Projekty
Government Bodies
Flag Poniedziałek, 16 Września 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
18 Sierpnia 2024, 19:32

Aktywne wulkany, agresywne niedźwiedzie i rzeki kipiące łososiem. Co podbija Białorusinów na Kamczatce? 

Rzadki Białorusin poleci na Kamczatkę i zrobi sobie selfie na szczycie góry Wielbłąd, która ma 1,2 tysiąca metrów wysokości. Niemniej jednak naszemu dziennikarzowi udało się to zrobić! Jednocześnie dowiedział się, że mieszkańcy półwyspu kochają Białorusinów i czekają na nich. Czy to jedyny powód, dla którego warto polecieć nad brzeg Oceanu Spokojnego? Jak wygodnie i przy minimalnych kosztach dostać się na Kamczatkę? Co należy wziąć pod uwagę wybierając się na wycieczki po półwyspie? I czy ze wszystkimi zakupami będzie można wrócić samolotem?

Pomimo geograficznego oddalenia Kamczatki, dotarcie tam z Mińska zajmuje około 15 godzin wraz z oczekiwaniem na przesiadkę na lotnisku Szeremietiewo. Mniej więcej tyle samo czasu zajmuje podróż pociągiem ze stolicy Białorusi do Petersburga. Niestety, nie ma bezpośrednich lotów z Mińska na półwysep. Do końca roku ma tam zostać oddany do użytku nowy budynek międzynarodowego lotniska i być może sytuacja się zmieni.

Ogromne Boeingi 777 odbywają ośmiogodzinny lot bez przesiadek na Kamczatkę z Moskwy. W ciągu 30-40 minut samoloty nabierają wysokość 11 tysięcy metrów, a następnie z prędkością tysiąca kilometrów pędzą w kierunku Dalekiego Wschodu.

Mała rada. Jeśli lecicie na Kamczatkę, wybierzcie bilety w klasie "Comfort". Jest to coś pomiędzy „Economy” i „Business”. Jest mniej miejsc w rzędzie, co oznacza, że siedzenia są szersze. Plus, wyższy poziom obsługi - karmią dwa razy, stale oferują herbatę, kawę, soki i inne napoje. Pod koniec lotu stewardessy zapytają, jak minął lot.
Lotnisko na Kamczatce znajduje się w mieście Jelizowo, 30 kilometrów od stolicy regionu, Pietropawłowska Kamczackiego. W zasadzie Jelizowo i Pietropawłowsk to wszystkie miasta na półwyspie dostępne dla turystów. Trzecie - Wiluczińsk - jest zamknięte dla masowych wizyt i po prostu nie ma tam innych miast, tylko wsie.

Po przyjeździe będzie trzeba przejść kontrolę paszportową. Białorusinom zadaje się tutaj tylko jedno pytanie: „Czy odwiedzacie nas po raz pierwszy?".

Miejscowi mieszkańcy

Powierzchnia Kraju Kamczackiego jest dwa razy większa niż Białorusi, ale mieszka tu około 290 tysięcy osób. Według ostatniego spisu ludności, najwięcej jest Rosjan, przedstawicieli rdzennej ludności (Koriaków, Itelmenów, Czukczów i innych), Ukraińców, Tatarów i... Białorusinów. Liczba wszystkich rdzennych mieszkańców nie przekracza 20 tysięcy i wolą oni mieszkać w górach lub na wybrzeżu, gdzie mają swoje własne preferencje. Mogą na przykład łowić łososie i polować na niedźwiedzie bez ograniczeń.
Mieszkańcy Kamczatki są przyjaźni i otwarci. Na ulicy chętnie powiedzą, gdzie i jak iść, a w pobliżu hotelu przywitają się, jeśli widzieli cię wcześniej. Wszystkie samochody, które spotkaliśmy (nawet policyjne) ustępowały miejsca na przejściach dla pieszych. Ale szczególnym punktem dla miejscowych jest czystość. Jeśli na Białorusi możesz zostać zrugany za rzucony papierek lub niedopałek papierosa, tutaj będziesz zmuszony go podnieść. Zwłaszcza w górach i dolinach. Przewodnik natychmiast wyciągnie worek na śmieci.
Zarówno miejscowi, jak i turyści z Rosji bardzo interesują się Białorusinami. Kiedy dowiadują się, skąd jesteś, wszyscy natychmiast zaczynają wspominać nasze sklepy, kawiarnie i sanatoria. Dlatego nie zdziwcie się, jeśli wasi znajomi, spotykając was następnym razem, zaczną machać rękami i krzyczeć: „O, Białorusini! Cześć, Białorusini!”

