Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.
Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.
Tydzień pracy Aleksandra Łukaszenki rozpoczął się od szeregu tematów międzynarodowych. Szczegóły rozmów z Putinem na Wałaamie stały się znane opinii publicznej. Głowa państwa położył również nacisk i na współpracę z Chinami, i na interakcje z międzynarodowymi partnerami w formatach SOW i BRICS.
Wtorek, 30 lipca, był poświęcony analizie sfery naukowej Białorusi. Głównym zadaniem jest nadążanie za światowymi trendami, a nawet wyprzedzanie czasu.
Wiele wydarzeń w ciągu tygodnia dotyczyło obywatela Niemiec Rico Kriegera, który został skazany na karę śmierci na Białorusi. Po omówieniu niuansów sprawy z osobami zaangażowanymi w proces, Alaksandr Łukaszenka ułaskawił Niemca, a następnie dowiedziano się o dużej międzynarodowej wymianie więźniów między Rosją a Zachodem, w której swoją rolę odegrała strona białoruska.
W czwartek, 1 sierpnia, Aleksander Łukaszenka wręczył odznaczenia państwowe pracownikom przedsiębiorstw i organizacji systemu Wydziału Spraw Prezydenta. Ceremonia odbyła się z okazji 30-lecia powstania tej struktury. Wszystko zaczęło się od małej jednostki, ale teraz jest to w rzeczywistości ogromne ministerstwo. Jej różne organizacje zatrudniają tysiące osób w całym kraju.
Prezydent poświęcił piątek i sobotę na pracę na Polesiu. Przede wszystkim przyjechał do powiatu mozyrskiego, jednego z najbardziej dotkniętych niedawną klęską żywiołową. Rozmawiano o pomocy dla miejscowej ludności, przetwarzaniu powalonego drewna i odnawianiu plantacji leśnych.
Następnego dnia w powiecie pietrikowskim głowa państwa skupił się na kwestiach rolniczych. Na południu kraju trwają już zasiewy pod przyszłe zbiory. Aleksander Łukaszenka nazwał właściwy siew prawdziwą sztuką. Prezydent mianował nowego szefa powiatu bezpośrednio w polu.
W niedzielę Aleksander Łukaszenka dokonał z pokładu helikoptera inspekcji północno-zachodniej części obwodu homelskiego i południowych części stołecznego regionu. Ocenił postęp kampanii żniwnej, stan rekultywowanych gruntów i pracę przedsiębiorstwa "Sławkalij".
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, pomimo wszystkich ograniczeń i przeszkód dla białoruskich sportowców, dały powody do radości z ich sukcesów w wielkim sporcie. To triumf trampolinistów Iwana Litwinowicza i Wioletty Bordiłowskiej, którzy zdobyli pierwsze złote i srebrne medale Igrzysk. Serię zwycięstw sportowych kontynuował białoruski wioślarz Jewgienij Zołotoj, który zdobył srebro. Aleksander Łukaszenka przesłał sportowcom i ich trenerom serdeczne gratulacje i życzenia dalszych zwycięstw.
Również w ciągu tygodnia głowa państwa odbył rozmowy telefoniczne. Z Igorem Sieczinem, szefem "Rosniefti", rozmawiano o perspektywach współpracy (najwyraźniej w następstwie porozumień z Wałaamu). Kolejna rozmowa telefoniczna odbyła się z Giennadijem Ziuganowem, przewodniczącym Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. Rozmawiali o organizacji drugiego międzynarodowego forum antyfaszystowskiego w Mińsku.
W powiecie mozyrskim Alaksandr Łukaszenka poruszył między innymi temat zatrzymania czterech obywateli Łotwy na Białorusi. W sieciach społecznościowych pojawiło się wiele szumu i negatywnego nastawienia do strony białoruskiej, ale powód okazał się trywialny - narkotyki.
Prezydent mówił o stanie swojego zdrowia, co również często staje się tematem dyskusji i kontrowersji na stronach różnych serwisów.
W tym tygodniu było również wiele okazji do złożenia Prezydenckich gratulacji zarówno na Białorusi, jak i za granicą. Pracownicy Kolei Białoruskich i żołnierze sił specjalnych obchodzili swoje święta zawodowe, a Komitet Kontroli Państwowej świętował 30. rocznicę powstania agencji.
Aleksander Łukaszenka pogratulował również Prezydentowi Wietnamu Tho Lamowi wyboru na Sekretarza Generalnego Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej oraz Prezydentowi Wenezueli Nicolasowi Maduro zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Gratulacje zostały wysłane do króla Maroka Mohammeda VI z okazji święta narodowego, Dnia Tronu; oraz do narodu Szwajcarii z okazji święta narodowego, Dnia Konfederacji.
ŻADNEJ TURYSTYKI. Czego Łukaszenka oczekuje od pracy nad wektorem zewnętrznym i o czym rozmawiali na Wałaamie z Putinem
W poniedziałek, 29 lipca, głowa państwa zwołał spotkanie poświęcone kwestiom międzynarodowym. Nie tylko Prezydent, ale także premier i minister spraw zagranicznych mają ostatnio bardzo napięty harmonogram wizyt zagranicznych. Chiny, KRLD, kraje Ameryki Łacińskiej... Ponadto zapowiedziano szereg ważnych wizyt na Białorusi. Na przykład premier Rady Państwowej Chińskiej Republiki Ludowej Li Qiang wkrótce przyjedzie na Białoruś, co będzie okazją do poruszenia kwestii, które Aleksander Łukaszenka i Xi Jinping zidentyfikowali podczas spotkania w Astanie na początku lipca.
