Prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka 28 listopada w stolicy Kazachstanu Astanie wziął udział w szczycie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Samo wydarzenie było stosunkowo krótkotrwałe - Aleksander Łukaszenka pracował w Pałacu Niepodległości w Astanie przez cztery godziny i kwadrans. Ale w tym czasie pojawiło się wiele ważnych oświadczeń i inicjatyw, podjęto kilkanaście decyzji.
Co ciekawe, w innych latach na takim szczycie w ogóle nie można było usłyszeć wystąpienia Aleksandra Łukaszenki, chyba że forum odbywało się na Białorusi. Faktem jest, że na posiedzeniu w wąskim składzie prasa pracuje tylko przez pierwsze kilka minut - wszystko ogranicza się do krótkiego słowa wstępnego gospodarza szczytu (w tym przypadku - Prezydenta Kazachstanu). A na posiedzeniu plenarnym w rozszerzonym formacie z reguły przemawia tylko przewodniczący i głowa państwa, który przyjmuje przewodnictwo na kolejny okres. Następnie sekretarz generalny OUBZ przekazuje informacje na temat listy dokumentów, które strony ostatecznie podpisują. I to kończy szczyt.
Nic dziwnego w takiej praktyce nie ma, ponieważ przywódcy krajów dyskutują o kwestiach bezpieczeństwa, które w większości wymagają ciszy. Ale teraz przez kilka szczytów z rzędu wprowadzono bardziej liberalny format - osobista prasa tego czy innego Prezydenta zostaje wpuszczona na spotkanie, aby dziennikarze mieli możliwość sfilmowania wystąpienia swojego konkretnego lidera. A już potem, jak to się mówi, jak sobie życzysz: jeśli chcesz, oddaj to mediom, a jeśli nie, to nie. I ponieważ Aleksander Łukaszenka nigdy nie stronił od otwartości i głośnych publicznych oświadczeń, zainteresowanie mediów szczytami OUBZ rośnie nie tylko na Białorusi, ale także za granicą.
Tym bardziej, że w OUBZ nie było nawet śladu tej potężnej biurokracji, o którą szef państwa białoruskiego zarzucał niedawno Sekretariatowi ONZ na szczycie klimatycznym w Baku. Nie ma żadnych przepisów. Mów do syta i co uznasz za stosowne, byle tylko dla wspólnego dobra. Ogólnie rzecz biorąc, teraz jest coś do słuchania i, co najważniejsze, coś do przysłuchania.
O ormiańskim "zamrożeniu"
Niestety, w ostatnim czasie OUBZ zbiera się nie w pełnym składzie. W obecnym szczycie wzięło udział pięciu szefów państw z sześciu państw członkowskich organizacji. Oprócz Prezydenta Białorusi są to prezydenci Kazachstanu, Rosji, Tadżykistanu i Kirgistanu.
W Astanie z przyjemnością zobaczyliby premiera Armenii Nikola Paszyniana, ale wcześniej oświadczył on o zamrożeniu udziału kraju w pracach OUBZ. Powód jest oczywisty - spodziewał się bardziej aktywnego zaangażowania organizacji w sytuację wokół konfliktu z Azerbejdżanem.
To prawda, że nie można też w żaden sposób zarzucić partnerom, zwłaszcza Rosji i Białorusi, że przez lata nic nie robiono dla pokojowego rozwiązania. Zrobiono, i to dużo! Ale główną stawką były metody polityczno-diplomatyczne, ponieważ Azerbejdżan dla państw OUBZ nie jest obcym krajem, ale partnerem we Wspólnocie Niepodległych Państw. Po za tym czy w interesie OUBZ było jeszcze bardziej podsycać pożar konfliktu, w który zaangażowałoby się wiele krajów? A co najważniejsze - lać wody na młyn Zachodu, dla którego im gorzej na przestrzeni postradzieckiej, tym lepiej. Doskonałym przykładem jest Ukraina.
W końcu historia ułożyła wszystko na swoim miejscu. Erewań i Baku są bliskie zawarcia porozumienia pokojowego, a przywódcy tych krajów komunikują się całkiem normalnie, spotykając się na marginesie różnych forów międzynarodowych. Ale na szczyt OUBZ Nikol Paszynian nie jedzie.
