Projekty
Government Bodies
Flag środa, 26 Czerwca 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
16 Czerwca 2024, 15:00

Odwiedziliśmy rolników, którzy produkują unikalny ser-sekret. Nie można go znaleźć nigdzie indziej na świecie

Odwiedziliśmy gospodarstwo w rejonie mołodeczańskim, gdzie krowy skubią trawę, a także warsztat, w którym mleko przetwarza się w wyjątkowe przysmaki. Takie przysmaki można kupić tylko na Białorusi i tylko od Aleksandra Kawieckiego i Anastasii Szandrikowej.

Prosiaczek ich poznał

W gospodarstwie serowarów Aleksandra Kawieckiego i Anastasii Szandrikowej, jak na zdjęciu, czarne i cętkowane krowy - piękne i czyste, jakby rano wzięły prysznic - pasą się na zielonej soczystej trawie. Jedną z nich jest Maluta, gwiazda Instagrama. Subskrybenci bloga serowarów z Mołodeczna już nie raz widzieli ją na filmach. Anastasija i Aleksander ostrzegają: bez względu na to, jak oswojona i przyjazna może być krowa, nie należy zapominać, że jest to zwierzę, co oznacza, że może przypadkowo kopnąć. W ich mini-gospodarstwie znajduje się pięć krów, z których każda jest źródłem nie tylko radości, kreatywności i dobrego samopoczucia, ale także wielkich kłopotów. Na farmie nasi bohaterowie mają też prosiaka, ozdobne króliki i kury. A wszystkie one otoczone są troskliwą opieką.

- Nasz prosiaczek wiedzie luksusowe życie, - śmieje się zaraźliwie Anastasija. - Zjada dużo mleka, które pozostaje po naszych serowych eksperymentach. Od dzieciństwa prosiaki piją tylko serwatkę, więc ich mięso jest wyjątkowe.

Młodzi ludzie poznali się dzięki miłości do zwierząt. Anastasija Szandrikowa jest lekarzem weterynarii. Leczyła zwierzęta zarówno na farmie, jak i w zoo, a także udzielała porad online. Trzy lata temu Aleksander Kawieckij zwrócił się do niej o pomoc: świnia w jego gospodarstwie urodziła 24 młode i nie mógł ich wykarmić. Początkowo Anastasija i Aleksander wspólnie uratowali świnię i prosięta, a następnie zaczęli się komunikować, zaprzyjaźnili się i... się zakochali.

Aleksander zauważa, że takich profesjonalistów jak jego żona warto szukać - ma tytuł magistra nauk weterynaryjnych, ukończyła międzynarodowy program magisterski i otrzymała patent w zakresie leczenia zwierząt. Mąż mówi z dumą, a w jego oczach można wyczytać, jak bardzo kocha swoją żonę.

Anastasija urodziła się na Ukrainie, ale w 2011 roku przeprowadziła się na Białoruś do pierwszego męża - do obwodu homelskiego. Po rozwodzie została tam z dwiema córkami.

- Jestem w stanie utrzymać siebie i moje dzieci, ale w Aleksandrze zobaczyłam mężczyznę, który jest twierdzą, któremu mogę zaufać, z którym się nie zgubię, - wyjaśnia Anastasija swoją decyzję o ślubie z Aleksandrem i patrzy na niego kochającymi oczami.

Lokalne władze wspierają

Ciężka codzienna praca na wsi i tworzenie własnego agrobiznesu nie przerażają naszych bohaterów. Anastasija zapewnia, że nie trzeba mieć pieniędzy na start:

- Można rozwijać się z pomocą innych środków, zdobywać wiedzę i doświadczenie, a potem zarabiać. I można to zrobić wszędzie - zarówno w kołchozie, jak i w metropolii, wybierając absolutnie dowolną niszę dla biznesu, w tym rolnictwo. Uważam, że jest to jedno z najszlachetniejszych zajęć na świecie.

Aleksander jest chłopakiem z miasta. Przeprowadził się do wioski, w której obecnie zamieszkane są tylko cztery z 52 domów, w 2014 roku, kiedy został bez pracy. Nie krępował go fakt, że dom jego pradziadka stał pusty od 20 lat i wymagał remontu. Aleksander niewiele wiedział o tym, jak prowadzić gospodarstwo rolne. Mimo to nabył krowy, świnie, króliki, kury, kaczki i sam zarządzał gospodarstwem.

- Nauczyłem się wszystkiego: jak doić krowy, jak karmić bydło, aby było zdrowe, i jak robić ser, - wspomina mężczyzna.

