17 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Białoruś i Kuba muszą wspólnie bronić suwerenności narodowej i prawa do decydowania o własnym rozwoju. Oświadczył o tym premier Białorusi Roman Gołowczenko podczas spotkania z wiceprzewodniczącą Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej Kuby Aną Marią Machado, donosi korespondent BELTA.
„Jest pewien symbolizm w tym, że oficjalne spotkania na ziemi Kuby rozpoczynają się właśnie od was - przedstawiciela Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej Kuby. W obu naszych krajach cała władza należy do ludzi, a parlament jest głównym łącznikiem między społeczeństwem a państwem. Białoruś i Kuba mają wyjątkowo przyjazne stosunki, które przetrwały próbę czasu i stały się żywym przykładem tego, jak należy budować stosunki międzypaństwowe we współczesnym świecie. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy sytuacja na świecie staje się coraz bardziej napięta, burzliwa, a nawet niebezpieczna” - powiedział Roman Gołowczenko.
Przypomniał wydarzenia kubańskiego kryzysu rakietowego. „Wówczas przywódcy ZSRR i Stanów Zjednoczonych znaleźli odwagę i wolę polityczną do podjęcia kroków, które pozwoliły uniknąć poważnego światowego konfliktu. Niestety, teraz nadal nie widzimy takiej politycznej mądrości i woli ratowania najcenniejszej rzeczy na planecie - pokoju. Kraje zachodnie podsycają i wspierają konflikty na całej planecie. Jeden z najostrzejszych płonie teraz u naszych granic. W tak trudnych chwilach konieczne jest jeszcze większe zjednoczenie i wspólna obrona naszej suwerenności narodowej i prawa do samodzielnego decydowania o naszym rozwoju” - powiedział premier.
„Można liczyć na to, że Białoruś nigdy nie zmieni swojego stanowiska w sprawie niedopuszczalności embarga handlowego, gospodarczego i finansowego nałożonego przez Stany Zjednoczone na Kubę. Jak wiadomo, Białoruś doświadcza teraz również poważnej presji zewnętrznej - sankcji i presji politycznej. Zastanawiałem się, dlaczego kraje zachodnie tak aktywnie wykorzystują ten instrument sankcji i ograniczeń. I znalazłem bardzo prostą odpowiedź - po prostu się nas boją” - podkreślił szef białoruskiego rządu.
„Jest pewien symbolizm w tym, że oficjalne spotkania na ziemi Kuby rozpoczynają się właśnie od was - przedstawiciela Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej Kuby. W obu naszych krajach cała władza należy do ludzi, a parlament jest głównym łącznikiem między społeczeństwem a państwem. Białoruś i Kuba mają wyjątkowo przyjazne stosunki, które przetrwały próbę czasu i stały się żywym przykładem tego, jak należy budować stosunki międzypaństwowe we współczesnym świecie. Jest to szczególnie ważne teraz, gdy sytuacja na świecie staje się coraz bardziej napięta, burzliwa, a nawet niebezpieczna” - powiedział Roman Gołowczenko.
Przypomniał wydarzenia kubańskiego kryzysu rakietowego. „Wówczas przywódcy ZSRR i Stanów Zjednoczonych znaleźli odwagę i wolę polityczną do podjęcia kroków, które pozwoliły uniknąć poważnego światowego konfliktu. Niestety, teraz nadal nie widzimy takiej politycznej mądrości i woli ratowania najcenniejszej rzeczy na planecie - pokoju. Kraje zachodnie podsycają i wspierają konflikty na całej planecie. Jeden z najostrzejszych płonie teraz u naszych granic. W tak trudnych chwilach konieczne jest jeszcze większe zjednoczenie i wspólna obrona naszej suwerenności narodowej i prawa do samodzielnego decydowania o naszym rozwoju” - powiedział premier.
„Można liczyć na to, że Białoruś nigdy nie zmieni swojego stanowiska w sprawie niedopuszczalności embarga handlowego, gospodarczego i finansowego nałożonego przez Stany Zjednoczone na Kubę. Jak wiadomo, Białoruś doświadcza teraz również poważnej presji zewnętrznej - sankcji i presji politycznej. Zastanawiałem się, dlaczego kraje zachodnie tak aktywnie wykorzystują ten instrument sankcji i ograniczeń. I znalazłem bardzo prostą odpowiedź - po prostu się nas boją” - podkreślił szef białoruskiego rządu.