Projekty
Government Bodies
Flag Sobota, 16 Listopada 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
16 Listopada 2024, 16:20

Muzyczne podwórka, studnia życzeń i masowe uroczystości. Jak przebiegają "Dożynki" w Klimowiczach

Regionalny festiwal-jarmark robotników wioski "Dożynki" w Klimowiczach odbywa się szeroko i z rozmachem. Miasto powiatowe, które i tak zmieniło się na święto, stało się jeszcze jaśniejsze, piękniejsze i bardziej muzyczne. Atmosfera jest odczuwalna we wszystkim - w misternie udekorowanych ulicach, lokacjach i podwórkach, w świetnym nastroju ludzi, w szczególnym narodowym kolorycie, który demonstrują uczestnicy poprzez białoruskie piosenki, zwyczaje, tradycje, rzemiosło i gotowanie. Korespondenci BELTA przespacerowali po świątecznym mieście, porozmawiali z mieszkańcami i gośćmi oraz dowiedzieli się, w jakim nastroju witają wielkie wydarzenie.

Na "Dożynkach" w Klimowiczach zebrały się setki ludzi, których nie przestraszyła chłodna listopadowa pogoda. Ton całemu wydarzeniu nadał Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka, który odwiedził regionalne święto rolnicze i wręczył nagrody zwycięzcom żniw. Przed wizytą do obwodu mohylewskiego głowa państwa odwiedził "Dożynki" w innych regionach kraju: święto przyjmowali Mikaszewicze obwodu brzeskiego, Korma obwodu homelskiego, Wołożyn obwodu mińskiego, Mosty obwodu grodzieńskiego i Połock obwodu witebskiego.
Mieszkańcy przyszli nie tylko zobaczyć tak duże i znaczące wydarzenie, ale także z niecierpliwością czekali na przemówienie Prezydenta. "To święto to prawdziwa radość! - mówi Tatiana Sudiłowska - Rozglądasz się - i nawet nie możesz opisać słowami tych uczuć, które przepełniają. A przede wszystkim jest to duma z naszej Białorusi i naszego Prezydenta! Jest bardzo mądrym i doświadczonym liderem. A co najważniejsze, jest bardzo troskliwy i martwi się o swój lud, swoją ziemię. Bardzo go kochamy, szanujemy i cieszymy się, że żyjemy pod spokojnym niebem, a nasze dzieci i wnuki spokojnie uczą się i pracują".

Masowe uroczystości odbyły się prawie w całym mieście. Przede wszystkim powiaty obwodu mohylewskiego prezentowały gościom swoje podwórka. Co więcej, każdy jest godny pochwały: nacisk kładziony jest nie tylko na temat rolnictwa - demonstrowany jest potężny potencjał całego terytorium: gospodarczy, kulturowy, historyczny…
"Pokazujemy nasze produkty i rzemiosło, a także witamy wszystkich gości, którzy przybyli na to święto" - dzieli się dyrektor Scentralizowanego systemu klubowego powiatu kruglańskiego Swietłana Baranowa. - Spotykamy ich obfitym poczęstunkiem według ludowych przepisów, ponieważ tradycyjna białoruska chata, jak mówią, puzata - tam wszystko jest bogate. Przygotowywaliśmy się do święta bardzo długo i odpowiedzialnie, przyjechaliśmy do ziemi klimowickiej z cudownym nastrojem - pogodnym i pozytywnym, chociaż musieliśmy dziś opuścić dom o trzeciej nad ranem".
Kolejne podwórko, które natychmiast przyciąga uwagę niezwykłymi lokalizacjami i wielkoskalowymi instalacjami, zaprezentowało miasto Mohylew. Gości powitał tu pstrokaty kogucik, który spokojnie siedział w ramionach przedstawicieli delegacji miasta obwodowego i z zainteresowaniem obserwował, co się dzieje. Zwierzęta domowe nie były jedyną rzeczą, która zaskoczyła dziś w Klimowiczach.

