 roku. I powinniśmy być gospodarzami, nie powinniśmy się nikogo bać” - podkreślił głowa państwa.
Na przykład, nauczyciele nie powinni obawiać się dołączenia do komisji wyborczych: „To jest władza w waszych rękach. Komu ją oddajecie? Przyszłość jest w waszych rękach. Więc weźcie władzę w tym kraju i działajcie. Moim zadaniem jest was prowadzić i doradzać, a wy idźcie naprzód, naprzód, naprzód".
Głowa państwa zauważył, że obecne pokolenie, w tym większość uczestników Rady Pedagogicznej, będzie musiało decydować o losach kraju w przyszłości. „To wy jutro weźmiecie go w ręce i poniesiecie. Będziecie musieli rozwiązać kwestie granic, wojny, pokoju, rolnictwa i przemysłu. Chcę, żebyście przeniknęli: będziecie musieli to zrobić - powiedział białoruski przywódca. - Widzę, co będzie jutro, widzę, co może być. Musimy nie tylko zwracać uwagę, musimy dbać o nasze dzieci, aby przychodziły do szkoły jak do świątyni, aby miały dreszcze na ciele, jak to było po wojnie".
Prezydent zauważył, że to wychowawcy, nauczyciele i wykładowcy przekazują wartości młodemu pokoleniu i jest to najwyższa odpowiedzialność. „Kto, jeśli nie wy, powinien kształtować w dzieciach prawidłowe postrzeganie świata, rozumienie wszystkich procesów zachodzących w społeczeństwie i państwie” - powiedział.
Dlatego w pracy systemu edukacji nie ma drobiazgów. Wszelkie niespójności, niedociągnięcia prowadzą do tego, że cały kraj burzy, od najmniejszego do największego.
W związku z tym Aleksander Łukaszenka wspomniał o kilku problematycznych kwestiach w sektorze edukacji, które były szeroko dyskutowane w społeczeństwie. Na przykład, zeszłoroczna historia z obliczaniem wyników scentralizowanego egzaminu. Wymaga, aby w kwestii liczenia punktów na egzaminach wszystko było uczciwe i przejrzyste, zrozumiałe dla wszystkich.
Albo, na przykład, w obecnej kampanii rekrutacyjnej ludzie skarżyli się na długie kolejki podczas składania dokumentów.
„Inny temat. Dzisiaj nagle pojawiła się kwestia mundurków szkolnych. Zupełnie niespodziewanie. Nie widzę wielkiego problemu, ale musimy zareagować. Wydaje się, że to drobnostka, ale w naszej pracy nie ma drobnostek!” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
O jakości edukacji i jej zgodności do potrzeb czasu
Prezydent zwrócił uwagę na próby zdyskredytowania białoruskiego systemu edukacji przez przeciwników z zewnątrz. W związku z tym zadał retoryczne pytanie: "Jeśli tak źle uczymy, to po co ścigać naszych absolwentów, po co ich przyciągać do siebie?"
"Odpowiedź jest oczywista. Nasi młodzi sąsiedzi - Litwini, Łotysze, Polacy, Estończycy - już dawno szukają szczęścia w Europie i za oceanem. Teraz tym sąsiadom i innym potrzebne są nasze dzieci" – powiedział Aleksander Łukaszenka.
Dla Białorusi to wyzwanie, i to właśnie system edukacji powinien na nie odpowiedzieć. Dlatego temat podnoszenia jakości krajowego systemu edukacji nie znika z prezydenckiej agendy. "Nieustannie omawiamy to na naradach dotyczących gospodarki, rozwoju nauki, rolnictwa, polityki regionalnej," – zauważył białoruski lider.
W tym kontekście Prezydent zapowiedział również wzmocnienie roli nauki, w tym nauki uniwersyteckiej. Głównym celem jest rozwój przełomowych technologii, otwarcie nowych sektorów. A do tego potrzebne są wykwalifikowane kadry, zdolne do kreatywnego myślenia, rozwiązywania niestandardowych problemów i przyswajania nowoczesnych doświadczeń.
"Minister przedstawił wyniki kontroli działalności uczelni wyższych i rektorów, przeprowadzonej na moje polecenie. Ale powiem wam, że to dopiero początek i nikt nie będzie mógł się ukryć. Zamierzamy w najbardziej bezkompromisowy sposób zaprowadzić porządek na uniwersytetach. Tak, będziemy wspierać naszych wykładowców, kierownictwo uniwersytetów zarówno finansowo, jak i materialnie. Ale i wymagania będą rosły" – ostrzegł Aleksander Łukaszenka.
