18 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Stały przedstawiciel Białorusi przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Walentin Rybakow nie jest optymistą co do możliwości szybkiej reformy jednego z głównych organów tej organizacji międzynarodowej - Rady Bezpieczeństwa. Powiedział to, odpowiadając na pytanie korespondenta BELTA.
„Całkowicie błędne jest twierdzenie, że ONZ nie potrzebuje reform, że nie potrzebuje ulepszeń, usprawnień. Chodzi bardziej o techniczną stronę pracy - metody pracy, powielanie pracy przez różne organy, komitety i inne struktury ONZ. Sekretariat ONZ (ludzie, którzy pracują dla ONZ, nie przedstawiciele krajów, jak my, ale sekretariat) to personel techniczny, który wykonuje zadania biurowe. Kiedy mówimy o reformie ONZ, oczywiście mamy na myśli także ich. Ale mówimy głównie o reformie sposobu, w jaki zorganizowana jest praca w ONZ”.
Jeśli chodzi o zmianę składu poszczególnych organów, zwłaszcza Rady Bezpieczeństwa jako jednego z głównych organów ONZ, prace nad tym trwają od wielu lat.
„Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony do tego, że ta kwestia zostanie rozwiązana w jakiejś perspektywie, w bliskiej lub nawet średniej perspektywie. Ponieważ kraje nie mogą dojść do porozumienia w kilku podstawowych kwestiach: kto powinien zostać przyjęty jako stały członek Rady Bezpieczeństwa (obecnie jest ich pięciu - Rosja, Chiny, USA, Francja i Wielka Brytania. - not. BELTA), które kontynenty powinny być reprezentowane, w jakiej ilości. To plątanina interesów i sprzeczności” - powiedział Walentin Rybakow.
Ponadto niektóre z tych krajów, które aktywnie dążą do zostania stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa, należą do państw, które przegrały II wojnę światową, co doprowadziło do powstania ONZ.
Białoruski dyplomata zwrócił również uwagę na inny aspekt - czy praca Rady Bezpieczeństwa będzie skuteczna nawet w przypadku „zreformowania tego entourage'u”.
„Rada Bezpieczeństwa nie może podjąć decyzji w głównych kwestiach, dla których została stworzona - w kwestiach wojny i pokoju. Jest to zrozumiałe, ponieważ stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa są z jednej strony Rosja i Chiny, a z drugiej państwa zachodnie (każdy ze stałych członków ma prawo weta - not. BELTA). A stanowiska te są obecnie nie do pogodzenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę kryzys wojskowy i polityczny, który szaleje w pobliżu naszych południowych granic. Są to sprzeczności absolutnie nie do pogodzenia. Rada Bezpieczeństwa nie może podjąć decyzji w bardzo wielu ważnych kwestiach. I mam duże wątpliwości, czy decyzje w niektórych z tych kwestii zostaną zasadniczo podjęte” - powiedział Walentin Rybakow.
„Naszym celem jest sprawienie, by ONZ służyła jako moralny kompas. Żeby poprzez tę platformę przekazywano informacje o sytuacji jak najszerszemu gronu krajów, narodów i ludzi. Do tej pory nam się to udawało, pomimo pewnych trudności w naszej pracy. Teraz zostały postawione nowe zadania, które, mam nadzieję, z powodzeniem wypełnimy” - dodał stały przedstawiciel Białorusi.