Wszystko to wymaga wyjątkowego skupienia na przeszłych i przyszłych wydarzeniach, wyjaśnił potrzebę spotkania Prezydent.
Po pierwsze, Aleksander Łukaszenka oczekuje, że rząd i MSZ będą bardziej uporczywe we wdrażaniu porozumień osiągniętych na najwyższym szczeblu. „Umówmy się, że rolą Prezydenta, jak mówią w przenośni, jest otwarcie okna w tym lub innym kierunku, stworzenie wspólnej podstawy, fundamentu dla przyszłych porozumień członków rządu i premiera. A już rząd (kierowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych pod kontrolą Administracji Prezydenta) powinien wdrożyć te lub inne umowy. Nie wspominając o waszych porozumieniach - członków rządu - które osiągacie podczas swoich podróży” - powiedział szef państwa.
„Nie powinno być wycieczek turystycznych. Żadnej turystyki. Powinien być wynik” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
O najważniejszych sprawach na spotkaniu z Putinem i terminie rozwiązania problematycznych kwestii
Nieco ponad tydzień temu głowa państwa przebywał w Rosji. Na Wałaamie ze swoim rosyjskim kolegą Władimirem Putinem omówił różne kwestie w nieformalnym otoczeniu. Bezpośrednio ze spotkania padło niewiele szczegółów, co między innymi przyczyniło się do pojawienia się w Internecie różnego rodzaju spekulacji i błędnych interpretacji. Dlatego dobrym pomysłem było wysłuchanie informacji z pierwszej ręki.
Wśród kwestii, które pozostały nierozwiązane na szczeblu rządowym i zostały omówione na spotkaniu dwóch Prezydentów, były trzy główne: nowa formuła cenowa ropy, opłata za utylizację i przedpłata za ropę. "Jak to zwykle bywa, podnieśliśmy kwestie, których wy i rząd rosyjski nie rozwiązaliście (a powinniście) - formuła naftowa (nowa formuła cenowa), druga kwestia - opłata za utylizację i trzecia kwestia - przedpłata za ropę" - zwrócił się Prezydent do uczestników spotkania.
Na przykład, jeśli chodzi o przedpłatę za ropę, którą na Białoruś dostarcza głównie firma "Rosnieft", to nawet oburzyło Prezydenta Rosji. "To nie może być! Jaka przedpłata? Całe życie pracowaliśmy bez przedpłaty - będziemy mogli i dalej pracować" - przekazał białoruski przywódca reakcję rosyjskiego kolegi.
Nawiasem mówiąc, w ciągu tygodnia po tym oświadczeniu Aleksander Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z Igorem Sieczinem, szefem "Rosniefti". Najwyraźniej omówili szczegóły i perspektywy.
W programie rozmów Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina na wyspie Wałaam centralne miejsce zajmowały również kwestie bezpieczeństwa. "Miały charakter zamknięty" - zaznaczył Prezydent. "Wszystkie struktury i ministrowie siłowe są zaangażowani, Ministerstwo Spraw Zagranicznych - w pewnych sprawach".
Jak zapewnił Aleksander Łukaszenka, znaleziono wzajemne zrozumienie we wszystkich kwestiach, nie było odrzucenia.
"Jesienią, w przeddzień 25-lecia Traktatu o utworzeniu Państwa Związkowego, w Mińsku odbędą się wszystkie najważniejsze wydarzenia - zarówno związkowa Rada Ministrów, jak i Najwyższa Rada Państwowa. Z Prezydentem (Rosji. - Not. BELTA) uzgodniliśmy, że do tego momentu wszystkie problematyczne kwestie powinny zostać zamknięte - i na linii rad bezpieczeństwa (traktat o gwarancjach bezpieczeństwa. - Not. BELTA), i na tematy rządu" - podkreślił białoruski przywódca. "Wszystkie pytania muszą zostać rozwiązane przed rozpoczęciem czwartego kwartału".
Zwracając się do premiera Romana Gołowczenko, Prezydent podkreślił: "Oprócz bieżącego porządku obrad (opłata za utylizację, lokalizacja samochodów osobowych, przetwórstwo ropy naftowej) nie należy Panu zapominać o strategicznych zadaniach nowych branż oraz kompetencji dla białoruskiej gospodarki - budowa samolotów, mikroelektronika, przemysł obrabiarkowy".
Prezydent zwrócił uwagę, że rosyjskie przedsiębiorstwa mają bardzo duże zainteresowanie białoruskimi produktami inżynierii mechanicznej, ale aby zachować ją w przyszłości, należy już teraz inwestować w doskonalenie technologii, rozwój nowych, bardziej nowoczesnych produktów. "Musimy iść do przodu. Rosjanie przeznaczają na to środki. Tylko trzeba rozsądnie do tego podchodzić i opanowywać" - mówił Aleksander Łukaszenka. "Pamiętacie moje porozumienie z Prezydentem Putinem podczas jego ostatniej wizyty w Mińsku. "Białoruś powinna być niezależnym, samowystarczalnym krajem o zrównoważonych podstawach gospodarczych", brzmiały jego słowa".