Fakt nieobecności kolegi Aleksander Łukaszenka zaznaczył przede wszystkim w swoim przemówieniu, ponieważ zazwyczaj przywódcy OUBZ na szczycie wypowiadają się w porządku alfabetycznym według nazw krajów, i pierwszy w zwykłym układzie rzeczy powinien był zabrać głos Nikol Paszynian. "Dzisiaj mam zaszczyt zabierać głos jako pierwszy, ponieważ w spotkaniu nie biorą udziału nasi ormiańscy koledzy, to zresztą charakteryzuje obecną sytuację geopolityczną w regionie i w pewnym stopniu także naszą organizację" - powiedział białoruski przywódca.
Zresztą w tej chwili Armenia nie opuściła OUBZ. I, jak mówią, nie ma nic przeciwko temu, że pod jej nieobecność podejmowane są decyzje niezbędne do organizacji.
"Stanowisko strony ormiańskiej nie jest sprzeczne z procedurą przyjmowania dokumentów. Smutne, że jednego z członków OUBZ nie będzie dziś na posiedzeniach. Ale myślę, że nie wpłynie to znacząco na ogólny format wydarzenia, na te dokumenty, które będą rozpatrywane dzisiaj" - powiedział BELTA sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz przed rozpoczęciem szczytu.
Zgodnie z wynikami forum, w słowach sekretarza generalnego OUBZ Imangali Tasmagambetova brzmiał, jeśli nie optymizm, to nadzieja, że Armenia w końcu wróci do współpracy: "Wierzymy, że Armenia była, jest i pozostaje naszym sojusznikiem. Mamy nadzieję, że Armenia w dającej się przewidzieć perspektywie powróci do pełnego uczestnictwa w OUBZ".
Później Prezydent Rosji Władimir Putin przyznał, że Armenia wróci do pełnowartościowej pracy w OUBZ. Przynajmniej nie zadeklarowała jeszcze wycofania się z OUBZ i popiera wszystkie dokumenty szczytu.
O NATOfikacji Europy i świata
Odnosząc się do Armenii, Aleksander Łukaszenka zwrócił się do kwestii globalnych. "Sytuacja na świecie tylko się pogarsza. Problemem nie jest nawet to, że zapomniano o systemie kontroli i równowagi, który zapewniał bezpieczeństwo międzynarodowe i stabilność strategiczną. Niewybaczalne jest to, że przez długi czas nie potrafiliśmy stworzyć alternatywnych mechanizmów prawnych" - zaznaczył szef państwa.
Co ciekawe, w innych latach na takim szczycie w ogóle nie można było usłyszeć wystąpienia Aleksandra Łukaszenki, chyba że forum odbywało się na Białorusi. Faktem jest, że na posiedzeniu w wąskim składzie prasa pracuje tylko przez pierwsze kilka minut - wszystko ogranicza się do krótkiego słowa wstępnego gospodarza szczytu (w tym przypadku - Prezydenta Kazachstanu). A na posiedzeniu plenarnym w rozszerzonym formacie z reguły przemawia tylko przewodniczący i głowa państwa, który przyjmuje przewodnictwo na kolejny okres. Następnie sekretarz generalny OUBZ przekazuje informacje na temat listy dokumentów, które strony ostatecznie podpisują. I to kończy szczyt.
Nic dziwnego w takiej praktyce nie ma, ponieważ przywódcy krajów dyskutują o kwestiach bezpieczeństwa, które w większości wymagają ciszy. Ale teraz przez kilka szczytów z rzędu wprowadzono bardziej liberalny format - osobista prasa tego czy innego Prezydenta zostaje wpuszczona na spotkanie, aby dziennikarze mieli możliwość sfilmowania wystąpienia swojego konkretnego lidera. A już potem, jak to się mówi, jak sobie życzysz: jeśli chcesz, oddaj to mediom, a jeśli nie, to nie. I ponieważ Aleksander Łukaszenka nigdy nie stronił od otwartości i głośnych publicznych oświadczeń, zainteresowanie mediów szczytami OUBZ rośnie nie tylko na Białorusi, ale także za granicą.
Tym bardziej, że w OUBZ nie było nawet śladu tej potężnej biurokracji, o którą szef państwa białoruskiego zarzucał niedawno Sekretariatowi ONZ na szczycie klimatycznym w Baku. Nie ma żadnych przepisów. Mów do syta i co uznasz za stosowne, byle tylko dla wspólnego dobra. Ogólnie rzecz biorąc, teraz jest coś do słuchania i, co najważniejsze, coś do przysłuchania.