Dom dziadka, w którym później zamieszkała młoda rodzina Aleksandra i Anastasii, jest honorowym "emerytem", został wybudowany jeszcze w latach 50-tych. Doprowadzili tam wodę, zrobili łazienkę, wymienili okna i drzwi. I właśnie tam wstrzymali remont. Wszystkie pieniądze zostały przeznaczone na rozwój biznesu i stworzenie komfortu dla zwierząt, co jest priorytetem dla tych rolników. Dlatego w oborze podłączono nawet wodę, aby przeprowadzić higienę wymion, oczyścić krowy i napoić je. W upalny dzień każda z nich może wypić nawet 70 litrów wody!

Aleksander zajmuje się opieką nad zwierzętami i dojeniem. Anastasija przygotowuje menu dla krów i monitoruje ich zdrowie. Najwięcej czasu spędzano na przyprowadzaniu zwierząt z pola do obory i ubieraniu ich. Dojenie odbywa się w ciągu kilku godzin z pomocą dwóch urządzeń udojowych i dużego doświadczenia.

- Nasze krowy nie dają stu litrów mleka dziennie, - przyznaje właścicielka. - Ale na przykład od Morozki dostajemy już 38 litrów dziennie. Średnio całe stado daje 130-150 litrów dziennie. Średnia zawartość tłuszczu w mleku wynosi 3,7. Gdybyśmy oddali je do przetwórstwa, zostałoby uznane za ekstraklasowe.

Anastasija mówi, że lokalne władze ich wspierają. Na przykład przydzielono im 10 hektarów ziemi pod pastwiska.

- Pomagają też z paszą. Nie mamy możliwości robienia siana, a potrzebujemy go bardzo dużo. Jeśli jedna krowa zjada 8 bel w ciągu zimy - każda o wadze 400 kilogramów, to czy możesz sobie wyobrazić, jakie zapasy są potrzebne? Poszliśmy do spółki akcyjnej "Gorodiłowo", aby zobaczyć się z dyrektorem panem Dmitrijem Gramowiczem, który powiedział: "Rozumiem, co to znaczy zaczynać od zera", - i poparł. A siano, które ma w swoim gospodarstwie, jest doskonałe zarówno pod względem odżywiania, jak i jednostek paszowych - z 98-procentową zjadalnością.

"Po porażce poszedłam na szkolenie"

Dzisiejsze życie Aleksandra i Anastasii toczy się głównie między chutorem, w którym znajduje się ich mini-farma, a Mołodecznem, gdzie znajduje się ich warsztat serowarski. We wrześniu 2023 r. zarejestrowali swoje gospodarstwo rolne, w grudniu wynajęli warsztat, a w lutym zaczął działać.

Kto jest głównym serowarem w rodzinie? Aleksander oczywiście powie, że żona. Jednak jeszcze przed poznaniem swojej przyszłej żony sam produkował ser adygejski i halloumi z mleka.

- Zdecydowaliśmy, że musimy rozwinąć ten biznes, - zaczyna swoją opowieść Anastasija. - Na początku próbowałam zrobić pierwsze masło - było dużo zachwytów. Potem zaczęliśmy robić ser, ale ponieśliśmy kilka porażek. Wyrzuciliśmy produkty warte prawie 1500 dolarów - była to ogromna strata dla naszej rodziny, której dochód wynosił zaledwie 200 dolarów miesięcznie. Po tej porażce poszedłam do internetowej szkoły serowarskiej. Powoli doszedłam do autorskiego przepisu, wdrożyłam go i dostosowałam do lokalnej produkcji.

Dziś całe misterium przerabiania mleka na różne produkty odbywa się w przestronnym warsztacie, a nie w małej kuchni w wiejskim domu.

- Kiedyś trzeba było wstawać co godzinę w nocy, bo nie było PH-metru - miernika kwasowości, i próbować mozzarelli - czy się ciągnie, czy nie. Dziś, dzięki technologii w serowarni, uzyskuję odpowiednią kwasowość, zawartość tłuszczu i elastyczność ciasta serowego. Teraz mam wszystko, o czym marzyłam, kiedy zaczynałam swoją przygodę, - uśmiecha się Anastasija. - Mogliśmy kupić samochód, ale zainwestowaliśmy w serowarnię, chłodnicę cysternową i masielnicę.

Rolnicy z Mołodeczna specjalizują się w serze ekstrahowanym - pasta filata. Zasadniczo jest to ciasto mozzarella, z którego wytwarza się nie tylko mozzarellę, ale także suluguni, ser kanapkowy.

- We Włoszech i Brazylii widziałam sery z różnymi nadzieniami. Zaczęłam szukać drogi do tych, którzy je produkowali. Kucharze chętnie nawiązywali kontakt, ale nie dzielili się swoimi recepturami. Tak więc, metodą prób i błędów, stworzyłam swój ser Segreto (tłumaczony z włoskiego jako "sekret") i uzyskałam do niego prawa autorskie. Sekretny - ponieważ nie dowiesz się, co jest w środku, dopóki go nie otworzysz. Dziś taki ser można kupić tylko na Białorusi i tylko tutaj, - podkreśla z dumą Anastasija.