Przypomniał o konieczności przygotowywania specjalistów zgodnie z potrzebami gospodarki, wzmacnianiu praktycznego elementu kształcenia. W przeciwnym razie dyplomowany absolwent musi być douczany już na miejscu pracy, co w dzisiejszych warunkach jest niedopuszczalnym luksusem.
Głowa państwa zaproponował wprowadzenie praktyki wstępnego przydziału miejsc pracy przed ukończeniem studiów (możliwie na trzecim roku), aby przyszły młody specjalista był ukierunkowany na specyfikę pracy w konkretnym przedsiębiorstwie. "Nad tą kwestią należy poważnie popracować" – powiedział Prezydent.
Krytyczne uwagi głowy państwa dotyczyły również samych zamawiających kadry: "To właśnie wy powinniście określić kompetencje, które są potrzebne specjaliście, i aktywnie uczestniczyć w opracowywaniu programów nauczania oraz wymagań kwalifikacyjnych". Tutaj już powinni aktywnie zaangażować się sami wykładowcy uniwersytetów. "Żaden inżynier z produkcji, zastępca dyrektora czy mistrz nie przyjdzie do was i nie powie: "Zmieńmy program nauczania". To wy (nauczyciele – not. BELTA) powinniście tam pójść i zaproponować," – wyjaśnił Aleksander Łukaszenka.
Jeśli chodzi o szkoły, to teraz przychodzą do nich dzieci nowej epoki technologicznej – te, które od kołyski trzymają w rękach gadżet, i jest to faktem. "Już wczoraj powinniście byli pomyśleć, z jakimi metodami, programami, z jakim elementarzem wejdziecie do klasy dla takich uczniów," – zauważył Prezydent.
Podkreślił, że prawdziwy nauczyciel powinien umieć pracować nie tylko z dziećmi, ale także z ich rodzicami: "Tak, rodzice też są inni – albo usuwający się na bok, albo nadmiernie wymagający. Chcą, aby szkoła zrobiła z ich dziecka nowego Einsteina. Ale autorytatywny nauczyciel potrafi uczynić ich wszystkich sojusznikami w procesie edukacyjnym".
Prezydent zwrócił uwagę na istniejący związek między wychowaniem dzieci w szkołach, edukacją a ich dalszym losem i rolą w życiu ojczystego kraju. "Spójrzcie, kto dziś głośno krzyczy, że jest biedny, ubogi i czegoś mu brakuje. Spójrzcie, jak się uczył w szkole. Jedni biedacy się męczą, trudzą, (aby. – not. BELTA) zdobyć wyższe wykształcenie, dążą do czegoś – no, po prostu chwała im za to. A on chodził do szkoły na odczepnego, nie obchodził go ani nauczyciel, ani dyrektor – przytoczył przykład głowa państwa. - Musimy podejmować działania. Nie czekajcie na żadne wskazówki".
O związku "koledż - uniwersytet" i znaczeniu kształcenia zawodowego
"Należy bardziej aktywnie promować związek "koledż - uniwersytet". Trzeba iść dalej tą drogą", – postawił zadanie Prezydent.
Zaznaczył, że w koledżach w kraju na dobrym poziomie zorganizowane jest przygotowanie praktyczne, ale także tutaj istnieje potencjał do utrwalenia umiejętności w prawdziwych zakładach produkcyjnych.
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że konieczne jest kształcenie większej liczby specjalistów średniego szczebla i kierowanie na studia w uniwersytet tylko tych, którzy ugruntowali swoją pozycję w zawodzie. "Tacy ludzie mają już praktykę i odpowiednią motywację. Oni już wypróbowali ten zawód w praktyce – wyjaśnił swoją opinię. - To są ludzie naprawdę zakochani w swoim zawodzie. Nie trzeba ich agitować. Jeśli są agronomami, zootechnikami czy ekonomistami – oni już nie odejdą do innego zawodu. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy zachowali ten etap pośredni – między szkołą a uniwersytetem".
