17 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Amerykanin po 26 latach służby w siłach powietrznych USA przeniósł się z rodziną na stałe do Białorusi i pokochał ją całym sercem. W wywiadzie dla BELTA Chris opowiedział o pierwszym spotkaniu z naszym krajem, a także o inicjatywie społecznej, do której zainspirował go Prezydent Aleksander Łukaszenka.
W 2016 roku Amerykanin przeniósł się do agromiasteczka Kołodziszcze w obwodzie mińskim. "Kiedy po raz pierwszy przyjechałem na Białoruś, chciałem dowiedzieć się więcej o tym kraju - mówi. - Natknąłem się na stronę BELTA i zacząłem tam czytać materiały w języku angielskim. Zobaczyłem artykuł, w którym Prezydent Aleksander Łukaszenka porządkuje park i sadzi drzewa. Ponieważ mieliśmy też park w pobliżu, pomyślałem, że dobrze byłoby go uporządkować. Moja żona powiedziała, że kiedy była dzieckiem, rosły tam kwiaty i wysoka trawa, z której dzieci robiły domy i tak się bawiły".
Z kolei Chris jako dziecko lubił uprawiać sport: grał w futbol amerykański, hokej uliczny i wiflball bezpośrednio na parkingu kompleksu mieszkalnego. Amerykanin wspomina, że było to bardzo zabawne i interesujące. Wszystko to skłoniło go do podjęcia decyzji o uporządkowaniu parku. Jednak samym zagospodarowaniem terenu sprawa się nie zakończyła: Chris wraz z sąsiadem Aleksandrem Wintersztejnem zainstalowali dla radości dzieci sprzęt do gry i sportu - huśtawki, bramki piłkarskie, siatkę do siatkówki... Dobre przedsięwzięcie zaprzyjaźniło sąsiadów, i nawet bariera językowa nie stała się dla nich przeszkodą.
"Wpadłem na pomysł, a Sasza go podchwycił - wspomina Amerykanin. - W 2017 roku zacząłem oczyszczać park: nic specjalnego, po prostu grabiłem liście i gałęzie. W 2018 roku dołączyło więcej osób: sąsiad zorganizował rodziców i dzieci do pomocy. Potem zachciałem, żeby w parku była piękna trawiasta strefa. Po tym, jak wszystkie chwasty zostały wyczyszczone, kupiłem trawę rolniczą i rok po roku zmienialiśmy ten obszar. W 2021 roku zainstalowano bramkę do piłki nożnej, aby dzieci mogły grać w piłkę nożną, w następnym roku postawiliśmy siatkę do siatkówki. W tym roku Sasza zainstalował wiele huśtawek, i dzieci są po prostu zachwycone. Czują się w tym parku całkowicie bezpiecznie".
"To najpopularniejszy park w Kołodziszczach - wyjaśnia. - W pieszym zasięgu znajdują się jeszcze trzy lub cztery parki, ale ten ma najwięcej atrakcji. Dzieci bawią się tu cały czas i każdego dnia przybywa tu coraz więcej osób. Naprawdę lubię patrzeć, jak dzieci się śmieją i dobrze się bawią, przypomina mi to moje własne dzieciństwo i dzieciństwo mojej żony. Myślę, że ważne jest, aby wszyscy dorośli pamiętali czasy, kiedy byli dziećmi".
Chris szczerze nazywa Białoruś swoim domem i przywiązyuje do tej ziemi szczególną wagę. "Naprawdę kocham Białoruś całym sercem. 26 lat służby w siłach powietrznych USA uczyniło mnie bardzo zdyscyplinowaną i poważną osobą. Kiedy mówię, że kocham Białoruś, to wkładam głębokie znaczenie w te słowa" - podsumował.
W 2016 roku Amerykanin przeniósł się do agromiasteczka Kołodziszcze w obwodzie mińskim. "Kiedy po raz pierwszy przyjechałem na Białoruś, chciałem dowiedzieć się więcej o tym kraju - mówi. - Natknąłem się na stronę BELTA i zacząłem tam czytać materiały w języku angielskim. Zobaczyłem artykuł, w którym Prezydent Aleksander Łukaszenka porządkuje park i sadzi drzewa. Ponieważ mieliśmy też park w pobliżu, pomyślałem, że dobrze byłoby go uporządkować. Moja żona powiedziała, że kiedy była dzieckiem, rosły tam kwiaty i wysoka trawa, z której dzieci robiły domy i tak się bawiły".
Z kolei Chris jako dziecko lubił uprawiać sport: grał w futbol amerykański, hokej uliczny i wiflball bezpośrednio na parkingu kompleksu mieszkalnego. Amerykanin wspomina, że było to bardzo zabawne i interesujące. Wszystko to skłoniło go do podjęcia decyzji o uporządkowaniu parku. Jednak samym zagospodarowaniem terenu sprawa się nie zakończyła: Chris wraz z sąsiadem Aleksandrem Wintersztejnem zainstalowali dla radości dzieci sprzęt do gry i sportu - huśtawki, bramki piłkarskie, siatkę do siatkówki... Dobre przedsięwzięcie zaprzyjaźniło sąsiadów, i nawet bariera językowa nie stała się dla nich przeszkodą.
"Wpadłem na pomysł, a Sasza go podchwycił - wspomina Amerykanin. - W 2017 roku zacząłem oczyszczać park: nic specjalnego, po prostu grabiłem liście i gałęzie. W 2018 roku dołączyło więcej osób: sąsiad zorganizował rodziców i dzieci do pomocy. Potem zachciałem, żeby w parku była piękna trawiasta strefa. Po tym, jak wszystkie chwasty zostały wyczyszczone, kupiłem trawę rolniczą i rok po roku zmienialiśmy ten obszar. W 2021 roku zainstalowano bramkę do piłki nożnej, aby dzieci mogły grać w piłkę nożną, w następnym roku postawiliśmy siatkę do siatkówki. W tym roku Sasza zainstalował wiele huśtawek, i dzieci są po prostu zachwycone. Czują się w tym parku całkowicie bezpiecznie".
"To najpopularniejszy park w Kołodziszczach - wyjaśnia. - W pieszym zasięgu znajdują się jeszcze trzy lub cztery parki, ale ten ma najwięcej atrakcji. Dzieci bawią się tu cały czas i każdego dnia przybywa tu coraz więcej osób. Naprawdę lubię patrzeć, jak dzieci się śmieją i dobrze się bawią, przypomina mi to moje własne dzieciństwo i dzieciństwo mojej żony. Myślę, że ważne jest, aby wszyscy dorośli pamiętali czasy, kiedy byli dziećmi".
Chris szczerze nazywa Białoruś swoim domem i przywiązyuje do tej ziemi szczególną wagę. "Naprawdę kocham Białoruś całym sercem. 26 lat służby w siłach powietrznych USA uczyniło mnie bardzo zdyscyplinowaną i poważną osobą. Kiedy mówię, że kocham Białoruś, to wkładam głębokie znaczenie w te słowa" - podsumował.