ENERGIA ATOMOWA
2 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Prawniczka i blogerka Tatiana Montyan w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA zastanawiała się, czy sytuacja na Ukrainie może wpłynąć na pozycję jednego lub drugiego kandydata w Ameryce.
Ekspertka zauważyła, że Kijów nie ma obecnie zasobów, by być niezależnym: kraj polega wyłącznie na zewnętrznych zastrzykach. "Wojna zakończy się bardzo szybko, jeśli nie będzie zastrzyków z zewnątrz - podkreśliła. - Na razie jest zastrzyk z zewnątrz: niedawno przywieźli nową transzę broni - w jakiś sposób próbują dotrwać do wyborów w Stanach Zjednoczonych. Kompleks wojskowo-przemysłowy i ci, którzy za nim stoją, są gotowi utorować sobie drogę do ogromnych sum pieniędzy za pomocą wielu trupów - Rosjan, Ukraińców i wszystkich innych, którzy tam walczą".
Blogerka zasugerowała, że wstępne negocjacje, a przynajmniej ruch w ich kierunku, odbędą się dopiero bliżej inauguracji nowego prezydenta USA lub niemal natychmiast po niej, tj. w maju-kwietniu.
"Jak dotąd Rosja ma okno możliwości i korzysta z niego: powoli, ale front wciąż skrada się w kierunku Zachodu - kontynuowała. - Myślę, że będzie tak dalej, chyba że nagle pojawi się czarny łabędź: nagle jakiś zabójca będzie miał więcej szczęścia i zastrzeli Trumpa lub coś stanie się Kamali. Zobaczmy, jakie inne atuty ma w zanadrzu jedna lub druga strona. Ogólnie rzecz biorąc, Demokraci, wyrzucając Bidena i jego syna Huntera, poprawili nieco swoją pozycję, ale nie za bardzo. Przyglądamy się temu i walczymy na polu bitwy najlepiej jak potrafimy".
Jednocześnie w innych krajach, według Tatiany Montyan, coś może nagle "zapalić się", na przykład w Wenezueli. "Każdego dnia coś się gdzieś dzieje - kontynuowała. - Nie wiadomo też, czy dojdzie do wojny z Hezbollahem".
Blogerka podkreśliła, że świat jest obecnie tak nieprzewidywalny, że tego, co się wydarzy, nie da się wymyślić, a czasem nawet wyobrazić czy zaplanować. "I w takiej niepewności będziemy żyć przynajmniej do inauguracji w Stanach Zjednoczonych" - podsumowała.