Białoruski przywódca podkreślił, że najważniejsze jest, aby nie zniszczyć szkolnictwa zawodowego, w przeciwnym razie pojawią się ogromne problemy. Białoruś wypada korzystnie w porównaniu z wieloma krajami przestrzeni poradzieckiej. "Mamy bazę, na której możemy przygotować więcej rąk do pracy, mistrzów, kierowników robót. To kluczowe ogniwo" – powiedział Prezydent.
O biurokratycznym obciążeniu nauczycieli i niebezpiecznym "wychowawcy"
Głowa państwa zwrócił uwagę na dużą pracę pozalekcyjną, którą wykonują nauczyciele, i która, według niego, jest bardzo ważna i wymaga wiele czasu. Jednocześnie, nie do przyjęcia jest, aby nauczyciel był przytłoczony bezsensowną biurokratyczną papierologią, której nikt potem nie czyta.
"Myślę, Andrieju Iwanowiczu (minister edukacji Andriej Iwaniec - not. BELTA), po tej rozmowie podejmiecie radykalne decyzje. Nauczyciel nie powinien zajmować się jakimś bzdurnym pisaniem raportów, które są niepotrzebne" - powiedział Prezydent. Jego stwierdzenie spotkało się z oklaskami na sali.
Aleksander Łukaszenka przypomniał, że wielokrotnie mówił o niedopuszczalności takich podejść. "Nie chcę więcej słyszeć rozmów na ten temat. Podejmijcie decyzję osobiście," - jeszcze raz podkreślił głowa państwa.
Zamiast biurokratycznego pisania, o wiele lepiej byłoby, gdyby nauczyciel poświęcał czas na pracę wychowawczą, co w rzeczywistości jest bezpośrednią częścią jego obowiązków zawodowych. Dotyczy to również tematu wychowania patriotycznego, o którym już wspomniano, oraz nauki dzieci bezpiecznego zachowania w sieci Internet. "Ale nie zapominajmy o jeszcze jednym "wychowawcy" naszych dzieci, agresywnym i często bardzo niebezpiecznym. To Internet. Przed nami kolejne poważne wyzwanie" - stwierdził Prezydent.
Zorientował wszystkich - nauczycieli, rodziców, organy ścigania, organizacje społeczne, liderów opinii - na to, aby maksymalnie zjednoczyć się w celu rozwiązania tego problemu.
"Trzeba wiedzieć, czy robimy wystarczająco dużo, aby kształtować u dzieci umiejętności bezpiecznego zachowania w sieci, zrozumienia podstaw higieny informacyjnej. Konieczne jest przeanalizowanie i znaczne wzmocnienie tej pracy," - zlecił zadanie Aleksander Łukaszenka.
Prezydent pozytywnie ocenił działania szkół w tym zakresie: wycieczki, prace poszukiwawcze, kluby i klasy patriotyczne. "To odciąga dzieci od niepotrzebnego środowiska internetowego, pokazuje, jak interesujące może być życie rzeczywiste, a nie wirtualne, jakie możliwości otwierają się przed każdym," - jest przekonany.
O wynagrodzeniach, mieszkaniach i lokalnym stosunku do absolwentów
Prezydent potwierdził plany, aby do 2025 roku zrównać wynagrodzenia pracowników oświaty ze średnią krajową: "Nauczyciel był i pozostaje filarem państwa. Wiadomo, z jakim szacunkiem odnoszę się do waszej pracy. Kwestie wsparcia społecznego nauczycieli, wzmacniania pozytywnego wizerunku pedagoga i szkoły to priorytetowy kierunek naszej polityki. Praca w tej dziedzinie będzie kontynuowana. Do 2025 roku wyrównamy wynagrodzenia pracowników oświaty ze średnią krajową."
Prezydent przypomniał, że na Białorusi prowadzone są działania mające na celu zapewnienie mieszkań pracownikom sektora edukacji.
W powiecie mińskim wręczono klucze do mieszkań lokatorom pierwszego domu dla nauczycieli. Planowana jest podobna budowa również w obwodzie brzeskim. Aleksander Łukaszenka zasugerował rozważenie programu celowej budowy mieszkań dla pracowników sektora społecznego we wszystkich regionach.
Głowa państwa w swoim wystąpieniu poruszył również temat podejścia na szczeblu lokalnym do absolwentów, którzy przyjeżdżają do pracy w ramach skierowania: "Dostaję informacje o niedopuszczalnym traktowaniu absolwentów. Często zmusza się ich do wykonywania prac, które w ogóle nie wymagają kwalifikacji. I to jeszcze łagodnie mówiąc".
