Na terytorium naszego kraju było około 374 tysięcy partyzantów - mieszkańców Białorusi i żołnierzy radzieckich. Podczas okupacji istniało 213 brygad i 258 oddzielnych oddziałów mścicieli ludowych. Nic więc dziwnego, że po wyzwoleniu Mińska w mieście odbyły się parady partyzanckie. Według dokumentów archiwalnych było ich kilka. Opowiadamy o najważniejszych - w stolicy, a także w dwóch miastach obwodowych i ośrodkach rejonowych.
Mińsk. 16 lipca 1944 r.
„Ściśle. Tajne. Tylko dla dowództwa”.
W Archiwum Narodowym Białorusi znajduje się zaszyfrowana wiadomość przesłana 5 lipca 1944 r. sekretarzom okręgowych komitetów konspiracyjnych, dowódcom i komisarzom brygad i oddziałów partyzanckich. Dokument jest oznaczony jako „Ściśle. Tajne. Tylko dla dowództwa”:
- Brygadzie z pełnym uzbrojeniem bojowym i zapasami żywności na dziesięć dni wyruszyć najbliższą trasą do miasta Mińsk, byłej wystawy rolniczej, gdzie dotrzeć nie później niż 9 lipca o godzinie 20. Celem jest udział w partyzanckiej defiladzie w Mińsku.
- Wiadomość mówi również, że 100-150 batalionów bojowych lojalnych i sprawdzonych partyzantów powinno pozostać do dyspozycji komitetów rejonowych” - mówi czołowy badacz działu publikacji Narodowego Archiwum Białorusi Wiaczesław Selemieniew.
Radiogram wysłano do dwudziestu brygad i formacji partyzanckich, które miały wziąć udział w defiladzie 11 lipca 1944 roku… Ale wojna wprowadziła zmiany.
- Wyzwolenie stolicy nastąpiło szybko - wyjaśnia Wiaczesław Selemieniew. - Na wschód od Mińska 105 000 hitlerowców z czołgami i artylerią zostało okrążonych i nadal atakowało jednostki Armii Czerwonej i oddziały partyzanckie.
W nocy z 5 na 6 lipca lotnisko w rejonie Loszicy zostało poddane ciężkiemu bombardowaniu przez Luftwaffe. A o świcie 7 lipca do Mińska przedostały się oddziały niemieckie w łącznej liczbie do 350 osób. Dotarli w rejon Teatru Bolszoj, a później na lotnisko. Jednak wszyscy rozumieli, że to była agonia. Tego samego dnia wróg został częściowo rozproszony, a częściowo zniszczony. Ostateczna likwidacja hitlerowców w kotle mińskim nastąpiła 11 lipca, kiedy poddało się około 35 tysięcy okupantów. Resztę zlikwidowano.
W związku z wkroczeniem faszystów do stolicy Białorusi rankiem 7 lipca do oddziałów wysłano kolejną zaszyfrowaną wiadomość:
- Paradę w Mińsku przełożono na 16 lipca. Na podstawie terminu zaplanujсie czas przejścia zespołów.
- Za przygotowanie i przeprowadzenie defilady odpowiadało białoruskie dowództwo ruchu partyzanckiego - opowiada Wiaczesław Selemieniew. - Opracował on plan wydarzeń, biorąc pod uwagę sytuację w lokalizacjach brygad i wokół Mińska, która nie pozwalała na opuszczenie obszarów bez osłony.
Na tyłach pozostały rozproszone oddziały niemieckich niedobitków, atakujące transporty i przenikające do osad. Nawiasem mówiąc, przybywający na defiladę mściciele ludowi mieli dość prozaiczne zadania. Zorganizować obronę okrężną stolicy, wziąć pod straż lotnisko, gmach rządu, ocalałe fabryki i magazyny. Kolejnym celem było rozładowanie Mińska z ponad 20 tysięcy jeńców wojennych. Dlatego przybyłe brygady natychmiast otrzymały zadania bojowe.