Wulkany, śnieg i marsjańskie krajobrazy

Na Kamczatkę wybraliśmy się pod koniec lipca, kiedy kwitły bzy, a wiele osób spodziewało się wkrótce truskawek. Tymczasem przestrzenie wypełnione śniegiem w górach są powszechnym zjawiskiem. Miejscowi na pytanie: „Dlaczego śnieg nie stopniał?” odpowiadali: „Nie ma jeszcze sierpnia”, a na pytanie: „Czy na pewno stopnieje w sierpniu?” - odpowiadali: „Nie wiemy, może spadnie nowy”.

Dlatego panorama w wielu miejscach Kamczatki jest imponująca. Doliny usiane skałami, niczym w filmach o Marsie, przeplatają się z gołym wulkanicznym piaskiem, na którym rosną niezgrabne, ale kolorowe kwiaty. Wszystkie są wpisane do Czerwonej Księgi i w normalnych warunkach by zginęły. W górach i w pobliżu wulkanów nie ma trawy w naszym rozumieniu. Sto metrów od skał będzie leżał poczerniały śnieg, który nie chce w końcu zejść nawet przy plus trzydziestu, albo będzie las złożony z samych drzew. Bardzo dziwny widok - pnie wystające z czarno-brązowej ziemi.
I oczywiście skały, góry i wulkany. Są one wszędzie na Kamczatce, ale bardzo często zła pogoda uniemożliwia ich zobaczenie. Tysięczniki najczęściej ukryte są za chmurami lub w gęstej mgle. Czasami trzeba czekać kilka dni, aby docenić całą wielkość kamiennego giganta. I jeszcze jedno - nie należy mylić góry z wulkanem lub odwrotnie. Mieszkańcy półwyspu reagują na to zbyt boleśnie.

Kamczatka to strefa ciągłej aktywności wulkanicznej. W każdej chwili jeden z ponad 300 wulkanów może wybuchnąć. Jeśli przetrzesz rano maskę umytego dzień wcześniej samochodu, zostawisz na palcu warstwę popiołu. Trzęsienia ziemi, według miejscowych, zdarzają się tu co tydzień. Chociaż podczas naszego dziesięciodniowego pobytu nie odczuliśmy żadnych wstrząsów. Z drugiej strony, do lat dziewięćdziesiątych na półwyspie nie budowano domów wyższych niż pięciopiętrowe, a ściany naszych zwykłych budynków Chruszczowa są często wzmacniane kamiennymi występami.
Największym wyzwaniem jest pogoda. Opady deszczu mogą trwać całymi dniami, i turyści czekają, aż wyjdzie słońce. Chociaż wiele biur podróży chętnie wyśle cię w góry lub na przejażdżkę konną nawet w ulewnym deszczu. Wraz z pierwszymi promieniami słońca przemysł turystyczny natychmiast ożywa: dziesiątki jeepów pędzą w góry, a helikoptery nieustannie startują z lotniska w grupach po 3-4 samochody. Chociaż wycieczka helikopterem nie jest tanią przyjemnością. Za bilet dla jednej osoby trzeba zapłacić 72-75 tysięcy rubli rosyjskich, czyli prawie 850 dolarów.