O ormiańskim "zamrożeniu"
Niestety, w ostatnim czasie OUBZ zbiera się nie w pełnym składzie. W obecnym szczycie wzięło udział pięciu szefów państw z sześciu państw członkowskich organizacji. Oprócz Prezydenta Białorusi są to prezydenci Kazachstanu, Rosji, Tadżykistanu i Kirgistanu.
W Astanie z przyjemnością zobaczyliby premiera Armenii Nikola Paszyniana, ale wcześniej oświadczył on o zamrożeniu udziału kraju w pracach OUBZ. Powód jest oczywisty - spodziewał się bardziej aktywnego zaangażowania organizacji w sytuację wokół konfliktu z Azerbejdżanem.
To prawda, że nie można też w żaden sposób zarzucić partnerom, zwłaszcza Rosji i Białorusi, że przez lata nic nie robiono dla pokojowego rozwiązania. Zrobiono, i to dużo! Ale główną stawką były metody polityczno-diplomatyczne, ponieważ Azerbejdżan dla państw OUBZ nie jest obcym krajem, ale partnerem we Wspólnocie Niepodległych Państw. Po za tym czy w interesie OUBZ było jeszcze bardziej podsycać pożar konfliktu, w który zaangażowałoby się wiele krajów? A co najważniejsze - lać wody na młyn Zachodu, dla którego im gorzej na przestrzeni postradzieckiej, tym lepiej. Doskonałym przykładem jest Ukraina.
W końcu historia ułożyła wszystko na swoim miejscu. Erewań i Baku są bliskie zawarcia porozumienia pokojowego, a przywódcy tych krajów komunikują się całkiem normalnie, spotykając się na marginesie różnych forów międzynarodowych. Ale na szczyt OUBZ Nikol Paszynian nie jedzie.
Fakt nieobecności kolegi Aleksander Łukaszenka zaznaczył przede wszystkim w swoim przemówieniu, ponieważ zazwyczaj przywódcy OUBZ na szczycie wypowiadają się w porządku alfabetycznym według nazw krajów, i pierwszy w zwykłym układzie rzeczy powinien był zabrać głos Nikol Paszynian. "Dzisiaj mam zaszczyt zabierać głos jako pierwszy, ponieważ w spotkaniu nie biorą udziału nasi ormiańscy koledzy, to zresztą charakteryzuje obecną sytuację geopolityczną w regionie i w pewnym stopniu także naszą organizację" - powiedział białoruski przywódca.
Zresztą w tej chwili Armenia nie opuściła OUBZ. I, jak mówią, nie ma nic przeciwko temu, że pod jej nieobecność podejmowane są decyzje niezbędne do organizacji.
"Stanowisko strony ormiańskiej nie jest sprzeczne z procedurą przyjmowania dokumentów. Smutne, że jednego z członków OUBZ nie będzie dziś na posiedzeniach. Ale myślę, że nie wpłynie to znacząco na ogólny format wydarzenia, na te dokumenty, które będą rozpatrywane dzisiaj" - powiedział BELTA sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz przed rozpoczęciem szczytu.
Zgodnie z wynikami forum, w słowach sekretarza generalnego OUBZ Imangali Tasmagambetova brzmiał, jeśli nie optymizm, to nadzieja, że Armenia w końcu wróci do współpracy: "Wierzymy, że Armenia była, jest i pozostaje naszym sojusznikiem. Mamy nadzieję, że Armenia w dającej się przewidzieć perspektywie powróci do pełnego uczestnictwa w OUBZ".
Później Prezydent Rosji Władimir Putin przyznał, że Armenia wróci do pełnowartościowej pracy w OUBZ. Przynajmniej nie zadeklarowała jeszcze wycofania się z OUBZ i popiera wszystkie dokumenty szczytu.
O NATOfikacji Europy i świata
Odnosząc się do Armenii, Aleksander Łukaszenka zwrócił się do kwestii globalnych. "Sytuacja na świecie tylko się pogarsza. Problemem nie jest nawet to, że zapomniano o systemie kontroli i równowagi, który zapewniał bezpieczeństwo międzynarodowe i stabilność strategiczną. Niewybaczalne jest to, że przez długi czas nie potrafiliśmy stworzyć alternatywnych mechanizmów prawnych" - zaznaczył szef państwa.
