Wyzwolenie Białorusi. Niemcy wzięci do niewoli podczas operacji "Bagration" przeszli w "Paradzie pokonanych" przez Moskwę

Ponad 120 tysięcy moskwiczanów i gości stolicy mogło obserwować, jak pod konwojem wojskowych i żołnierzy wojsk NKWD po moskiewskich ulicach idą zakurzone kolumny w niemieckich mundurach polowych. Za kolumnami podążały maszyny-polewaczki, które zmywały z asfaltu ślady faszystowskiego diabelstwa.

Kierownictwo ZSRR zdecydowało się na taką akcję, aby m.in. udowodnić wielki sukces letniej ofensywy Armii Czerwonej na Białorusi, wobec której alianci bezzasadnie wyrażali nieufność. Główne siły Wehrmachtu były skoncentrowane na Froncie Wschodnim, a demonstracja ogromnej liczby jeńców niemieckich miała udowodnić, jak skutecznie rozwija się sowiecka ofensywa. Jako uczestników "Parady pokonanych" wybrano wyłącznie niemieckich jeńców wojennych schwytanych podczas operacji "Bagration".

Świadkowie wspominają, że pierwsze minuty procesji przebiegały w ogłuszającej ciszy. Moskwiczanie, wcześniej ostrzeżeni o przestrzeganiu porządku, obserwowali jeńców, nie wydając żadnego dźwięku. W raporcie do Państwowego Komitetu Obrony narkom Spraw Wewnętrznych ZSRR Lawrenty Beria donosił, że "żadnych incydentów w mieście podczas przechodzenia kolumn jeńców wojennych nie było... Ludność zachowywała się w sposób zorganizowany, były liczne pozdrowienia na cześć Armii Czerwonej i duża liczba antyfaszystowskich okrzyków".

Po dotarciu do placu Majakowskiego kolumna jeńców podzieliła się. Główna część, dowodzona przez generałów, skręciła w stronę Kurskiego dworca kolejowego i dotarła do czekających na nich tam eszelonów. Tym szlakiem przeszło ponad 40 tysięcy jeńców wojennych, pozostali zawrócili na Sadowoje Kolco i dotarli do placu Kalużskiego, skąd udali się do stacji Kanatczykowo Okręgowej kolei, skąd zostali wysłani do obozów.