Do 16 lipca aktywnie działały wszystkie oddziały partyzanckie.
– W przeddzień parady wyprowadzono ze stolicy około 17 tysięcy jeńców, przeprowadzono 15 dużych operacji wojskowych, zniszczono 237 nazistów, a ponad 2 tysiące wzięto do niewoli – zauważa Wiaczesław Selemieniew. - W samym Mińsku nie doszło do sytuacji nadzwyczajnych. Jedyną sytuacją nadzwyczajną był pożar, który miał miejsce 10 lipca w magazynach trofeów w pobliżu gmachu Rządu, ale partyzanci szybko go ugasili o własnych siłach.
Wiele brygad wykonało sztandary dopiero w przeddzień parady
W tym samym czasie grupa zadaniowa BSHPD przygotowywała się do defilady od 8 lipca. Na miejsce defilady wyznaczono hipodrom w zakolu Świsłoczy, który został rozminowany i przekazany brygadzie „Burevestnik” do ochrony. Opracowano plan osłony lotniczej przez lotnictwo i obronę przeciwlotniczą. Przygotowywano wojskowe instalacje radiowe. 15 lipca o szóstej wieczorem na hipodromie odbyła się próba generalna, w której wzięło udział 8 brygad i delegaci wszystkich innych formacji partyzanckich.
W sumie do końca 15 lipca do Mińska przybyło 31 brygad partyzanckich i dwa oddzielnie działające oddziały. Początek parady zaplanowano na godzinę 9:00 16 lipca.
- Przygotowując się do parady, partyzanci uporządkowali się: obcięli włosy, obszyli mundury, wyczyścili broń i pieszo pomaszerowali do Mińska. 15 lipca ulice miasta wypełniły się tysiącami bojowników – podkreśla Natalia Jackiewicz, kierownik działu naukowo-wystawienniczego Białoruskiego Państwowego Muzeum Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. - Przed paradą wielu partyzantów miało okazję otrzymać medale „Partyzant Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” I lub II stopnia. Rzadko kiedy którykolwiek z mścicieli ludowych otrzymywał nagrody w poprzednich latach.
Rankiem 16 lipca na hipodromie mściciele ludowi ustawili się w brygadach, po około tysiąc osób w każdej.
- Niektóre brygady wykonały sztandary z wyhaftowanymi nazwiskami dopiero w przeddzień defilady - mówi Natalia Jackiewicz. - Po defiladzie partyzanci przekazali te sztandary wraz z dokumentacją i bronią do białoruskiego sztabu ruchu partyzanckiego, skąd trafiły do naszego muzeum, które zostało otwarte 22 października 1944 roku.
Rozmówczyni opowiada, że parada była jednocześnie wiecem mińszczan. Na święto przyszło około 50 tysięcy mieszkańców stolicy, właściwie wszyscy, którzy w tym czasie przebywali w mieście:
- Było to pierwsze radosne wydarzenie od trzech lat, więc nikt nie chciał zostać w domu. Kobiety założyły sukienki i lekkie bluzki, upiększyły się. Widzowie przynieśli transparenty i polne kwiaty.
Portrety Lenina i Stalina zawieszono na domowych, odświętnie udekorowanych stojakach. Zgromadziło się całe kierownictwo BSRR pod przewodnictwem Pantelejmona Ponomarenki i przybyło dowództwo 3. Frontu Białoruskiego pod dowództwem generała armii Iwana Czerniachowskiego. Była tam delegacja pracowników z miasta Gorki (obecnie Niżny Nowogród), która dzień wcześniej przywiozła do stolicy pierwszym pociągiem z pomocą dla Białorusinów i mieszkańców Mińska podstawowe artykuły pierwszej potrzeby i materiały budowlane.
Po krótkim wiecu II sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii (bolszewików) Piotr Kalinin wydał rozkaz rozpoczęcia defilady. Partyzanci maszerowali w szeregu.