Szereg instrukcji dotyczyło również intensyfikacji prac Stałego Komitetu Państwa Związkowego w niektórych obszarach. Dotyczy to między innymi rozwiązania niektórych codziennych problemów, z którymi wciąż borykają się obywatele Białorusi i Rosji. "Kontrole na lotniskach, nie odwołany do tej pory roaming, niemożność kupienia biletów kolejowych w święta (za mało pociągów). Czyje to problemy?" - zwrócił się Prezydent do zebranych.
Strategia w SOW i BRICS
Szef państwa przypomniał, że na szczycie SOW w Astanie w lipcu tego roku Białoruś przyjęła nowy status członka organizacji. Odbyło się szereg dwustronnych spotkań i osiągnięto konkretne porozumienia. „Konieczne jest natychmiastowe określenie strategii dążenia do wyznaczonych celów” - podkreślił Prezydent. - I musimy to zrobić w krótkim czasie. Otwierają się przed nami ogromne perspektywy. Przede wszystkim dodatkowe możliwości dostępu do ogromnego rynku towarów i usług, wymiana doświadczeń, przyciąganie inwestycji, dywersyfikacja logistyki i rozliczeń oraz zmniejszenie ryzyka politycznego. Przedstawiłem wszystkie białoruskie inicjatywy w Astanie”.
Szef państwa zaznaczył, że Białoruś została zaproszona na szczyt BRICS, który wkrótce odbędzie się w Kazaniu. Ta poważna struktura łączy najpotężniejsze państwa planety, obejmuje ponad 40% populacji Ziemi, zauważył Prezydent. "Jesteśmy zainteresowani włączeniem się w procesy integracyjne w tej przestrzeni" - powiedział Aleksander Łukaszenka. "BRICS to kolejny filar, dzięki któremu będziemy w stanie utrzymywać równowagę i stabilność gospodarczą".
Prezydent polecił MSZ sformułować plan białoruskiego uczestnictwa w tej platformie i jego dwustronnych spotkań. Nawiasem mówiąc, jak powiedział później dziennikarzom minister spraw zagranicznych Maksym Ryżenkow, Białoruś spodziewa się uzyskać status partnera do współpracy w BRICS w pierwszej dziesiątce.
Głowa państwa mówił o możliwościach rozwoju współpracy na konkretnych przykładach. Na przykład z członkiem SOW Pakistanem z populacją ponad 200 milionów ludzi, który jest zainteresowany białoruskimi propozycjami. W Afryce istnieje potencjalna możliwość dodania członka BRICS RPA do listy głównych partnerów.
Jednocześnie Aleksander Łukaszenka apeluje, by "nie rozprzestrzeniać się na wszystkie kontynenty". "Powtarzam jeszcze raz: nie mamy odpowiedniej gospodarki, aby angażować się w globalizm, musimy zdecydować w każdym punkcie, co zamierzamy zrobić i zrobić to" - podkreślił białoruski przywódca.
WYPRZEDZAĆ CZAS. Dzięki czemu nauka powinna napędzać gospodarkę kraju i jakie niedociągnięcia zostały zgłoszone Prezydentowi?
30 lipca Aleksander Łukaszenka spotkał się z grupą roboczą w celu przeanalizowania działalności Narodowej Akademii Nauk Białorusi. Grupa ta została powołana zarządzeniem szefa państwa w czerwcu tego roku. Pracuje ona w trybie stałym i ma za zadanie badać kwestie praktycznego ukierunkowania i efektywności badań naukowych i rozwoju naukowców NAN Białorusi, wdrażania rozwoju w gospodarce i sferze społecznej, rozwoju produktów i technologii zastępujących import, eksportu produktów naukowych i technicznych. Każdego roku grupa robocza będzie przedstawiać Prezydentowi raport o wynikach swojej pracy i propozycje rozwiązania zidentyfikowanych kwestii problemowych.
Zarówno na początku spotkania, jak i w toku dalszej dyskusji Prezydent wielokrotnie podkreślał, że zadaniem w chwili obecnej nie jest formułowanie konkretnych wniosków i decyzji. Wydarzenie to miało na celu wysłuchanie różnych opinii, w tym krytycznych, zaktualizowanie istniejących problemów oraz w pierwszym przybliżeniu obiektywne omówienie stanu krajowej nauki.
"Nie chcę, aby szefowie Narodowej Akademii Nauk i obecni tu naukowcy myśleli, że przygotowujemy jakąś akcję przeciwko Akademii Nauk. Musimy poważnie podejść do zbadania problemów Akademii Nauk i podjąć odpowiednie decyzje, ponieważ bez nauki nigdzie dalej nie pójdziemy" - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Nie próbujcie wyciągać ostatecznych wniosków, nie spieszcie się. Sprawa jest bardzo poważna".
Aleksander Łukaszenka przypomniał, że od pierwszych dni swojej prezydentury stawiał pracę naukowców w centrum wszystkich przemian w życiu społecznym, a teraz nadszedł czas, aby poprosić o konkretne wyniki. Prezydent wyjaśnił znaczenie wkładu nauki w rozwój kraju w najbardziej przystępny i prosty sposób. Drogi, mieszkania, edukacja, kultura, obiekty sportowe - wszystko to będzie się rozwijać, jeśli zapewnimy krajowi konkurencyjną produkcję opartą na wiedzy. Stąd - eksport, godziwe płace, podatki i budżet. A sukces na nowych rynkach zależy od tego, z jakim produktem na nie wejdziemy i jak duże będzie na niego zapotrzebowanie.