Jakie wycieczki są oferowane

Na Kamczatce są dziesiątki tras, jak mówią, na każdy gust i portfel. Jeśli pozwalają na to fundusze, można polecieć helikopterem do Doliny Gejzerów i podziwiać z wysokości otwory wentylacyjne zbliżających się wulkanów. Można również wynająć własnego przewodnika, który zabierze was na spersonalizowaną wycieczkę za osobną taryfę. Jeśli chcecie, nawet do aktywnego wulkanu.

Ważne jest, aby pamiętać o jednej rzeczy. Wszystkie trasy na półwyspie, gdyby znajdowały się w naszym kraju, zostałyby natychmiast zamknięte. Z łatwością doprowadzą was do głębokiego na 120 metrów kanionu Niebezpieczny i doprowadzą do jego krawędzi. Kanion nie jest jednak ogrodzony. Przewodnik może poprowadzić was wąskimi górskimi ścieżkami do wodospadu lub na szczyt góry podczas ulewy i silnego wiatru. Nie ma poręczy, barierek ani ogrodzeń. Turyści podążają jednak po kanionach, wodospadach i szczytach w kolumnach, w których można dostrzec zarówno staruszków, jak i dziesięcioletnie dzieci. Ulubionym powiedzeniem pracowników biur podróży na Kamczatce jest: „Co ty mówisz, nie wejdziesz na ten tysiąc metrowy szczyt? U nas wchodzą na niego pierwszoklasiści!”. Jest w tych słowach trochę prawdy: dzieci wspinają się i schodzą z gór szybciej i łatwiej niż dorośli.
Popularne trasy dla każdego obejmują wspinaczkę na górę Wielbłąd lub wulkan Gorieły, zejście do mini doliny gejzerów, zwiedzanie pasma górskiego Waczkażec oraz wizyty w parkach etno, gdzie rdzenni entuzjaści i artyści pomogą wam  zanurzyć się w życiu i historii miejscowej ludności.
Bardzo popularne są wycieczki morskie, podczas których można przetestować swój aparat przedsionkowy (tabletki na chorobę lokomocyjną często nie pomagają) i nauczyć się łowić trzy ryby jednocześnie na jedną wędkę. Jazda konna w lasach Kamczatki to świetny powód, aby zbliżyć się do natury. Przy okazji, siedząc na koniu, nie bądź zaskoczony stadem agresywnych psów podążających za grupą jeźdźców. Psy są naturalną obroną przed niedźwiedziami. W lipcu - na początku sierpnia, w okresie tarła, można wybrać się na spływ dmuchaną tratwą po jednej z rzek Kamczatki, łowiąc łososie, kumaki i golce.

Wybierzcie się na plażę Chalaktyr nad brzegiem Oceanu Spokojnego, gdzie przyjemnie jest usiąść na czarnym piasku, obserwując majestatyczne fale docierające do bezludnego brzegu. Jeśli lubicie eksperymenty fizyczne, zabierzcie ze sobą magnes. Czarny piasek jest doskonale magnetyczny. Aby być uczciwym, należy zauważyć, że wszystkie plaże na wybrzeżu Kamczatki mają czarny piasek. Aby zobaczyć biały, trzeba udać się do specjalnych miejsc, gdzie organizowane są również wycieczki.

Mieszkańcy półwyspu są szczególnie dumni z gorących źródeł Malki i Zielonych Jezior. W Małkach można kąpać się w naturalnych zbiornikach wodnych, gdzie bezpośrednio wypływa woda siarkowodorowa z gejzerów. W Ozerkach wybudowano specjalne baseny. Woda w obu miejscach jest gorąca, o specyficznym zapachu. Lekarze nie zalecają przebywania w niej dłużej niż pół godziny, ale twierdzą, że ma właściwości lecznicze.

