20 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Jeśli Zachód pozwoli Ukrainie uderzyć w Rosję pociskami dalekiego zasięgu, będą to właśnie uderzenia NATO. Stwierdził to publicysta i obserwator polityczny Dmitrij Kulikow w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
„Prezydent Rosji bardzo wyraźnie powiedział, że rozmowy o zezwoleniu Ukrainie (na uderzenie bronią dalekiego zasięgu na terytorium Rosji - przyp. BELTA) są kompletną bzdurą, ponieważ oznacza to, że Zachód pozwoli sam sobie na przeprowadzenie tych uderzeń. Będą one wystrzeliwane z terytorium Ukrainy” - powiedział Dmitrij Kulikow.
Według analityka politycznego, uzasadnia to stanowisko Rosji w momencie rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej: „Nie możemy pozwolić na wykorzystanie terytorium Ukrainy przeciwko Rosji. Teraz zostało to w pełni potwierdzone. Ponieważ Ukraina nie ma nic wspólnego z tymi rakietami”.
Dmitrij Kulikow podkreślił, że tylko oficerowie NATO mogą wystrzeliwać te pociski, ustawiać zadania lotu i nawigację satelitarną. „To będą tylko i wyłącznie ataki NATO” - powiedział z przekonaniem.
Analityk polityczny zwrócił również uwagę na szeroko rozpowszechnioną w mediach dyskusję na temat konieczności umożliwienia Ukrainie uderzenia w Rosję bronią dalekiego zasięgu. „Oni są jakby dręczeni tym pytaniem. To przypomina Szekspira: być albo nie być, uderzyć albo nie uderzyć. Ale można to szybko wyjaśnić. Gdyby stanowczo zdecydowali się nie uderzać, nie byłoby potrzeby tych dyskusji. Zełenskiego by doprowadzono do porządku. Było już kilka sytuacji, w których próbował się czegoś domagać, ale szybko zostawał doprowadzony do porządku. A gdyby podjęto decyzję nie uderzać, nie zobaczylibyśmy tego PR-owego szaleństwa” - podsumował Dmitrij Kulikow.
„Prezydent Rosji bardzo wyraźnie powiedział, że rozmowy o zezwoleniu Ukrainie (na uderzenie bronią dalekiego zasięgu na terytorium Rosji - przyp. BELTA) są kompletną bzdurą, ponieważ oznacza to, że Zachód pozwoli sam sobie na przeprowadzenie tych uderzeń. Będą one wystrzeliwane z terytorium Ukrainy” - powiedział Dmitrij Kulikow.
Według analityka politycznego, uzasadnia to stanowisko Rosji w momencie rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej: „Nie możemy pozwolić na wykorzystanie terytorium Ukrainy przeciwko Rosji. Teraz zostało to w pełni potwierdzone. Ponieważ Ukraina nie ma nic wspólnego z tymi rakietami”.
Dmitrij Kulikow podkreślił, że tylko oficerowie NATO mogą wystrzeliwać te pociski, ustawiać zadania lotu i nawigację satelitarną. „To będą tylko i wyłącznie ataki NATO” - powiedział z przekonaniem.
Analityk polityczny zwrócił również uwagę na szeroko rozpowszechnioną w mediach dyskusję na temat konieczności umożliwienia Ukrainie uderzenia w Rosję bronią dalekiego zasięgu. „Oni są jakby dręczeni tym pytaniem. To przypomina Szekspira: być albo nie być, uderzyć albo nie uderzyć. Ale można to szybko wyjaśnić. Gdyby stanowczo zdecydowali się nie uderzać, nie byłoby potrzeby tych dyskusji. Zełenskiego by doprowadzono do porządku. Było już kilka sytuacji, w których próbował się czegoś domagać, ale szybko zostawał doprowadzony do porządku. A gdyby podjęto decyzję nie uderzać, nie zobaczylibyśmy tego PR-owego szaleństwa” - podsumował Dmitrij Kulikow.