"Najważniejsze jest to, że krajowa nauka powinna napędzać gospodarkę kraju. Oznacza to, że powinien istnieć konkretny wynik, namacalny dla państwa i ludzi. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach" - domaga się białoruski lider.
Prace grupy roboczej będą kontynuowane. Zgodnie z podpisanym wcześniej przez Prezydenta zarządzeniem, do 1 listopada bieżącego roku (a następnie corocznie do 15 lipca) grupa robocza ma przedłożyć głowie państwa raport z wyników swoich prac oraz propozycje rozwiązania zidentyfikowanych problematycznych kwestii. Materiały te zostaną również rozpatrzone na poziomie parlamentu i rządu, po czym Prezydent odbędzie dużą merytoryczną rozmowę ze wszystkimi zainteresowanymi. Na podstawie jej wyników głowa państwa podejmie konkretne decyzje.
O poważnych błędach w Akademii Nauk
Jak podkreślił szef państwa w swoim przemówieniu wstępnym, Białoruś znajduje się obecnie na takim etapie rozwoju, że bez nauki nie da się zrobić żadnego kroku naprzód. "Dlatego nauka i jeszcze raz nauka. Nadajemy nauce wszystkie priorytety, bez niej nie można się rozwijać. Ale ostatnio widzę, że Akademia Nauk popełniła poważne błędy. To też się zdarza. Nauka to taka rzecz, kiedy trzeba zejść z utartego szlaku, kiedy trzeba opanować poważne problemy, wziąć szczyt. Dlatego, naturalnie, błędy są możliwe. Ale to, co mnie zaniepokoiło, to fakt, że Akademia Nauk popełniła błędy tam, gdzie nie powinno ich być, gdzie już się czegoś nauczyliśmy: w hodowli zwierząt, produkcji roślinnej" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Na przykład Narodowa Akademia Nauk stworzyła i prowadzi centra naukowo-praktyczne, których działalność, zdaniem Prezydenta, nie jest lepsza niż innych podobnych struktur, które istnieją poza Akademią Nauk. "A powinny być najlepsze" - zauważył szef państwa.
Ponadto utworzenie grupy roboczej było spowodowane apelami niektórych specjalistów i członków rządu: "Jestem przekonany, że musimy poważnie spojrzeć na rozwój nauki akademickiej i podjąć odpowiednie decyzje we wszystkich obszarach".
Według Prezydenta, istnieje wiele pytań dotyczących działalności środowiska naukowego. "Są pewne sukcesy, ale niezadowolenie z wyników jest również poważne" - podkreślił białoruski przywódca.
O celu, jakim jest utrzymanie się w czołówce światowych trendów
Mówiąc ogólnie o rozwoju nauki i jej znaczeniu, Prezydent podkreślił: „Żyjemy w erze bezprecedensowych możliwości rozwoju naszego kraju. Możliwości są kolosalne. Nie można ich zmarnować. Mamy stabilną bazę i pewne wyniki zarówno w tradycyjnych gałęziach przemysłu, jak i w nowych obszarach gospodarki. Ale bez prawdziwego przełomu w nauce wzniesienie się na kolejny etap będzie nie tylko trudne - niemożliwe. Nauka powinna wyprzedzać czasy, ale w żadnym wypadku nie powinna odstawać”.
Zwrócił uwagę na szalony rozwój świata, zwłaszcza w Azji, na Wschodzie. "Ale Zachód też nie śpi. Na ostatnim szczycie NATO zadeklarowano czwarty priorytet (aż do utworzenia centralnych organów na poziomie Sojuszu) - "przełom technologiczny". A chodzi o technologie kwantowe, sztuczną inteligencję, biologię i transformację cyfrową. Nie możemy i nie mamy prawa pozostawać w tyle" - powiedział białoruski przywódca.
Zdrowy patriotyzm jest również ważny dla naukowców, mimo że nauka sama w sobie jest międzynarodowa. "Ale naukowcy rodzą się, uczą się i osiągają pewne szczyty jako obywatele własnego kraju. Większość wielkich naukowców to prawdziwi patrioci. Powiem więcej: obywatel z wysokim tytułem naukowca powinien być najbardziej aktywnym promotorem pozycji państwa" - jest przekonany Aleksander Łukaszenka.
Nie powinno być nepotyzmu i wzajemnych manipulacji
Obecnie trwa proces wyboru członków Akademii Nauk. Prezydent podkreślił, że podstawą kryteriów ich wyboru jest znaczenie osiągnięć naukowych dla państwa. Ważne jest również posiadanie własnej szkoły, przyciągającej młodych ludzi do nauki. „Jeśli nie ma kontynuatorów idei, nie ma ciągłości, to nie ma naukowca” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
"W pełni popieram propozycje samych naukowców, że konieczne jest ustanowienie jasnych kryteriów wyboru kandydatów na akademików i członków korespondentów. Nie powinno być nepotyzmu i wzajemnych manipulacji, którymi często grzeszy nasza dziedzina” - powiedział szef państwa.
Dlatego, powiedział, wybory odbędą się zgodnie ze zaktualizowanym statutem NAN Białorusi i regulaminem wyborczym. „Wzmocnienie puli pracowników naukowych i członków korespondentów powinno opierać się na tym, czy ich rzeczywisty wkład w gospodarkę narodową jest wystarczający. Czy nasi naukowcy są w awangardzie rozwiązywania strategicznych zadań gospodarczych i społecznych?” - zwrócił uwagę Prezydent.