Niedźwiedzie i orki

Fauna Kamczatki nie różni się zbytnio od białoruskiej: wilki, lisy, rysie, łosie i rosomaki. Skóry tych ostatnich są dostępne w prawie każdym sklepie z pamiątkami, ale nie ma legend o tych zwierzętach.

Co innego niedźwiedzie! Stosunek mieszkańców Kamczatki do nich jest skomplikowany i zagmatwany. Z jednej strony każdy przewodnik stara się pokazać turystom przynajmniej odciski niedźwiedzich łap, a najlepiej - samego niedźwiedzia w oddali. Podczas gdy turyści gorączkowo fotografują niedźwiedzia, przewodnik stoi w pobliżu i promienieje szczęściem, niczym Prometeusz, który przyniósł ludziom ogień.
Z drugiej strony wszyscy przewodnicy od razu ostrzegają - aby oddalać się od ogólnej grupy tylko po dwie osoby na raz, jeśli cokolwiek - krzyczeć i machać rękami. I w żadnym wypadku nie należy biec w kierunku pojawiającego się zwierzęcia z okrzykiem: „O, niedźwiedź! Zrobię ci zdjęcie z profilu”. Niedźwiedź, jak zapewniają nas na Kamczatce, nie warczy ani nie szczeka. Natychmiast atakuje z prędkością do 70 kilometrów na godzinę.

Podczas naszej wyprawy niedźwiedź zmiażdżył miejscowego grzybiarza, który lubił chodzić po lesie w słuchawkach i najwyraźniej przypadkowo spłoszył śpiącą w krzakach samicę niedźwiedzia z potomstwem. Takie sytuacje nie są rzadkością, więc nie należy zapominać o niedźwiedziach na Kamczatce. Dobrze pływają, wspinają się po górach, wykazują zainteresowanie obozami namiotowymi i odważnie przemierzają ulice miast.

Tymczasem lokalni mieszkańcy nie mogą udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak chronić się przed niedźwiedziami. Ktoś idzie na łono natury z karabinkiem Saiga, ktoś z flarami, są też spreje z kapsaicyną. Jedyną kwestią jest to, aby mieć czas na użycie specjalnych środków.

Na Oceanie Spokojnym w pobliżu półwyspu żyją orki, które każdy kapitan po prostu „musi” zademonstrować turystom jak przewodnik niedźwiedzia. Tutaj, na szczęście, orki mogą wyskoczyć z wody, pokazując się w całości, lub pokazać tylko płetwy. Czasami są też płetwale błękitne.
Najbardziej nieszkodliwymi przedstawicielami kamczackiej fauny są tarbagany, świstaki czarnoogoniaste żyjące w skałach. Są bardzo płochliwe - na widok człowieka syczą jak koty i chowają się w głębokich norach. Najbardziej towarzyskie są świstaki euroazjatyckie, lokalne świstaki. Na widok człowieka świstak wyczołguje się ze swojej nory i staje na tylnych łapach. Aby przyciągnąć jego uwagę, wystarczy przykucnąć i wyciągnąć przed siebie dłoń z orzechami lub nasionami. Świstak podejdzie do ciebie, chwyci twoją dłoń jedną łapą, a drugą wepchnie smakołyk do pyska. Karmienie ich jest surowo zabronione, ale góry orzeszków ziemnych, migdałów i innych orzechów w pobliżu nor świstaków wskazują, że turyści wszędzie lekceważą zakazy.

Modne samochody

90 procent samochodów na Kamczatce to samochody z kierownicą po prawej stronie, importowane z pobliskiej i niegdyś przyjaznej Japonii. Są też samochody sportowe, ale miejscowi mówią, że to wszystko drogie zabawki, bo po prostu nie ma gdzie jeździć takim samochodem, sieć asfaltowych dróg jest bardzo krótka.