"Mamy studnię pragnień: każdy odwiedzający może poprosić jemelę o zdobycie żywego szczupaka, aby spełnił gorące pragnienie, a następnie sfotografować się przy piecu, na którym nasz bajkowy bohater przetoczył się prosto z Mohylewa" - uśmiecha się dyrektor Miejskiego centrum kultury i wypoczynku w Mohylewie Julia Ławrowa. - Kolejny magiczny szczupak osiadł przy stoisku ze znakiem jakości, na którym jest napisane: "Geely". Powinien być pogłaskany przez tych, którzy marzą o nowym samochodzie. Zrobiliśmy wiele żywych stref fotograficznych: na przykład stary trzyosobowy motocykl z wykończeniem "a la patchwork", a oto - szachy warzywne, w których zamiast figurek do gry prezentowane są nasze ulubione białoruskie dynie i ziemniaki. Przygotowując podwórko, naprawdę zagłębiliśmy się w temat rolnictwa, robiliśmy wszystko z entuzjazmem i miłością".
Goście śwęta takie podejście docenili. Tak więc mieszkanka Klimowiczów Elena Bykowa przyszła na uroczystości z dwiema małymi córkami - 5-letnią i 4-letnią. "Wokół jest taka różnorodność, że tylko oczy się rozpraszają - mówi kobieta. - Przede wszystkim chcę pokazać dzieciom białoruską kulturę i tradycje, nasze piosenki i zwyczaje. Co więcej, dziś tutaj w jednym miejscu można zobaczyć wszystkie zabytki regionu mohylewskiego, ponieważ każdy zakątek regionu przyniósł do naszego miasta powiatowego swoje najlepsze prezentacje. Chciałabym też powiedzieć moim dziewczynkom o pracownikach branży rolniczej: niech wiedzą, jak trudna i honorowa jest praca - wyhodować chleb i nakarmić cały kraj".

Elena Bykowa przyznała, że z pustymi rękami ze święta na pewno nie odejdą - tyle piękna jest tutaj prezentowane na każdym kroku: amulety-lalki, gliniane zabawki, biżuteria, produkty ze słomy i wiele więcej. "Dziewczynki na pewno coś polubią, kupię im małe pamiątki, żeby pamińtały to święto - zauważa. - Będziemy chodzić dzisiaj przez długi czas, zobaczymy wszystkie lokalizacje, zajrzymy do mini-zoo, które reprezentuje Zoo w Mohylewie".
Spaceruje wzdłuż straganów i placówek wraz z 9-letnim Wielizarem i 11-letnią Eufrozyną miejscowy mieszkaniec Aleksander Rogalew. "Nie każdego dnia w mieście odbywa się tak duże i znaczące święto jak "Dożynki" - zauważa głowa rodziny. - Dobry nastrój, radosny. Chcę wejść do odnowionego po rekonstrukcji powiatowego Domu Kultury i Muzeum Krajoznawczego, zobaczyć, jak zmieniły się od wewnątrz.

Lidia Stefanenko przyjechała przespacerować po świątecznych Klimowiczach wraz z dwoma przyjaciółmi. Kobieta mieszka 12 km od miasta powiatowego w agromiasteczku Wysokoje. "Mieliśmy powiatowe święta, ale tak dużego regionalnego jeszcze nie pamiętamy - prawdziwe wydarzenie - mówi emerytka. - Spacerujemy powoli - patrzymy, jak ludzie się bawią, co sprzedają i pokazują. Nastrój jest piękny, pogoda jest przyjemna - zatrzymujemy się w pobliżu straganów handlowych, oglądamy podwórka, słuchamy piosenek. Udało mi się już kupić sobie pyszną herbatę. Nadal nadal nie ogarneliśmy wszystkiego - może będą jeszcze dobre zakupy".
Nawiasem mówiąc, długość straganów handlowych na targach festiwalowych wyniosła ponad 600 m, a liczba miejsc siedzących przekroczyła 500. Handel i gastronomia znajdują się na kilku ulicach miasta powiatowego. Prezentowane są tu produkty mięsne, różne rodzaje kiełbas i półproduktów, wyroby piekarnicze i kulinarne, a także dania gotowe. Priorytetowym kierunkiem obsługi gości było gotowanie na widoku - zorganizowano strefy grillowe z instalacją grilli, pieców-kazanów i rożnów.

Goście byli pod wrażeniem samego miasta, które do ważnego wydarzenia przekształciło się nie do poznania. Do najbardziej godnych uwagi zmian należy przebudowa powiatowego Domu Kultury i Muzeum Krajoznawczego, remont centralnej ulicy Komunistycznej, zagospodarowanie Parku Jedności Narodowej, remont obiektów handlowych, stadionu miejskiego, koledżu rolniczego, remont domów i asfaltowanie dróg, montaż placów zabaw dla dzieci, utworzenie strefy rekreacyjnej nad rzeką Kalinica, otwarcie placu Festiwalowego, gdzie w przyszłości odbędzie się międzynarodowy festiwal twórczości dziecięcej "Złota Pszczółka".
Dlatego miejscowi z dumą mówią, że będą mieli nie tylko dobre wrażenia ze święta na długą pamięć, ale także te ważne i znaczące prezenty, które będą służyć ludziom przez wiele lat.

Julia PODOLSKA,
BELTA.
Zdjęcia Witalij Piwowarczyk
Świeże wiadomości z Białorusi