1 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. O likwidacji skutków złej pogody opowiedział na posiedzeniu Komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych przy Radzie Ministrów, które odbyło się w Republikańskim centrum zarządzania i reagowania na sytuacje kryzysowe, szef resortu ratowniczego Wadim Siniawski, relacjonuje korespondent BELTA.
"Wszystkie regionalne, powiatowe wydziały ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie homelskim zostały zaalarmowane sygnałem "zbiórka". Rozpoczęto masową pomoc ludziom, którzy ucierpieli. Zlikwidowano blokady na drogach, zawalenie się linii przesyłowych, zapewniono możliwość pracy specjalistów w zakresie odbudowy zaopatrzenia energetycznego obiektów. Udało nam się w jak najkrótszym czasie zapobiec poważniejszym skutkom zamknięcia rafinerii w Mozyrze. Wdrożyliśmy prace związane z dowozem zarówno wody technicznej, jak i pitnej dla obywateli. W późniejszym czasie zorganizowano w Kalinkowiczach pracę nad zapewnieniem gorącego jedzenia miejscowemu szpitalowi. A co najważniejsze - to stacja kanalizacyjno-pompowa, która nie działała, więc mógłby wystąpić prawdziwy problem ekologiczny, gdybyśmy szybko nie rozwiązali tego zadania" - zauważył pozytywne aspekty w pracach nad likwidacją skutków huraganu Wadim Siniawski.
Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych wskazał również na wady w usuwaniu skutków żywiołu. Jako pierwsze niedociągnięcie podał niedokładność prognozy meteorologicznej. "Nie otrzymaliśmy od naszych synoptyków odpowiedniej prognozy pogody, która była w dniu 14 lipca, ale zaczęliśmy ją otrzymywać po tym, jak wszystko się już wydarzyło" - powiedział Wadim Siniawski.
Drugim niedociągnięciem jest alarmowanie ludności. "Ogólnie rzecz biorąc, ludność została powiadomiona o niekorzystnych zdarzeniach pogodowych 13 lipca. Ale były też niszczycielskie zjawiska, o których trzeba było szybko informować ludzi po wszystkim faktam. Utworzono cały system ostrzegania. To działa, ale musimy się zastanowić, jak sprawić, by ta praca była bardziej wydajna. Na pewno zrobimy to w jak najkrótszym czasie" - podkreślił szef resortu ratowniczego.
Jako wadę Wadim Siniawski wskazał również organizację pracy Komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych na poziomie regionalnym. "Nie wszystko jest w porządku ze względu na szybkość zbierania tych komisji, szybkość w podejmowaniu decyzji, zbieranie i uogólnianie informacji pochodzących z miejsca sytuacji kryzysowych. Nie otrzymaliśmy w pełni informacji od naszych kolegów z innych organów państwowych na temat tego, ile i gdzie należy umieścić danego sprzętu do prowadzenia działań likwidacyjnych. W niektórych przypadkach jednostki MSN musiały same reagować na te pytania" - powiedział minister ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Ważną kwestią, która wymaga oceny, jest zapewnienie komunikacji ludności podczas sytuacji kryzysowej. "Obecnie zdecydowana większość populacji korzysta z usług telefonii komórkowej. Operatorzy komórkowi muszą być zaopatrzeni w nieprzerwane źródła zasilania w przypadku przerwy w dostawie prądu. Będziemy nalegać na zmianę tych norm i podejść w tej sprawie" - podkreślił Wadim Siniawski.
Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych zwrócił uwagę na konieczność zmiany przepisów dotyczących rozmieszczenia drzew wzdłuż dróg i torów kolejowych. "Drzewa spadały na drogi, w tym na tory kolejowe. Konieczne jest ponowne zapoznanie się z normami zarówno w kolejności prac regulacyjnych, jak i w kolejności interakcji. Jeśli drzewo spadnie na tory, należy je wyciąć lub upewnić się, że nie spadnie na tory. Pociąg powinien przejeżdżać bez przeszkód" - podsumował szef resortu ratowniczego.
"Wszystkie regionalne, powiatowe wydziały ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie homelskim zostały zaalarmowane sygnałem "zbiórka". Rozpoczęto masową pomoc ludziom, którzy ucierpieli. Zlikwidowano blokady na drogach, zawalenie się linii przesyłowych, zapewniono możliwość pracy specjalistów w zakresie odbudowy zaopatrzenia energetycznego obiektów. Udało nam się w jak najkrótszym czasie zapobiec poważniejszym skutkom zamknięcia rafinerii w Mozyrze. Wdrożyliśmy prace związane z dowozem zarówno wody technicznej, jak i pitnej dla obywateli. W późniejszym czasie zorganizowano w Kalinkowiczach pracę nad zapewnieniem gorącego jedzenia miejscowemu szpitalowi. A co najważniejsze - to stacja kanalizacyjno-pompowa, która nie działała, więc mógłby wystąpić prawdziwy problem ekologiczny, gdybyśmy szybko nie rozwiązali tego zadania" - zauważył pozytywne aspekty w pracach nad likwidacją skutków huraganu Wadim Siniawski.
Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych wskazał również na wady w usuwaniu skutków żywiołu. Jako pierwsze niedociągnięcie podał niedokładność prognozy meteorologicznej. "Nie otrzymaliśmy od naszych synoptyków odpowiedniej prognozy pogody, która była w dniu 14 lipca, ale zaczęliśmy ją otrzymywać po tym, jak wszystko się już wydarzyło" - powiedział Wadim Siniawski.
Drugim niedociągnięciem jest alarmowanie ludności. "Ogólnie rzecz biorąc, ludność została powiadomiona o niekorzystnych zdarzeniach pogodowych 13 lipca. Ale były też niszczycielskie zjawiska, o których trzeba było szybko informować ludzi po wszystkim faktam. Utworzono cały system ostrzegania. To działa, ale musimy się zastanowić, jak sprawić, by ta praca była bardziej wydajna. Na pewno zrobimy to w jak najkrótszym czasie" - podkreślił szef resortu ratowniczego.
Jako wadę Wadim Siniawski wskazał również organizację pracy Komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych na poziomie regionalnym. "Nie wszystko jest w porządku ze względu na szybkość zbierania tych komisji, szybkość w podejmowaniu decyzji, zbieranie i uogólnianie informacji pochodzących z miejsca sytuacji kryzysowych. Nie otrzymaliśmy w pełni informacji od naszych kolegów z innych organów państwowych na temat tego, ile i gdzie należy umieścić danego sprzętu do prowadzenia działań likwidacyjnych. W niektórych przypadkach jednostki MSN musiały same reagować na te pytania" - powiedział minister ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Ważną kwestią, która wymaga oceny, jest zapewnienie komunikacji ludności podczas sytuacji kryzysowej. "Obecnie zdecydowana większość populacji korzysta z usług telefonii komórkowej. Operatorzy komórkowi muszą być zaopatrzeni w nieprzerwane źródła zasilania w przypadku przerwy w dostawie prądu. Będziemy nalegać na zmianę tych norm i podejść w tej sprawie" - podkreślił Wadim Siniawski.
Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych zwrócił uwagę na konieczność zmiany przepisów dotyczących rozmieszczenia drzew wzdłuż dróg i torów kolejowych. "Drzewa spadały na drogi, w tym na tory kolejowe. Konieczne jest ponowne zapoznanie się z normami zarówno w kolejności prac regulacyjnych, jak i w kolejności interakcji. Jeśli drzewo spadnie na tory, należy je wyciąć lub upewnić się, że nie spadnie na tory. Pociąg powinien przejeżdżać bez przeszkód" - podsumował szef resortu ratowniczego.