16 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Afgańczyk pobity przez łotewskie siły bezpieczeństwa mówił o maltretowaniu na granicy. BELTA została o tym poinformowana przez Komitet Śledczy.
„Łotewskie władze nadal bezkarnie niszczą ludzi na granicy. Jakby uważały się za decydentów o losach innych narodów, pozwalają sobie wybierać, która narodowość jest godna życia. Uważając, że mają prawo poniżać, brutalnie bić, a nawet odbierać życie ludziom, którzy proszą o pomoc, po raz kolejny demonstrują całemu światu swoje okrucieństwo” – zauważył wydział śledczy.
Po południu 14 lipca białoruscy strażnicy graniczni znaleźli w pobliżu granicy pobitego obywatela Afganistanu. Pomimo znęcania się, mężczyźnie udało się przeżyć. Poszkodowanemu udzielono pierwszej pomocy i przewieziono do placówki służby zdrowia. Śledczy pracował z uchodźcą.
Podczas przesłuchania cudzoziemiec powiedział, że pomimo błagania o pomoc, łotewscy wojskowi brutalnie bili go, aż stracił przytomność. "Płakałem z bólu i prosiłem ich tylko o jedno - nie zabijajcie mnie. Oni jednak nadal bili mnie rękami, nogami i pałkami, a także użyli paralizatora. Potem wyrzucili mnie na terytorium Białorusi" - powiedział Afgańczyk.
Kolejne przestępstwo zostało udokumentowane przez śledczego z Wydziału Okręgowego Komitetu Śledczego w Brasławiu. Do tej pory z rąk łotewskich umundurowanych najemników ucierpiało 52 obcokrajowców, z których 21 nie przeżyło.