12 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Działania ukraińskich władz są absolutnie bezsensowne. O tym powiedział na antenie kanału telewizyjnego ONT członek Stałej Komisji ds. Bezpieczeństwa Narodowego Izby Reprezentantów Anatolij Bulawko, relacjonuje BELTA.
Kijów świadomie zaostrza sytuację w regionie na zlecenie zachodnich kuratorów. Ale Mińsk jest gotowy do sprzeciwu. "Działania ukraińskich władz, Sił Zbrojnych Ukrainy w ostatnim czasie są absolutnie bezsensowne. Ale jednocześnie prawdopodobnie nie jest tak ważne, gdzie te cele leciały, po co leciały, dlaczego poleciały na terytorium naszego państwa. Ważne jest inne: ukraińskie władze raczej nie podejmą żadnych niezależnych działań. Ale jedno jest jasne i oczywiste: po wyczerpaniu się na linii kontaktu bojowego, ukraińskie siły zbrojne, przywództwo Ukrainy idzie drogą banalnych prowokacji, banalnego terroru, która, po pierwsze, wymaga mniej zasobów, a po drugie, prawdopodobnie ich zdaniem, większy efekt się osiąga" - powiedział Anatolij Bulawko. "Jednocześnie chcę ponownie podkreślić, że na każdą prowokację zawsze mamy przyzwoitą odpowiedź".
To, co wydarzyło się 9 sierpnia, kiedy ukraińskie drony naruszyły białoruską przestrzeń powietrzną, jest prowokacją, podkreśliła członek Stałej Komisji ds. Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Narodowego Rady Republiki Alla Smoliak. "Komu i do czego jest potrzebna - można tylko przypuszczać. Ale bez względu na motywy takiej prowokacji, ci, którzy stoją za jej popełnieniem, powinni pamiętać o jednej rzeczy - Białoruś zawsze ma na to stosowną odpowiedź. Nasz kraj w swojej historii zawsze działał i jest gotowy do dalszego działania jako platforma do negocjacji pokoju, zgody, poszukiwania rozwiązań i kompromisów. Jednak, jak zwrócił uwagę nasz Prezydent Aleksander Łukaszenka, Ukraińcy takimi prowokacjami pokazują, że nie są gotowi na żaden pokój i nadal eskalują napięcia" - powiedziała parlamentarzystka.
"Dla nas, Białorusinów, to, co się stało , jest kolejnym powodem do zastanowienia się nad ceną naszego spokoju, bezpieczeństwa. Tak, sytuacja jest pod wzmożoną kontrolą Prezydenta, Ministerstwa Obrony. Robi się wszystko, abyśmy nadal żyli pod spokojnym niebem. Ale wszyscy musimy się jeszcze bardziej zjednoczyć, połączyć dla dobra naszej Ojczyzny, w imię jej świetlanej, spokojnej przyszłości" - dodała członek Rady Republiki.
Jak informowaliśmy, siły dyżurne obrony powietrznej w dniu 9 sierpnia wykryły niezidentyfikowane obiekty powietrzne przemieszczające się z terytorium Ukrainy w kierunku Republiki Białoruś. W celu szybkiego zlikwidowania możliwego naruszenia granicy państwowej w przestrzeni powietrznej Republiki Białoruś, wyznaczone siły i środki zostały w odpowiednim czasie postawione w stan gotowości nr 1. Po przekroczeniu granicy państwowej cele powietrzne zostały sklasyfikowane jako bezzałogowe statki powietrzne i wydano rozkaz ich zniszczenia.
W związku z sytuacją na Ukrainie, a także w obwodzie kurskim Rosji, Główny Dowódca Sił Zbrojnych wydał polecenie wzmocnienia zgrupowania wojsk w obszarach taktycznych Homla i Mozyrza w celu reagowania na wszelkie możliwe prowokacje. Jednostki wojskowe sił operacji specjalnych, wojsk lądowych i sił rakietowych, w tym systemów rakietowych Polonez i Iskander, otrzymały zadanie marszu do wyznaczonych obszarów. Zwiększono również siły i środki obrony powietrznej, przeciwrakietowej i lotnictwa.