Jak Łukaszenka ułaskawił obywatela Niemiec i dlaczego Kreml był mu za to wdzięczny
Międzynarodowa agenda związana z Białorusią w ciągu tygodnia w dużej mierze koncentrowała się wokół losu pewnego obywatela Niemiec. Chodzi o Rico Kriegera, który został uznany za winnego na podstawie sześciu artykułów kodeksu karnego i skazany przez sąd na wyjątkową karę za popełnienie aktu terrorystycznego. Ciekawy zbieg okoliczności: wojna po niemiecku to Krieg, a nazwisko skazanego na Białorusi Niemca Kriegera tłumaczy się jako "wojownik". A rozmowy z niemieckimi wojownikami na białoruskiej ziemi są krótkie od wieków. Ale być może pan Krieger po prostu uczył się historii z niewłaściwych podręczników.
W ten czy inny sposób sprawa trafiła na szczebel prezydencki - to szef państwa na Białorusi jest upoważniony do rozpatrywania wniosków o ułaskawienie. A potem wydarzenia potoczyły się bardzo szybko.
Rano we wtorek Aleksander Łukaszenka zebrał w Pałacu Niepodległości ludzi, którzy byli zaangażowani w sprawę Niemca. Przewodniczący KGB, zastępca szefa Administracji Prezydenta odpowiedzialny za kwestie prawne, śledczy, prawnik, a nawet dziennikarz, który relacjonował proces. Celem były konsultacje, wysłuchanie opinii stron i podjęcie ostatecznej decyzji.
Wieczorem tego dnia okazało się, że Rico Krieger został ułaskawiony. W źródłach informacyjnych krążyło nagranie wideo, na którym Rico płacze po otrzymaniu wiadomości i nazywa to najlepszym momentem w swoim życiu.
A w czwartek okazało się, że Rosja, Stany Zjednoczone i Niemcy przeprowadziły wymianę 26 więźniów na lotnisku w Ankarze. Wśród nich był ułaskawiony przez Prezydenta Białorusi Rico Krieger. Stało się to największą taką operacją w ostatnim czasie. Ośmiu obywateli Rosji, zatrzymanych i uwięzionych w niektórych krajach NATO, a także nieletnie dzieci, wróciło do domu.
Następnego dnia, podczas podróży służbowej do powiatu mozyrskiego, Aleksander Łukaszenka wypowiedział się na ten temat, opowiadając, jak przebiegają negocjacje w sprawie wymiany więźniów między Rosją a Zachodem.
"Widzieliście: wyciągnięto tych ludzi. Poproszono nas - zaangażowaliśmy się, pomogliśmy, jak tylko mogliśmy. Uwolniono ludzi, którzy byli dożywotnio więzieni na Zachodzie. To prawda, że ktoś taki jak prezydent USA buduje na tym swój autorytet, mimo że nie miał z tym nic wspólnego. Służby specjalne prowadziły te negocjacje, nawet dyplomaci nie byli w nie zaangażowani. Uzgodniliśmy, że zrobimy to po cichu - ale zaczęli krzyczeć na cały świat. Przecież to się robi po cichu, chodzi o życie ludzi" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Obywatel Niemiec Rico Krieger, wobec którego Prezydent Białorusi podjął decyzję o ułaskawieniu, został uznany za winnego na podstawie sześciu artykułów kodeksu karnego i skazany przez sąd na wyjątkowy środek karny za popełnienie aktu terrorystycznego. "A gdyby, nie daj Boże, zginęli ludzie? Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze" - zauważył szef państwa. - Nie handlujemy ludźmi. Oddaliśmy Niemca, aby pomóc ludziom odebrać tych biednych ludzi. Co w tym złego? I Niemiec żyje, a ten człowiek został uratowany".
W dniu wymiany strona internetowa Kremla zamieściła komunikat, w którym strona rosyjska wyraziła wdzięczność Prezydentowi Białorusi za gest dobrej woli i ułaskawienie skazanego na śmierć obywatela Niemiec. "Oczywiście powinniśmy jak najbardziej wysoko ocenić interakcję, która została przeprowadzona z KGB, białoruskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i pomoc, której osobiście udzielił Prezydent Łukaszenka" - powiedział rzecznik Prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
Władimir Putin również podziękował Aleksandrowi Łukaszence za jego udział i pomoc, który 2 sierpnia zadzwonił do swojego białoruskiego odpowiednika.
TRIUMF NA TRAMPOLINIE. Kto przyniósł Białorusi pierwsze złote i srebrne medale na Igrzyskach Olimpijskich i jak Prezydent pogratulował sportowcom
Białoruscy trampoliniści triumfowali na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zdobywając złoto i srebro. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka pogratulował sportowcom i sztabowi trenerskiemu.
Najpierw Wioletta Bordiłowskaja stanęła na olimpijskim podium, stając się srebrną medalistką Igrzysk. Następnie Iwan Litwinowicz zdobył złoty medal, stając się dwukrotnym mistrzem olimpijskim.
