27 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "Szczera opowieść" na kanale YouTube BELTA bloger z Łotwy Maksim opowiedział o tym, ile kosztuje prąd w kraju, a także o innych rzeczach.
Mówiąc o cenach na Łotwie, bloger Maksim zauważył: "Jeśli chodzi o elektryczność, jest to ogólnie zabawny temat. Ponieważ Łotwa produkuje własną energię elektryczną. Oczywiście nie ma takich elektrowni jądrowych jak Białoruś, ale są stacje, w których wlewa się olej napędowy i wytwarza energię elektryczną. Łotwa produkuje energię elektryczną, ale nie sprzedaje jej mieszkańcom w cenie produkcji. Nie ma czegoś takiego. Sprzedaje ją na giełdę w Szwecji, a raczej nie samą energię elektryczną fizycznie, ale kontrakty futures z dostawą. Na szwedzkiej giełdzie cena skacze. I my, Łotysze, kupujemy własną energię elektryczną po szwedzkich cenach. W związku z tym cena energii elektrycznej może czasami skakać kilkakrotnie".
"Jeśli mówimy o średniej cenie, powiedzmy, porównać koszt energii elektrycznej na Białorusi i Łotwie, różnica może dochodzić do 30 razy. 30 razy droższa energia elektryczna niż na Białorusi! Jeśli macie własną elektrownię jądrową, musicie zrozumieć, że to jest wasza wartość, to jest to, co wyprodukowało wasze państwo i sprzedaje właśnie wam w dobrej cenie. Na Łotwie tego nie ma. Musicie podziękować swojemu rządowi za to, że naprawdę troszczy się o ludzi. To nie są puste słowa" - powiedział Maksim.
Bloger opowiedział również o cenach produktów. "Kasza gryczana na Łotwie kosztuje od 3 euro do 6 euro za kilogram. Na Białorusi jest 8-10 razy tańsza. Kiedy nasze ceny na kaszę gryczaną wzrosły w związku z covid, wojną na Ukrainie i tak dalej, nawet się śmialiśmy, zwracaliśmy się do naszego rządu w sieciach społecznościowych, nagrywaliśmy filmy i mówiliśmy: chłopaki, wyjedźcie do sąsiedniej Białorusi, mają kaszę gryczaną 10 razy tańsze, kupcie tam kilka wagonów, przywieźcie dla nas. Mówią: nie, nie możemy kupować na Białorusi, bo sankcje" - powiedział Maksim.
Mówiąc o cenach na Łotwie, bloger Maksim zauważył: "Jeśli chodzi o elektryczność, jest to ogólnie zabawny temat. Ponieważ Łotwa produkuje własną energię elektryczną. Oczywiście nie ma takich elektrowni jądrowych jak Białoruś, ale są stacje, w których wlewa się olej napędowy i wytwarza energię elektryczną. Łotwa produkuje energię elektryczną, ale nie sprzedaje jej mieszkańcom w cenie produkcji. Nie ma czegoś takiego. Sprzedaje ją na giełdę w Szwecji, a raczej nie samą energię elektryczną fizycznie, ale kontrakty futures z dostawą. Na szwedzkiej giełdzie cena skacze. I my, Łotysze, kupujemy własną energię elektryczną po szwedzkich cenach. W związku z tym cena energii elektrycznej może czasami skakać kilkakrotnie".
"Jeśli mówimy o średniej cenie, powiedzmy, porównać koszt energii elektrycznej na Białorusi i Łotwie, różnica może dochodzić do 30 razy. 30 razy droższa energia elektryczna niż na Białorusi! Jeśli macie własną elektrownię jądrową, musicie zrozumieć, że to jest wasza wartość, to jest to, co wyprodukowało wasze państwo i sprzedaje właśnie wam w dobrej cenie. Na Łotwie tego nie ma. Musicie podziękować swojemu rządowi za to, że naprawdę troszczy się o ludzi. To nie są puste słowa" - powiedział Maksim.
Bloger opowiedział również o cenach produktów. "Kasza gryczana na Łotwie kosztuje od 3 euro do 6 euro za kilogram. Na Białorusi jest 8-10 razy tańsza. Kiedy nasze ceny na kaszę gryczaną wzrosły w związku z covid, wojną na Ukrainie i tak dalej, nawet się śmialiśmy, zwracaliśmy się do naszego rządu w sieciach społecznościowych, nagrywaliśmy filmy i mówiliśmy: chłopaki, wyjedźcie do sąsiedniej Białorusi, mają kaszę gryczaną 10 razy tańsze, kupcie tam kilka wagonów, przywieźcie dla nas. Mówią: nie, nie możemy kupować na Białorusi, bo sankcje" - powiedział Maksim.