Podobna sytuacja, według Prezydenta, dotyczy warunków mieszkaniowych, które tylko z dużą rezerwą można nazwać zadowalającymi. W związku z tym Aleksander Łukaszenka przypomniał, że w polityce mieszkaniowej państwa postawiono na priorytetową budowę mieszkań na wynajem: "Jeśli uniwersytet, szkoła, koledż, zakład, fabryka potrzebują ludzi, udzielimy im wsparcia w budowie mieszkań. One (instytucje i przedsiębiorstwa - not. BELTA) powinny mieć możliwość zaoferowania osobom, które chcą u nich pracować, również mieszkania."
Głowa państwa zażądał również wyeliminowania praktyki, kiedy niektórzy kierownicy przedsiębiorstw co dwa lata proszą o nowego specjalistę na miejsce tego, który pracował na skierowanie. "To jest absolutnie niedopuszczalne!" - oświadczył.
JEST CO LUDZIOM POKAZAĆ. Na co Łukaszenka orientuje media w nadchodzącej kampanii wyborczej
Prezydent 29 sierpnia wysłuchał sprawozdania na temat aktualnych kwestii polityki informacyjnej. Wśród uczestników spotkania byli zastępca szefa Administracji Prezydenta, minister informacji, przewodniczący Belteleradiokompanii oraz rzecznik prasowy głowy państwa. Wśród głównych tematów sprawozdania znalazły się realizacja wcześniej wydanych poleceń głowy państwa i istotnych projektów społeczno-politycznych realizowanych przez czołowe środki masowego przekazu Białorusi, a także utworzenie holdingu medialnego Państwa Związkowego.
"Wkrótce wchodzimy w kampanię wyborczą. Oczywiście, że środki masowego przekazu, na szczęście, dzięki Bogu, będą odgrywać praktycznie jedną z wiodących ról w tej sytuacji. Mówię na szczęście, ponieważ nie inne problemy, wojny i tym podobne. Lepiej, żebyśmy na tym polu walczyli i zmagali się, chociaż to też nie jest takie proste", - zaznaczył Aleksander Łukaszenka.
„Z pewnością jestem wam wszystkim wdzięczny za podejmowanie najbardziej aktualnych tematów w naszym życiu. I pokazujecie mnie tam czasami całkiem dobrze. Dziękuję, oczywiście. Ale musimy pokazać w tej kampanii wyborczej, co osiągnęliśmy w tym czasie. I nie musimy znowu tutaj kogoś ciągnąć za uszy. Mamy co pokazać ludziom - powiedział białoruski lider. - Tak, mamy wiele niedociągnięć. Cóż możemy zrobić... Każdy je ma. Ale wiele zostało zrobione i musimy to pokazać ludziom. I pozwolić ludziom zdecydować, co robić i kogo wybrać".
Dlatego, zdaniem głowy państwa, kwestia przygotowania mediów do kampanii wyborczej jest bardzo ważna. „Nie trzeba opowiadać się za urzędującym Prezydentem, jeśli i on kandyduje. Powinniśmy spokojnie pokazać, co mamy” – podkreślił Prezydent.
O specyfice narodowej propagandy
"Apeluję do was, abyście opierali się na prawdzie. Będziemy propagować tylko naszą białoruską prawdę - powiedział głowa państwa. - Mamy wystarczająco dużo tematów, które są dla nas korzystne. I są one bardzo korzystne dla nas - pokazać je (trzeba. - not. BELTA), jakimi są".
"Znaleźliśmy się w tej kwestii w niezwykłym położeniu. Nie musimy kłamać ani nic wymyślać. Inne kraje nie mogą tego zrobić. Oni muszą rzeczywiście tam... coś przedstawić w korzystnym świetle, delikatnie mówiąc. My tego nie musimy robić. Musimy pokazywać, jak jest", - wskazuje głowa państwa.
Aleksander Łukaszenka podał jako przykład politykę migracyjną. W tej kwestii zarówno głowa państwa, jak i białoruskie media niczego nie ukrywają i pokazują sytuację taką, jaka jest.
O jedynym warunku, przy którym Białoruś będzie walczyć
Całkowicie jasna i uczciwa polityka strony białoruskiej również w odniesieniu do kryzysu ukraińskiego, stwierdził głowa państwa. "Źle się robi, kiedy czytam te przeglądy światowych mediów: "Tak, Łukaszenka to, tak, on tamto...". Tak, on jutro "wyda rozkaz - pójdą tam" - zauważył.
