Zrzut ekranu wideo z kanału telewizyjnego „Białoruś 1”
6 września, Mińsk /Kor. BELTA/. W specjalnym reportażu „Porażka „samuraja” z Tokio” wyemitowanym przez kanał telewizyjny Białoruś 1 ujawniono szczegóły zatrzymania japońskiego szpiega na Białorusi, podaje BELTA.
Działalność japońskich służb specjalnych na Białorusi była wstrzymywana. Wiadomości i raporty z Homla do Tokio były wysyłane pod pseudonimem Masa.
Masatoshi Nakanishi, obywatel Japonii, prawnik, został zatrzymany przez KGB przed wylotem z Białorusi. Zawartość laptopa Japończyka byłaby bardzo mile widziana w jednej specjalnej służbie, do której zamierzał się zgłosić po przylocie do Tokio. Mowa o Kokka Koan Iinkai - to Japońska Narodowa komisja bezpieczeństwa publicznego. Struktura ta zarządza Krajową Agencją Policji, której jeden z pododdziałów - Biuro Bezpieczeństwa - jest również zaangażowany w działania kontrwywiadowcze i wywiadowcze. W jej systemie znajduje się Departament Spraw Zagranicznych i Wywiadu, specjalizujący się w stosunkach międzynarodowych i dochodzeniach technicznych. Posiada również Służbę wywiadowczą "Jama", która gromadzi informacje niejawne na podstawie przechwyconych kanałów komunikacyjnych.
Nie jest wykluczone, że Nakanishi najpierw spotkałby się z Masanari Sato - byłym mężem swojej młodszej siostry, a w rzeczywistości jego przewodnikiem. Japończyk przyznał, że boi się tego człowieka. „Ponieważ ma powiązania w służbach wywiadowczych” - ujawnił.
Masatoshi Nakanishi ukończył studia prawnicze, choć pozycjonował się jako przedsiębiorca. W rzeczywistości firma, którą otworzył na Białorusi, BelNihonInternational, istniała tylko na papierze. Przez sześć lat - żadnego zysku i ani jednej transakcji, a raczej straty i grzywny. Były one rzetelnie płacone, podobnie jak podatki. W tym samym czasie działalność firmy była zerowa. Nie dotyczy to samego Nakanishiego.
„Te zdjęcia, które zrobiłem w pobliżu granicy z Ukrainą, gdzie znajdują się mosty i linia kolejowa - mogły zostać wykorzystane przez USA lub Ukrainę do ewentualnego ataku. Myślę, że mogliby przeprowadzić atak rakietowy na terytorium Białorusi. Istnieją bardzo bliskie więzi między USA i Japonią. Zrobiłem coś złego, nie dobrego. Bardzo tego żałuję” - zaznaczył japoński szpieg.