22 czerwca, Chatyń /Kor. BELTA/. Wojna to nie tylko bitwa na polu bitwy, ale także tragedia dla zwykłych ludzi. O tym oświadczył przewodniczący Mińskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Aleksander Turczin w Dniu Pamięci Narodowej ofiar Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i ludobójstwa narodu białoruskiego, przyłączając się do ogólnobiałoruskiej minuty ciszy w kompleksie pamięci w „Chatyniu”, relacjonuje korespondent BELTA.
„Chatyń to miejsce, w którym rozumie się, czym jest wojna. I to nie tylko bitwa na polu bitwy, ale także ból, tragedia zwykłych ludzi. Do Chatynia trzeba przychodzić na wezwanie serca. Rozum może usprawiedliwić wszelkiego rodzaju rzeczy, ale to, co faszyści czynili w Chatyniu, i to nie tylko tutaj, paląc ludzi, wrzucając żywcem do studni dzieci, nie jest zrozumiałe” – zauważył Aleksander Turczin.
Przez Białoruś przeszło wiele wojen, ale Wielka Wojna Ojczyźniana była najkrwawsza. „Białoruś jest na skrzyżowaniu dróg, doświadczyliśmy wszystkich okropności wojny, dlatego dla wszystkich mieszkańców naszego kraju, dla polityków i przywódców najważniejsze jest, aby zapobiec wybuchowi wojny na naszym terytorium. Białoruś swój limit wojen wyczerpała i musimy żyć w pokoju – podkreślił Aleksander Turczin. – Trzeba cenić i przekazywać pamięć o tych wydarzeniach młodszym pokoleniom. O tym, co się działo, powiedzą im m.in. takie miejsca jak Chatyń”.
Wojewoda oraz przedstawiciele Mińskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego przynieśli kwiaty do rzeźby Niepokonanego człowieka i do Wiecznego Ognia, gdzie uczcili pamięć zmarłych minutą ciszy.
Od początku 2024 roku kompleks pamięci „Chatyń” odwiedziło ponad 250 tysięcy osób, z ekspozycją nowego muzeum zapoznało się ponad 80 tysięcy. I są to nie tylko obywatele Białorusi, ale także Rosji, Kazachstanu, Litwy, Łotwy, Francji, Kuby, Hiszpanii i szeregu innych państw