21 października, Mińsk /Kor. BELTA/. Dyrektor Narodowego Centrum Adopcyjnego Ministerstwa Edukacji Tatiana Belewicz opowiedziała o międzynarodowej adopcji na Białorusi w ramach projektu BELTA "Kraj mówi" na temat "Każde dziecko potrzebuje rodziny".
„Nasze dzieci wyjeżdżają za granicę tylko wtedy, gdy matka zmienia miejsce zamieszkania, na przykład wychodzi za mąż za obcokrajowca. W ten sposób dziecko zamieszkuje za granicą. Są też sytuacje, w których obywatele innych krajów, którzy mają stałe miejsce zamieszkania na Białorusi, adoptują dzieci. Jest to adopcja międzynarodowa, ale dziecko pozostaje na terytorium kraju. To wszystko, nie oddajemy dzieci za granicę w żadnych innych przypadkach" - powiedziała Tatiana Belewicz.
Zdarzały się jednak przypadki, gdy dzieci chciały wrócić do kraju pochodzenia. Wracały między innymi z adopcji międzynarodowej. „Wróciły do domu m.in. z Włoch. Adopcja jest stosunkiem umownym, adoptujący są zobowiązani do zapewnienia dostępu do dziecka przedstawicielom ambasady naszego kraju. Zdarzały się przypadki, gdy dzieci, które dorosły, wracały do naszego kraju, decydowały, że w domu jest lepiej" - dodała Elena Simakowa, wiceszefowa wydziału pracy socjalnej, edukacyjnej i ideologicznej głównego departamentu pracy edukacyjnej i polityki młodzieżowej Ministerstwa Edukacji.
„Nasze dzieci wyjeżdżają za granicę tylko wtedy, gdy matka zmienia miejsce zamieszkania, na przykład wychodzi za mąż za obcokrajowca. W ten sposób dziecko zamieszkuje za granicą. Są też sytuacje, w których obywatele innych krajów, którzy mają stałe miejsce zamieszkania na Białorusi, adoptują dzieci. Jest to adopcja międzynarodowa, ale dziecko pozostaje na terytorium kraju. To wszystko, nie oddajemy dzieci za granicę w żadnych innych przypadkach" - powiedziała Tatiana Belewicz.
Zauważyła, że w każdym przypadku los dziecka jest dokładnie monitorowany. „Od kilku lat organizacje upoważnione za granicą przekazują wszystkie informacje sprawozdawcze do Krajowego Ośrodka Adopcyjnego co najmniej raz w roku. Raporty te są przekazywane nie tylko w formie pisemnej, otrzymujemy również zdjęcia i filmy. Ponadto obowiązkowy jest kontakt z samym dzieckiem. Teraz istnieje możliwość bezpośredniego kontaktu przez komunikatory internetowe. Niedawno był taki przypadek, znaleźliśmy dziecko z Ukrainy, z którym straciliśmy kontakt, nawiązaliśmy komunikację wideo za pośrednictwem komunikatora. Chłopiec jest już dorosły. Upewniliśmy się, że wszystko jest z nim w miarę w porządku, nie chce wracać" - poinformowała dyrektorka.