Kijów świadomie zaostrza sytuację w regionie na zlecenie zachodnich kuratorów. Ale Mińsk jest gotowy do sprzeciwu. "Działania ukraińskich władz, Sił Zbrojnych Ukrainy w ostatnim czasie są absolutnie bezsensowne. Ale jednocześnie prawdopodobnie nie jest tak ważne, gdzie te cele leciały, po co leciały, dlaczego poleciały na terytorium naszego państwa. Ważne jest inne: ukraińskie władze raczej nie podejmą żadnych niezależnych działań. Ale jedno jest jasne i oczywiste: po wyczerpaniu się na linii kontaktu bojowego, ukraińskie siły zbrojne, przywództwo Ukrainy idzie drogą banalnych prowokacji, banalnego terroru, która, po pierwsze, wymaga mniej zasobów, a po drugie, prawdopodobnie ich zdaniem, większy efekt się osiąga" - powiedział Anatolij Bulawko. "Jednocześnie chcę ponownie podkreślić, że na każdą prowokację zawsze mamy przyzwoitą odpowiedź".
To, co wydarzyło się 9 sierpnia, kiedy ukraińskie drony naruszyły białoruską przestrzeń powietrzną, jest prowokacją, podkreśliła członek Stałej Komisji ds. Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Narodowego Rady Republiki Alla Smoliak. "Komu i do czego jest potrzebna - można tylko przypuszczać. Ale bez względu na motywy takiej prowokacji, ci, którzy stoją za jej popełnieniem, powinni pamiętać o jednej rzeczy - Białoruś zawsze ma na to stosowną odpowiedź. Nasz kraj w swojej historii zawsze działał i jest gotowy do dalszego działania jako platforma do negocjacji pokoju, zgody, poszukiwania rozwiązań i kompromisów. Jednak, jak zwrócił uwagę nasz Prezydent Aleksander Łukaszenka, Ukraińcy takimi prowokacjami pokazują, że nie są gotowi na żaden pokój i nadal eskalują napięcia" - powiedziała parlamentarzystka.
"Dla nas, Białorusinów, to, co się stało , jest kolejnym powodem do zastanowienia się nad ceną naszego spokoju, bezpieczeństwa. Tak, sytuacja jest pod wzmożoną kontrolą Prezydenta, Ministerstwa Obrony. Robi się wszystko, abyśmy nadal żyli pod spokojnym niebem. Ale wszyscy musimy się jeszcze bardziej zjednoczyć, połączyć dla dobra naszej Ojczyzny, w imię jej świetlanej, spokojnej przyszłości" - dodała członek Rady Republiki.
Jak informowaliśmy, siły dyżurne obrony powietrznej w dniu 9 sierpnia wykryły niezidentyfikowane obiekty powietrzne przemieszczające się z terytorium Ukrainy w kierunku Republiki Białoruś. W celu szybkiego zlikwidowania możliwego naruszenia granicy państwowej w przestrzeni powietrznej Republiki Białoruś, wyznaczone siły i środki zostały w odpowiednim czasie postawione w stan gotowości nr 1. Po przekroczeniu granicy państwowej cele powietrzne zostały sklasyfikowane jako bezzałogowe statki powietrzne i wydano rozkaz ich zniszczenia.
W związku z sytuacją na Ukrainie, a także w obwodzie kurskim Rosji, Główny Dowódca Sił Zbrojnych wydał polecenie wzmocnienia zgrupowania wojsk w obszarach taktycznych Homla i Mozyrza w celu reagowania na wszelkie możliwe prowokacje. Jednostki wojskowe sił operacji specjalnych, wojsk lądowych i sił rakietowych, w tym systemów rakietowych Polonez i Iskander, otrzymały zadanie marszu do wyznaczonych obszarów. Zwiększono również siły i środki obrony powietrznej, przeciwrakietowej i lotnictwa.