- Wielu z nich było cywilami, nigdy nie służyli w wojsku, ale starali się nadążać, prawidłowo trzymać broń bojową - opowiedziała Natalia Jackiewicz. - Defiladę otworzyła brygada „Ludowi mściciele” imienia Woronianskiego, która walczyła w rejonie Logojskim. Za nią podążały pozostałe trzydzieści brygad i dwa oddziały.
Ludowi mściciele zademonstrowali broń trofiejną i domowej roboty, sprzęt trofiejny, w tym stację generatorów gazu. Za nimi podążała kolumna robotników.
- Parada stała się wielkim świętem, triumfem całego narodu białoruskiego, który zwyciężył. Było to pierwsze radosne i inspirujące wydarzenie po trzech latach okupacji – mówi rozmówczyni. – Nie można niedoceniać jego znaczenia. Znalazłam uczestników tych wydarzeń, którzy pamiętali, że ten przypływ emocji był po prostu oszałamiający. Twarze ludzi jaśniały szczęściem. Wielu po raz pierwszy odetchnęło swobodnie i miało okazję pozdrowić zarówno mścicieli ludowych, jak i żołnierzy Armii Czerwonej. Musimy złożyć hołd ówczesnemu kierownictwu BSRR, przede wszystkim Panteleimonowi Ponomarenko, który zainicjował to wydarzenie.
Po defiladzie partyzanci w wieku poborowym wstąpili w szeregi Armii Czerwonej. Ci, którzy byli starsi lub ze względów zdrowotnych nie mogli iść na front, natychmiast zaczęli odbudowywać gospodarkę narodową, miasta i wsie doszczętnie zniszczone przez wojnę.
„To była sensacja – rogaty uczestnik”
- Szliśmy dumnie z nagrodami na piersiach! - wspomina uczestnik parady, bojownik „Walki” brygady „Mścicieli Ludowych” imienia W. Woroniańskiego, Wasilij Dawżonak. - Wszyscy byli pełni radości i inspiracji.
Weteran podzielił się także jednym ze szczegółów. Tego dnia wśród mścicieli ludowych kozioł Małysz przechadzał się znacząco po hipodromie i miał do tego pełne prawo.
W 1943 r., po pokonaniu garnizonu niemieckiego na stacji w Kurencu, partyzanci zabrali wśród swoich trofeów kozła. Zwierze miało trafić do wspólnego kotła, ale w trakcie bitwy pokazało się z nieoczekiwanej strony - podczas ostrzału mistrzowsko schowało się w osłonie, a potem cichu wyszło. Rogaty pomocnik, jak to na wojnie bywa, stał się maskotką oddziału „Walka” i otrzymał przydomek Małysz.
Podczas walk kozioł biegał za instruktorem sanitarnym, niosąc torby z zaopatrzeniem medycznym, a podczas wyzwolenia Wilejki wjechał do miasta na T-34 razem z żołnierzami. Zbierając ludzi na defiladę, partyzanci założyli Małyszowi torbę sanitarną i wstążkę z krzyżami. Bojownicy spodziewali się, że kozioł spokojnie przejdzie w kolumnie ogólnej, ale zwierzę zdecydowało inaczej.
- Ubrany kozioł natychmiast zajął swoje zwykłe miejsce - przed naszą kolumną - wspomina Wasilij Dawżonak. - To była sensacja - zwierzę na paradzie. Zauważyłem, jak Czerniachowski spojrzał ze zdziwieniem na Małysza i powiedział coś do swoich pomocników.
Wszyscy uznali, że to żart mścicieli ludowych. W ten sposób, idąc na czele kolumny, krnąbrny Małysz na zawsze wpisał się w historię ruchu partyzanckiego. Ale dalszy los zwierzęcia nie jest znane.
