Czy warto po raz kolejny mówić o tym, że każda kampania wyborcza, zwłaszcza wybory prezydenckie, jest ważnym wydarzeniem politycznym w życiu kraju. Ogólnie rzecz biorąc, jest to egzamin dojrzałości obywatelskiej dla całego społeczeństwa, przede wszystkim dla młodzieży, która nie ma wystarczającego doświadczenia życiowego i wiedzy, a zatem jest najbardziej narażona na obce i destrukcyjne wpływy. Jak pomóc młodym ludziom zdać ten egzamin doskonale? Po odpowiedź udaliśmy się na jedną z wiodących uczelni w kraju - Miński Państwowy Uniwersytet Lingwistyczny. Ponad siedem tysięcy przyszłych nauczycieli języków obcych, tłumaczy i specjalistów w dziedzinie komunikacji międzykulturowej studiuje tutaj w ramach różnych form nauczania.
W listopadzie MPUL znalazł się w centrum uwagi publicznej. Uniwersytet odwiedził głowa państwa Aleksander Łukaszenka. Spotkanie odbyło się w formacie "Otwarty mikrofon z Prezydentem". Studenci i wykładowcy nie tylko Uniwersytetu Lingwistycznego, ale także innych stołecznych uczelni, mogli w swobodnej, bezpośredniej atmosferze zwrócić się do Prezydenta z absolutnie wszelkimi pytaniami, z czego z powodzeniem skorzystali. Mówiono m.in. o suwerenności informacyjnej, bez której nie do pomyślenia są prawdziwie wolne i demokratyczne wybory. "I nie myślcie, że wasz udział jest tutaj niezauważalny - podkreślił podczas spotkania Aleksander Łukaszenka. - To na was, i przede wszystkim na was, kierowana jest propaganda informacyjna. Propagowanie obcych wartości, świąt, tradycji, koncepcji historycznych. I jej celem jest oderwanie was od korzeni, sprawienie, że zapomnicie o swojej historii".
Uniwersytet jest przekonany, że przedstawiciele różnych pokoleń jednoczą się w dążeniu do zachowania i ochrony pamięci historycznej narodu białoruskiego, najlepszych osiągnięć ostatnich dziesięcioleci. Dlatego studenci aktywnie wraz z wykładowcami pracowali w ramach grupy inicjatywnej wyborców w sprawie nominacji kandydata na Prezydenta Aleksandra Łukaszenki, uczestniczyli w pikietach zbierania podpisów.
- Wybory Prezydenta jest teraz kwestią numer jeden - przekonana rektor MPUL Natalia Łaptewa. - Z moich obserwacji wynika, że wszyscy wokół dyskutują o tej kampanii, śledzą przebieg procesu wyborczego. Młodzież nie pozostaje na uboczu. Doskonale widzi, jak wiele dobrego nasze państwo robi dla swoich obywateli.
Studentka drugiego roku Wydziału komunikacji międzykulturowej MPUL Anastasia Kowalewska nie zaczęła krążyć wokół sedna i powiedziała wprost:
- Jestem dumna, że mam prawo wyboru i mogę go bez przeszkód realizować w moim kraju. Na stanowisku Prezydenta widzę człowieka, który jako wybitny arcymistrz analizuje z wyprzedzeniem wszystkie sytuacje polityczne, aby zachować pokój i wzmocnić dobrobyt naszego narodu.
Student piątego roku Wydziału języków romańskich Ratmir Griszczenko, podobnie jak prawie wszyscy studenci MPUL, po raz pierwszy wybierze Prezydenta swojego kraju, chociaż ogólnie ma doświadczenie wyborcze. Jednolity dzień głosowania 25 lutego pozostawił chłopakowi najbardziej pozytywne wspomnienia.
- Dokładnie wiem, na kogo oddam swój głos w nadchodzących wyborach prezydenckich - deklaruje student piątego roku. - Wybieram aktualny kurs naszego państwa, tradycyjne wartości i świetlaną przyszłość Ojczyzny, życzę jej dobrobytu. Mieliśmy okazję odwiedzić wiele krajów i jestem pewien: żyjemy nie gorzej, ale pod wieloma względami lepiej niż inni.
"Wybory Prezydenta są teraz kwestią numer jeden".