"Drogi Iwanie, jesteś naszą dumą! Dziękuję za złoto olimpijskie. Miliony Białorusinów podziwiają dziś Twoją wolę zwycięstwa, determinację i siłę charakteru - podkreślił białoruski przywódca. - Zwycięstwo na Igrzyskach Olimpijskich to wielkie osiągnięcie, a obrona tytułu mistrza olimpijskiego to wyczyn sportowy, dzięki któremu postawiłeś się na równi z najwybitniejszymi sportowcami świata" .
"Serdecznie gratuluję trenerom i specjalistom, którzy włożyli swój talent i umiejętności w to zwycięstwo. Białoruska szkoła trampoliny po raz kolejny pokazała najwyższą klasę i potwierdziła swoją zasłużoną pozycję lidera na arenie światowej" - czytamy w liście gratulacyjnym.
Aleksander Łukaszenka życzył sportowcowi zdrowia, szczęścia i nowych sukcesów dla dobra rodzinnej Białorusi.
W swoim przesłaniu gratulacyjnym do Wioletty Bordiłowskiej Prezydent Białorusi podkreślił, że medal jest prawdziwym triumfem dla niej i całej białoruskiej drużyny olimpijskiej: "Pomimo wszelkich okoliczności, byłaś w stanie zademonstrować swoje umiejętności, niezłomny charakter i siłę ducha w rywalizacji z najsilniejszymi sportowcami planety".
Aleksander Łukaszenka pogratulował również całemu sztabowi trenerskiemu z Olgą Własową na czele tak znaczącego zwycięstwa dla kraju. "Jesteśmy dumni z białoruskiej szkoły trampolinistów" - czytamy w gratulacjach.
Szef państwa życzył sportsmence zdrowia, pomyślności i nowych osiągnięć.
ABY WŁAŚCIWIE POMAGAĆ LUDZIOM. Czym zapadła w pamięć prezydencka inspekcja w regionie dotkniętym klęską żywiołową?
2 sierpnia Aleksander Łukaszenka odwiedził powiat mozyrski w obwodzie homelskim, gdzie zapoznał się z postępami w usuwaniu skutków klęski żywiołowej, która dotknęła ten i wiele innych regionów kraju w połowie lipca.
Szef państwa został poinformowany o likwidacji skutków huraganu w obwodzie homelskim i powiecie mozyrskim oraz o zapewnieniu dostaw energii elektrycznej w dotkniętych regionach. Prezydent został zapewniony, że wszystkie miejscowości mają już zapewnioną dostawę energii elektrycznej za pośrednictwem stałych linii energetycznych bez użycia agregatów prądotwórczych. Teraz energetycy stoją przed zadaniem wymiany starych linii energetycznych tam, gdzie jest to konieczne i celowe.
Aleksander Łukaszenka odwiedził działkę w pobliżu miasteczka rolniczego Prudok w powiecie mozyrskim. Po sprawozdaniach urzędników zatrzymał się w miejscowości, aby porozmawiać z lokalnymi mieszkańcami.
Szef państwa zapytał, czego jeszcze nie zrobiono po lipcowym huraganie, czy lokalne władze pomogły w odbudowie budynków i naprawie domów.
"Wszystko zostało zrobione!" - odpowiedzieli obywatele.
"Chcę sprawdzić szefów, czy zdążają zrobić to, o co się umówili" - wyjaśnił prezydent.
"Zdążają!" - odpowiedzieli mieszkańcy.
"Czy dachy, które zostały zerwane, zostały naprawione? Mam na myśli dachy domów. Wszystko musi zostać przywrócone do pierwotnego stanu. Czy wszystko zostało zrobione, prawda? Dobrze. Do każdego domu doprowadzono prąd? To też dobrze. Oznacza to, że życie zostało przywrócone" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O zadaniu działania z życia, a nie "dla widzialności"
Aleksander Łukaszenka przede wszystkim postawił przed sobą zadanie kompetentnego zorganizowania pomocy dla ludności na obszarach dotkniętych katastrofą. "Musimy przyjrzeć się (sytuacji na miejscu - przyp. BELTA). Ludzie nie powinni się czuć urażeni. Powinniśmy właściwie pomagać ludziom" - podkreślił białoruski przywódca.
Prezydent polecił dodatkowo sprawdzić, czy nie ma bałaganu z dostawami i przydziałem drewna i wszystkiego innego, co jest potrzebne do odbudowy budynków. Szef państwa otrzymał pewne informacje w tej sprawie, a Aleksander Łukaszenka szczegółowo zapytał o to odpowiedzialnych urzędników.
Aleksander Łukaszenka polecił dokładnie zbadać sytuację w każdym konkretnym przypadku i zapewnić niezbędne ilości materiałów budowlanych.
Iwan Krupko, przewodniczący homelskiego obwodowego komitetu wykonawczego, zapewnił, że nie będzie ani jednego dnia przestoju, a prace będą prowadzone zgodnie z napiętym harmonogramem.
"Razem z Państwowym Komitetem Kontroli realistycznie patrzymy na życie. Jakim problemem jest rozmowa z ludźmi? Nie tylko dla widzialności. Trzeba realnie patrzeć na życie" - pouczał Prezydent.
Szef państwa został poinformowany o postępie prac rekonstrukcyjnych w obwodzie, w tym w obiektach socjalnych. "Po zakończeniu prac wszystko przeliczymy. Zapytamy, czy doszło do niegospodarności lub nieprawidłowego liczenia, i damy im wszystko, czego potrzebują, aby im pomóc. Ale po ponownym przeliczeniu. W tym roku wszystkie pieniądze powinny zostać zwrócone na miejsce - to, co jest potrzebne" - poinstruował białoruski przywódca.