I zauważa, że zaczynali od dwóch nadzień, a dziś jest ich ponad 15. Kiedy przekroi się główkę, w delikatnym serze można znaleźć pomidory z orzeszkami piniowymi lub wiśnie z czekoladą. Jest nawet czarny ser z kawiorem.

Anastasija pokazuje, jak zrobić strachatellę z ciasta serowego, które, nawiasem mówiąc, nie zawiera ani grama mąki: bierze miękki jak plastelina kawałek w dłonie i zaczyna go wyciągać prawie na całą szerokość dłoni. Ciasto jest gorące, jego temperatura może osiągnąć 80 stopni. Możemy sobie wyobrazić, jak parzy palce Anastasii, ale nie poznalibyśmy tego po jej uśmiechu. Rozciągnięte kawałki są umieszczane w lodowatej wodzie na krótki czas, aby się ustabilizowały, a następnie przechylane na durszlak i zaczynają się rozrywać na sznurki.

- Ideałem jest, gdy nitki sera są wystarczająco cienkie, aby zmieścić się w uchu igły. Mamy tysiąc recenzji tego produktu - i wszystkie pozytywne. Piszą, że przyjemność, błogość, a nawet "jak niebo w gębie", - mówi Anastasija.

Uważa, że strachatella jest jednym z najpopularniejszych produktów do tworzenia arcydzieł. Może być używana zarówno z owocami, jak i mięsem.

Spróbujemy świeżo przygotowanej strachatelli ze śmietaną i kawałkami mango. A dlaczego to danie było kiedyś uważane przez Włochów za pokarm biednych? Przychylam się do tych, którzy ten wykwintny i delikatny przysmak bardzo wysoko ocenili na festiwalu "Twój Ser", zajął on drugie miejsce w kategorii "Wybór Ludu". Ser-sekret Segreto tradycyjnie zbiera również wiele doskonałych recenzji. Otrzymał już wysokie uznanie profesjonalistów z Instytutu Przemysłu Mięsnego i Mleczarskiego na festiwalu serów odbywającym się w stołecznym ogrodzie botanicznym. Dostaliśmy "tajny" ser z tuńczykiem i mango - to bestseller. Jest tak smaczny, że trudno znaleźć słowa. Podobnie jak roladka serowa z pstrągiem i twardy ser na brandy...

Przejdźmy do słodkości. Słodycze serowe, czekoladowe serki na patyku - przypominające lody na patyku, bułki twarogowe z nadzieniem owocowym i orzechowym, pasta czekoladowa, która w zeszłym roku zajęła drugie miejsce w nominacji "Wybór Ludu" na festiwalu "Miru-Ser!". Następnie 75 kilogramów pasty zostało wyprzedane w ciągu zaledwie dwóch dni, a nie wystarczyło dla wszystkich.

Jesteśmy zaskoczeni, jak wiele ciekawych i smacznych rzeczy można zrobić z mleka. W utalentowanych rękach przekształca się w arcydzieła - użyteczne i niepowtarzalne. Rolnicy z Mołodeczna są przyzwyczajeni do zachwytów nad ich produktami i zauważają, że przygotowują nowości - sery z pleśnią i bakteriami kwasu propionowego.

- Ponad 70% naszych serów to opracowania autorskie. Chciałabym pokazać je włoskim i brazylijskim kolegom, aby dowiedzieli się, co dziewczyna stworzyła na Białorusi, - podzieliła się swoim marzeniem Anastasija.

"To wyjątkowa praca ręczna"

Popyt na produkty naszych bohaterów przewyższa podaż. Prawie wszyscy gotują w przedsprzedaży. Baza klientów powstała dzięki poczcie pantoflowej. Anastasija podchodzi do wszystkiego profesjonalnie: aby zrobić ser, ukończyła szkołę z najlepszymi serowarami w Rosji, aby rozwinąć przedsiębiorstwo - Moskiewską Akademię Ekonomii i Biznesu. Wszystko, co robi, jest rozsądne i dobrze przemyślane.

- Logo naszego przedsiębiorstwa ma twarz krowy w formie odcisku palca, co mówi: nasze produkty są ręcznie robione, unikalne, jak odcisk palca. Mamy pełny cykl - od krowy do sera. Hodujemy zwierzęta czasami od ich narodzin, - mówi z dumą Anastasija.
Oczywiście można kupować mleko od innych i produkować tylko ser, ale dla rolników z Mołodeczna jakość surowców jest najważniejsza. I tylko wtedy, gdy tworzą go własnymi rękami, mogą być pewni, że produkty będą najwyższej jakości.

