3 grudnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Państwo nie będzie oszczędzać na naukowcach, jeśli ich działalność będzie przynosiła rezultaty. Takie oświadczenie złożył Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka na spotkaniu z grupą roboczą ds. analizy działalności Narodowej Akademii Nauk w dniu 3 grudnia, informuje korespondent BELTA.
Po wysłuchaniu głównego mówcy (przewodniczącego Rady Najwyższej, szefa grupy roboczej ds. analizy działalności Narodowej Akademii Nauk Wasilija Gierasimowa), szef państwa zapytał o zdanie innych uczestników spotkania. Jako pierwszy głos zabrał wiceprzewodniczący Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego i członek grupy roboczej Aleksander Kosiniec.
Przede wszystkim zwrócił uwagę na fakt, że kraj w rzeczywistości nie oblicza intensywności nauki w PKB. Oznacza to, że kwoty przeznaczane z budżetu państwa na działalność naukową są co roku inne i bardzo się różnią. „Nie powinno być takich wahań. Powinniśmy mieć jasno zaplanowane, przewidywalne narzędzie finansowe do wspierania nauki” - jest przekonany Aleksander Kosiniec.
Według niego szczególną uwagę należy zwrócić na motywację kadry naukowej. Aleksander Kosiniec uważa, że pensje pracowników naukowych nie powinny być niższe niż górników. „Powinni myśleć tylko o nauce” - podkreślił wiceprzewodniczący OZN.
Ponadto, dodał, potrzebne są nowe kryteria wyboru pełnoprawnych członków i członków korespondentów NAN. Obecne kryteria, uważa Aleksander Kosiniec, są zbyt niskie i pozwalają jedynie na obsadzenie wolnych miejsc. Ważne jest również dokończenie modernizacji przedsiębiorstw naukowych w celu doprowadzenia projektów do ich logicznego zakończenia oraz nawiązanie bliższej współpracy między ministerstwami a Narodową Akademią Nauk.
„Proszę, żadnych agitacji. Mówienie, że członkom korespondentom i górnikom powinno się płacić tyle samo, jest populistyczne. Pan nie wymienił ani jednego źródła. Mamy zabrać pieniądze górnikom i dać je naukowcom? Chciałbym usłyszeć propozycje, skąd je wziąć. To będzie ważne” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Aleksander Kosiniec uważa, że naukowcy nie będą w stanie objąć wszystkich obszarów działalności: po prostu brakuje im pracowników i kompetencji. Dlatego Narodowa Akademia Nauk powinna skupić się na działalności eksperckiej i stać się swego rodzaju doradcą, gdy na przykład kupowane są zagraniczne technologie dla niektórych przedsiębiorstw. „Na przykład ta sama energetyka jądrowa, bioprzemysł czy kompleks petrochemiczny. Aby później nie popełniać błędów, potrzebne jest poważne podejście eksperckie. I nie możemy stracić znaczących zasobów w przyszłości. Te pieniądze wystarczą na 100 lat, aby opłacić pensje kadry dydaktycznej” - powiedział jeden z członków grupy roboczej.
„Które?” - wyjaśnił Prezydent.
„Które zaoszczędzimy na prawidłowym doborze mocy, sprzętu, nie popełniając błędów przy zakupie niektórych urządzeń, które później nie będą w stanie przetworzyć określonej ilości” - wyjaśnił Aleksander Kosiniec.
„Chcę usłyszeć punkt widzenia członków grupy roboczej. Wtedy zdecydujemy, jak działać, aby dojść do zebrania tych akademików, członków korespondentów, specjalistów nauki branżowej i uniwersyteckiej - powiedział szef państwa. - Być może rzeczywiście lekarze, pracownicy naukowi, kandydaci zarabiają niewłaściwe wynagrodzenie, musimy je zwiększyć pięciokrotnie (tylko nie wiemy, gdzie znaleźć pieniądze). Wychodzimy z założenia, że powinien być wynik. I w żadnym wypadku nie należy oszczędzać pieniędzy na wynik".
Aleksander Łukaszenkа jako przykład podał rozwój dronów. Jego zdaniem naukowcy poświęcają tej dziedzinie niewiele uwagi, podczas gdy ta broń jest dziś bardziej istotna niż kiedykolwiek. „Ale odnoszę to nie tyle do naukowców i Akademii Nauk, ale do rządu. Rząd nie pracuje” - powiedział Prezydent.
„Nie chodzi o pensje. Będą wszyscy dostawać pensje? Zapłacimy 8-10 tysięcy lekarzom i kandydatom i wszystko będzie dobrze? A za co płacić? A potem. Czy nie zdajecie sobie sprawy, jak wygląda obrona prac doktorskich i kandydackich? Przy ścisłej kontroli, która też jest sprawowana przez Prezydenta. A potem mówicie: powinniśmy płacić jak górnikom. Ale górnik wykopie i mamy - można to policzyć. A tutaj, jeśli będziemy płacić według waszych wyliczeń, to ani lekarze, ani kandydaci nie będą robić nawet połowy - jest przekonany szef państwa. - Nie jestem przeciwko temu, żeby ludzie dostawali pieniądze, ale te pieniądze muszą być zarobione".
„Wszyscy mnie chwalą: ach, Aleksandrze Grigorjewiczu, zachował pan Akademię Nauk. Ale ja zachowałem ją po to, żeby przynosiła wyniki. Dlatego przed złożeniem propozycji dotyczących wynagrodzeń (niepopularne stwierdzenie przed wyborami, ale nigdy nie byłem populistą), należy podać źródło, z którego je otrzymamy. Nie będziemy szczędzić pieniędzy, jeśli będzie wynik” - podsumował białoruski lider.