Ratmir jest aktywnym studentem, interesuje się polityką. W tym roku zainicjował projekt uniwersytecki "Rozmowy o tym, co ważne" oraz prowadzenie platformy dyskusyjnej "Mój osobisty wkład w przyszłość kraju". Trzeba powiedzieć, że wydarzenia te odbywają się dość gwałtownie: młodym ludziom jest nad czym dyskutować i myśleć. Tematem niedawnej dyskusji był osobisty wybór każdego i jego wpływ na przyszłość naszego społeczeństwa.
Ratmir mówi, że nigdy nie wstydził się zadawania pytań, które go ekscytują, zarówno rodzicom, jak i wykładowcom. Facet do najdrobniejszych szczegółów rozumie systemy wyborcze różnych państw. Uważnie śledził przebieg ostatnich wyborów prezydenckich w Mołdawii, Gruzji i USA. Porównał, w jaki sposób krajowe media i rosyjskie media internetowe relacjonują te wybory.
- Badając specyfikę procesu wyborczego w innych państwach, przekonałem się, że w naszym kraju wybory odbywają się uczciwie i demokratycznie - mówi Ratmir. - Ważne jest, aby uczyć się na błędach innych i przyjmować najlepsze doświadczenia, aby udoskonalić system wyborczy.
Ratmir ma w życiu wielkie plany, które chce zrealizować w swoim rodzinnym kraju: uzyskać dobre wykształcenie, pracować jako wykładowca języka francuskiego na Uniwersytecie, obronić rozprawę doktorską.
Zarówno Anastasia, jak i Ratmir zapewniają: rówieśnicy są dziś znacznie bardziej politycznie uświadomieni, potrafią krytycznie oceniać informacje z różnych źródeł, mają zdecydowane stanowisko i świadome zrozumienie tego, co jest dobre, a co złe. Młodzi ludzie są pewni, że wielu studentów już zdecydowało się na swój wybór.
- Dziś w proces społeczno-polityczny aktywnie włączyli się przedstawiciele różnych grup wiekowych - zauważa deputowana Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego, członkini Stałej komisji do spraw międzynarodowych Galina Bieliajewa. - Młodzież - aby "uczynić świat lepszym miejscem". To, jakie ideały tworzą, zależy w dużej mierze od rodziny, instytucji edukacyjnych, stowarzyszeń społecznych.
Polityczne i prawne umiejętności chłopców i dziewcząt są częściowo badane przez "ABC obywatela". Ten republikański projekt BRZM powstał w 2019 roku w Homlu z inicjatywy miejskiej organizacji stowarzyszenia społecznego i Homelskiego Uniwersytetu Państwowego im. F. Skoriny. Interaktywna gra biznesowa wprowadza młodzież w normy prawa wyborczego. Każdy z jej uczestników może przymierzyć rolę członka komisji wyborczej lub obserwatora wyborów, zrozumieć z własnego doświadczenia, jak trudna i ważna jest ta praca.
- Chcemy pokazać, że wybory - to fajne, polityka - to ciekawe - wyjaśnia projektant "ABC" starszy wykładowca Katedry Politologii i Socjologii, zastępca dziekana Wydziału prawa ds. doradztwa zawodowego HUP im. F. Skoriny, analityk BISI Marina Timoszenko. - Używamy różnych metod: gier biznesowych, filmów edukacyjnych, a nawet głosowania w grze. Dążymy do tego, aby młodzież nie stała na uboczu, ale aktywnie uczestniczyła w życiu politycznym kraju, starała się w wyborach realizować swoje prawo i obywatelski obowiązek.
Modelując różne sytuacje, młodzi ludzie rozumieją, dlaczego jest to tak ważne i jakie są określone wymogi prawa wyborczego. "ABC" okazało się tak zabawne i edukacyjne, że grają w nie studenci i uczniowie, młodzież wiejska i pracująca w całym kraju. Jej wersja 5.0 jest dostosowana do wyborów prezydenckich.
- Najważniejsze jest to, że młodzi ludzie muszą świadomie dokonać wyboru - mówi rektor Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego Natalia Łaptiewa. - Jako odpowiedzialni obywatele, których nie kupić za tanie hasła i populistyczne obietnice. Dlatego staramy się prowadzić edukację prawną i polityczną na zasadzie "równy uczy równego". To właśnie studenci są u nas inicjatorami i organizatorami otwartych przestrzeni dialogowych dużego projektu uniwersyteckiego "Przedyskutujmy razem". Szczególną popularnością wśród młodzieży cieszy się projekt "Litera prawa", w ramach którego poprzez tworzenie podcastów wideo z udziałem zaproszonych ekspertów przeprowadza się badanie normatywno-prawnych podstaw procesu wyborczego.
