Zrzut ekranu wideo
11 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Każdy hegemon osiąga swój szczyt i zaczyna gnić od środka, co widać na przykładzie Stanów Zjednoczonych. Tą opinią podzielił się w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA Andriej Bezrukow, profesor Uniwersytetu MGIMO rosyjskiego MSZ, członek prezydium Rady ds. polityki zagranicznej i obronnej Rosji.
"Mamy historyczny precedens - to Imperium Brytyjskie. Był taki okres na początku XX wieku, który zakończył się, jak sądzę, w okresie powojennym, ale Brytyjczycy mentalnie trzymają się go do dziś. W tym czasie Imperium Brytyjskie nie mogło już naprawdę rządzić swoimi koloniami, ale wciąż próbowało. To samo dzieje się teraz ze Stanami Zjednoczonymi. Ogromna liczba baz na całym świecie, polityka "krzyku" i tak dalej" - powiedział Andriej Bezrukow.
Jako przykład profesor MGIMO przytoczył reakcję amerykańskiego Departamentu Stanu na wizytę premiera Indii Narendry Modiego w Moskwie: "Modi przyjechał do Rosji, a Departament Stanu natychmiast oburzył się, że nie powinien był przyjeżdżać. Naród młodszy niż Teatr Bolszoj mówi pięciotysięcznym Indiom, jak mają się zachowywać".
Zdaniem Andrieja Bezrukowa takie zachowanie przywódców Stanów Zjednoczonych staje się śmieszne. Dodał jednak, że Ameryka nadal ma ogromny wpływ na inne kraje poprzez zbudowany przez siebie system finansowy. „Ten system finansowy wciąż się trzyma, choć już ulega regresji, ale w systemie politycznym – a także wojskowym – ten kryzys jest już całkowicie oczywisty” – jest pewien.
Profesor MGIMO zauważył, że każdy hegemon osiąga swój szczyt i zaczyna gnić od środka. „Nic nie da się z tym zrobić. Ten proces można spowolnić, ale nie można go zatrzymać. Tak działa historia. Myślę, że mądrzy ludzie, zwłaszcza w sektorze finansowym, bardzo dobrze to wszystko widzą i zaczynają wyciągać wnioski. Ale systemu imperialnego, który rozwinął się w Stanach Zjednoczonych, nie da się zmienić w ciągu dnia. A mentalności - tym bardziej", – podsumował Andriej Bezrukow.