Projekty
Government Bodies
Flag Poniedziałek, 25 Listopada 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Polityka
23 Lipca 2024, 11:41

Tragiczna sytuacja na granicy. Do czego prowadzi polityka zachodnich sąsiadów Białorusi?

Kolejki na białorusko-polskiej granicy rosną, kierowcy i rodziny z dziećmi muszą czekać w upale i nie wiadomo, kiedy sytuacja zacznie się poprawiać. Polski były sędzia Tomasz Szmydt opowiada o przyczynach takiego stanu rzeczy i konsekwencjach polityki zachodnich władz.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka poparł propozycję zniesienia ruchu wizowego dla 35 krajów europejskich przy wjeździe przez drogowe i kolejowe przejścia graniczne. To pokazuje, że Białoruś jest przyjaznym i otwartym krajem. Rząd w Warszawie, pomimo tak pozytywnej inicjatywy, nadal sztucznie utrudnia warunki swobodnego i nieskrępowanego przekraczania granicy polsko-białoruskiej.

Potwierdzają się fakty, o których wcześniej informowali mnie znajomi podróżujący na Białoruś. Ale niestety pojawiają się też nowe niepokojące informacje.

Polska straż graniczna i służby celne przez wiele godzi nie podejmują żadnych czynności aby celowo zwiększyć czas przekraczania granicy.  Jeszcze w pierwszych dniach lipca czas oczekiwania na przekroczenie granicy mógł sięgać nawet 20 godzin. Sytuacja nadal się pogarsza.

Na przykład 21 lipca 2024 r. w kolejce do wjazdu na Białoruś stało 300 samochodów i 21 autobusów. Od poniedziałku 15 lipca kolejka samochodów do wjazdu do Polski wzrosła czterokrotnie. Powodem wzrostu kolejki był zakaz wjazdu nałożony przez Litwę i Łotwę na samochody zarejestrowane na Białorusi.

Na przejściu granicznym czekają zarówno dorośli pasażerowie, jak i całe rodziny z małymi dziećmi. Jednak strona polska nie tylko nie przestrzega norm międzynarodowych, ale nawet nie zapewnia podstawowych warunków sanitarnych i opieki medycznej. Nie przestrzega umów i zobowiązań, zmuszając podróżnych do wielogodzinnego oczekiwania na rejestrację w warunkach naruszających godność i podstawowe prawa człowieka.

Sytuacja na przejściu granicznym dla ciężarówek („Kukuryki” - „Kozłowicze”) wygląda jeszcze gorzej. Przypomnijmy, że na początku lipca zmarł polski kierowca ciężarówki po długim oczekiwaniu na rejestrację w terminalu celnym w Małaszewiczach.

Tak postępuje państwo określające się mianem demokratycznego i praworządnego.

Hipokryzja i zakłamanie rządu w Warszawie przyjmuje niespotykane dotąd rozmiary. Pozostaje tylko nadzieja, że z winy polskiej straży granicznej nie dojdzie do kolejnej tragedii.

Warto również zauważyć, że znaczna część transportu towarów z Chin przechodzi właśnie przez ten tzw. suchy port. Wygląda na to, że Warszawie wcale nie zależy na przyjaznych stosunkach z Chinami. To może doprowadzić do tego, że Chiny przekierują część swojego transportu drogą morską, na przykład przez port w Hamburgu.

Po raz kolejny jesteśmy świadkami tego, jak polscy politycy i urzędnicy są gotowi narażać życie i zdrowie niewinnych ludzi, a także długofalowe interesy kraju, w imię krótkoterminowego politycznego PR.

W tej trudnej sytuacji chciałoby się pozostać optymistą i mieć nadzieję, że zdrowy rozsądek i sumienie nie opuściły polskich polityków na zawsze.
TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi