14 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Mogliśmy uklęknąć i czołgać się, nie podnosząc głowy, ale Białoruś wybrała inną drogę w odpowiedzi na politykę sankcji. O tym w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA opowiedziała starszy wykładowca Katedry Teorii Ekonomii i Marketingu Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Technologicznego Julia Abuchowicz.
Ekspertka zauważyła, że nałożone na Białoruś sankcje zmusiły kraj do zwrócenia się na Wschód - to trudne, ale jak dotąd się udaje. "Zostaliśmy postawieni w takich warunkach, że europejskie rynki się zamknęły, a nasi wydawało się pewni partnerzy stali się nieprzyjaźni – zauważyła. - I wydawało się, że nie mamy wyboru, chociaż powiedziałabym, że to był nasz wybór. Mogliśmy, na wzór niektórych sąsiadów, uklęknąć i czołgać się, nie podnosząc głowy, ale Białoruś wybrała inną drogę. Tak, jest nam trudno, ale mimo wszystko spróbujemy".
Jednocześnie zadanie dywersyfikacji rynków stało przed białoruskimi producentami od wielu lat. „Ileż to lat powtarzano naszym przedsiębiorstwom to samo przysłowie: nie wolno trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku – podkreśliła Julia Abuchowicz. - Tak, Rosja to nasz strategiczny partner, wyciągnęła do nas pomocną dłoń. Znajdujemy się dziś w bardzo podobnych warunkach – pod nawałem sankcji, ale musimy otwierać nowe rynki i nisze. W tej samej Federacji Rosyjskiej istnieje własna produkcja, i ona również wychodzi z tego stanu”.
„Z drugiej strony, gdziekolwiek nie przyjdą nasze przedsiębiorstwa, spotykają naszych partnerów – Chińską Republikę Ludową, która tam jest już od dawna i bardzo intensywnie działa. Oni zawsze jako pierwsi bardzo szybko i zdecydowanie reagowali na pojawiające się nisze – mają to we krwi, to taka ich wschodnia praktyka” – podsumowała Julia Abuchowicz.