30 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Dziennikarka Ludmiła Gładkaja, która relacjonowała proces obywatela Niemiec Rico Kriegera, skazanego na Białorusi na karę śmierci, twierdzi, że władze niemieckie po prostu porzuciły swojego obywatela i mogą być nawet zainteresowane wykonaniem wyroku. Podzieliła się swoimi wrażeniami z kolegami po spotkaniu z Prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką, podaje korespondent BELTA.
Ludmiła Gładkaja opisała, jak zaledwie kilka minut po ogłoszeniu wyroku śmierci niemieccy dyplomaci, którzy opuścili salę sądową, obejmowali się i uśmiechali. „Klepali się po ramionach, uśmiechali się... I to jest dla mnie dziwne. Myślę: obywatel twojego kraju został właśnie skazany na śmierć (nawet jeśli nie weźmiemy pod uwagę tego, co zrobił), a ty się uśmiechasz... I mam też wrażenie, że ci ludzie (ponieważ teraz nie słyszymy żadnych działań ani oświadczeń ze strony władz niemieckich), może po prostu naprawdę ich to nie obchodzi. Oto rzucili obywatela swojego kraju” - powiedziała dziennikarka.
„Bez względu na to, jakie zbrodnie popełnił ten człowiek, jest on obywatelem waszego kraju. I, jak mi się wydaje, twoim obowiązkiem jest przynajmniej spróbować mu w jakiś sposób pomóc, jakoś się z nim skontaktować, coś dla niego zrobić”. A tutaj nic takiego nie było. W pewnym momencie przyłapałam się nawet na myśli: może oni chcą wykonać wyrok śmierci?” - powiedziała Ludmiła Gładkaja.
Stwierdziła, że teraz okazuje się, że nie ma nikogo, kto mógłby chronić tego człowieka. „To znaczy, że jest na Białorusi, apeluje do Prezydenta z prośbą o ułaskawienie. Do swoich władz, zdaje sobie sprawę, że to nie ma sensu - powiedziała dziennikarka. - Nie ma znaczenia, czy jest obywatelem Niemiec, co zrobił - nasz Prezydent stara się dokładnie zrozumieć każdą sytuację. Dlatego różne rzeczy były dziś szczegółowo omawiane".
„Tak, oczywiście zdaję sobie sprawę, że są to bardzo poważne przestępstwa, nie ma dla nich absolutnie żadnego usprawiedliwienia. A kiedy siedziałam na sali sądowej, po prostu nie rozumiałam, jak człowiek przy zdrowych zmysłach mógł zrobić coś takiego. To straszna zbrodnia - atak terrorystyczny. Z drugiej strony, widząc to wszystko, tę reakcję - został porzucony. Szczerze mówiąc, było mi go nawet żal w ludzki, kobiecy sposób” - powiedziała Ludmiła Gładkaja.
„Decyzja należy do Prezydenta. Ma do podjęcia bardzo trudną decyzję. Ale jestem pewna, że jak zawsze postąpi mądrze” - powiedziała dziennikarka.
Ludmiła Gładkaja podzieliła się jeszcze jednym spostrzeżeniem z procesu. Jest zaskoczona stanowiskiem niektórych osób, że rozmiar szkód spowodowanych działaniami obywatela Niemiec jest niewielki.
„To ciężkie, straszne przestępstwo. Tak, kwoty są niewielkie. Ale co by było, gdyby pociąg przyjechał minutę po eksplozji? Co by było, gdyby ta minuta się nie wydarzyła? Co by było, gdyby eksplozja nastąpiła w momencie, gdy pociąg nadjeżdżał?” - dziennikarka stawia logiczne pytania.
Nawiasem mówiąc, obecni niemieccy dyplomaci regularnie uśmiechali się z faktów, które zostały wyrażone w sądzie. „Takie było zachowanie przedstawicieli konsulatu i w sądzie. Uśmiechali się - z jakiegoś powodu byli rozbawieni, wywoływało to uśmiech, kiedy odczytywano fakty” - powiedziała Ludmiła Gładkaja.
Jak poinformowała BELTA, 30 lipca Alaksandr Łukaszenka zaprosił osoby zaangażowane w proces obywatela Niemiec, aby zapoznać się z sytuacją, w tym poradzić się w sprawie wniosku o ułaskawienie. W spotkaniu wzięli udział przewodniczący KGB Iwan Tertel, zastępca szefa Administracji Prezydenta Olga Czuprys, śledczy w sprawie, zastępca szefa wydziału śledczego KGB Aleksander Grib, prawnik Władzimir Gorbacz i dziennikarka Ludmiła Gładkaja, która relacjonowała proces.
Rico Krieger został uznany za winnego aktu terroryzmu, działalności agenturalnej, najemnictwa, tworzenia formacji ekstremistycznej lub udziału w niej, nielegalnego przechowywania i przewożenia materiałów wybuchowych i urządzeń wybuchowych popełnionych przez zorganizowaną grupę, umyślnego uszkodzenia szlaków komunikacyjnych, co mogło doprowadzić do śmierci człowieka, katastrofy, wypadku i innych poważnych konsekwencji. Na podstawie całokształtu przestępstw orzeczono wobec niego karę śmierci.