Według Natalii Łaptiewej formuła odpowiedzialności obywatelskiej składa się z trzech elementów.
- Przede wszystkim jest to wszechstronna wiedza na temat kampanii wyborczej, aby zrozumieć sam proces, poznać uczestników wyścigu prezydenckiego, przeanalizować opinie i punkty widzenia kandydatów na najwyższe stanowisko państwowe, a także wyborców - wymienia rektor jednej z wiodących uczelni w kraju. - Po drugie, jest to dostęp do obiektywnych informacji, które są niezbędne i wystarczające do podjęcia decyzji. I po trzecie, bezpośredni udział w projektach obywatelsko-patriotycznych.
"Wybory - to fajne, polityka - to ciekawe".
Jednocześnie, uważa Natalia Jewgeniewna, wcale nie jest konieczne i nie trzeba od razu uderzać w wysokie sfery. Dobre studia, utrzymanie czystości i porządku w akademiku, uprawianie sportu może być pierwszym krokiem do stawania się obywatelem. Zdaniem rektora, bardzo ważne jest, aby młodzi ludzie nie ignorowali projektów ochrony pamięci historycznej. W końcu tylko opierając się na lekcjach przeszłości i tradycjach swojego ludu, można zbudować godną przyszłość.
Ale dlaczego młodzież musi koniecznie nauczyć się podstaw prawa wyborczego Białorusi?
- Aby móc zrozumieć i porównać, według jakich przepisów odbywają się wybory u nas i w innych krajach, przekonać się o niezaprzeczalnych zaletach białoruskiego ustawodawstwa, zobaczyć, że kampania wyborcza właśnie u nas przebiega swobodnie i demokratycznie - wyraża swoją opinię deputowana Izby Reprezentantów Galina Beliajewa.
"Głównej przykazanie wyborcy, młodego lub starszego, nie ma znaczenia - powierzono mu przyszłość kraju".
Na Białorusi, zgodnie z artykułem 65 Konstytucji, wybory są wolne: wyborca osobiście decyduje, czy wziąć udział w wyborach i na kogo głosować. A na świecie często problem frekwencji wyborczej rozwiązuje się metodą przymusu. W Belgii wyborcy wagarującemu grozi grzywna w wysokości do 150 euro, a nawet może zostać usunięty z listy głosujących na 10 lat. W Australii nie pojawienie się na miejscu grozi grzywną w wysokości 220 dolarów. W Grecji udział w wyborach jest obowiązkowy dla obywateli, którzy ukończyli 17 lat. Nieuczestniczenie w głosowaniu bez uzasadnionego powodu może skutkować karą pozbawienia wolności od miesiąca do roku i szeregiem innych problemów.
Zdaniem deputowanej, nie ma sensu przekształcać prawa wyborczego w konstytucyjny obowiązek. Istnieją lepsze sposoby na zwiększenie aktywności wyborczej. Przede wszystkim jest to kształtowanie się wśród obywateli poczucia odpowiedzialności za przyszłość kraju i że prawo do wolności wypowiedzi zostało dane społeczeństwu nie bez powodu i jest na równi z podstawowymi prawami człowieka.
- Warunek "obywatel z urodzenia" został wprowadzony nieprzypadkowo - zauważa deputowana Izby Reprezentantów. - Uwzględnia tradycje, w których wychował się kandydat na Prezydenta, ukształtowane przez niego wartości i ogólnie leży w interesie bezpieczeństwa narodowego.
- Główne przykazanie wyborcy, młodego czy starszego, nie ma znaczenia - powierzono mu przyszłość kraju - podkreśla Natalia Łaptewa. - Od wyników głosowania zależy bezpośrednio strategiczna linia rozwoju w nadchodzących latach. Drugi, nie mniej ważny punkt: wybieramy osobę, która przez następne pięć lat będzie kierować państwem i w każdych okolicznościach pozostanie z narodem i będzie działać wyłącznie w interesie narodu.
- Jestem przekonana, że młodzież będzie chciała zachować taki stan rzeczy zarówno dla siebie, jak i dla następnych pokoleń - mówi Galina Beliajewa.
