2 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie BELTA „Kraj mówi” na temat „80. rocznica wyzwolenia Białorusi od hitlerowskich najeźdźców” przewodniczący Stałej Komisji ds. edukacji, kultury i nauki Izby Reprezentantów, członek korespondent Akademii Narodowej nauk ścisłych, doktor nauk historycznych, profesor Igor Marzaluk podzielił się swoją opinią na temat tego, jakie wnioski należy wyciągnąć z historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Dyskutując na temat tego, że Wielka Wojna Ojczyźniana była kluczowym ogniwem łączącym wszystkie narody ZSRR, a także, że to właśnie ten temat staje się celem masowych ataków w celu rozłączenia, Igor Marzaluk zauważył, że należy wyciągnąć kilka wniosków.
„Jedna główna lekcja, której wszyscy, a zwłaszcza młodzież, muszą się nauczyć: trzeba zrozumieć, że nie ma walki o szczęście narodowe, o wolność i o swój kraj, jeśli założy się mundur cudzej armii. Nie ma walki o demokrację kosztem cudzego rządu. To zawsze jest zdrada. Lubimy używać słowa "kolaborant", ale lepiej "zdrajca" – jest to jasno opisane” – stwierdził.
Mówiąc o rozpoczęciu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, doktor nauk historycznych zauważył, że w tym okresie można znaleźć analogię z rokiem 2020: „Wtedy nie było "Telegramu", ale lista tych, którzy podlegali izolacji i zniszczeniu, była. I ochotniczy pomocnicy z miejscowych wraz z niemieckim Einsatzgruppe B szli razem i pomagali niszczyć swoich. Klasycznym przykładem jest burgomistrz Borisowa Stankiewicz, który otrzymał stanowisko w podziękowaniu za tę działalność. I nie był sam. To ludzie, którzy zostali zwerbowani jeszcze w pierwszej fazie wojny w 1939 roku, z białoruskiej emigracji, jak również z innych emigracji”.
Igor Marzaluk uważa, że ważne jest zrozumienie innego przesłania. „Wróg zawsze marzy o rozpaleniu ognia wojny domowej i zniszczeniu od wewnątrz. A 22 czerwca (1941 r. – not. BELTA) uczy nas bardzo ważnej rzeczy. Trzeba przyznać, że liczba zdrajców po 22 czerwca, tych, którzy przeszli na stronę nazistowską, wiernie służyli Niemcom z bronią w ręku, to zupełnie inne liczby w porównaniu z tymi, którzy stawiali im opór” – powiedział.
„Albo w 2018, albo w 2019 roku Aleksander Grigoriewicz Łukaszenka w jednym ze swoich raportów (chyba w Dniu Niepodległości) mówił o białoruskim oporze. Nie tylko o wojnie partyzanckiej, ale o białoruskim oporze. Ponieważ istniały bierne formy oporu, był heroizm prostej białoruskiej kobiety, która w tych dzikich warunkach, mając pięć-sześć swoich dzieci, nie tylko wychowywała, ale ukrywała w latach okupacji jeszcze żydowskie dzieci. A za to – totalna zagłada – powiedział Igor Marzaluk – W przeciwieństwie do Aleksijewicz i całej reszty, nie jesteśmy narodem policjantów, ale narodem bohaterów. Mieliśmy największy opór w tym żałobnym rankingu. Jesteśmy na pierwszym miejscu wśród wszystkich okupowanych narodów i krajów w zaciekłym oporze wobec Niemców. Potem Jugosłowianie, Serbowie w pierwszej kolejności, a potem Grecy. Oto naprawdę trzy narody, które stawiły najbardziej zaciekły opór. Rozmiary oporu wobec nazistów, zbrojnego i każdego innego, we wszystkich innych okupowanych krajach były niewspółmierne.”
Doktor nauk historycznych podkreślił, że trzeba zachować czujność i zrozumieć, że wewnętrzna niezgoda zawsze prowadzi do strat i katastrof. „Dla nas 22 czerwca jest jeszcze symbolem utraty integralności terytorialnej kraju, ponieważ ostatnim podziałem Białorusi są Niemcy (już po wyzwoleniu Białorusi od Niemców większość Białostockiego obszaru BSRR została przekazana Polsce przez Stalina. - not. BELTA). Wielu zapomina, że Kube rządził tylko 35-37% terytorium wokół Mińska. A reszta została rozdarta i włączona do innych terytoriów i formacji administracyjno-terytorialnych. W skład Komisariatu Rzeszy "Ukraina" był włączony cały obwód brzeski i większość obwodu Homelskiego (do Homla nie dotarły 30 km). Białostocczyzna i Grodzieńszczyzna to już Prusy Wschodnie (miasto Garten – po niemiecku tak nazywano Grodno). I część terytoriów – Litwinom. Obwód witebski i mohylewski to tył Grupy Armii "Centrum". Jednocześnie Niemcy doskonale rozumieli roszczenia terytorialne wszystkich naszych sąsiadów i w czarujący sposób wykorzystali potencjał nacjonalistyczny wszystkich naszych sąsiadów” – podsumował Igor Marzaluk.