Zasugerował, że ten stan rzeczy jest korzystny dla kogoś, gdy normy i zasady prawa międzynarodowego są zastępowane przez subiektywne i zmieniające się w zależności od sytuacji zasady, instrumenty szantażu wojskowego i informacyjnego.
Był to jednak przypadek, w którym wszyscy przy stole wyraźnie wiedzieli i rozumieli, kto na tym skorzystał, a Aleksander Łukaszenko nawet zasugerował konkretnych beneficjentów: „Wyścig zbrojeń szybko nabiera tempa. Region Europy Wschodniej, zwłaszcza Polska, nadal się militaryzuje. NATOfikacja Europy i całego świata jest w toku”.
W tym momencie wydawało by się, że w obecnych realiach, po międzynarodowym rezonansie związanym z demonstracją możliwości nowego rosyjskiego systemu rakietowego „Oresznik”, bardziej adekwatne byłoby słowo „NATOfikacja”. Ale więcej na ten temat poniżej.
Jest oczywiste, że Zachód nie spieszy się z pozbyciem się militaryzmu. Wręcz przeciwnie. „Trzymając się nieuchwytnej dominacji, Zachód coraz częściej mówi językiem broni, przymykając oko na groźby konfrontacji nuklearnej, która może doprowadzić do zniszczenia całej planety” - powiedział Prezydent Białorusi.
O fałszywej modzie na „ekologię” i o tym, kto na niej korzysta
Wiele osób wciąż jest pod wrażeniem niedawnego krótkiego, ale ostrego przemówienia Aleksandra Łukaszenki na temat agendy klimatycznej, kiedy to bezpośrednio wskazał, że wojny rozpętane z winy Zachodu z ich szkodą dla środowiska wielokrotnie przewyższały efekt tak zwanej zielonej agendy.
Szef państwa powiedział o tym w Astanie: „To smutne, że Zachód poświęca całą swoją energię na walkę z fałszywymi problemami. I sami tworzą te fałszywe problemy. Podczas gdy w dzisiejszym świecie istnieje wiele ponadnarodowych wyzwań i zagrożeń, z którymi można i należy walczyć. I tylko razem".
Jako jaskrawy przykład Aleksander Łukaszenka podał agendę klimatyczną, którą „zachodni politycy już dawno zamienili w biznes”. „Modny „Zielony Ład” Unii Europejskiej to nic innego jak projekt nieuczciwej konkurencji, działający wyłącznie w interesie krajów zachodnich, które znajdują się w pierwszym rzędzie odpowiedzialnych za zanieczyszczenie atmosfery. Nawiasem mówiąc, wiele osób już o tym mówi” - powiedział Prezydent.
„Zielony Ład”, zatwierdzony przez Unię Europejską w 2019 roku, to strategia rozwoju gospodarczego, której celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku i zerwanie proporcjonalnej zależności między wzrostem gospodarczym a zużyciem zasobów. Jednak nawet w samej UE nie ma zgody co do tych planów, co wywołuje gorącą debatę. „Dla jednych panaceum, dla innych katastrofa, dla jeszcze innych kompletna niewiadoma - Europejski Zielony Ład pozostaje głównym źródłem ogólnoeuropejskiej debaty na wszystkich szczeblach” - zauważył Euronews w artykule z maja tego roku.
O terroryzmie, niebezpieczeństwie sztucznej inteligencji i cyberzagrożeniach
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na inne problemy, w tym międzynarodowy terroryzm. „Organizacje terrorystyczne wykorzystują każdą okazję, by o sobie przypomnieć. Jednocześnie kraje zachodnie odmawiają współdziałania z naszą organizacją w walce z tym złem” - powiedział białoruski przywódca.
Szef państwa wyraził zaniepokojenie perspektywami niekontrolowanego wykorzystania możliwości sztucznej inteligencji, która jest coraz częściej wykorzystywana do planowania i rozwiązywania zadań wojskowych. „Mając zdolność do samouczenia się, narzędzie to może zniszczyć ludzkość, jeśli wymknie się spod kontroli” - powiedział.