Na tym polega jego obywatelska odpowiedzialność - przed sobą, rodziną i przyjaciółmi, przed krajem, ponieważ wszyscy razem tworzymy szczęśliwy los Białorusi.
Tatiana KORIEŃ, kandydat nauk prawnych, docent, zastępca dziekana Wydziału ekonomii i prawa Mohylewskiego Uniwersytetu Państwowego im. A. A. Kuleszowa, członek Rady naukowo-eksperckiej przy CKW Białorusi:
- Z punktu widzenia nauk prawnych, gdzie "prawa" i "obowiązki" są wyraźnie oddzielone, odpowiedź jest jednoznaczna: udział w wyborach jest prawem, a nie obowiązkiem. Obywatele Republiki Białorusi mają prawo do swobodnego wyboru i bycia wybranym do organów państwowych na podstawie powszechnego, równego, bezpośredniego lub pośredniego prawa wyborczego w głosowaniu tajnym (art. 38 Konstytucji). Wybory Prezydenta Republiki Białorusi, deputowanych Izby Reprezentantów, deputowanych lokalnych rad deputowanych, udział w referendum są wolne: wyborca, uczestnik referendum osobiście decyduje, czy wziąć udział w wyborach, referendum, na kogo głosować w wyborach, na co głosować w referendum (art. 5 Kodeksu wyborczego Białorusi).
Prawo do wyboru de iure nie należy do kategorii "praw honorowych". "Honorowość" prawa do wyboru ma raczej akcent polityczny i obywatelski. Prawo wyboru można uznać za honorowe, biorąc pod uwagę długą historyczną drogę "zdobycia" powszechnego prawa do głosowania i głęboki szacunek państwa białoruskiego dla każdej osoby, znaczenie dla państwa każdego głosu.
Z kolei termin "dług", według słowników objaśniających, utożsamiany jest z "obowiązkiem". Z filozoficznego punktu widzenia, obowiązek oznacza konieczność moralną, ustaloną jako subiektywna zasada zachowania.
Udział w wyborach to zajęcie przez obywatela aktywnej i nieobojętnej pozycji, świadomość odpowiedzialności za swój wybór przed dziećmi, rodzicami, kolegami, przed społeczeństwem i państwem jako całością. W tym sensie honorowe prawo wyboru staje się obowiązkiem obywatelskim i moralnym.
W listopadzie MPUL znalazł się w centrum uwagi publicznej. Uniwersytet odwiedził głowa państwa Aleksander Łukaszenka. Spotkanie odbyło się w formacie "Otwarty mikrofon z Prezydentem". Studenci i wykładowcy nie tylko Uniwersytetu Lingwistycznego, ale także innych stołecznych uczelni, mogli w swobodnej, bezpośredniej atmosferze zwrócić się do Prezydenta z absolutnie wszelkimi pytaniami, z czego z powodzeniem skorzystali. Mówiono m.in. o suwerenności informacyjnej, bez której nie do pomyślenia są prawdziwie wolne i demokratyczne wybory. "I nie myślcie, że wasz udział jest tutaj niezauważalny - podkreślił podczas spotkania Aleksander Łukaszenka. - To na was, i przede wszystkim na was, kierowana jest propaganda informacyjna. Propagowanie obcych wartości, świąt, tradycji, koncepcji historycznych. I jej celem jest oderwanie was od korzeni, sprawienie, że zapomnicie o swojej historii".
Uniwersytet jest przekonany, że przedstawiciele różnych pokoleń jednoczą się w dążeniu do zachowania i ochrony pamięci historycznej narodu białoruskiego, najlepszych osiągnięć ostatnich dziesięcioleci. Dlatego studenci aktywnie wraz z wykładowcami pracowali w ramach grupy inicjatywnej wyborców w sprawie nominacji kandydata na Prezydenta Aleksandra Łukaszenki, uczestniczyli w pikietach zbierania podpisów.
- Wybory Prezydenta jest teraz kwestią numer jeden - przekonana rektor MPUL Natalia Łaptewa. - Z moich obserwacji wynika, że wszyscy wokół dyskutują o tej kampanii, śledzą przebieg procesu wyborczego. Młodzież nie pozostaje na uboczu. Doskonale widzi, jak wiele dobrego nasze państwo robi dla swoich obywateli.
