13 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA zastępca kierownika wydziału ds. pracy edukacyjnej i naukowej - kierownik wydziału edukacyjno-metodycznego Wydziału Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Akademii Wojskowej Andriei Bogodel wyraził opinię, że Izrael pokazał swoje prawdziwe oblicze swoimi działaniami w Syrii, a także skomentował możliwości Iranu na przykładzie wydarzeń w Iraku.
Dyskutując na temat możliwości Iranu, Andriej Bogodel odniósł się do wydarzeń w Iraku. "Przypomnijcie sobie, co wydarzyło się kiedyś w Iraku. Kiedy przybyli tam Amerykanie, ustanowili władzę, wszyscy wiedzą... Co zrobił Iran? W końcu Iran, w zasadzie, właśnie ze swoją siłą proxy - armią Mahdiego - zapewnił to, co dziś ma Irak. W istocie zaczyna odbudowywać swoją państwowość. W końcu to właśnie siły proxy Iranu i ci kto go wspierał stali u podstaw tego. Tak, to, co pozostało w spadku po Soleimani, ten korytarz zapewniający "oś oporu", jest z pewnością stracony. Ale nie sądzę, żeby to trwało długo" - powiedział.
"Doskonale to rozumie również Izrael. Izrael tworzy dziś u siebie strefę buforową. Z wojskowego punktu widzenia, Izrael działa nienagannie. To, że wziął i stworzył tę strefę buforową, zdobył Wzgórza Golan, zdobył miejscowości (i tak nie były zamieszkane, wchodziły w szarą strefę), myślę, że jest to bardzo słuszne z wojskowego punktu widzenia. Z politycznego punktu widzenia, jest to oczywiście okupacja. Tak, Izrael znów pokazał swoje oblicze. W zasadzie nikt nie oczekiwał od niego niczego innego" - zauważył ekspert.
Andriej Bogodel zwrócił również uwagę, że Hamas i Hezbollah nie zostały do tej pory pokonane. "Zarówno Hamas, jak i Hezbollah kontynuują opór. To, co media prezentują dzisiaj, mówią, spójrzcie - Hezbollah został rozbity w Libanie... W końcu nigdy nie dotarli do planowanej rzeki Litani i ponieśli ogromne straty. A postęp tylko 5-7, maksymalnie 10 kilometrów - czy to postęp, który miała właśnie przeprowadzić najsilniejsza armia Izraela? Myślę, że prawdopodobnie nie" - dodał.
"I porozumienie, które Izrael szybko zawarł na tle tych wydarzeń, a myślę, że taki wywiad, jak Mossad, miał informacje, że coś musi się wydarzyć w Syrii. Dlatego szybciutko Izrael zawarł te umowy z Libanem, aby szybko wypchnąć ten Hezbollah: idźcie walczyć z tym HTSH i zapewnicie nam przynajmniej pewne bezpieczeństwo. Najprawdopodobniej były tam jakieś konwencje z tym związane. Ponieważ w żaden inny sposób nie można wyjaśnić wydarzeń, które miały miejsce właśnie w Syryjskiej Republice Arabskiej, z wyjątkiem zdrady z jednej strony. I wiemy, że ten sam Husam Luka, szef Głównego Zarządu Wywiadu, jak się okazało, był pracownikiem Mi-6 i wywiadu Turcji" - powiedział Andriej Bogodel.
"W zasadzie myślę, że pytanie dotyczyło tego, że armia syryjska nie powinna nikomu stawiać żadnego oporu a priori. Wiedział o tym Iran, który również wycofał swoje wojska. Ogólnie rzecz biorąc, dzisiaj mamy w tym regionie takie centrum niestabilności, i myślę, że to centrum niestabilności jest gwarantowane na najbliższe dziesięciolecia" - podsumował.
Dyskutując na temat możliwości Iranu, Andriej Bogodel odniósł się do wydarzeń w Iraku. "Przypomnijcie sobie, co wydarzyło się kiedyś w Iraku. Kiedy przybyli tam Amerykanie, ustanowili władzę, wszyscy wiedzą... Co zrobił Iran? W końcu Iran, w zasadzie, właśnie ze swoją siłą proxy - armią Mahdiego - zapewnił to, co dziś ma Irak. W istocie zaczyna odbudowywać swoją państwowość. W końcu to właśnie siły proxy Iranu i ci kto go wspierał stali u podstaw tego. Tak, to, co pozostało w spadku po Soleimani, ten korytarz zapewniający "oś oporu", jest z pewnością stracony. Ale nie sądzę, żeby to trwało długo" - powiedział.
"Doskonale to rozumie również Izrael. Izrael tworzy dziś u siebie strefę buforową. Z wojskowego punktu widzenia, Izrael działa nienagannie. To, że wziął i stworzył tę strefę buforową, zdobył Wzgórza Golan, zdobył miejscowości (i tak nie były zamieszkane, wchodziły w szarą strefę), myślę, że jest to bardzo słuszne z wojskowego punktu widzenia. Z politycznego punktu widzenia, jest to oczywiście okupacja. Tak, Izrael znów pokazał swoje oblicze. W zasadzie nikt nie oczekiwał od niego niczego innego" - zauważył ekspert.
Andriej Bogodel zwrócił również uwagę, że Hamas i Hezbollah nie zostały do tej pory pokonane. "Zarówno Hamas, jak i Hezbollah kontynuują opór. To, co media prezentują dzisiaj, mówią, spójrzcie - Hezbollah został rozbity w Libanie... W końcu nigdy nie dotarli do planowanej rzeki Litani i ponieśli ogromne straty. A postęp tylko 5-7, maksymalnie 10 kilometrów - czy to postęp, który miała właśnie przeprowadzić najsilniejsza armia Izraela? Myślę, że prawdopodobnie nie" - dodał.
"I porozumienie, które Izrael szybko zawarł na tle tych wydarzeń, a myślę, że taki wywiad, jak Mossad, miał informacje, że coś musi się wydarzyć w Syrii. Dlatego szybciutko Izrael zawarł te umowy z Libanem, aby szybko wypchnąć ten Hezbollah: idźcie walczyć z tym HTSH i zapewnicie nam przynajmniej pewne bezpieczeństwo. Najprawdopodobniej były tam jakieś konwencje z tym związane. Ponieważ w żaden inny sposób nie można wyjaśnić wydarzeń, które miały miejsce właśnie w Syryjskiej Republice Arabskiej, z wyjątkiem zdrady z jednej strony. I wiemy, że ten sam Husam Luka, szef Głównego Zarządu Wywiadu, jak się okazało, był pracownikiem Mi-6 i wywiadu Turcji" - powiedział Andriej Bogodel.
"W zasadzie myślę, że pytanie dotyczyło tego, że armia syryjska nie powinna nikomu stawiać żadnego oporu a priori. Wiedział o tym Iran, który również wycofał swoje wojska. Ogólnie rzecz biorąc, dzisiaj mamy w tym regionie takie centrum niestabilności, i myślę, że to centrum niestabilności jest gwarantowane na najbliższe dziesięciolecia" - podsumował.