Wśród problematycznych kwestii Prezydent wymienił również temat bezpieczeństwa informacji i cyberzagrożeń. „Z jednej strony, nowoczesne technologie tworzą tysiące nowych możliwości i perspektyw. Z drugiej strony, generują one wiele ryzyk i zagrożeń - fake newsu, dezinformację, ataki na infrastrukturę krytyczną” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według niego, Zachód nie jest gotowy do dialogu w tych i innych ważnych kwestiach. „Ale, jak wielokrotnie powtarzaliśmy, każdy kryzys przynosi nowe możliwości. I grzechem z naszej strony jest nie wykorzystać tych możliwości” - powiedział szef państwa.
O nieuniknionej wielobiegunowości
Szef państwa zauważył, że niecały miesiąc temu na Białorusi odbyła się II Mińska Międzynarodowa Konferencja Bezpieczeństwa Euroazjatyckiego. „Forum zaprojektowane w celu zademonstrowania prawdziwego pragnienia państw naszego kontynentu, aby zmienić życie na lepsze. Wielobiegunowość jest historyczną nieuchronnością” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według niego, zaproponowana przez Białoruś idea Karty Różnorodności i Wielobiegunowości w XXI wieku ma na celu stworzenie sprawiedliwego porządku światowego opartego na zasadach równości, suwerenności, niepodzielności bezpieczeństwa i poszanowania różnorodności ścieżek rozwoju.
O miejscu OUBZ w nowej architekturze bezpieczeństwa kontynentu euroazjatyckiego
„Kluczem do rozwiązania obecnych problemów i stworzenia skutecznych mechanizmów zapewnienia bezpieczeństwa jest nasza Eurazja z jej tysiącletnim doświadczeniem wspólnego życia różnych narodów, przenikania się kultur i cywilizacji. W nowym paradygmacie stosunków międzynarodowych OUBZ powinna stać się jednym z wojskowych i politycznych fundamentów powstającej architektury bezpieczeństwa kontynentu euroazjatyckiego, wyznaczając trendy dla całej agendy bezpieczeństwa regionalnego” - powiedział białoruski przywódca.
Zauważył, że OUBZ zgromadziła pewne doświadczenie i powinna dzielić się nim z innymi organizacjami międzynarodowymi w Eurazji.
O inicjatywach Białorusi w zakresie kontroli nad nową bronią
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na szereg nowych zadań, z którymi sojusznicy będą musieli się zmierzyć, tworząc nową euroazjatycką architekturę bezpieczeństwa i wzmacniając OUBZ.
Po pierwsze, Aleksander Łukaszenka uważa, że konieczne jest wzmocnienie współdziałania organizacji międzynarodowych działających w przestrzeni euroazjatyckiej. „W związku z tym proponuję pracować nad kwestią zorganizowania spotkania najwyższych urzędników organizacji regionalnych ASEAN, OUBZ, SOW, WNP, CICA, Rady Współpracy Zatoki Perskiej” – powiedział.
Prezydent zauważył, że istnieje już sprawdzony mechanizm regularnych spotkań przywódców OUBZ, WNP i SOW. „Dlaczego nie spróbować rozszerzyć tego formatu, aby podzielić się unikalnym doświadczeniem międzyregionalnym? Jesteśmy gotowi zorganizować takie spotkanie na Białorusi za waszą zgodą” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
W tym momencie wydawało by się, że w obecnych realiach, po międzynarodowym rezonansie związanym z demonstracją możliwości nowego rosyjskiego systemu rakietowego „Oresznik”, bardziej adekwatne byłoby słowo „NATOfikacja”. Ale więcej na ten temat poniżej.
Jest oczywiste, że Zachód nie spieszy się z pozbyciem się militaryzmu. Wręcz przeciwnie. „Trzymając się nieuchwytnej dominacji, Zachód coraz częściej mówi językiem broni, przymykając oko na groźby konfrontacji nuklearnej, która może doprowadzić do zniszczenia całej planety” - powiedział Prezydent Białorusi.
O fałszywej modzie na „ekologię” i o tym, kto na niej korzysta
Wiele osób wciąż jest pod wrażeniem niedawnego krótkiego, ale ostrego przemówienia Aleksandra Łukaszenki na temat agendy klimatycznej, kiedy to bezpośrednio wskazał, że wojny rozpętane z winy Zachodu z ich szkodą dla środowiska wielokrotnie przewyższały efekt tak zwanej zielonej agendy.
