22 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Po ataku na obwód kurski rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy nie zostaną wznowione w najbliższym czasie. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA wyraził niezależny analityk wojskowy Aleksander Alesin.
"Teraz możemy zrozumieć procedurę przechwytywania na własnym terytorium potencjalnych poborowych dla armii ukraińskiej. Chodzi o to, że na głównych odcinkach linii kontaktu bojowego tych ludzi nie ma wystarczająco dużo. Mają oni za zadanie zatkać wyrwę powstałą w związku z tym, że zdolne do walki jednostki z doświadczeniem bojowym zostały wrzucone w rejon obwodu kurskiego. I jest tam tyle czołgów, ile nigdy wcześniej nie widziano. To samo dotyczy transporterów opancerzonych, pojazdów opancerzonych i tak dalej" - powiedział Aleksander Alesin.
W ten sposób, podkreślił analityk wojskowy, Kijów postawił wysoką stawkę na sukces operacji w obwodzie kurskim. "Liczyli na zdobycie atutów w negocjacjach, podważenie rosyjskiej opinii publicznej, upadek autorytetu Putina. Ale jest jeszcze jedno super zadanie - niedopuszczenie do wzmocnienia negocjatorów wewnątrz Rosji, którzy byli gotowi iść na kompromis. Oczywiście w społeczeństwie ukraińskim - być może nawet wśród parlamentarzystów i wojska - byli ludzie, którzy wydeptywali ścieżki na Kreml przez Białoruś. Mogli przygotowywać jakieś porozumienie o pokojowym uregulowaniu, nawet z dużymi stratami terytorialnymi dla Ukrainy. Ale mogliby uratować ludność Ukrainy" - powiedział.
Aleksander Alesin zwrócił uwagę na kolosalne problemy demograficzne na Ukrainie. "Ten kraj może ponieść katastrofę. W pewnym momencie w Ameryce Południowej doszło do konfliktu, w którym Paragwaj walczył z sąsiadami. Paragwajczycy stracili większość męskiej populacji. Nadal nie są w stanie odzyskać liczebności. Taki sam los czeka Ukrainę. Oczywiście rozsądni ludzie utorowali drogę do Mińska, ale teraz, gdy doszło do prowokacji w obwodzie kurskim, nie sądzę, aby te kontakty wkrótce się wznowiły. Oznacza to, że jest to także cios dla wewnętrznej opozycji Ukrainy" - podsumował analityk wojskowy.
"Teraz możemy zrozumieć procedurę przechwytywania na własnym terytorium potencjalnych poborowych dla armii ukraińskiej. Chodzi o to, że na głównych odcinkach linii kontaktu bojowego tych ludzi nie ma wystarczająco dużo. Mają oni za zadanie zatkać wyrwę powstałą w związku z tym, że zdolne do walki jednostki z doświadczeniem bojowym zostały wrzucone w rejon obwodu kurskiego. I jest tam tyle czołgów, ile nigdy wcześniej nie widziano. To samo dotyczy transporterów opancerzonych, pojazdów opancerzonych i tak dalej" - powiedział Aleksander Alesin.
W ten sposób, podkreślił analityk wojskowy, Kijów postawił wysoką stawkę na sukces operacji w obwodzie kurskim. "Liczyli na zdobycie atutów w negocjacjach, podważenie rosyjskiej opinii publicznej, upadek autorytetu Putina. Ale jest jeszcze jedno super zadanie - niedopuszczenie do wzmocnienia negocjatorów wewnątrz Rosji, którzy byli gotowi iść na kompromis. Oczywiście w społeczeństwie ukraińskim - być może nawet wśród parlamentarzystów i wojska - byli ludzie, którzy wydeptywali ścieżki na Kreml przez Białoruś. Mogli przygotowywać jakieś porozumienie o pokojowym uregulowaniu, nawet z dużymi stratami terytorialnymi dla Ukrainy. Ale mogliby uratować ludność Ukrainy" - powiedział.
Aleksander Alesin zwrócił uwagę na kolosalne problemy demograficzne na Ukrainie. "Ten kraj może ponieść katastrofę. W pewnym momencie w Ameryce Południowej doszło do konfliktu, w którym Paragwaj walczył z sąsiadami. Paragwajczycy stracili większość męskiej populacji. Nadal nie są w stanie odzyskać liczebności. Taki sam los czeka Ukrainę. Oczywiście rozsądni ludzie utorowali drogę do Mińska, ale teraz, gdy doszło do prowokacji w obwodzie kurskim, nie sądzę, aby te kontakty wkrótce się wznowiły. Oznacza to, że jest to także cios dla wewnętrznej opozycji Ukrainy" - podsumował analityk wojskowy.