30 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Konieczne jest podniesienie poziomu rozwoju nauki akademickiej i uniwersyteckiej, aby zapewnić wdrożenie najlepszych praktyk. O tym po spotkaniu Prezydenta Aleksandra Łukaszenki z grupą roboczą ds. analizy działalności NAN powiedział dziennikarzom zastępca przewodniczącego Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego, doktor nauk medycznych, profesor, członek grupy roboczej Aleksander Kosiniec, relacjonuje korespondent BELTA.
Według niego, jeśli chodzi o innowacje i rozwój krajowej nauki, od białoruskich naukowców nikt nie wymaga wymyślania koła na nowo. "Ale trzeba wiedzieć, co robią konkurenci i na jakim poziomie są" - powiedział Aleksander Kosiniec. "Oczywiście badamy ich doświadczenie i tworzymy innowacyjne produkty, które nie są gorsze, ale pod wieloma względami wyprzedzają (produkty konkurencji. - Not. BELTA). Wymaga to poważnej bazy materialno-technicznej, personelu i powiązania nauki z produkcją".
Zastępca przewodniczącego WZL podkreślił, że na Białorusi "wykształcił się spójny system organizacji i zarządzania nauką". "Jednak nie na próżno głowa państwa utworzył grupę roboczą, która bada działalność NAN, aby stała się motorem rozwoju naszego państwa i społeczeństwa. Bo nauka jest przyszłością" - dodał.
Na przykład, wśród niedociągnięć, na które należy zwrócić uwagę, i podjąć środki w celu skorygowania sytuacji, Aleksander Kosiniec nazwał znaczne opóźnienie nauki uniwersyteckiej i akademickiej od nauki branżowej.
"Głowa państwa postawił zadanie zrobić wszystko, co konieczne, aby podnieść poziom nauk akademickiej i uniwersyteckiej, tak aby wspólnie zapewniały wprowadzenie wszystkiego najnowszego, najnowocześniejszego" - powiedział.
Dla tego w kraju jest wiele rzeczy, w tym wysoki potencjał intelektualny. Ale praca z personelem nie zawsze jest skutecznie budowana, o czym rozmawiano również na spotkaniu z głową państwa.
"Brzmiał temat motywacji naukowców, stworzenia dla nich niezbędnych warunków, wsparcia" - powiedział Aleksander Kosiniec. "To da efekt strategiczny - rozwój nowych projektów i ich wdrożenie".
Najlepszym tego przykładem jest służba zdrowia. Białoruś należy do krajów o najniższej śmiertelności niemowląt i matek. "To świadczy o dość wysokich kwalifikacjach, profesjonalizmie, bazie materialno-technicznej, znaczeniu szkół naukowo-pedagogicznych i możliwości bycia konkurencyjnym na arenie światowej" - powiedział Aleksander Kosiniec.
Oznacza to, że w dziedzinie opieki zdrowotnej rozwój naukowy ma duże znaczenie, jest szybko wprowadzany do praktyki i daje wymierny efekt. Dyskutując o tym, jak osiągnąć podobny efekt w innych branżach, Aleksander Kosiniec wyjaśnił, że wymaga to czasu i modernizacji bazy materialno-technicznej. W wielu przedsiębiorstwach jest przestarzała i wymaga wymiany. "Często mówi się o gospodarce cyfrowej, nie zdając sobie sprawy, że jest to przede wszystkim robotyzacja, automaty, półautomaty z oprogramowaniem. Na tej technice muszą pracować osoby z wyższym wykształceniem, które mogą znacznie zwiększyć wydajność pracy. Jesteśmy teraz w tyle za innymi państwami, musimy ją zwiększyć 2-4 razy" - dodał.
Jego zdaniem, Białoruś, przy zachowaniu odpowiedniego poziomu dyscypliny i modernizacji branż, może wejść do Top-50 krajów świata i stworzyć "potężną gospodarkę jutra 5-6-go układu".
To prawda, że w tym dążeniu, według niego, konieczne jest wykorzystanie zasobów administracyjnych, ponieważ sami menedżerowie przedsiębiorstw nie zawsze decydują się na kompleksową modernizację. "To bardzo duża odpowiedzialność. Nie każdy chce się za to zabrać. Dlatego konieczne jest w wielu przypadkach dyrektywne podejście administracyjne" - wyjaśnił Aleksander Kosiniec.
"Na przykład, gdyby nie Prezydent, byłaby Białoruska elektrownia atomowa? A może byłaby Białoruska narodowa korporacja biotechnologiczna? A może byłaby tak duża modernizacja kompleksu petrochemicznego?" - zapytał retorycznie. W tym samym szeregu przykładów modernizacja przemysłu drzewnego, celulozowo-papierniczego, rozwój krajowej produkcji samochodów w zakładzie BelGee. "Mogę wymienić wiele innych przykładów związanych z podejściem dyrektywnym" - kontynuował Aleksander Kosiniec. "Co w tym złego? Dlatego tam, gdzie to konieczne, należy zastosować zasób administracyjny. Kto nie umie - trzeba uczyć, nie może - pomagać, nie chce - zmuszać. Wszystkie trzy elementy muszą być wykorzystane do przygotowania personelu. A w trakcie tej pracy oni (personel. - Not. BELTA) stają się zupełnie inni: bardziej odważni, zdeterminowani, energiczni, kreatywni. I myślą o nauce".
