22 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Sąd Najwyższy Białorusi kontynuuje rozpatrywanie sprawy karnej przeciwko katowi z Chatynia Konstantemu Smowskiemu, oskarżonemu o ludobójstwo. Prokurator odczytał szereg protokołów przesłuchań świadków, którzy nie mogli stawić się w sądzie z przyczyn obiektywnych, donosi korespondent BELTA.
Świadkowie poprosili sąd o rozpatrzenie sprawy pod ich nieobecność. Nie mogli przybyć do sądu ze względu na stan zdrowia, podeszły wiek, a także ze względu na oddalenie od miejsca zamieszkania. Wskazali, że podtrzymują zeznania złożone w postępowaniu przygotowawczym.
W szczególności z zeznań Siergieja Jeromenki, przesłuchanego w dniu 9 października 2023 r., wynika, że jego matka, urodzona w 1922 r., urodziła się i mieszkała przez całe życie we wsi Kozyry, powiat łogojski, obwód miński. Kiedy wybuchła wojna, miała 19 lat. Ze słów matki świadek wie, że miał wujka - starszego brata matki, Bronisława Lisa, urodzonego w 1916 roku.
Jego matka opowiadała, że w czasie wojny jej brat, wraz z mieszkańcami wsi Kozyry, został zabrany przez policję lub żołnierzy niemieckich i wywieziony do Pleszczenic. „W jakim celu, nie powiedziała: sama nie wiedziała - powiedział świadek podczas przesłuchania. - Kiedy przejeżdżali w pobliżu wsi Guba, która obecnie nie istnieje, ponieważ została spalona w czasie wojny, tłum zaczął się rozpraszać i zaczęto do nich strzelać. W tym czasie zastrzelili mojego wujka Lisa Bronisława, a także innych mieszkańców”.
Świadek potwierdził, że wieś Guba znajdowała się niedaleko wsi Kozyry. Ale nic z niej nie zostało - wieś nie została odbudowana po wojnie.
Siergiej Jeromenko dodał, że w 1987 r. jego matka pojechała do sądu w Mińsku - w tym czasie sądzili policjanta o nazwisku Wasiura. Świadek wie, że był on Ukraińcem, brał udział w rozstrzeliwaniach ludności cywilnej i paleniu wsi.
Świadek Ludmiła Reut (Szatyło) podczas przesłuchania w dniu 9 października 2023 r. powiedziała, że jej ojciec Iosif Szatyło w momencie wybuchu wojny mieszkał z rodziną - matką i dwoma braćmi Piotrem i Władimirem we wsi Kozyry. Był najmłodszym dzieckiem w rodzinie.
W protokole przesłuchania podano, że świadek wie od ojca o tym, że sołtys wsi Kozyry wysłał jej mieszkańców, w tym kobiety, do rąbania drewna wzdłuż drogi do Pleszczenic. „Dwóch braci mojego ojca również rąbało drewno. Jednak sam Józef Szatyło wraz z matką ukrył się w lesie. Mieszkali tam przez większość czasu trwania wojny. Czasami nocowali w sąsiednich wioskach u nieznajomych” - opowiadała świadek.
Ludmiła Reut, powołując się na słowa ojca, opowiadała, że gdy rąbali drewno (było to w 1943 r.), zaczęli do nich strzelać. Najprawdopodobniej byli to faszyści z oddziału SS. Strzelali m.in. do braci jej ojca. Kobieta zauważyła, że w rezultacie jeden został zabity, a drugi ranny w piętę - uciekał.
Inna córka Iosifa Szatyło, świadek Raisa Szeszko (nazwisko panieńskie - Szatyło), powiedziała podczas postępowania przygotowawczego, że na początku wojny jej ojciec miał 10 lat. Kobieta zauważyła, że jej ojciec niewiele opowiadał o wojnie. Na przykład, że jego starszy brat Piotr został zastrzelony podczas wojny, kiedy rąbał drewno.
Wcześniej sam poszkodowany Iosif Szatyło podał więcej szczegółów na temat okoliczności zastrzelenia cywilów na drodze w kierunku Pleszczenic. Poinformował, że stało się to, gdy mieszkańcy wsi rąbali drewno na polecenie sołtysa. Niemcy otoczyli ludzi z siekierami i piłami, wyciągnęli ich z lasu na drogę i zapędzili do Pleszczenic. Pędzili ich przez około kilometr, po czym młodsi chłopcy, którzy byli z przodu, zaczęli uciekać, a resztę karcący położyli na asfalcie. Strzelali do leżących, zabijając około 30 osób. Wśród zastrzelonych było dwóch braci Iosifa Szatyło. Jeden przeżył, ponieważ leżał na boku, a drugi został trafiony w klatkę piersiową czterema kulami. Sam Iosif ukrywał się w lesie z matką podczas operacji karnej. Jego ocalały brat twierdził, że oprawcami byli Ukraińcy.
19 listopada Sąd Najwyższy Białorusi rozpoczął proces przeciwko Konstantinowi Smowskiemu, który jest oskarżony o zabicie co najmniej 433 osób, w tym dzieci.