23 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Jednym z celów ukraińskiej prowokacji dronami uderzeniowymi nad terytorium naszego kraju było wciągnięcie Białorusi w działania wojenne. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube podzielił niezależny analityk wojskowy Aleksander Alesin.
"Najwyraźniej Kijów uważa, że granica powietrzna między Białorusią a Ukrainą nie jest wystarczająco chroniona przez siły obrony powietrznej. Tak było do 2021 roku, kiedy Prezydent Łukaszenka, widząc rozwój wydarzeń i zmianę pozycji Ukrainy, podjął decyzję o zamknięciu południowej granicy powietrznej siłami pułku S-300. Na miejscu bazy lotniczej w Łunińcu utworzono garnizon, który osłaniał środkami obrony powietrznej naszą południową granicę" - powiedział Aleksander Alesin.
Niemniej jednak, zauważył analityk wojskowy, Ukraina uważała, że łatwiej będzie przebić się do Rosji przez Białoruś. "Na linii kontaktu bojowego bardzo gęste zgrupowanie wojskowej obrony powietrznej - "Buki","Tory","Strely" i tak dalej. Ta wielowarstwowa, eszelonowana obrona przechwytuje znaczną część dronów. Oczywiście, ta próba została podjęta, aby ułatwić penetrację w głąb Rosji" - podkreślił.
Ponadto, uważa Aleksander Alesin, kolejnym celem ukraińskiej prowokacji z UAV nad Białorusią była próba sprowokowania Aleksandra Łukaszenki do działań emocjonalnych. Takie jak na przykład uderzenia "Poloneza" i "Iskandera" w centra decyzyjne na Ukrainie. "Robiono to, aby wciągnąć Białoruś w działania wojenne" - dodał analityk wojskowy.
Jego zdaniem, w przypadku takiego rozwoju wydarzeń Ukraińcy mieli nadzieję, że rosyjskie wojsko przyjedzie wzmocnić białoruskie wojska. "Prezydent o tym mówił. O tym, że Białoruś będzie działać jako oddział czolowy - siła, która powinna powstrzymać nacierającego przeciwnika przed przybyciem armii rosyjskiej. Jakie korzyści dla Ukrainy? Zmniejszy to nacisk na linię kontaktu bojowego. A te rezerwy, które miały trafić do obwodu kurskiego z innych regionów Rosji, zostałyby przeniesione na terytorium Białorusi. W ten sposób liczyli na zmniejszenie presji rosyjskiej armii nie tylko na linii kontaktu bojowego, ale także w obwodzie kurskim" - stwierdził analityk wojskowy.
Niemniej jednak, stwierdził Aleksander Alesin, Prezydent Białorusi zachowywał się bardzo spokojnie, nie podejmując ostrych decyzji, które mogłyby sprowokować starcie o dużym charakterze.
"Najwyraźniej Kijów uważa, że granica powietrzna między Białorusią a Ukrainą nie jest wystarczająco chroniona przez siły obrony powietrznej. Tak było do 2021 roku, kiedy Prezydent Łukaszenka, widząc rozwój wydarzeń i zmianę pozycji Ukrainy, podjął decyzję o zamknięciu południowej granicy powietrznej siłami pułku S-300. Na miejscu bazy lotniczej w Łunińcu utworzono garnizon, który osłaniał środkami obrony powietrznej naszą południową granicę" - powiedział Aleksander Alesin.
Niemniej jednak, zauważył analityk wojskowy, Ukraina uważała, że łatwiej będzie przebić się do Rosji przez Białoruś. "Na linii kontaktu bojowego bardzo gęste zgrupowanie wojskowej obrony powietrznej - "Buki","Tory","Strely" i tak dalej. Ta wielowarstwowa, eszelonowana obrona przechwytuje znaczną część dronów. Oczywiście, ta próba została podjęta, aby ułatwić penetrację w głąb Rosji" - podkreślił.
Ponadto, uważa Aleksander Alesin, kolejnym celem ukraińskiej prowokacji z UAV nad Białorusią była próba sprowokowania Aleksandra Łukaszenki do działań emocjonalnych. Takie jak na przykład uderzenia "Poloneza" i "Iskandera" w centra decyzyjne na Ukrainie. "Robiono to, aby wciągnąć Białoruś w działania wojenne" - dodał analityk wojskowy.
Jego zdaniem, w przypadku takiego rozwoju wydarzeń Ukraińcy mieli nadzieję, że rosyjskie wojsko przyjedzie wzmocnić białoruskie wojska. "Prezydent o tym mówił. O tym, że Białoruś będzie działać jako oddział czolowy - siła, która powinna powstrzymać nacierającego przeciwnika przed przybyciem armii rosyjskiej. Jakie korzyści dla Ukrainy? Zmniejszy to nacisk na linię kontaktu bojowego. A te rezerwy, które miały trafić do obwodu kurskiego z innych regionów Rosji, zostałyby przeniesione na terytorium Białorusi. W ten sposób liczyli na zmniejszenie presji rosyjskiej armii nie tylko na linii kontaktu bojowego, ale także w obwodzie kurskim" - stwierdził analityk wojskowy.
Niemniej jednak, stwierdził Aleksander Alesin, Prezydent Białorusi zachowywał się bardzo spokojnie, nie podejmując ostrych decyzji, które mogłyby sprowokować starcie o dużym charakterze.