Według niego, jeśli chodzi o innowacje i rozwój krajowej nauki, od białoruskich naukowców nikt nie wymaga wymyślania koła na nowo. "Ale trzeba wiedzieć, co robią konkurenci i na jakim poziomie są" - powiedział Aleksander Kosiniec. "Oczywiście badamy ich doświadczenie i tworzymy innowacyjne produkty, które nie są gorsze, ale pod wieloma względami wyprzedzają (produkty konkurencji. - Not. BELTA). Wymaga to poważnej bazy materialno-technicznej, personelu i powiązania nauki z produkcją".
Zastępca przewodniczącego WZL podkreślił, że na Białorusi "wykształcił się spójny system organizacji i zarządzania nauką". "Jednak nie na próżno głowa państwa utworzył grupę roboczą, która bada działalność NAN, aby stała się motorem rozwoju naszego państwa i społeczeństwa. Bo nauka jest przyszłością" - dodał.
Na przykład, wśród niedociągnięć, na które należy zwrócić uwagę, i podjąć środki w celu skorygowania sytuacji, Aleksander Kosiniec nazwał znaczne opóźnienie nauki uniwersyteckiej i akademickiej od nauki branżowej.
"Głowa państwa postawił zadanie zrobić wszystko, co konieczne, aby podnieść poziom nauk akademickiej i uniwersyteckiej, tak aby wspólnie zapewniały wprowadzenie wszystkiego najnowszego, najnowocześniejszego" - powiedział.
Dla tego w kraju jest wiele rzeczy, w tym wysoki potencjał intelektualny. Ale praca z personelem nie zawsze jest skutecznie budowana, o czym rozmawiano również na spotkaniu z głową państwa.
"Brzmiał temat motywacji naukowców, stworzenia dla nich niezbędnych warunków, wsparcia" - powiedział Aleksander Kosiniec. "To da efekt strategiczny - rozwój nowych projektów i ich wdrożenie".
Najlepszym tego przykładem jest służba zdrowia. Białoruś należy do krajów o najniższej śmiertelności niemowląt i matek. "To świadczy o dość wysokich kwalifikacjach, profesjonalizmie, bazie materialno-technicznej, znaczeniu szkół naukowo-pedagogicznych i możliwości bycia konkurencyjnym na arenie światowej" - powiedział Aleksander Kosiniec.
Oznacza to, że w dziedzinie opieki zdrowotnej rozwój naukowy ma duże znaczenie, jest szybko wprowadzany do praktyki i daje wymierny efekt. Dyskutując o tym, jak osiągnąć podobny efekt w innych branżach, Aleksander Kosiniec wyjaśnił, że wymaga to czasu i modernizacji bazy materialno-technicznej. W wielu przedsiębiorstwach jest przestarzała i wymaga wymiany. "Często mówi się o gospodarce cyfrowej, nie zdając sobie sprawy, że jest to przede wszystkim robotyzacja, automaty, półautomaty z oprogramowaniem. Na tej technice muszą pracować osoby z wyższym wykształceniem, które mogą znacznie zwiększyć wydajność pracy. Jesteśmy teraz w tyle za innymi państwami, musimy ją zwiększyć 2-4 razy" - dodał.
Jego zdaniem, Białoruś, przy zachowaniu odpowiedniego poziomu dyscypliny i modernizacji branż, może wejść do Top-50 krajów świata i stworzyć "potężną gospodarkę jutra 5-6-go układu".
To prawda, że w tym dążeniu, według niego, konieczne jest wykorzystanie zasobów administracyjnych, ponieważ sami menedżerowie przedsiębiorstw nie zawsze decydują się na kompleksową modernizację. "To bardzo duża odpowiedzialność. Nie każdy chce się za to zabrać. Dlatego konieczne jest w wielu przypadkach dyrektywne podejście administracyjne" - wyjaśnił Aleksander Kosiniec.
"Na przykład, gdyby nie Prezydent, byłaby Białoruska elektrownia atomowa? A może byłaby Białoruska narodowa korporacja biotechnologiczna? A może byłaby tak duża modernizacja kompleksu petrochemicznego?" - zapytał retorycznie. W tym samym szeregu przykładów modernizacja przemysłu drzewnego, celulozowo-papierniczego, rozwój krajowej produkcji samochodów w zakładzie BelGee. "Mogę wymienić wiele innych przykładów związanych z podejściem dyrektywnym" - kontynuował Aleksander Kosiniec. "Co w tym złego? Dlatego tam, gdzie to konieczne, należy zastosować zasób administracyjny. Kto nie umie - trzeba uczyć, nie może - pomagać, nie chce - zmuszać. Wszystkie trzy elementy muszą być wykorzystane do przygotowania personelu. A w trakcie tej pracy oni (personel. - Not. BELTA) stają się zupełnie inni: bardziej odważni, zdeterminowani, energiczni, kreatywni. I myślą o nauce".