- Poddajemy go badaniom laboratoryjnym, choć sprawdzamy też pod kątem mastitis, radiologicznym, antybiotykowym. Pielęgnujemy i dbamy o nasze krowy. I starannie dobieramy inne składniki do naszych produktów mlecznych, - mówią rolnicy.

Chociaż biznes przynosi Aleksandrowi i Anastasii radość, jest on trudny: od trzech lat mają tylko półtora dnia wolnego i nie mogą znaleźć więcej niż cztery godziny dziennie na sen. Mają nadzieję, że gdy znajdą pomocników - serowarów i hodowcę bydła - będzie łatwiej. Na razie ich niewielki zespół obejmuje księgowego, kierownika sprzedaży, kierowcę-kuriera i sprzątaczkę, z których wszyscy podzielają wartości rodziny rolniczej.

- Kiedy rozwijasz swój biznes, wszystkie przyjemne rzeczy schodzą na dalszy plan, ponieważ priorytety są inne. Nie ma nawet czasu na długie rozmowy telefoniczne - ciągle się uczysz i rozwijasz. Kiedy nie mogę już wytrzymać, proszę Aleksandra, żeby "zabrał mnie" gdzieś na miasto, - uśmiecha się Anastasija i dodaje: - Zawsze trzeba coś poświęcić.
Pomimo wszystkich trudności, ta młoda para nie wygląda na cierpiących - tylko na szczęśliwych i odnoszących sukcesy ludzi. Skąd czerpią energię?

- Najsilniejszym motywatorem jesteś ty sam, - przyznaje Anastasija. - Nawet najzdolniejszy nauczyciel nie zaszczepi w tobie miłości do pracy. Ale w każdym jest dziecko, które chce tworzyć i to ono daje energię. Ważne jest również, aby zdać sobie sprawę, że to normalne, gdy nie wszystko od razu się udaje. Trzeba spokojnie przyznawać się do porażek, iść do przodu, nie załamywać rąk.

Anastasija wie lepiej niż wiele innych osób, jak iść naprzód bez poddawania się, nawet gdy inni się poddali. Trzykrotnie uczyła się chodzić, ostatni raz w wieku 19 lat. Z powodu lekkomyślności lekarzy mała Nastia zaraziła się gronkowcem złocistym, infekcja dostała się do stawu biodrowego i prawie całkowicie go zniszczyła. Dziewczynka spędziła sześć lat w gipsie, a następnie w aparacie Ilizarowa, znosząc silny ból. Dobrze, że była kochająca matka, która czytała jej bajki i pomagała rozwiązywać zadania z matematyki.

- Lekarze wciąż próbują posadzić mnie na wózek inwalidzki, - mówi Anastasija.
Patrzy na mnie promiennymi, roześmianymi oczami, a ja zdaję sobie sprawę, że wózek inwalidzki nie wchodzi w grę. W końcu ta dorosła kobieta, dwukrotna mama, kochająca żona, producentka sera, ma tak niesamowicie silne wewnętrzne dziecko... I to pomaga jej zwyciężać we wszystkim!

Białoruś jest krajem mleczarskim i dziś zajmuje czołowe pozycje na świecie w eksporcie masła i sera, więc rolnicy z Mołodeczna odważyli się wejść ze swoimi produktami na rynek krajowy.

- Tak, weszliśmy w niszę, w której mamy wielu kolegów i dużą konkurencję, - przyznaje Anastasija. - Ale nie jesteśmy równi naszym konkurentom. Jeśli prowadzisz swój biznes z miłością, starasz się nie robić tego lepiej niż ktoś inny, ale lepiej niż robiłeś to wczoraj.
Jednym z najczęstszych pytań zadawanych Anastasii jest: dlaczego pracuje bez rękawiczek? Na co serowar odpowiada:

- Najsłynniejszy szef kuchni na świecie, który ma 32 gwiazdki Michelin, nie ma ani jednej pary rękawiczek. Mówi, że to kwestia honoru i czystości. Rękawiczki nie powstrzymają szefa kuchni czy producenta przed zadrapaniem się. Rękawiczki sprawiają, że dłonie bardzo się pocą, pot gromadzi się pod nimi i szybko rozwija się patogenna mikroflora. Bez rękawiczek wszystko lepiej czuć, a jeśli ręce staną się lepkie, brudne, łatwiej je natychmiast umyć. Pracujemy z gorącym ciastem serowym, a lateks (materiał używany do produkcji rękawic) może spaść na jedzenie. W naszej branży ważne są czyste i niezranione dłonie oraz obcięte paznokcie bez lakieru.

Projekt został stworzony kosztem celowej zbiórki na produkcję treści narodowych.

Swietłana KIRSANOWA,
gazeta "7 dni".

Świeże wiadomości z Białorusi