Szczególną dumą właściciela samochodu na Kamczatce jest samochód terenowy z przyspawanym zawieszeniem i oponami 40-45. Chociaż istnieją „potwory” z lat 90. To prawda, turystów dosłownie upycha się w tych ostatnich. Prawie wszystkie samochody terenowe - głównie Toyota i Mitsubishi - mają 20-30 lat. Drogi na Kamczatce nie są posypywane mieszankami soli - zbyt drogo, więc samochody nie gniją i wiernie służą swoim właścicielom przez dziesięciolecia. Nasze pytanie o przegląd techniczny stawia kierowców w sytuacji patowej. Jeśli samochód jest własnością, nie trzeba niczego przechodzić, przegląd techniczny jest wymagany tylko przy sprzedaży. I nie sposób znaleźć właściciela chętnego do rozstania się ze swoim, jak to się tutaj mówi, jeepem.

Nawiasem mówiąc, mieszkańcy Kamczatki twierdzą, że wskaźnik kradzieży samochodów na półwyspie wynosi zero. Skradzionego samochodu nie można nigdzie sprzedać, a po demontażu każdy właściciel rozpozna „swoje” części.

Jeepy są używane do podróżowania do lasu, gór i wulkanów. W tym celu spuszcza się powietrze z kół, a podczas jazdy po autostradzie koła są ponownie pompowane.

Podróżowanie jeepem to szczególny rodzaj zabawy. Pojazd terenowy nie przejmuje się kamieniami, półmetrowymi koleinami, śniegiem, wyschniętymi korytami strumieni czy wartkimi potokami. Pędzi przed siebie, wytrząsając z pasażerów wnętrzności. Osobny temat - podjazdy na wzniesienia o kącie nachylenia większym niż 45 stopni. Kiedy jeep zbliża się do praktycznie stromej ściany i zaczyna się po niej czołgać, wrażenia są fenomenalne. Ale kierowcy mówią - dopóki przednie koła nie zaczną odrywać się od nawierzchni, jest dobrze. Gdy tak się stanie, wiele zależy od umiejętności kierowcy.

Co należy wziąć pod uwagę

Wycieczka na Kamczatkę nie jest serią łatwych wakacji. Oczywiście można zatrzymać się w hotelu spa i nie opuszczać jego murów. Ale nie ma sensu latać na półwysep tylko po to. Należy być przygotowanym na to, że wszystkie wycieczki, nawet najbardziej nieszkodliwe na pierwszy rzut oka, będą zawierały elementy ekstremalne dla osób mieszkających na płaskim terenie. W niektórych miejscach Kamczatka bardzo przypomina Białoruś, zwłaszcza gdy jesteś w lesie, a wulkany są ukryte we mgle, w innych miejscach przypomina Dziki Zachód ze swoimi saloonami, gdzie nie tylko dostaniesz kawę pod chrapanie tubylczego psa śpiącego przy ladzie, ale także zaproponują ci kupić prawdziwą łapę niedźwiedzia.
Prawie wszystkie wycieczki na półwyspie są z serii „to jest dla mężczyzn - plecak i czekan”. Bardzo często lokalna przyroda rzuca wyzwanie - możesz lub nie możesz. Dotrzesz na szczyt czy się załamiesz? Wskoczysz do wody lub będziesz się bał. Wjedziesz konno do wąwozu albo... Tych „albo” jest na Kamczatce wystarczająco dużo.

Opuszczając Kamczatkę, należy pamiętać o ograniczeniach. Po pierwsze, można wywieźć nie więcej niż 10 kg czerwonego kawioru na osobę. Jest to ściśle monitorowane na lotnisku. Po drugie, aby wywieźć skórę niedźwiedzia lub łapę niedźwiedzia, potrzebna będzie paczka zezwoleń grubości palca.

I jeszcze jedno. Kamczatka wpuszcza wszystkich, ale nie wszystkich wypuszcza. Nie bez powodu po przyjeździe pytają: „Czy odwiedzasz nas po raz pierwszy?”.

Aleksiej GORBUNOW

Świeże wiadomości z Białorusi