Po wysłuchaniu głównego mówcy (przewodniczącego Rady Najwyższej, szefa grupy roboczej ds. analizy działalności Narodowej Akademii Nauk Wasilija Gierasimowa), szef państwa zapytał o zdanie innych uczestników spotkania. Jako pierwszy głos zabrał wiceprzewodniczący Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego i członek grupy roboczej Aleksander Kosiniec.
Przede wszystkim zwrócił uwagę na fakt, że kraj w rzeczywistości nie oblicza intensywności nauki w PKB. Oznacza to, że kwoty przeznaczane z budżetu państwa na działalność naukową są co roku inne i bardzo się różnią. „Nie powinno być takich wahań. Powinniśmy mieć jasno zaplanowane, przewidywalne narzędzie finansowe do wspierania nauki” - jest przekonany Aleksander Kosiniec.
Według niego szczególną uwagę należy zwrócić na motywację kadry naukowej. Aleksander Kosiniec uważa, że pensje pracowników naukowych nie powinny być niższe niż górników. „Powinni myśleć tylko o nauce” - podkreślił wiceprzewodniczący OZN.
Ponadto, dodał, potrzebne są nowe kryteria wyboru pełnoprawnych członków i członków korespondentów NAN. Obecne kryteria, uważa Aleksander Kosiniec, są zbyt niskie i pozwalają jedynie na obsadzenie wolnych miejsc. Ważne jest również dokończenie modernizacji przedsiębiorstw naukowych w celu doprowadzenia projektów do ich logicznego zakończenia oraz nawiązanie bliższej współpracy między ministerstwami a Narodową Akademią Nauk.
„Proszę, żadnych agitacji. Mówienie, że członkom korespondentom i górnikom powinno się płacić tyle samo, jest populistyczne. Pan nie wymienił ani jednego źródła. Mamy zabrać pieniądze górnikom i dać je naukowcom? Chciałbym usłyszeć propozycje, skąd je wziąć. To będzie ważne” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Aleksander Kosiniec uważa, że naukowcy nie będą w stanie objąć wszystkich obszarów działalności: po prostu brakuje im pracowników i kompetencji. Dlatego Narodowa Akademia Nauk powinna skupić się na działalności eksperckiej i stać się swego rodzaju doradcą, gdy na przykład kupowane są zagraniczne technologie dla niektórych przedsiębiorstw. „Na przykład ta sama energetyka jądrowa, bioprzemysł czy kompleks petrochemiczny. Aby później nie popełniać błędów, potrzebne jest poważne podejście eksperckie. I nie możemy stracić znaczących zasobów w przyszłości. Te pieniądze wystarczą na 100 lat, aby opłacić pensje kadry dydaktycznej” - powiedział jeden z członków grupy roboczej.
„Które?” - wyjaśnił Prezydent.
„Które zaoszczędzimy na prawidłowym doborze mocy, sprzętu, nie popełniając błędów przy zakupie niektórych urządzeń, które później nie będą w stanie przetworzyć określonej ilości” - wyjaśnił Aleksander Kosiniec.
„Chcę usłyszeć punkt widzenia członków grupy roboczej. Wtedy zdecydujemy, jak działać, aby dojść do zebrania tych akademików, członków korespondentów, specjalistów nauki branżowej i uniwersyteckiej - powiedział szef państwa. - Być może rzeczywiście lekarze, pracownicy naukowi, kandydaci zarabiają niewłaściwe wynagrodzenie, musimy je zwiększyć pięciokrotnie (tylko nie wiemy, gdzie znaleźć pieniądze). Wychodzimy z założenia, że powinien być wynik. I w żadnym wypadku nie należy oszczędzać pieniędzy na wynik".
Aleksander Łukaszenkа jako przykład podał rozwój dronów. Jego zdaniem naukowcy poświęcają tej dziedzinie niewiele uwagi, podczas gdy ta broń jest dziś bardziej istotna niż kiedykolwiek. „Ale odnoszę to nie tyle do naukowców i Akademii Nauk, ale do rządu. Rząd nie pracuje” - powiedział Prezydent.
„Nie chodzi o pensje. Będą wszyscy dostawać pensje? Zapłacimy 8-10 tysięcy lekarzom i kandydatom i wszystko będzie dobrze? A za co płacić? A potem. Czy nie zdajecie sobie sprawy, jak wygląda obrona prac doktorskich i kandydackich? Przy ścisłej kontroli, która też jest sprawowana przez Prezydenta. A potem mówicie: powinniśmy płacić jak górnikom. Ale górnik wykopie i mamy - można to policzyć. A tutaj, jeśli będziemy płacić według waszych wyliczeń, to ani lekarze, ani kandydaci nie będą robić nawet połowy - jest przekonany szef państwa. - Nie jestem przeciwko temu, żeby ludzie dostawali pieniądze, ale te pieniądze muszą być zarobione".
„Wszyscy mnie chwalą: ach, Aleksandrze Grigorjewiczu, zachował pan Akademię Nauk. Ale ja zachowałem ją po to, żeby przynosiła wyniki. Dlatego przed złożeniem propozycji dotyczących wynagrodzeń (niepopularne stwierdzenie przed wyborami, ale nigdy nie byłem populistą), należy podać źródło, z którego je otrzymamy. Nie będziemy szczędzić pieniędzy, jeśli będzie wynik” - podsumował białoruski lider.