Międzynarodowa agenda związana z Białorusią w ciągu tygodnia w dużej mierze koncentrowała się wokół losu pewnego obywatela Niemiec. Chodzi o Rico Kriegera, który został uznany za winnego na podstawie sześciu artykułów kodeksu karnego i skazany przez sąd na wyjątkową karę za popełnienie aktu terrorystycznego. Ciekawy zbieg okoliczności: wojna po niemiecku to Krieg, a nazwisko skazanego na Białorusi Niemca Kriegera tłumaczy się jako "wojownik". A rozmowy z niemieckimi wojownikami na białoruskiej ziemi są krótkie od wieków. Ale być może pan Krieger po prostu uczył się historii z niewłaściwych podręczników.
W ten czy inny sposób sprawa trafiła na szczebel prezydencki - to szef państwa na Białorusi jest upoważniony do rozpatrywania wniosków o ułaskawienie. A potem wydarzenia potoczyły się bardzo szybko.
Rano we wtorek Aleksander Łukaszenka zebrał w Pałacu Niepodległości ludzi, którzy byli zaangażowani w sprawę Niemca. Przewodniczący KGB, zastępca szefa Administracji Prezydenta odpowiedzialny za kwestie prawne, śledczy, prawnik, a nawet dziennikarz, który relacjonował proces. Celem były konsultacje, wysłuchanie opinii stron i podjęcie ostatecznej decyzji.
Wieczorem tego dnia okazało się, że Rico Krieger został ułaskawiony. W źródłach informacyjnych krążyło nagranie wideo, na którym Rico płacze po otrzymaniu wiadomości i nazywa to najlepszym momentem w swoim życiu.
A w czwartek okazało się, że Rosja, Stany Zjednoczone i Niemcy przeprowadziły wymianę 26 więźniów na lotnisku w Ankarze. Wśród nich był ułaskawiony przez Prezydenta Białorusi Rico Krieger. Stało się to największą taką operacją w ostatnim czasie. Ośmiu obywateli Rosji, zatrzymanych i uwięzionych w niektórych krajach NATO, a także nieletnie dzieci, wróciło do domu.
Następnego dnia, podczas podróży służbowej do powiatu mozyrskiego, Aleksander Łukaszenka wypowiedział się na ten temat, opowiadając, jak przebiegają negocjacje w sprawie wymiany więźniów między Rosją a Zachodem.
"Widzieliście: wyciągnięto tych ludzi. Poproszono nas - zaangażowaliśmy się, pomogliśmy, jak tylko mogliśmy. Uwolniono ludzi, którzy byli dożywotnio więzieni na Zachodzie. To prawda, że ktoś taki jak prezydent USA buduje na tym swój autorytet, mimo że nie miał z tym nic wspólnego. Służby specjalne prowadziły te negocjacje, nawet dyplomaci nie byli w nie zaangażowani. Uzgodniliśmy, że zrobimy to po cichu - ale zaczęli krzyczeć na cały świat. Przecież to się robi po cichu, chodzi o życie ludzi" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Obywatel Niemiec Rico Krieger, wobec którego Prezydent Białorusi podjął decyzję o ułaskawieniu, został uznany za winnego na podstawie sześciu artykułów kodeksu karnego i skazany przez sąd na wyjątkowy środek karny za popełnienie aktu terrorystycznego. "A gdyby, nie daj Boże, zginęli ludzie? Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze" - zauważył szef państwa. - Nie handlujemy ludźmi. Oddaliśmy Niemca, aby pomóc ludziom odebrać tych biednych ludzi. Co w tym złego? I Niemiec żyje, a ten człowiek został uratowany".
W dniu wymiany strona internetowa Kremla zamieściła komunikat, w którym strona rosyjska wyraziła wdzięczność Prezydentowi Białorusi za gest dobrej woli i ułaskawienie skazanego na śmierć obywatela Niemiec. "Oczywiście powinniśmy jak najbardziej wysoko ocenić interakcję, która została przeprowadzona z KGB, białoruskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i pomoc, której osobiście udzielił Prezydent Łukaszenka" - powiedział rzecznik Prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
Władimir Putin również podziękował Aleksandrowi Łukaszence za jego udział i pomoc, który 2 sierpnia zadzwonił do swojego białoruskiego odpowiednika.
TRIUMF NA TRAMPOLINIE. Kto przyniósł Białorusi pierwsze złote i srebrne medale na Igrzyskach Olimpijskich i jak Prezydent pogratulował sportowcom
Białoruscy trampoliniści triumfowali na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zdobywając złoto i srebro. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka pogratulował sportowcom i sztabowi trenerskiemu.
Najpierw Wioletta Bordiłowskaja stanęła na olimpijskim podium, stając się srebrną medalistką Igrzysk. Następnie Iwan Litwinowicz zdobył złoty medal, stając się dwukrotnym mistrzem olimpijskim.
"Drogi Iwanie, jesteś naszą dumą! Dziękuję za złoto olimpijskie. Miliony Białorusinów podziwiają dziś Twoją wolę zwycięstwa, determinację i siłę charakteru - podkreślił białoruski przywódca. - Zwycięstwo na Igrzyskach Olimpijskich to wielkie osiągnięcie, a obrona tytułu mistrza olimpijskiego to wyczyn sportowy, dzięki któremu postawiłeś się na równi z najwybitniejszymi sportowcami świata" .