Szef państwa powiedział o tym w Astanie: „To smutne, że Zachód poświęca całą swoją energię na walkę z fałszywymi problemami. I sami tworzą te fałszywe problemy. Podczas gdy w dzisiejszym świecie istnieje wiele ponadnarodowych wyzwań i zagrożeń, z którymi można i należy walczyć. I tylko razem".
Jako jaskrawy przykład Aleksander Łukaszenka podał agendę klimatyczną, którą „zachodni politycy już dawno zamienili w biznes”. „Modny „Zielony Ład” Unii Europejskiej to nic innego jak projekt nieuczciwej konkurencji, działający wyłącznie w interesie krajów zachodnich, które znajdują się w pierwszym rzędzie odpowiedzialnych za zanieczyszczenie atmosfery. Nawiasem mówiąc, wiele osób już o tym mówi” - powiedział Prezydent.
„Zielony Ład”, zatwierdzony przez Unię Europejską w 2019 roku, to strategia rozwoju gospodarczego, której celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku i zerwanie proporcjonalnej zależności między wzrostem gospodarczym a zużyciem zasobów. Jednak nawet w samej UE nie ma zgody co do tych planów, co wywołuje gorącą debatę. „Dla jednych panaceum, dla innych katastrofa, dla jeszcze innych kompletna niewiadoma - Europejski Zielony Ład pozostaje głównym źródłem ogólnoeuropejskiej debaty na wszystkich szczeblach” - zauważył Euronews w artykule z maja tego roku.
O terroryzmie, niebezpieczeństwie sztucznej inteligencji i cyberzagrożeniach
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na inne problemy, w tym międzynarodowy terroryzm. „Organizacje terrorystyczne wykorzystują każdą okazję, by o sobie przypomnieć. Jednocześnie kraje zachodnie odmawiają współdziałania z naszą organizacją w walce z tym złem” - powiedział białoruski przywódca.
Szef państwa wyraził zaniepokojenie perspektywami niekontrolowanego wykorzystania możliwości sztucznej inteligencji, która jest coraz częściej wykorzystywana do planowania i rozwiązywania zadań wojskowych. „Mając zdolność do samouczenia się, narzędzie to może zniszczyć ludzkość, jeśli wymknie się spod kontroli” - powiedział.
Wśród problematycznych kwestii Prezydent wymienił również temat bezpieczeństwa informacji i cyberzagrożeń. „Z jednej strony, nowoczesne technologie tworzą tysiące nowych możliwości i perspektyw. Z drugiej strony, generują one wiele ryzyk i zagrożeń - fake newsu, dezinformację, ataki na infrastrukturę krytyczną” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według niego, Zachód nie jest gotowy do dialogu w tych i innych ważnych kwestiach. „Ale, jak wielokrotnie powtarzaliśmy, każdy kryzys przynosi nowe możliwości. I grzechem z naszej strony jest nie wykorzystać tych możliwości” - powiedział szef państwa.
O nieuniknionej wielobiegunowości
Szef państwa zauważył, że niecały miesiąc temu na Białorusi odbyła się II Mińska Międzynarodowa Konferencja Bezpieczeństwa Euroazjatyckiego. „Forum zaprojektowane w celu zademonstrowania prawdziwego pragnienia państw naszego kontynentu, aby zmienić życie na lepsze. Wielobiegunowość jest historyczną nieuchronnością” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według niego, zaproponowana przez Białoruś idea Karty Różnorodności i Wielobiegunowości w XXI wieku ma na celu stworzenie sprawiedliwego porządku światowego opartego na zasadach równości, suwerenności, niepodzielności bezpieczeństwa i poszanowania różnorodności ścieżek rozwoju.
O miejscu OUBZ w nowej architekturze bezpieczeństwa kontynentu euroazjatyckiego
„Kluczem do rozwiązania obecnych problemów i stworzenia skutecznych mechanizmów zapewnienia bezpieczeństwa jest nasza Eurazja z jej tysiącletnim doświadczeniem wspólnego życia różnych narodów, przenikania się kultur i cywilizacji. W nowym paradygmacie stosunków międzynarodowych OUBZ powinna stać się jednym z wojskowych i politycznych fundamentów powstającej architektury bezpieczeństwa kontynentu euroazjatyckiego, wyznaczając trendy dla całej agendy bezpieczeństwa regionalnego” - powiedział białoruski przywódca.
Zauważył, że OUBZ zgromadziła pewne doświadczenie i powinna dzielić się nim z innymi organizacjami międzynarodowymi w Eurazji.
