30 września, Mińsk /Kor. BELTA/. W rozmowie z polskim byłym sędzią Tomaszem Szmydtem w ramach projektu „W temacie” na kanale YouTube BELTA polski inżynier Bartłomiej Grzelec opowiedział, czy bałby się pojechać na Białoruś, biorąc pod uwagę antybiałoruską propagandę, która straszy Polaków „dyktaturą” i „totalitaryzmem”.
„Powiedzmy, że ten, kto się boi, jest zakładnikiem. A ja się nie boję. Jeśli jest jakaś propaganda, to jest to propaganda własnych wartości. Jeśli ktoś myśli, że Białoruś i Rosja to kraje autorytarne lub dyktatury, to szkoda. To jest własna strata takiego człowieka, on się zamyka, zamyka swój umysł na piękny świat pod względem kultury i położenia geograficznego” - powiedział Bartłomiej Grzelec.
Inżynier z Polski zwrócił uwagę, że Polakom dość łatwo jest przyjechać na Białoruś, ponieważ od dłuższego czasu obowiązuje dla nich ruch bezwizowy. „Białoruś doskonale pokazała wszystkim, że jeśli ktoś ma ochotę, to może tu po prostu przyjechać. Zobaczyć na własne oczy, jak tu się naprawdę żyje - w tej tzw. dyktaturze Prezydenta Łukaszenki” - podkreślił.
Bartłomiej Grzelec nazwał wprowadzenie ruchu bezwizowego dla mieszkańców Polski i innych krajów Unii Europejskiej doskonałą decyzją. Dlatego, jego zdaniem, każdy, kto nie jest zakładnikiem propagandy, ale w niektórych aspektach w nią wierzy, może przyjechać na Białoruś i na własne oczy przekonać się, jak tu jest. „Niestety, życie jest takie, że nie możemy ślepo ufać opinii niektórych ekspertów, doktorów nauk i tak dalej. W dzisiejszych czasach za pieniądze można powiedzieć wszystko. Bardzo ważne jest, aby móc samemu zobaczyć i zrozumieć, co i jak dzieje się na tym świecie” - mówi inżynier z Polski.
Bartłomiej Grzelec jest 29-letnim inżynierem mikroelektroniki z Polski. Nie tak dawno przeprowadził się do Rosji. Jak twierdzi, wybór ten nie był podyktowany wyłącznie względami materialnymi. Bartłomiej Grzelec wyjaśnił, że nie podobała mu się atmosfera w Polsce i Unii Europejskiej, a także zachodzące tam procesy polityczne.