5 października, Mikaszewicze /Kor. BELTA/. Tylko sam region brzeski mógłby przez rok karmić chlebem całą Białoruś. Takie oświadczenie złożył Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w Mikaszewiczach na uroczystości uhonorowania agrariuszy festiwalu-jarmarku „Dożynki-2024”, donosi korespondent BELTA.
Według Prezydenta, kraj ma wielkie nadzieje związane z brzeszczyzną - jedną z wizytówek białoruskiego kompleksu rolno-przemysłowego.
Jako potwierdzenie tej tezy przytoczył dane, że produkcja rolna w regionie wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu ćwierćwiecza. „Sam region brzeski mógłby przez rok karmić chlebem całą Białoruś. Wymłóconego ziarna, według szacunków, wystarczyłoby na pół miliarda chlebów. I jeszcze starczyłoby na kaszę, spirytus, piwo i mieszanki paszowe” - powiedział głowa państwa.
W tym roku obwód jako pierwszy w republice rozpoczął i zakończył sezon żniwny i zakończył już siew ozimin. „Zdyscyplinowani, zorganizowani, wsypali prawie 2 miliony ton zboża i roślin strączkowych do zasobników i osiągnęli wysokie plony” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
W osiągnięciu tego wysokiego wyniku są też bohaterowie. Są to gospodarstwa, które zebrały ponad 70 centnarów z hektara i rekordowi mechanicy.
Aleksander Łukaszenka zaznaczył, że wieś to nie tylko uprawy zbóż. Brześć dokonał prawdziwego przełomu w ogrodnictwie, kładąc nacisk na substytucję importu. Obecnie 60% krajowych jabłek pochodzi z obwodu brzeskiego. Wczesne ogórki z Pińska i Stolina są nie mniej znane i pożądane przez kupujących. Jagody - truskawki, maliny, borówki, żurawina - jako pierwsze były uprawiane na skalę przemysłową w obwodzie brzeskim. „Pokazaliśmy przykład całej Białorusi. Podzieliliśmy się naszym doświadczeniem i sadzonkami. Teraz zaczęliśmy uprawiać tulipany. To jest dobra sprawa” - zauważył białoruski lider.
Prezydent zauważył również, że do końca roku obwód brzeski po raz pierwszy w historii rolnictwa przekroczy docelową wydajność mleka wynoszącą 7,5 tysiąca kilogramów od krowy. To o 20% więcej niż średnia krajowa. „Kiedyś myśleliśmy, że coś takiego jest niemożliwe. Ale teraz jest to rzeczywistość - powiedział białoruski lider. - Opierając się na tym, co zostało osiągnięte, możemy tworzyć nowe plany. Wszyscy wiemy, że mleko jest na języku krowy. Przygotowanie paszy jest nie mniej ważne niż zbiory. Cztery pokosy to zwykła praktyka. Najważniejsze jest, aby w żadnym wypadku się nie zatrzymywać, nie zmniejszać tempa i zawsze skakać powyżej poprzeczki”.