"Serdecznie gratuluję trenerom i specjalistom, którzy włożyli swój talent i umiejętności w to zwycięstwo. Białoruska szkoła trampoliny po raz kolejny pokazała najwyższą klasę i potwierdziła swoją zasłużoną pozycję lidera na arenie światowej" - czytamy w liście gratulacyjnym.
Aleksander Łukaszenka życzył sportowcowi zdrowia, szczęścia i nowych sukcesów dla dobra rodzinnej Białorusi.
W swoim przesłaniu gratulacyjnym do Wioletty Bordiłowskiej Prezydent Białorusi podkreślił, że medal jest prawdziwym triumfem dla niej i całej białoruskiej drużyny olimpijskiej: "Pomimo wszelkich okoliczności, byłaś w stanie zademonstrować swoje umiejętności, niezłomny charakter i siłę ducha w rywalizacji z najsilniejszymi sportowcami planety".
Aleksander Łukaszenka pogratulował również całemu sztabowi trenerskiemu z Olgą Własową na czele tak znaczącego zwycięstwa dla kraju. "Jesteśmy dumni z białoruskiej szkoły trampolinistów" - czytamy w gratulacjach.
Szef państwa życzył sportsmence zdrowia, pomyślności i nowych osiągnięć.
ABY WŁAŚCIWIE POMAGAĆ LUDZIOM. Czym zapadła w pamięć prezydencka inspekcja w regionie dotkniętym klęską żywiołową?
2 sierpnia Aleksander Łukaszenka odwiedził powiat mozyrski w obwodzie homelskim, gdzie zapoznał się z postępami w usuwaniu skutków klęski żywiołowej, która dotknęła ten i wiele innych regionów kraju w połowie lipca.
Szef państwa został poinformowany o likwidacji skutków huraganu w obwodzie homelskim i powiecie mozyrskim oraz o zapewnieniu dostaw energii elektrycznej w dotkniętych regionach. Prezydent został zapewniony, że wszystkie miejscowości mają już zapewnioną dostawę energii elektrycznej za pośrednictwem stałych linii energetycznych bez użycia agregatów prądotwórczych. Teraz energetycy stoją przed zadaniem wymiany starych linii energetycznych tam, gdzie jest to konieczne i celowe.
Aleksander Łukaszenka odwiedził działkę w pobliżu miasteczka rolniczego Prudok w powiecie mozyrskim. Po sprawozdaniach urzędników zatrzymał się w miejscowości, aby porozmawiać z lokalnymi mieszkańcami.
Szef państwa zapytał, czego jeszcze nie zrobiono po lipcowym huraganie, czy lokalne władze pomogły w odbudowie budynków i naprawie domów.
"Wszystko zostało zrobione!" - odpowiedzieli obywatele.
"Chcę sprawdzić szefów, czy zdążają zrobić to, o co się umówili" - wyjaśnił prezydent.
"Zdążają!" - odpowiedzieli mieszkańcy.
"Czy dachy, które zostały zerwane, zostały naprawione? Mam na myśli dachy domów. Wszystko musi zostać przywrócone do pierwotnego stanu. Czy wszystko zostało zrobione, prawda? Dobrze. Do każdego domu doprowadzono prąd? To też dobrze. Oznacza to, że życie zostało przywrócone" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O zadaniu działania z życia, a nie "dla widzialności"
Aleksander Łukaszenka przede wszystkim postawił przed sobą zadanie kompetentnego zorganizowania pomocy dla ludności na obszarach dotkniętych katastrofą. "Musimy przyjrzeć się (sytuacji na miejscu - przyp. BELTA). Ludzie nie powinni się czuć urażeni. Powinniśmy właściwie pomagać ludziom" - podkreślił białoruski przywódca.
Prezydent polecił dodatkowo sprawdzić, czy nie ma bałaganu z dostawami i przydziałem drewna i wszystkiego innego, co jest potrzebne do odbudowy budynków. Szef państwa otrzymał pewne informacje w tej sprawie, a Aleksander Łukaszenka szczegółowo zapytał o to odpowiedzialnych urzędników.
Aleksander Łukaszenka polecił dokładnie zbadać sytuację w każdym konkretnym przypadku i zapewnić niezbędne ilości materiałów budowlanych.
Iwan Krupko, przewodniczący homelskiego obwodowego komitetu wykonawczego, zapewnił, że nie będzie ani jednego dnia przestoju, a prace będą prowadzone zgodnie z napiętym harmonogramem.
"Razem z Państwowym Komitetem Kontroli realistycznie patrzymy na życie. Jakim problemem jest rozmowa z ludźmi? Nie tylko dla widzialności. Trzeba realnie patrzeć na życie" - pouczał Prezydent.
Szef państwa został poinformowany o postępie prac rekonstrukcyjnych w obwodzie, w tym w obiektach socjalnych. "Po zakończeniu prac wszystko przeliczymy. Zapytamy, czy doszło do niegospodarności lub nieprawidłowego liczenia, i damy im wszystko, czego potrzebują, aby im pomóc. Ale po ponownym przeliczeniu. W tym roku wszystkie pieniądze powinny zostać zwrócone na miejsce - to, co jest potrzebne" - poinstruował białoruski przywódca.