O inicjatywach Białorusi w zakresie kontroli nad nową bronią
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na szereg nowych zadań, z którymi sojusznicy będą musieli się zmierzyć, tworząc nową euroazjatycką architekturę bezpieczeństwa i wzmacniając OUBZ.
Po pierwsze, Aleksander Łukaszenka uważa, że konieczne jest wzmocnienie współdziałania organizacji międzynarodowych działających w przestrzeni euroazjatyckiej. „W związku z tym proponuję pracować nad kwestią zorganizowania spotkania najwyższych urzędników organizacji regionalnych ASEAN, OUBZ, SOW, WNP, CICA, Rady Współpracy Zatoki Perskiej” – powiedział.
Prezydent zauważył, że istnieje już sprawdzony mechanizm regularnych spotkań przywódców OUBZ, WNP i SOW. „Dlaczego nie spróbować rozszerzyć tego formatu, aby podzielić się unikalnym doświadczeniem międzyregionalnym? Jesteśmy gotowi zorganizować takie spotkanie na Białorusi za waszą zgodą” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Moglibyśmy tam również omówić kwestie intensyfikacji współpracy między OUBZ i SOW w kwestiach bezpieczeństwa międzynarodowego zgodnie z decyzją Rady Bezpieczeństwa Zbiorowego o rozwoju współpracy między OUBZ i WNP oraz SOW. Szanghajska Organizacja Współpracy ma szeroki program zapewnienia bezpieczeństwa w przestrzeni euroazjatyckiej i ten potencjał może zostać wykorzystany” - dodał Prezydent.
Po drugie, Prezydent uważa, że w ramach OUBZ istnieje poważna potrzeba rozwiązania kwestii sztucznej inteligencji i pogłębienia współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa informacji.
„Pomysł nie jest nowy. Jednak nie rozpoczęliśmy jeszcze praktycznych działań w ramach Organizacji. Podczas gdy kraje zachodnie są już zaangażowane w ten problem - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Powinniśmy również pomyśleć o tym, jak zwiększyć praktyczny wpływ Porozumienia z 2017 r. o współpracy państw członkowskich OUBZ w dziedzinie bezpieczeństwa informacji. Musimy nadążać za szybkim rozwojem technologii cybernetycznych, aby skutecznie reagować na wyzwania i zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych krajów w tej dziedzinie” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Trzecie z wymienionych wyzwań dotyczy systemu kontroli nad nowymi rodzajami broni. „Mamy na wyciągnięcie ręki nowe śmiercionośne rodzaje broni zdolne do zniszczenia całej ludzkości. Broń laserowa, hipersoniczna, kwantowa, elektromagnetyczna i inne zaawansowane rozwiązania już dołączyły do tego arsenału” - stwierdził szef państwa.
„Naszym zdaniem OUBZ może i powinna stać na czele działań mających na celu stworzenie wspólnego mechanizmu traktatowo-prawnego w celu zapewnienia reżimu kontroli nad taką bronią w przyszłości. Należy to zrobić już teraz. Przynajmniej zacząć” - wyszedł z inicjatywą Aleksander Łukaszenka.
Jakie decyzje podjęto w Astanie
Szefom państw przedłożono do podpisania czternaście dokumentów. „Wszystkie kwestie zostały poddane niezbędnym procedurom koordynacji, rozpatrzone i zatwierdzone podczas posiedzenia organów ustawowych OUBZ” - poinformował uczestników szczytu sekretarz generalny OUBZ Imangali Tasmagambetow.
Szczególne miejsce na liście dokumentów zajmuje Deklaracja Rady Bezpieczeństwa Zbiorowego OUBZ, która została przygotowana z uwzględnieniem dynamicznego rozwoju międzynarodowej sytuacji wojskowej i politycznej. „Deklaracja wyraża stanowisko organizacji w pilnych kwestiach bezpieczeństwa międzynarodowego, biorąc pod uwagę podstawowe zasady działalności organizacji, odzwierciedla główne podejścia państw członkowskich do międzynarodowych interakcji i współpracy mającej na celu wzmocnienie globalnego i regionalnego bezpieczeństwa” - powiedział sekretarz generalny.
Przywódcy przyjęli oświadczenie Rady Bezpieczeństwa OUBZ w związku z 80. rocznicą zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej oraz decyzję w sprawie planu wydarzeń z tej okazji.