"Żadnych rozkazów, żadnych rozkazów, aby iść poza granice naszego kraju, nie było i nie będzie. Będziemy walczyć tylko wtedy, gdy przyjdą do nas z złymi zamiarami. I to wszystko", - zapewnił Aleksander Łukaszenka.
O utworzeniu wspólnego holdingu medialnego z Rosją
Kwestia stworzenia spółki medialnej Państwa Związkowego jest dyskutowana już od kilku lat, a w styczniu bieżącego roku na posiedzeniu Najwyższej Rady Państwowej podjęto odpowiednią decyzję. Teraz trzeba ją zrealizować w praktyce, o czym również była mowa w raporcie dla Aleksandra Łukaszenki, który jest także Przewodniczącym Najwyższej Rady Państwowej.
„Ostatnio nawiązaliśmy bardzo ciepłe, przyjazne stosunki z Rosjanami, zwłaszcza na szczycie. Myślę, że przyczyni się to do stworzenia normalnego, niezależnego holdingu medialnego na równych prawach. To jest najważniejsze. Jeśli budujemy nasz sojusz, to główną zasadą są równe warunki. Nikt na nikogo nie wpływa, nikt nikomu nie jest podporządkowany. Na równych warunkach. I Władimir Putin i ja wiele razy rozmawialiśmy na ten temat. Ani razu nie słyszałem, żeby powiedział, kiedy omawiamy te kwestie: słuchajcie, my tu jesteśmy wielcy, wy jesteście mali, zróbmy to tak, albo zróbmy to tak” - powiedział szef państwa.
Jak poinformował zastępca szefa Administracji Prezydenta, Władimir Piercow, projekt stworzenia holdingu medialnego znajduje się w zaawansowanej fazie organizacyjnej. Przygotowano projekt uchwały Rady Ministrów Związku oraz statut autonomicznej organizacji niekomercyjnej "Kompania Medialna Państwa Związkowego", a także rozwiązywane są kwestie składu kadrowego.
Aleksander Łukaszenka również postawił zadanie aktywniejszej współpracy z dużymi rosyjskimi mediami. "Oni wyszli nam naprzeciw, my również jesteśmy tym bardzo zainteresowani. Musimy to współdziałanie rozszerzać, musimy je wzmocnić. W ostatnim czasie wasz, nasz głos jest bardzo słyszalny na świecie - białoruskich środków masowego przekazu, zwłaszcza kanałów telewizyjnych, waszego nadawania internetowego - bardzo się z nim liczą. Ale, bądźmy szczerzy, Rosjan lepiej i częściej się słyszy. Dlatego jeśli będziemy tam obecni, to również ważne" - stwierdził białoruski przywódca.
O uruchomieniu Pierwszego Kanału Informacyjnego i platformy wideo
Aleksander Łukaszenka podczas wydarzenia skomentował nadchodzący start Pierwszego Kanału Informacyjnego, który dzień wcześniej został zaprezentowany w Belteleradiocompanii.
Prezydent wyraził życzenie, aby nowy zasób medialny naprawdę spełnił oczekiwania ludzi. "Koniecznie zróbcie tak, żeby to był prawdziwy białoruski kanał. Bez żadnego kłamstwa," – powiedział.
"Cześć i chwała wam, że jednak postanowiliście sami, własnymi siłami zrealizować ten pomysł. Choć, stawiając przed wami kiedyś to zadanie, myślałem, że będziecie angażować cudzoziemców, aby to wszystko stworzyć. Ale kiedy powiedzieliście, że zrobicie to sami, pomyślałem: dobrze, może coś przeoczymy, ale później, jak to u nas zwykło się mówić, dokonamy poprawek. Ale, podobnie jak wy, bardzo się martwię o to, jak ludzie to wszystko odbiorą" - powiedział białoruski przywódca.
Prezydentowi również zgłoszono zbliżające się uruchomienie platformy wideohostingowej videobel.by. Jest to platforma OTT, na której będą umieszczane programy i różne rubryki. "Jeśli chcecie, to dość słaby odpowiednik, ale taki pierwszy krok w kierunku stworzenia białoruskiego YouTube" - powiedział dziennikarzom zastępca szefa Administracji Prezydenta Władimir Piercow.