Studentka drugiego roku Wydziału komunikacji międzykulturowej MPUL Anastasia Kowalewska nie zaczęła krążyć wokół sedna i powiedziała wprost:
- Jestem dumna, że mam prawo wyboru i mogę go bez przeszkód realizować w moim kraju. Na stanowisku Prezydenta widzę człowieka, który jako wybitny arcymistrz analizuje z wyprzedzeniem wszystkie sytuacje polityczne, aby zachować pokój i wzmocnić dobrobyt naszego narodu.
Student piątego roku Wydziału języków romańskich Ratmir Griszczenko, podobnie jak prawie wszyscy studenci MPUL, po raz pierwszy wybierze Prezydenta swojego kraju, chociaż ogólnie ma doświadczenie wyborcze. Jednolity dzień głosowania 25 lutego pozostawił chłopakowi najbardziej pozytywne wspomnienia.
- Dokładnie wiem, na kogo oddam swój głos w nadchodzących wyborach prezydenckich - deklaruje student piątego roku. - Wybieram aktualny kurs naszego państwa, tradycyjne wartości i świetlaną przyszłość Ojczyzny, życzę jej dobrobytu. Mieliśmy okazję odwiedzić wiele krajów i jestem pewien: żyjemy nie gorzej, ale pod wieloma względami lepiej niż inni.
"Wybory Prezydenta są teraz kwestią numer jeden".
Ratmir jest aktywnym studentem, interesuje się polityką. W tym roku zainicjował projekt uniwersytecki "Rozmowy o tym, co ważne" oraz prowadzenie platformy dyskusyjnej "Mój osobisty wkład w przyszłość kraju". Trzeba powiedzieć, że wydarzenia te odbywają się dość gwałtownie: młodym ludziom jest nad czym dyskutować i myśleć. Tematem niedawnej dyskusji był osobisty wybór każdego i jego wpływ na przyszłość naszego społeczeństwa.
Ratmir mówi, że nigdy nie wstydził się zadawania pytań, które go ekscytują, zarówno rodzicom, jak i wykładowcom. Facet do najdrobniejszych szczegółów rozumie systemy wyborcze różnych państw. Uważnie śledził przebieg ostatnich wyborów prezydenckich w Mołdawii, Gruzji i USA. Porównał, w jaki sposób krajowe media i rosyjskie media internetowe relacjonują te wybory.
- Badając specyfikę procesu wyborczego w innych państwach, przekonałem się, że w naszym kraju wybory odbywają się uczciwie i demokratycznie - mówi Ratmir. - Ważne jest, aby uczyć się na błędach innych i przyjmować najlepsze doświadczenia, aby udoskonalić system wyborczy.
Ratmir ma w życiu wielkie plany, które chce zrealizować w swoim rodzinnym kraju: uzyskać dobre wykształcenie, pracować jako wykładowca języka francuskiego na Uniwersytecie, obronić rozprawę doktorską.
Zarówno Anastasia, jak i Ratmir zapewniają: rówieśnicy są dziś znacznie bardziej politycznie uświadomieni, potrafią krytycznie oceniać informacje z różnych źródeł, mają zdecydowane stanowisko i świadome zrozumienie tego, co jest dobre, a co złe. Młodzi ludzie są pewni, że wielu studentów już zdecydowało się na swój wybór.
- Dziś w proces społeczno-polityczny aktywnie włączyli się przedstawiciele różnych grup wiekowych - zauważa deputowana Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego, członkini Stałej komisji do spraw międzynarodowych Galina Bieliajewa. - Młodzież - aby "uczynić świat lepszym miejscem". To, jakie ideały tworzą, zależy w dużej mierze od rodziny, instytucji edukacyjnych, stowarzyszeń społecznych.
Polityczne i prawne umiejętności chłopców i dziewcząt są częściowo badane przez "ABC obywatela". Ten republikański projekt BRZM powstał w 2019 roku w Homlu z inicjatywy miejskiej organizacji stowarzyszenia społecznego i Homelskiego Uniwersytetu Państwowego im. F. Skoriny. Interaktywna gra biznesowa wprowadza młodzież w normy prawa wyborczego. Każdy z jej uczestników może przymierzyć rolę członka komisji wyborczej lub obserwatora wyborów, zrozumieć z własnego doświadczenia, jak trudna i ważna jest ta praca.
