31 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA ukraiński bloger i przedsiębiorca Władimir Panczak, który mieszka w Londynie od około 20 lat, wyjaśnił, dlaczego Ukraińcy idą do ZSU z rozpaczy.
"Władza na Ukrainie nie ukrywała, że przez jakiś krótki czas zrobi wszystko, aby ZSU stały się jedynym pracodawcą na terytorium Ukrainy. Normalnie osiągnęli co chceli, swoje cele" - powiedział Władimir Panczak.
Ukraiński bloger i przedsiębiorca dodał: "Co to jest normalny facet? Nie jakiś alkoholik, narkoman. Wraca do domu, jego dzieci nie mają co jeść, żona go dręczy, trzeba jakoś wyjść z sytuacji. Jak facet reaguje? On też jest na emocjach, myśli: starczy, okej, poszedł, napisał oświadczenie, zostawił kartę bankową żonie, sam poszedł do tego okopu, i choć tam telefon nie dzwoni bez przerwy, że dzieci są głodne. Potem, nie daj Boże, zginął. I też chyba ma nadzieję, bo 15 mln hrywien odszkodowania obiecują w razie śmierci".
"Zawsze człowiek ma nadzieję na najlepsze. U naszych Słowian (patrzę na naszych ludzi - wszystko jedno, czy to Białorusini, czy to Ukraińcy, czy to Rosjanie), mamy dużo tego "a nuż". A nuż się uda. Chociaż Koli, Peti nie udało się, ale mnie się uda" - powiedział Władimir Panczak.
"Władza na Ukrainie nie ukrywała, że przez jakiś krótki czas zrobi wszystko, aby ZSU stały się jedynym pracodawcą na terytorium Ukrainy. Normalnie osiągnęli co chceli, swoje cele" - powiedział Władimir Panczak.
Ukraiński bloger i przedsiębiorca dodał: "Co to jest normalny facet? Nie jakiś alkoholik, narkoman. Wraca do domu, jego dzieci nie mają co jeść, żona go dręczy, trzeba jakoś wyjść z sytuacji. Jak facet reaguje? On też jest na emocjach, myśli: starczy, okej, poszedł, napisał oświadczenie, zostawił kartę bankową żonie, sam poszedł do tego okopu, i choć tam telefon nie dzwoni bez przerwy, że dzieci są głodne. Potem, nie daj Boże, zginął. I też chyba ma nadzieję, bo 15 mln hrywien odszkodowania obiecują w razie śmierci".
"Zawsze człowiek ma nadzieję na najlepsze. U naszych Słowian (patrzę na naszych ludzi - wszystko jedno, czy to Białorusini, czy to Ukraińcy, czy to Rosjanie), mamy dużo tego "a nuż". A nuż się uda. Chociaż Koli, Peti nie udało się, ale mnie się uda" - powiedział Władimir Panczak.