Zrzut ekranu wideo
24 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Rząd polski i rządy innych krajów europejskich zorganizowały jednolity eksperyment medyczny w tzw. wolnych krajach. O tym Tomaszowi Szmydtowi w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA opowiedział polski publicysta, dziennikarz, działacz społeczny, ekspert z zakresu relacji międzynarodowych, polityki zagranicznej i krajowej, autor "Listu do Prezydenta Aleksandra Łukaszenki z obozu koncentracyjnego Polin (Polska)" Mateusz Jarosiewicz.
„W pewnym momencie dziennikarze i niewygodni aktywiści, tacy jak ja, musieli włożyć wiele wysiłku, aby zablokować przepisy, które nakazywały bezpośrednie zmuszanie ludzi do przyjmowania preparatów. W Polsce nie można mówić o tych lekach, ale chodzi o bezpośredni przymus stosowania zastrzyków mRNA. Pociągają za sobą zmiany w układzie genetycznym i w tym czasie nie miały zakończonych badań klinicznych” – powiedział Mateusz Jarosiewicz.
Zauważył, że w takich preparatach niektóre zanieczyszczenia są dziesiątki tysięcy razy wyższe. "O setki procent wzrosły przypadki zawału serca, zapalenia mózgu, ludzie po prostu umierali w agonii, o czym mówiłem. System opieki zdrowotnej w Polsce też w ogóle nie funkcjonuje. Ludzie od miesięcy czekają na podstawowe badania lekarskie, wielu umiera, zanim doczekają się na swoją kolej do specjalisty. Zwłaszcza jeśli chodzi o choroby nowotworowe. Wiem bezpośrednio od lekarzy, z którymi przeprowadzam wywiady, że ludzie w Polsce zaczęli masowo umierać. I nikt się tym nie martwi. Nikt nie zadaje pytań” – podkreślił dziennikarz.
Ci ludzie, którzy nazywają siebie polskim rządem i których Mateusz Jarosiewicz uważa za przestępców, wraz z rządami innych państw europejskich zorganizowali jeden duży eksperyment medyczny w tzw. wolnych krajach. „Koncerny zarobiły bez żadnej odpowiedzialności setki miliardów dolarów. Ale ten eksperyment się nie udał, o czym dziś już się nie mówi. Wszyscy mówili, że będzie to całkowicie bezpieczne i skuteczne, a teraz okazuje się, że wiedzieli coś zupełnie przeciwnego. Że to nie powstrzyma przenoszenia wirusa. A składu tych szczepionek nie można było zbadać i nie można do tej pory” – stwierdził.
Ludzie nawet nie wiedzieli, że istnieje taka technologia, którą można wprowadzić do człowieka, dodał dziennikarz. „W rzeczywistości ogranicza to zdolność do prokreacji, ogranicza liczbę poczęć. W pewnych sytuacjach powodowało to aż do 90% poronień u kobiet, które zażywały te preparaty. Mamy tu do czynienia z ludobójstwem – tutaj nie boję się użyć tego sformułowania. Tego sformułowania używałem jeszcze dwa lata temu, kiedy przekazywaliśmy te informacje samorządom, szkołom, szpitalom, szefom województw, burmistrzom miast. Wysyłaliśmy listy z dokumentami, badaniami naukowymi, opiniami śledczych, którzy uważali, że jest to użycie broni biologicznej” – powiedział Mateusz Jarosiewicz.
Według niego żaden apel nie został uwzględniony, wszystkim odmówiono rozpatrzenia. „Moim zdaniem jest to wynikiem tego, że wszyscy kierownicy byli w to zamieszani. Przedstawiciele wszystkich partii, wszystkich instytucji brali w tym udział, nikt nie protestował. Wszyscy wykonali te zarządzenia i dlatego nikt nie byłby w stanie prowadzić dochodzeń” – podsumował dziennikarz.