- Chcemy pokazać, że wybory - to fajne, polityka - to ciekawe - wyjaśnia projektant "ABC" starszy wykładowca Katedry Politologii i Socjologii, zastępca dziekana Wydziału prawa ds. doradztwa zawodowego HUP im. F. Skoriny, analityk BISI Marina Timoszenko. - Używamy różnych metod: gier biznesowych, filmów edukacyjnych, a nawet głosowania w grze. Dążymy do tego, aby młodzież nie stała na uboczu, ale aktywnie uczestniczyła w życiu politycznym kraju, starała się w wyborach realizować swoje prawo i obywatelski obowiązek.
Modelując różne sytuacje, młodzi ludzie rozumieją, dlaczego jest to tak ważne i jakie są określone wymogi prawa wyborczego. "ABC" okazało się tak zabawne i edukacyjne, że grają w nie studenci i uczniowie, młodzież wiejska i pracująca w całym kraju. Jej wersja 5.0 jest dostosowana do wyborów prezydenckich.
- Najważniejsze jest to, że młodzi ludzie muszą świadomie dokonać wyboru - mówi rektor Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego Natalia Łaptiewa. - Jako odpowiedzialni obywatele, których nie kupić za tanie hasła i populistyczne obietnice. Dlatego staramy się prowadzić edukację prawną i polityczną na zasadzie "równy uczy równego". To właśnie studenci są u nas inicjatorami i organizatorami otwartych przestrzeni dialogowych dużego projektu uniwersyteckiego "Przedyskutujmy razem". Szczególną popularnością wśród młodzieży cieszy się projekt "Litera prawa", w ramach którego poprzez tworzenie podcastów wideo z udziałem zaproszonych ekspertów przeprowadza się badanie normatywno-prawnych podstaw procesu wyborczego.
Według Natalii Łaptiewej formuła odpowiedzialności obywatelskiej składa się z trzech elementów.
- Przede wszystkim jest to wszechstronna wiedza na temat kampanii wyborczej, aby zrozumieć sam proces, poznać uczestników wyścigu prezydenckiego, przeanalizować opinie i punkty widzenia kandydatów na najwyższe stanowisko państwowe, a także wyborców - wymienia rektor jednej z wiodących uczelni w kraju. - Po drugie, jest to dostęp do obiektywnych informacji, które są niezbędne i wystarczające do podjęcia decyzji. I po trzecie, bezpośredni udział w projektach obywatelsko-patriotycznych.
"Wybory - to fajne, polityka - to ciekawe".
Jednocześnie, uważa Natalia Jewgeniewna, wcale nie jest konieczne i nie trzeba od razu uderzać w wysokie sfery. Dobre studia, utrzymanie czystości i porządku w akademiku, uprawianie sportu może być pierwszym krokiem do stawania się obywatelem. Zdaniem rektora, bardzo ważne jest, aby młodzi ludzie nie ignorowali projektów ochrony pamięci historycznej. W końcu tylko opierając się na lekcjach przeszłości i tradycjach swojego ludu, można zbudować godną przyszłość.
Ale dlaczego młodzież musi koniecznie nauczyć się podstaw prawa wyborczego Białorusi?
- Aby móc zrozumieć i porównać, według jakich przepisów odbywają się wybory u nas i w innych krajach, przekonać się o niezaprzeczalnych zaletach białoruskiego ustawodawstwa, zobaczyć, że kampania wyborcza właśnie u nas przebiega swobodnie i demokratycznie - wyraża swoją opinię deputowana Izby Reprezentantów Galina Beliajewa.
"Głównej przykazanie wyborcy, młodego lub starszego, nie ma znaczenia - powierzono mu przyszłość kraju".
Na Białorusi, zgodnie z artykułem 65 Konstytucji, wybory są wolne: wyborca osobiście decyduje, czy wziąć udział w wyborach i na kogo głosować. A na świecie często problem frekwencji wyborczej rozwiązuje się metodą przymusu. W Belgii wyborcy wagarującemu grozi grzywna w wysokości do 150 euro, a nawet może zostać usunięty z listy głosujących na 10 lat. W Australii nie pojawienie się na miejscu grozi grzywną w wysokości 220 dolarów. W Grecji udział w wyborach jest obowiązkowy dla obywateli, którzy ukończyli 17 lat. Nieuczestniczenie w głosowaniu bez uzasadnionego powodu może skutkować karą pozbawienia wolności od miesiąca do roku i szeregiem innych problemów.