Mohylew. 9 lipca 1944
- Pierwsza powojenna defilada ludowych mścicieli odbyła się 9 lipca 1944 r. w Mohylewie na stadionie Dynamo - dzieli się mało znanymi faktami emerytowany historyk wojskowy podpułkownik Fiodor Swinticki. - Wzięły w nim udział cztery pułki partyzanckie, trzy brygady i siedem oddzielnych oddziałów grup wojskowo-operacyjnych z Białynicz, Mohylewa i Szkłowa. W sumie ponad 8 tys. mścicieli ludowych.
Oprócz partyzantów w kolumnach maszerowali żołnierze Armii Czerwonej. Według historyków i naocznych świadków, w paradzie wzięło udział 25 tysięcy osób wraz z widzami. Plac został udekorowany flagami, transparentami i portretami Lenina i Stalina.
Wiec otworzył przewodniczący regionalnego komitetu wykonawczego generał-major Iosif Kardowicz. Odegrano hymn ZSRR. Po trzygodzinnej imprezie na stadionie wystąpił zespół pieśni i tańca Armii Czerwonej 2 Frontu Białoruskiego.
Jak napisał w swoich wspomnieniach pułkownik Gerasim Kirpicz, dowódca siedmiu oddziałów szkłowskiej wojskowo-operacyjnej grupy: „Po defiladzie na partyzantów czekał uroczysty obiad w państwowym gospodarstwie rolnym Bujniczi... Tego samego dnia rozpoczęliśmy pracę nad wysyłaniem ludzi do armii czynnej i batalionów bojowych”.
Witebsk. 23 lipca 1944
A Witebsk przejął pałeczkę Mińskiej Parady Partyzanckiej. W niedzielę 23 lipca 1944 r. na placu Sennym (dziś część ulicy Chmielnickiego) przemawiali przywódcy partii, dowódcy oddziałów partyzanckich i oddziałów Armii Czerwonej. Następnie przez podium przeszli bojownicy siedmiu brygad partyzanckich i żołnierze odbudowujący miasto, a za nimi szły kolumny robotników. W defiladzie wzięło udział 5 tysięcy partyzantów i około 10 tysięcy cywilów.
1942. Marsze w czasie okupacji
Do historii zapisały się co najmniej dwie parady zorganizowane przez mścicieli ludowych podczas okupacji niemieckiej. W ten sposób pod koniec września 1942 roku połączone siły brygad „Śmierć faszyzmowi” i „Dubowa” wyzwoliły od nazistów regionalne centrum Uszaczi, a później cały region. Dysponujemy fotografią wykonaną 27 września 1942 r., na której kolumna ludowych mścicieli paraduje jedną z centralnych ulic Uszachów. Widać kilkudziesięciu widzów. Partyzanci maszerowali nie bez powodu. Pod koniec września utworzono Połocko-Lepelską Strefę Partyzancką, która istniała przez ponad półtora roku, do 11 kwietnia 1944 roku.
7 listopada 1942 r. partyzanci 2. Mińskiej Brygady Partyzanckiej we wsi Gorelec w powiecie puchowiczskim zorganizowali pochód z okazji 25. rocznicy Rewolucji Październikowej. Domy udekorowano flagami i wzniesiono podest, na którym gromadzili się mieszkańcy. Słuchali w radiu przemówienia Stalina, następnie przemówień dowódców partyzantów i lokalnych działaczy. Przy dźwiękach akordeonu oddziały partyzantów i młodzieży maszerowały w szeregu. Wieczorem dali koncert. Dowiedziawszy się o paradzie, naziści wpadli w wściekłość; 10 listopada Gorelec został zbombardowany i wkroczyły do niego siły karne.
Od 1941 r. do 1944 r. w szeregach partyzantów walczyło 374 tys. osób, w tym 70 tys. kobiet. Według białoruskiego dowództwa ruchu partyzanckiego za wyzwolenie Ojczyzny oddało życie ponad 44 tysiące partyzantów.
Aleksiej GORBUNOW,
Zdjęcia z archiwum BELTY, Białoruskiego Państwowego Muzeum Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, Obwodowego Muzeum Krajoznawczego w Mohylewie, Muzeum Chwały Ludowej w Uszaczach