ENERGIA ATOMOWA
14 marca, Moskwa /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka jest pewien, że rosyjskie kierownictwo i Władimir Putin nie planują żadnej wojny w Europie. Oświadczył o tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w wywiadzie z prezenterką telewizyjną Olgą Skabiejewą dla kanału telewizyjnego „Rosja-1”, donosi korespondent BELTA.
Szef państwa został zapytany o oświadczenia w Unii Europejskiej, że za pięć lat wybuchnie wielka wojna.
„Może im to potrzebne? I powiem wam, że Putin i rosyjskie kierownictwo nie planują żadnej wojny. I nie będzie żadnej wojny w ciągu pięciu lat - powiedział z przekonaniem Aleksander Łukaszenka. - Widzisz, mamy już dość tego przykładu (mowa o konflikcie w Ukrainie - przyp. BELTA). I nawet ty, Ola, prawdziwa bojowniczka (obecnie trwa wojna w mediach), czy poparłabyś wojnę przeciwko Polsce za pięć lat? Nie, po co nam to? To jest im potrzebne do napięcia sytuacji”.
Aleksander Łukaszenka zasugerował, że poprzez tego rodzaju eskalację UE chce usprawiedliwić się przed obywatelami proponowanymi wydatkami wojskowymi, chęcią stworzenia europejskiej armii i przezbrojenia. „Jeśli Trump odejdzie, NATO zniknie - musimy coś stworzyć, nie wiadomo co będzie. Ale musimy wyjaśnić ludziom - 800 miliardów euro (800 miliardów euro plan zbrojenia zaproponowany przez szefa Komisji Europejskiej. - przyp. BELTA). Dlatego potrzebujemy tej zasłony dymnej w mediach, że zamierzamy tu ich zaatakować" - powiedział szef państwa.
„Ale gdyby zamierzali to zrobić, wiedziałbym na pewno, bo cała operacja (przebiegałaby przez terytorium Białorusi - przyp. BELTA) - półtora tysiąca kilometrów granicy z państwami bałtyckimi i Polakami. Nie mamy takich planów - zapewnił białoruski przywódca. - Rozmawiałem kiedyś o problemie Europejczyków z Putinem, gdy zaczęli nas straszyć, że zamkną Bałtyk i Rosja nie będzie mogła handlować przez Morze Bałtyckie. Żartobliwie powiedziałem: „Wiesz, Władimirze Władimirowiczu, będziemy musieli użyć okrętów wojskowych do eskortowania naszych statków z suchym ładunkiem”. Żartowaliśmy, śmialiśmy się i to było tyle. Coś w tym rodzaju. I jest to całkiem realistyczne, jeśli spróbują nas zamknąć z naruszeniem międzynarodowych zasad. To nie jest tak, że wtargamy się na ich terytorium. I nigdy nie planowaliśmy żadnego ataku na Europę. Oni bardzo dobrze o tym wiedzą.
Aleksander Łukaszenka zasugerował, że poprzez tego rodzaju eskalację UE chce usprawiedliwić się przed obywatelami proponowanymi wydatkami wojskowymi, chęcią stworzenia europejskiej armii i przezbrojenia. „Jeśli Trump odejdzie, NATO zniknie - musimy coś stworzyć, nie wiadomo co będzie. Ale musimy wyjaśnić ludziom - 800 miliardów euro (800 miliardów euro plan zbrojenia zaproponowany przez szefa Komisji Europejskiej. - przyp. BELTA). Dlatego potrzebujemy tej zasłony dymnej w mediach, że zamierzamy tu ich zaatakować" - powiedział szef państwa.
„Ale gdyby zamierzali to zrobić, wiedziałbym na pewno, bo cała operacja (przebiegałaby przez terytorium Białorusi - przyp. BELTA) - półtora tysiąca kilometrów granicy z państwami bałtyckimi i Polakami. Nie mamy takich planów - zapewnił białoruski przywódca. - Rozmawiałem kiedyś o problemie Europejczyków z Putinem, gdy zaczęli nas straszyć, że zamkną Bałtyk i Rosja nie będzie mogła handlować przez Morze Bałtyckie. Żartobliwie powiedziałem: „Wiesz, Władimirze Władimirowiczu, będziemy musieli użyć okrętów wojskowych do eskortowania naszych statków z suchym ładunkiem”. Żartowaliśmy, śmialiśmy się i to było tyle. Coś w tym rodzaju. I jest to całkiem realistyczne, jeśli spróbują nas zamknąć z naruszeniem międzynarodowych zasad. To nie jest tak, że wtargamy się na ich terytorium. I nigdy nie planowaliśmy żadnego ataku na Europę. Oni bardzo dobrze o tym wiedzą.