W celu dalszego rozwoju systemu bezpieczeństwa zbiorowego szefowie państw przyjęli szereg decyzji mających na celu dalsze wzmocnienie więzi sojuszniczych, poprawę koordynacji polityki zagranicznej i wyposażenie sił zbiorowych organizacji. Zatwierdzono ukierunkowany międzypaństwowy program OUBZ dotyczący wzmocnienia granicy tadżycko-afgańskiej, którego realizacja przewidziana jest na lata 2025-2030.
Działania Kazachstanu podczas jego przewodnictwa w OUBZ zostały wysoko ocenione. Podjęto decyzję o przekazaniu przewodnictwa Kirgistanowi od 1 stycznia 2025 r., w związku z czym Prezydent Kirgistanu Sadyr Żaparow przedstawił priorytety na okres przewodnictwa.
Kolejna sesja Zbiorowej Rady Bezpieczeństwa OUBZ odbędzie się w czwartym kwartale 2025 r. w Biszkeku..
Czy na Białorusi będzie „Oresznik” i jak wpłynęło to na globalną społeczność?
Kiedy formalna część szczytu dobiegła końca, niektórym dziennikarzom udało się dostać do sali, w której wciąż przebywali szefowie państw. Była to dobra okazja do nagrania ekskluzywnego komentarza. Jeśli chodzi o Prezydenta Białorusi, nie ma potrzeby pytać go dwa razy - Aleksander Łukaszenka jest zawsze gotowy odpowiedzieć na każde pytanie.
Wracając więc do wspomnianego tematu NATO-fi(e)kacji. Głowa państwa został zapytany, czy demonstracja możliwości rosyjskiego systemu rakietowego „Oresznik” powinna ostudzić tych, którzy doprowadzili świat na skraj trzeciej wojny światowej.
"Tak już ostudziła. Widać to od razu po wypowiedziach w mediach. To prawda, że nie ma już jednej linii, wszystko zaczęło wirować. To sugeruje, że trochę się pogubili - zaznaczył szef państwa. - Ale broń jest dobra. Nie broń jądrowa, ale jej moc jest porównywalna z bronią jądrową. Ale bez przenikającego promieniowania, bez skażenia terenu i obiektów".
"Tak silny wpływ na tak zwaną społeczność światową, a zwłaszcza na tych, którzy myśleli, że wszystko się obejdzie. Nie obejdzie się" - podkreślił białoruski przywódca.
Odpowiadając na pytanie wyjaśniające, jak ważne jest to dla bezpieczeństwa Państwa Związkowego, Prezydent powiedział: "Oczywiście. Ja tu do starszego brata (mowa o Prezydencie Rosji Władimirze Putinie - not. BELTA) zażartowałem, mówiąc: "Miejsca są gotowe do dyslokacji. Kiedy? "Pomyślimy" (odpowiedział Władimir Putin - not. BELTA)".
Sam Prezydent Rosji również mówił o nowej rosyjskiej broni na szczycie. Powiedział, że na świecie nie ma analogów „Oresznika” i nie pojawią się one w najbliższym czasie. Według Władimira Putina, Rosja została „zmuszona” do przetestowania najnowszego hipersonicznego systemu uderzeniowego „Oresznik” w wersji niejądrowej w warunkach bojowych w odpowiedzi na zachodnie ataki rakietowe na terytorium Rosji.
Na prośbę liderów OUBZ rosyjski przywódca podał szczegóły dotyczące systemu „Oresznik”: „Dziesiątki głowic naprowadzających atakują cel z prędkością 10 machów, czyli około 3 kilometrów na sekundę. Temperatura uderzających elementów osiąga 3000 stopni Celsjusza. Jeśli mnie pamięć nie myli, temperatura na powierzchni Słońca wynosi 5500-6000 stopni. Dlatego wszystko w epicentrum eksplozji zostaje podzielone na frakcje, na cząstki elementarne, zamieniając się de facto w pył. Pocisk uderza nawet w dobrze chronione i położone na dużej głębokości obiekty. Według ekspertów wojskowych i technicznych, w przypadku masowego, grupowego użycia tych pocisków, tj. kilku „orzeszków” w wiązce, w jednym uderzeniu, siła tego uderzenia będzie porównywalna z użyciem broni jądrowej. Choć oczywiście "orzeszek" nie jest bronią masowego rażenia".