ENERGIA ATOMOWA
19 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podkreślił w wywiadzie dla kanału telewizyjnego „Rossija”, że zawsze miał jeden punkt widzenia i dotrzymywał słowa w ważnych kwestiach i procesach historycznych, podaje korespondent BELTA.
Głowa państwa zwrócił uwagę, że na każdego, kto zostaje Prezydentem, ma wpływ jego wcześniejsza działalność zawodowa: „Nie możesz pozbyć się przeszłości, ona ma na ciebie wpływ. Są jednak przypadki w historii, kiedy przywódcy próbują zerwać ze swoją przeszłością i radykalnie zmieniają swoje poglądy. „Byli polscy przywódcy, którzy pracowali niemal w służbach specjalnych lub byli agentami. W Polsce i Czechach znamy takie „wielkie” postacie, które się tego (swojej przeszłości - not. BELTA) wyrzekły. Znamy też takich ludzi w naszej przestrzeni postsowieckiej, którzy z czasem wyrzekli się swojej przeszłości. Mnie Bóg od tego uchronił” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Czasami patrzę wstecz na to, co przeżyłem, na to, co już zrobiłem publicznie, nawet jako deputowany. Patrzę w przeszłość i nie wstydzę się. Nigdy nie mówiłem jednej rzeczy, a teraz mówię inną - powiedział Prezydent. - Bo jako historyk rozumiałem to i oceniałem całą politykę właściwie, według pewnych kryteriów. I dziś jestem czysty". Na przykład, jeśli chodzi o Związek Radziecki, Aleksander Łukaszenka zawsze był przekonany, że decyzja o rozpadzie tego kraju była błędna. Głosował przeciwko tej decyzji jeszcze jako parlamentarzysta, a z mównicy Rady Najwyższej wzywał swoich kolegów, aby nie podejmowali pochopnych kroków, które mogłyby doprowadzić do nieodwracalnych skutków. „Zabierając głos, mówiłem: „Co wy robicie?”. Pytałem ich z życia: „Nie spieszcie się, poczekajmy dzień lub dwa" - przypomniał ówczesne wydarzenia szef państwa, zaznaczając, że nie ma sobie w tym względzie nic do zarzucenia.
