14 stycznia, Nowopołock /Kor. BELTA/. W Nowopołocku w ramach "Maratonu Jedności" otwarto wystawę "Białoruś. Wzlot" w centrum handlowym "Zodiak", zorganizowaną przez BELTA. Goście zostali zaproszeni do zanurzenia się w atmosferze wczesnych lat 90., kiedy kraj przeżywał trudne czasy, i dowiedzenia się, jak po pokonaniu wszystkich prób osiągnął stabilność i postęp, donosi korespondent BELTA.
Jak zauważyła dyrektor generalna BELTA Irina Akulowicz, wystawa nie tylko odzwierciedla wydarzenia tamtych czasów, ale także sprawia, że zastanawiasz się, jak zmieniło się życie ludzi. Powiedziała, że przygotowując się do podróży do obwodu witebskiego, pracownicy Agencji dokładnie przestudiowali materiały tamtych czasów i nie mogli nie zwrócić uwagi na dokładne odzwierciedlenie rzeczywistości w latach 90. przez lokalnych dziennikarzy. "Tytuły artykułów, takie jak "Chodzenie bez spodni?", "Nie ma gumy do majtek" i "Aby rzeki mleczne nie wyciekały", mówią o tym, jak trudno było przetrwać początek lat 90." - podkreśliła Irina Akulowicz.
Przypominając wydarzenia tamtych czasów, dyrektor generalna BELTA przytoczyła wiele przykładów, z których wiele zostało uchwyconych przez fotografów, i dziś są w fundamencie wystawy fotograficznej. "Dawali dwa serki dziennie i litr kwaśnej śmietany na miesiąc. I wszystko na kartki - powiedziała. - Na wystawie można zobaczyć ludzi wywożących produkty i napotykających trudności na drodze do ich zdobycia".
Szczególną uwagę na wystawie poświęcono fotografii fotoreportera BELTA Aleksandra Chitrowa, wykonanej 30 lat temu w Witebsku. Na zdjęciu - ludzie z pasiastymi torbami, których można było spotkać na stacji kolejowej, gdzie sprzedawano 4 tysiące bochenków czarnego i 1 tysiąc białego chleba dziennie. "Ludzie dosłownie walczyli o ten chleb" - powiedziała dyrektor generalna BELTA, zauważając, że w tych warunkach ludzie naprawdę mieli trudności.
Irina Akulowicz podkreśliła, że wystawa jest stale uzupełniana o nowe materiały z różnych części kraju. "Każdy region wnosi coś wyjątkowego. Na przykład tutaj, w obwodzie witebskim, znaleźliśmy artykuł "Chodzenie bez spodni". Wtedy władze lokalne próbowały jakoś rozdzielić towary między przedsiębiorstwa i toczyło się losowanie, kto dostanie spodnie, a kto prześcieradło. Ludzie nie mogli znaleźć potrzebnych rzeczy i szukali, z kim mogliby się wymienić" - powiedziała.
30 lat temu Białoruś przeżywała trudne czasy, ale dzięki zdecydowanym działaniom kierownictwa kraju była w stanie pokonać wszystkie trudności. "Białoruś przez te 30 lat przeszła trudną drogę. Początek tej drogi był niezwykle trudny, i nasz młody Prezydent musiał podejmować bardzo trudne decyzje. Na początku lat 90. niewiele osób popierało te trudne decyzje prezydenckie, często nawet rząd i dziennikarze nie rozumieli. Ale był mały zespół, który jasno rozumiał, jak rozwijać kraj. Ta wystawa jest właśnie o tym. Ludzie, którzy ją oglądają, zatrzymują się i rozważają, ponieważ to jest ich życie - ich podwórka, sklepy, domy. Te zdjęcia wywołują emocje. Na przykład na innych wystawach można zobaczyć większe tematy, takie jak przemysł lub rolnictwo, z liczbami i statystykami. A tu nie ma liczb, są tylko emocje, które wszyscy przeżywaliśmy w tych latach" - podsumowała Irina Akulowicz.
Jak zauważyła dyrektor generalna BELTA Irina Akulowicz, wystawa nie tylko odzwierciedla wydarzenia tamtych czasów, ale także sprawia, że zastanawiasz się, jak zmieniło się życie ludzi. Powiedziała, że przygotowując się do podróży do obwodu witebskiego, pracownicy Agencji dokładnie przestudiowali materiały tamtych czasów i nie mogli nie zwrócić uwagi na dokładne odzwierciedlenie rzeczywistości w latach 90. przez lokalnych dziennikarzy. "Tytuły artykułów, takie jak "Chodzenie bez spodni?", "Nie ma gumy do majtek" i "Aby rzeki mleczne nie wyciekały", mówią o tym, jak trudno było przetrwać początek lat 90." - podkreśliła Irina Akulowicz.
Przypominając wydarzenia tamtych czasów, dyrektor generalna BELTA przytoczyła wiele przykładów, z których wiele zostało uchwyconych przez fotografów, i dziś są w fundamencie wystawy fotograficznej. "Dawali dwa serki dziennie i litr kwaśnej śmietany na miesiąc. I wszystko na kartki - powiedziała. - Na wystawie można zobaczyć ludzi wywożących produkty i napotykających trudności na drodze do ich zdobycia".
Szczególną uwagę na wystawie poświęcono fotografii fotoreportera BELTA Aleksandra Chitrowa, wykonanej 30 lat temu w Witebsku. Na zdjęciu - ludzie z pasiastymi torbami, których można było spotkać na stacji kolejowej, gdzie sprzedawano 4 tysiące bochenków czarnego i 1 tysiąc białego chleba dziennie. "Ludzie dosłownie walczyli o ten chleb" - powiedziała dyrektor generalna BELTA, zauważając, że w tych warunkach ludzie naprawdę mieli trudności.
Irina Akulowicz podkreśliła, że wystawa jest stale uzupełniana o nowe materiały z różnych części kraju. "Każdy region wnosi coś wyjątkowego. Na przykład tutaj, w obwodzie witebskim, znaleźliśmy artykuł "Chodzenie bez spodni". Wtedy władze lokalne próbowały jakoś rozdzielić towary między przedsiębiorstwa i toczyło się losowanie, kto dostanie spodnie, a kto prześcieradło. Ludzie nie mogli znaleźć potrzebnych rzeczy i szukali, z kim mogliby się wymienić" - powiedziała.
30 lat temu Białoruś przeżywała trudne czasy, ale dzięki zdecydowanym działaniom kierownictwa kraju była w stanie pokonać wszystkie trudności. "Białoruś przez te 30 lat przeszła trudną drogę. Początek tej drogi był niezwykle trudny, i nasz młody Prezydent musiał podejmować bardzo trudne decyzje. Na początku lat 90. niewiele osób popierało te trudne decyzje prezydenckie, często nawet rząd i dziennikarze nie rozumieli. Ale był mały zespół, który jasno rozumiał, jak rozwijać kraj. Ta wystawa jest właśnie o tym. Ludzie, którzy ją oglądają, zatrzymują się i rozważają, ponieważ to jest ich życie - ich podwórka, sklepy, domy. Te zdjęcia wywołują emocje. Na przykład na innych wystawach można zobaczyć większe tematy, takie jak przemysł lub rolnictwo, z liczbami i statystykami. A tu nie ma liczb, są tylko emocje, które wszyscy przeżywaliśmy w tych latach" - podsumowała Irina Akulowicz.