31 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Była szefowa regionalnego oddziału opozycyjnej „partii” „Narodnaja Gramada” Olga Tiszkiewicz opowiedziała na antenie kanału telewizyjnego ONT o szkoleniu Białorusinów i obywateli innych państw na terytorium Litwy w celu przedostania się na Białoruś w ramach grupy dywersyjnej.
„Litwini” to jedna z formacji na terytorium Litwy, która rzekomo zajmuje się szkoleniem taktycznym i medycznym. Olga Tiszkiewicz potwierdziła informację, że „Litwini” faktycznie szkolą obywateli Białorusi i innych krajów, aby w pewnym momencie przedostali się na Białoruś w ramach grupy dywersyjnej.
„Zostałam przyjęta do tego "klubu", ale jak zostałam przyjęta? Wilski (pełniący obowiązki szefa "Narodnaja Grаmada" Jewgienij Wilski. - przyp. BELTA). Zorganizował wycieczkę na strzelnicę. Powiedział: chodźmy postrzelać, to ciekawa rozrywka. Poszliśmy na strzelnicę, a on powiedział, że będziemy oglądać wyniki. Pomyślałam, że po co oglądać wyniki? Za pierwszym razem strzeliłam i miałam siedem, osiem, dziewięć - dobry wynik w strzelaniu” - powiedziała Olga Tiszkiewicz.
Jak powiedziała, Jewgienij Wilski zebrał i sfotografował wszystkie wyniki. Jak później zdała sobie sprawę Olga Tiszkiewicz, to właśnie Wilski polecił ją "Litwinom". Poza tym chciał, aby aktywistka dostała się do bloku wojskowego. Olga Tiszkiewicz zauważyła, że teoretycznie członkowie tej formacji mogliby zaszkodzić Białorusi.
„Połowa z nich po prostu dobrze się bawi. Ich ogólne nastawienie jest takie, żeby przyjechać na Białoruś i zrobić coś złego. Powiedziałam o tym Laurynasowi (urzędnik litewskiego Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego, z którym kontaktowała się Olga Tiszkiewicz. - przyp. BELTA). Złapał się za głowę i zaczął pytać, ilu ich tam jest. Powiedziałam mu, że jest ich ponad 50” - dodała Olga Tiszkiewicz.
Niemniej jednak, podkreśliła, „Litwinów” nadzorował inny pracownik litewskich służb bezpieczeństwa. W szczególności dziewczyna z Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego nadzorowała Siergieja Szałygina - szefa wileńskiej „chorugwi” pod pseudonimem „Bizon”. Scharakteryzowano go jako osobę o słabej woli. Jego syn, były najemnik Aleksander Szałygin, zabił człowieka w Wilnie pod koniec 2022 roku i został zatrzymany. Sam Siergiej Szałygin koncentruje się na znalezieniu środków na opłacenie kosztów sądowych syna, a także na znalezieniu odpowiednich powiązań. Utrzymuje kontakt z litewskim Departamentem Bezpieczeństwa Państwowego.
„Laurynas powiedział, że to sprawdzi, ale dodał, że prawdopodobnie jest to już znane. Że inni ludzie już tym się zajmują” - podsumowała Olga Tiszkiewicz.
„Litwini” to jedna z formacji na terytorium Litwy, która rzekomo zajmuje się szkoleniem taktycznym i medycznym. Olga Tiszkiewicz potwierdziła informację, że „Litwini” faktycznie szkolą obywateli Białorusi i innych krajów, aby w pewnym momencie przedostali się na Białoruś w ramach grupy dywersyjnej.
„Zostałam przyjęta do tego "klubu", ale jak zostałam przyjęta? Wilski (pełniący obowiązki szefa "Narodnaja Grаmada" Jewgienij Wilski. - przyp. BELTA). Zorganizował wycieczkę na strzelnicę. Powiedział: chodźmy postrzelać, to ciekawa rozrywka. Poszliśmy na strzelnicę, a on powiedział, że będziemy oglądać wyniki. Pomyślałam, że po co oglądać wyniki? Za pierwszym razem strzeliłam i miałam siedem, osiem, dziewięć - dobry wynik w strzelaniu” - powiedziała Olga Tiszkiewicz.
Jak powiedziała, Jewgienij Wilski zebrał i sfotografował wszystkie wyniki. Jak później zdała sobie sprawę Olga Tiszkiewicz, to właśnie Wilski polecił ją "Litwinom". Poza tym chciał, aby aktywistka dostała się do bloku wojskowego. Olga Tiszkiewicz zauważyła, że teoretycznie członkowie tej formacji mogliby zaszkodzić Białorusi.
„Połowa z nich po prostu dobrze się bawi. Ich ogólne nastawienie jest takie, żeby przyjechać na Białoruś i zrobić coś złego. Powiedziałam o tym Laurynasowi (urzędnik litewskiego Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego, z którym kontaktowała się Olga Tiszkiewicz. - przyp. BELTA). Złapał się za głowę i zaczął pytać, ilu ich tam jest. Powiedziałam mu, że jest ich ponad 50” - dodała Olga Tiszkiewicz.
Niemniej jednak, podkreśliła, „Litwinów” nadzorował inny pracownik litewskich służb bezpieczeństwa. W szczególności dziewczyna z Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego nadzorowała Siergieja Szałygina - szefa wileńskiej „chorugwi” pod pseudonimem „Bizon”. Scharakteryzowano go jako osobę o słabej woli. Jego syn, były najemnik Aleksander Szałygin, zabił człowieka w Wilnie pod koniec 2022 roku i został zatrzymany. Sam Siergiej Szałygin koncentruje się na znalezieniu środków na opłacenie kosztów sądowych syna, a także na znalezieniu odpowiednich powiązań. Utrzymuje kontakt z litewskim Departamentem Bezpieczeństwa Państwowego.
„Laurynas powiedział, że to sprawdzi, ale dodał, że prawdopodobnie jest to już znane. Że inni ludzie już tym się zajmują” - podsumowała Olga Tiszkiewicz.