30 lipca, powiat kruglański /Kor. BELTA/. Dopuszczenie 17 z 35 Białorusinów, którzy zdobyli licencje na Igrzyska Olimpijskie, nie jest zaszczytem dla zachodnich urzędników sportowych, ale w żaden sposób nie umniejsza zasług naszych sportowców. Taką opinię podzielił minister sportu i turystyki Siergiej Kowalczuk podczas wizyty roboczej w powiecie kruglańskim, donosi korespondent BELTA.
Minister uważa występ białoruskich sportowców w neutralnym statusie na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu za dyskryminację w sporcie z różnych powodów, w tym politycznych.
„Dzisiejsi sportowcy nie powinni mieszać się w sprawy polityki, - podkreślił. - Niestety, dziś na czele międzynarodowego ruchu olimpijskiego stoją ludzie, którzy, jak się wydaje, sami są dalecy od zrozumienia procesów zachodzących w społeczeństwie. Główne zasady sportu, które zostały określone w Karcie Olimpijskiej, to przyjaźń, braterstwo, pokój. A sportowcy na takich boiskach powinni pokazywać, jak ludzie różnych narodowości i religii powinni się ze sobą przyjaźnić".
Siergiej Kowalczuk zauważył, że 35 białoruskich sportowców zdobyło licencje, ale tylko 17 osób zostało dopuszczonych do Igrzysk. „To nie jest zaszczyt dla urzędników sportowych, ale w żaden sposób nie umniejsza zasług naszych sportowców, którzy pojechali na Igrzyska Olimpijskie, - powiedział. - Nie ma znaczenia, w jakim statusie i pod jakim sztandarem, ale są oni reprezentantami Republiki Białoruś. Wszyscy im kibicujemy i martwimy się o nich. Dzisiaj odbyły się dwa wyścigi w wioślarstwie, nasi zawodnicy Tatiana Klimowicz i Jewgienij Zołotoj przeszli do następnej rundy. Wczoraj, niestety, nasza zawodniczka Alina Zmuszko zdobyła ósme miejsce".
Jednak udział w międzynarodowych zawodach na tym poziomie jest już osiągnięciem i wynikiem samym w sobie. Fakt, że nasi sportowcy reprezentują nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w pływaniu i fakt, że dotarli już do finałów tych zawodów, pokazuje, że idziemy dziś we właściwym kierunku, - podkreślił Siergiej Kowalczuk. - Sport w naszym kraju również zmierza we właściwym kierunku dzięki wysiłkom szefa państwa, rządu, Narodowego Komitetu Olimpijskiego i Federacji. Musimy więcej pracować z dziećmi i młodzieżą, a czeka nas wspaniała przyszłość".
Minister zwrócił również uwagę na warunki rozwoju sportu, które są tworzone w regionach. Siergiej Kowalczuk odwiedził szkołę sportową dla dzieci i młodzieży i zauważył, że jest ona w bardzo dobrym stanie.
„Widać, że wszystko działa, dzieci są zaangażowane, dobrze przechodzą na wyższy poziom szkolenia - do rezerwowej szkoły olimpijskiej, mamy sportowców w drużynach narodowych, - podkreślił minister. - Irina Kuroczkina również pochodzi stąd, podstaw uczyła się tutaj, w grupie zapasów grecko-rzymskich. Stadion jest w dobrym stanie, ale jest jeszcze wiele do zrobienia - do poprawy”.
Minister uważa występ białoruskich sportowców w neutralnym statusie na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu za dyskryminację w sporcie z różnych powodów, w tym politycznych.
„Dzisiejsi sportowcy nie powinni mieszać się w sprawy polityki, - podkreślił. - Niestety, dziś na czele międzynarodowego ruchu olimpijskiego stoją ludzie, którzy, jak się wydaje, sami są dalecy od zrozumienia procesów zachodzących w społeczeństwie. Główne zasady sportu, które zostały określone w Karcie Olimpijskiej, to przyjaźń, braterstwo, pokój. A sportowcy na takich boiskach powinni pokazywać, jak ludzie różnych narodowości i religii powinni się ze sobą przyjaźnić".
Siergiej Kowalczuk zauważył, że 35 białoruskich sportowców zdobyło licencje, ale tylko 17 osób zostało dopuszczonych do Igrzysk. „To nie jest zaszczyt dla urzędników sportowych, ale w żaden sposób nie umniejsza zasług naszych sportowców, którzy pojechali na Igrzyska Olimpijskie, - powiedział. - Nie ma znaczenia, w jakim statusie i pod jakim sztandarem, ale są oni reprezentantami Republiki Białoruś. Wszyscy im kibicujemy i martwimy się o nich. Dzisiaj odbyły się dwa wyścigi w wioślarstwie, nasi zawodnicy Tatiana Klimowicz i Jewgienij Zołotoj przeszli do następnej rundy. Wczoraj, niestety, nasza zawodniczka Alina Zmuszko zdobyła ósme miejsce".
Jednak udział w międzynarodowych zawodach na tym poziomie jest już osiągnięciem i wynikiem samym w sobie. Fakt, że nasi sportowcy reprezentują nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w pływaniu i fakt, że dotarli już do finałów tych zawodów, pokazuje, że idziemy dziś we właściwym kierunku, - podkreślił Siergiej Kowalczuk. - Sport w naszym kraju również zmierza we właściwym kierunku dzięki wysiłkom szefa państwa, rządu, Narodowego Komitetu Olimpijskiego i Federacji. Musimy więcej pracować z dziećmi i młodzieżą, a czeka nas wspaniała przyszłość".
Minister zwrócił również uwagę na warunki rozwoju sportu, które są tworzone w regionach. Siergiej Kowalczuk odwiedził szkołę sportową dla dzieci i młodzieży i zauważył, że jest ona w bardzo dobrym stanie.
„Widać, że wszystko działa, dzieci są zaangażowane, dobrze przechodzą na wyższy poziom szkolenia - do rezerwowej szkoły olimpijskiej, mamy sportowców w drużynach narodowych, - podkreślił minister. - Irina Kuroczkina również pochodzi stąd, podstaw uczyła się tutaj, w grupie zapasów grecko-rzymskich. Stadion jest w dobrym stanie, ale jest jeszcze wiele do zrobienia - do poprawy”.