26 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Film „Czas nas wybrał” na kanale telewizyjnym „Białoruś 1” opowiada o tym, jakich manipulacji użyły obecne władze, aby uniemożliwić Aleksandrowi Łukaszence wygranie pierwszych wyborów prezydenckich na Białorusi, donosi BELTA.
Kiedy kandydat Aleksander Łukaszenka zaczął zdobywać popularność przed pierwszymi wyborami prezydenckimi, urzędujące władze uznały go za poważnego konkurenta. Od tego momentu zaczęły się problemy dla Aleksandra Łukaszenki i jego ekipy.
Przeciwnicy młodego kandydata stosowali różne sztuczki. Na przykład rozpowszechniali nieprzyjemne plotki, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Później do wywierania presji na Aleksandra Łukaszenkę zaangażowano także aparat administracyjny. Doszło do dość absurdalnych metod walki z niewygodnym kandydatem.
„Na spotkaniach w Mińsku byli hipnotyzerzy i parapsycholodzy. Oni naprawdę próbowali pracować nad naszym kandydatem Aleksandrem Łukaszenką. Kiedy Prezydent wychodził z tych spotkań, mówił, że jest jak wyciśnięta cytryna. To było duże wyzwanie, a ci ludzie pracowali całkiem profesjonalnie” - wspomina Wiktor Szejman, deputowany Rady Najwyższej Białorusi (1990-1994), mąż stanu Białorusi.
Kiedy kandydat Aleksander Łukaszenka zaczął zdobywać popularność przed pierwszymi wyborami prezydenckimi, urzędujące władze uznały go za poważnego konkurenta. Od tego momentu zaczęły się problemy dla Aleksandra Łukaszenki i jego ekipy.
Przeciwnicy młodego kandydata stosowali różne sztuczki. Na przykład rozpowszechniali nieprzyjemne plotki, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Później do wywierania presji na Aleksandra Łukaszenkę zaangażowano także aparat administracyjny. Doszło do dość absurdalnych metod walki z niewygodnym kandydatem.
„Na spotkaniach w Mińsku byli hipnotyzerzy i parapsycholodzy. Oni naprawdę próbowali pracować nad naszym kandydatem Aleksandrem Łukaszenką. Kiedy Prezydent wychodził z tych spotkań, mówił, że jest jak wyciśnięta cytryna. To było duże wyzwanie, a ci ludzie pracowali całkiem profesjonalnie” - wspomina Wiktor Szejman, deputowany Rady Najwyższej Białorusi (1990-1994), mąż stanu Białorusi.