Zdaniem deputowanej, nie ma sensu przekształcać prawa wyborczego w konstytucyjny obowiązek. Istnieją lepsze sposoby na zwiększenie aktywności wyborczej. Przede wszystkim jest to kształtowanie się wśród obywateli poczucia odpowiedzialności za przyszłość kraju i że prawo do wolności wypowiedzi zostało dane społeczeństwu nie bez powodu i jest na równi z podstawowymi prawami człowieka.
Na Białorusi wybory są powszechne; prawo wyboru mają obywatele Republiki Białorusi, którzy ukończyli 18 lat. Jednocześnie, wyjaśnia Galina Beliajewa, mamy cenzus obywatelstwa: tylko jego obywatele mogą wybierać i być wybierani do organów władzy naszego państwa, a Prezydentem, zgodnie z artykułem 80 Konstytucji, może zostać tylko obywatel kraju z urodzenia w wieku co najmniej 40 lat.
- Warunek "obywatel z urodzenia" został wprowadzony nieprzypadkowo - zauważa deputowana Izby Reprezentantów. - Uwzględnia tradycje, w których wychował się kandydat na Prezydenta, ukształtowane przez niego wartości i ogólnie leży w interesie bezpieczeństwa narodowego.
- Główne przykazanie wyborcy, młodego czy starszego, nie ma znaczenia - powierzono mu przyszłość kraju - podkreśla Natalia Łaptewa. - Od wyników głosowania zależy bezpośrednio strategiczna linia rozwoju w nadchodzących latach. Drugi, nie mniej ważny punkt: wybieramy osobę, która przez następne pięć lat będzie kierować państwem i w każdych okolicznościach pozostanie z narodem i będzie działać wyłącznie w interesie narodu.
- Jestem przekonana, że młodzież będzie chciała zachować taki stan rzeczy zarówno dla siebie, jak i dla następnych pokoleń - mówi Galina Beliajewa.
Na tym polega jego obywatelska odpowiedzialność - przed sobą, rodziną i przyjaciółmi, przed krajem, ponieważ wszyscy razem tworzymy szczęśliwy los Białorusi.
Tatiana KORIEŃ, kandydat nauk prawnych, docent, zastępca dziekana Wydziału ekonomii i prawa Mohylewskiego Uniwersytetu Państwowego im. A. A. Kuleszowa, członek Rady naukowo-eksperckiej przy CKW Białorusi:
- Z punktu widzenia nauk prawnych, gdzie "prawa" i "obowiązki" są wyraźnie oddzielone, odpowiedź jest jednoznaczna: udział w wyborach jest prawem, a nie obowiązkiem. Obywatele Republiki Białorusi mają prawo do swobodnego wyboru i bycia wybranym do organów państwowych na podstawie powszechnego, równego, bezpośredniego lub pośredniego prawa wyborczego w głosowaniu tajnym (art. 38 Konstytucji). Wybory Prezydenta Republiki Białorusi, deputowanych Izby Reprezentantów, deputowanych lokalnych rad deputowanych, udział w referendum są wolne: wyborca, uczestnik referendum osobiście decyduje, czy wziąć udział w wyborach, referendum, na kogo głosować w wyborach, na co głosować w referendum (art. 5 Kodeksu wyborczego Białorusi).
Prawo do wyboru de iure nie należy do kategorii "praw honorowych". "Honorowość" prawa do wyboru ma raczej akcent polityczny i obywatelski. Prawo wyboru można uznać za honorowe, biorąc pod uwagę długą historyczną drogę "zdobycia" powszechnego prawa do głosowania i głęboki szacunek państwa białoruskiego dla każdej osoby, znaczenie dla państwa każdego głosu.
Z kolei termin "dług", według słowników objaśniających, utożsamiany jest z "obowiązkiem". Z filozoficznego punktu widzenia, obowiązek oznacza konieczność moralną, ustaloną jako subiektywna zasada zachowania.
Udział w wyborach to zajęcie przez obywatela aktywnej i nieobojętnej pozycji, świadomość odpowiedzialności za swój wybór przed dziećmi, rodzicami, kolegami, przed społeczeństwem i państwem jako całością. W tym sensie honorowe prawo wyboru staje się obowiązkiem obywatelskim i moralnym.